Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Elżbieta Bylczyńska | niedziela, 26 kwi, 2009 | 1 Komentarz

„Kocham ten zawód i to jest cała tajemnica”

– Byłam małą dziewczynką, kiedy ciotka mojej mamy powiedziała: pamiętaj, ucz ją krawiectwa. Przede wszystkim jednak rodzice nauczyli mnie szacunku dla ludzi, zwierząt i pracy. Za to im dziękuję, bo żyje się nie dla siebie – trzeba widzieć potrzeby drugiego człowieka.

Maria Kosz, właścicielka znanej mosińskiej firmy „Kreacja” działalność krawiecko – produkcyjną prowadzi ponad 30 lat. Na pytanie: jak osiąga się taki sukces, odpowiada:

– Miałam bardzo dobrych nauczycieli i wymagających rodziców.

Wśród wielu wyróżnień i nagród zdobytych na przestrzeni lat (m.in. Złoty Laur za zasługi dla rzemiosła polskiego), ostatnim jest Złoty Medal MTP, przyznany pani Marii w marcu br. na Międzynarodowych Targach Poznańskich za „najlepszy produkt, charakteryzujący się wyjątkowymi walorami estetycznymi, funkcjonalnymi i innowacyjnością”. Tym produktem jest żakiet damski.

– Żakiet jest tak uszyty, że nie ogranicza ruchów, można w nim robić wszystko: prowadzić samochód, pracować i nosić jako element stroju wieczorowego, wyjaśnia właścicielka „Kreacji”.

W targach wzięli udział wystawcy z wielu krajów Europy.

Jak to się zaczęło?

– Na początku pracowałam jako krawcowa, musiałam opiekować się dzieckiem, córka miała cztery lata, dlatego rozpoczęłam działalność, która nie wiązała się z koniecznością opuszczenia domu. Zaczęłam skromnie, od szycia na miarę. To pozwoliło mi poznać zarówno gusty, jak i sylwetki kobiet, co bardzo pomaga przy projektowaniu odzieży. Długie lata wykonywałam te czynności sama, teraz robi to ze mną córka i pracownice.

Przez wiele lat zakład prowadziła z mężem Ryszardem, który zajmował się sprawami technicznymi. Obowiązki ojca i wiele innych – projektowanie, marketing, administracja, obserwacja mody i rynku – przejęła córka, Krystyna Wielgosz i dzisiaj, to ona jest osobą pierwszego kontaktu z klientem.

W roku 1978 rozpoczęło się szycie na miarę, w pewnym momencie przyszedł pomysł założenia firmy produkcyjnej. Jednak szycie na miarę a produkcja, to duża różnica…

– Mogłoby się tak wydawać, ale w obu przypadkach jest to szycie, z tym, że w tym drugim – na większą skalę, mówi pani Maria. – Uważam, że to, co dane mi było poznać – prawdziwe miarowe krawiectwo, a także różne sylwetki kobiet – bardzo mi pomogło. Nie szyliśmy tylko według szablonów i gotowych wykrojów. Wiem po prostu, jak dany wyrób ma na kobiecie wyglądać.

Na metkach odzieży „Kreacji”, widnieje godło Mosiny, firma wpisuje się w wieloletnią tradycję – miasto już dawno temu cieszyło się sławą mieszkających tutaj, świetnych krawców. Mosinę nazywano „małym Paryżem”, właśnie ze względu na cenione przez klientów z kraju wyroby krawieckie. „Kreacja” jest znana w Polsce i za granicą.

– Za bardzo kochamy pracę, żeby mówić o bezrobociu i kryzysie

– Kiedy jest trudniej, trzeba więcej pracować, uważa pani Maria. – Nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby kogoś zwolnić. W tym roku na pewno nie odczujemy kryzysu, a styczeń i luty zawsze były słabsze, w krawiectwie, w budownictwie, w handlu, i w wielu innych dziedzinach. Na pierwsze miesiące roku od lat trzeba było oszczędzać. Może ci, którzy krótko istnieją na rynku i zaciągnęli dużo kredytów wystraszyli się, bo nie mają płynności finansowej.

Stałe klientki

Rozmawiamy w domu pani Marii, która o swojej działalności opowiada z imponującym spokojem, pewnością i uśmiechem.

– Nie boję się ludzi, dlatego jestem spokojna. Poza tym bardzo lubię swoją pracę, wyjaśnia.

– Nasza odzież, to w większości pomysły – łącznie z wykrojem – mojej mamy. Pewnie dlatego ma taki sentyment, swoje wyroby najchętniej zostawiłaby w magazynie, tak trudno jest jej rozstać się z nimi, dopowiada córka Krystyna.

– Modę wyprzedzam zazwyczaj o pół sezonu, często pewnych rzeczy nie robię, bo nie ma jeszcze na nie chętnych. Śledzę wszystkie nowinki, żyję tym, wiem, co będzie modne, opowiada pani Maria. – Do Mosiny przyjeżdżają stałe klientki z Poznania, mamy też panie, które od lat, w czwórkę wynajmują taksówkę i robią w „Kreacji” zakupy. Ten sam wyrób w Poznaniu jest dużo droższy, choćby przez to, że tam wysokie są czynsze. Nam wystarcza, jak nasze sklepy zarobią na swoje utrzymanie.

Firma produkuje dla kobiet od 15 roku życia wzwyż, są to kroje, w których klientki dobrze się czują.

