Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Materiały partnera | niedziela, 13 kwi, 2014 | 1 Komentarz

Powroty Małego Księcia

Rozwój cywilizacyjny przyniósł dużo dobrego, ale wywarł też negatywny wpływ na człowieka, który żyje pośpiesznie i powierzchownie, osądza innych na podstawie pozorów, nie przywiązuje się do miejsca i osób, nie umie dostrzec tego, co widzi się sercem i w konsekwencji nie stwarza więzów.

Problemu tego często dotykają pisarze i poeci. Pochyliła się nad nim z troską także poetka i felietonistka, Ewa Lipska, która w wierszu pt. „Stół rodzinny” pokazuje współczesną rodzinę. Autorka wiersza pisze o stole rodzinnym, przy którym siedzą trzy pokolenia: babcia, jej dzieci i jej wnuki. Przy stole jednak nie słychać gwaru rozmów, bo gdzieś po drodze zanikły więzi rodzinne, te więzi, dzięki którym osiągaliśmy pełnię życia wewnętrznego i w naturalny sposób uczyliśmy się, jak obdarzać innych prawdziwym zainteresowaniem i troską.

Ciągle jeszcze nie dostrzegamy, że dzieje się w nas i wokół nas wiele rzeczy, które powinny budzić nasze zaniepokojenie. Być może by to zauważyć, brak nam potrzebnego do obiektywnego osądu dystansu, który miewa zawsze ten stojący obok, patrzący na problem z pewnej perspektywy.

Znalazł się jednak ktoś, kto patrząc na nas z odległego miejsca, planety B – 612, dostrzegł te problemy i po raz kolejny postanowił odwiedzić Ziemię, by pomóc człowiekowi odnaleźć właściwy wymiar i sens jego egzystencji.

Mały Książę przybył na Ziemię w piątek 14.03.2014 roku w spektaklu pt. „Powroty Małego Księcia”. Pomysłodawcą i reżyserem spektaklu była wicedyrektor ZS w Mosinie, Grażyna Koralewska, która przygotowała do występu młodzież – pasjonatów teatru ze szkoły podstawowej i gimnazjum.

Główny bohater utworu Saint Exypery’ego – Mały Książę, w którego roli podziwialiśmy Jakuba Krzyśkę, opowiedział w niezwykle piękny i prosty sposób swoją historię. Przyznał się, że jak każdy popełniał błędy, ale starał się zawsze je naprawiać. Zwierzył się nam, że opuścił kiedyś swą Różę ( w roli eterycznej Róży świetnie sprawdziła się Ola Kilian), bo nie dorósł do miłości, nie potrafił pokochać swego kwiatu z jego słabościami i wadami, nie umiał cieszyć się tym, co posiadał: „Mój kwiat wypełniał zapachem całą planetę, lecz nie potrafiłem się z tego cieszyć. Jej obawa przed tygrysami zamiast rozczulić tylko mnie rozdrażniła”. Gdy to zrozumiał, zapragnął powrócić do Róży za wszelką cenę, nawet kosztem ofiary z własnego życia. Jakże wzruszające w swej naturalnej prostocie jest wyznanie Małego Księcia: Wiem … moja Róża … jestem za nią odpowiedzialny! A ona jest taka delikatna! Taka naiwna. Ma zaledwie cztery kolce dla obrony przed światem …”

Mały Książę opowiedział swe losy lotnikowi (w tej roli znakomicie odnalazł się Błażej Garus). Dlaczego właśnie jemu? Być może dlatego, że Lotnik to jedyny dorosły, który zachował wrażliwość dziecka. Bez wahania spełnił prośbę Małego Księcia, narysował dla niego baranka. Żałował tylko jednego, że w chwili poznania Księcia nie był jeszcze na tyle wrażliwy, aby zrozumieć, jak ważna dla niego jest Róża. Gdy to odkrył, zmartwił się, że rysując baranka, nie pomyślał o bezpieczeństwie kwiatu.

Tymczasem, podążając za Małym Księciem, odbyliśmy podróż do ogrodu pełnego róż (to tutaj Mały Książę zrozumiał, że jego Róża jest jedyna w swoim rodzaju). Do różanego ogrodu zaprosiły nas: Wiktoria Jakubowska, Kasia Harutyunyan, Weronika Baraniak, Ola Giera, Marta Karlińska, Wiktoria Wojciechowska i Dominika Wojciechowska. Dziewczyny swym tańcem przeniosły zachwyconą publiczność wprost w atmosferę tego uroczego miejsca.

Powroty Małego Księcia

Powroty Małego Księcia

Rozstając się z Małym Księciem, wiedzieliśmy już, że za jego pośrednictwem dotknęliśmy problemów natury psychologicznej, moralnej i filozoficznej. Wiedzieliśmy też, że aby zrozumieć głębię „Małego Księcia” trzeba dać sobie czas i na chwilę przystanąć, gdyż: „Idąc ciągle przed siebie, nie można zajść zbyt daleko”. Gdy przystaniemy, poczujemy żal, że ludzie są rozproszeni jak odległe od siebie planety, że nie doceniają więzi z własną ziemią i  najbliższym przyjacielem i być może zechcemy to zmienić.

Zapewne to właśnie chciał uświadomić nam reżyser i aktorzy, którzy w mistrzowski sposób słowem, gestem, muzyką i obrazem opowiedzieli historię małego chłopca, który przekonuje nas o tym, że dobrze jest kochać! Dobrze darzyć przyjaźnią i być gotowym do poniesienia za osobę najbliższą największej ofiary. Tłem dla wszystkich rozgrywających się wydarzeń była przepiękna scenografia, którą wykonała Pani Ewa Buksalewicz.

Pożegnaliśmy Małego Księcia piosenką, którą specjalnie dla niego i o nim wykonała, przygotowana do występu przez Pana Szukalskiego, Maja Duda.

Myślę, że nieprzypadkowo chwila, w której spektakl został wystawiony, zbiegła się z czasem Wielkiego Postu, czasem pogłębionej refleksji nad istotą naszego człowieczeństwa, nad sensem ludzkiej egzystencji, której osnową powinna być umiejętność stwarzania więzi. Tego Mały Książę nauczył się na pustyni. To na niej znalazł studnię, a w niej wodę, źródło wszelkiego istnienia.

Jeżeli wędrując przez życie i my ją znajdziemy, przekonamy się o prawdziwości stwierdzenia: „Widzieć można tylko poprzez serce. Najważniejsze jest niedostrzegalne dla oczu”.

Wiesława Szubarga

Napisano przez Materiały partnera opublikowano w kategorii Aktualności, Mosina

Wasze komentarze (1)

  • Czytelniczka
    czwartek, 17 kwi, 2014, 10:59:46 |

    Jak zwykle wzruszający i nakłaniający do refleksji artykuł tej autorki. Pozdrowienia dla niej :)

Skomentuj