– Staramy się robić takie fasony, żeby i panie po sześćdziesiątce dobrze w nich wyglądały. Dużą satysfakcję sprawia mi też ubieranie kobiet, które nic na siebie nie mogą kupić. W naszych sklepach, przez ekspedientki, można zamówić, to, czego nie ma w danej linii produkcyjnej. Mam na myśli nietypowe wymiary.

A nie każdy to potrafi, pani Maria uważa, że trafiła w swoim życiu na prawdziwe mistrzynie krawiectwa, które dużo ją nauczyły.

Być krawcem

– W tej chwili zawód ten nie jest modny, uważa właścicielka „Kreacji”. – A to taki piękny zawód. Za piętnaście lat zabraknie fachowców w tej branży.

Na pytanie, czy krawiectwo było tym wymarzonym zajęciem, pani Maria odpowiada:

– Chciałam zostać nauczycielką, ale realizuję się – uczę krawiectwa. Nasze pracownice bardzo chłoną to, co im przekazuję, można powiedzieć, że moje marzenie spełniło się. Bardzo cieszę się z tego, że umiem tą wiedzę spożytkować.

Uważa, że ma świetną załogę, która potrafi z powodzeniem wykonać to, co zaprojektuje. Najstarsza stażem pracownica Zofia K (na zdjęciu) pracuje w firmie 26 lat, pozostałe w większości pracują w „Kreacji” ponad 15 lat.

Maria Kosz udziela się także społecznie, jako sekretarz w Cechu Rzemiosł Włókienniczych w Poznaniu, jest członkiem komisji egzaminacyjnej Izby Rzemieślniczej.

Co mogłoby być argumentem za tym, żeby młode dziewczyny uczyły się krawiectwa?

– W czasie nauki, oprócz szycia zapewniamy swoim uczennicom możliwość nauczenia się projektowania odzieży, udziału w Międzynarodowych Targach Poznańskich, ponieważ co roku wystawiamy swoje wyroby, wyjazdów na pokazy do różnych miast Europy i świata, korzystania z profesjonalnych maszyn krawieckich, branżowych katalogów włoskich i francuskich. Przekazujemy wiedzę teoretyczną (przez mistrza z dyplomem i wykształceniem pedagogicznym), a także wypłacamy wynagrodzenie w trakcie trwania nauki. W tym zawodzie pracę można znaleźć nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Kiedyś miałam klientkę z Niemiec, która przyjeżdżała do Mosiny na miesiąc, a ja szyłam dla niej ubrania. Bardzo namawiała mnie na wyjazd do Niemiec, obiecywała, że zapewni mi dużo klientów. Nie przeliczałam jednak wszystkiego na pieniądze, Mosina jest tym miejscem, w którym najlepiej się czuję.

 

Dobra krawcowa poradzi sobie wszędzie.

– Dzisiaj krawiectwo nie jest już dłubaniem, są dobre maszyny, komputery i praca nie jest taka trudna. Moje pracownice cieszą się, kiedy szyjemy na targi, żyją nimi, pasjonują się, cieszą się z każdego medalu.

Mama pani Marii, Zofia ma 90 lat, wciąż żywo uczestniczy w życiu firmy. To ona uczyła córkę stawiać pierwsze kroki w krawiectwie,. Dziadek, Michał Łagoda był znanym krawcem w regionie, dużo osób z jego rodziny wykonywało ten zawód.

Z przyjemnością patrzę na panie, które wiedzą, że są we właściwym miejscu, robią to, co lubią i uważają, że życie jest takie, jakie powinno być.

– Dziecko od małego powinno się ukierunkowywać. Do zawodu krawca, bardzo potrzebne są umiejętności plastyczne, wyjaśnia pani Maria. – Ja swojego wnuka już pewnych rzeczy uczę, choć ma dopiero pięć lat. Córkę nauczyłam szycia, zanim skończyła szkołę, mogła wybrać inną drogę, ale fach już miała w ręku. Dla mnie jest nie do pojęcia, że dwudziestoletni człowiek nie wie jeszcze, co będzie w życiu robił.

Żeby zajść wysoko trzeba mieć wiedzę podstawową.

– Słowo krawiec być może brzmi mało atrakcyjnie, ale plastyk… Po drodze można jednak nauczyć się zawodu krawca, to się zawsze przyda, zwłaszcza, jeśli z malowania obrazów trudno będzie się utrzymać. A plastyk może znaleźć zatrudnienie jako projektant odzieży. Ktoś, kto ma zdolności plastyczne, jeśli nauczy się krawiectwa – będzie dobrym projektantem. I to powinno się pokazywać młodzieży. Dzisiaj krawiec nie jest tym samym krawcem sprzed lat. W tym zawodzie, jak widać na naszym przykładzie, możliwy jest sukces, szkoda byłoby, gdyby zanikł.

Elżbieta Bylczyńska

Salony firmowe „Kreacji”: Mosina, ul. Grabowa 1/Leszczyńska; Mosina, Pl. 20 Października 2; Śrem, ul. Matuszewskiego 5; Kościan, ul. Wrocławska 26; Grodzisk Wlkp., ul. Szeroka 14; Leszno, ul. Rynek 4.

Maria Kosz - Kreacja

Maria Kosz – Kreacja

Napisano przez Elżbieta Bylczyńska opublikowano w kategorii Aktualności, Lokalni przedsiębiorcy, Mosina

Elżbieta Bylczyńska

Redaktor naczelna Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Wasze komentarze (1)

  • Gość
    sobota, 12 kwi, 2014, 8:29:50 |

    porządna firma i solidne wykonanie

Skomentuj