Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Redakcja GMP | poniedziałek, 10 paź, 2016 | komentarze 3

„Z natury jestem niepoprawnym optymistą…” Nowy prezes KS 1920 Mosina!

Od 1 sierpnia 2016 r. Klub Sportowy 1920 Mosina ma nowego Prezesa. Z Pawłem Szelągiem o klubie, nowych planach, nadziejach i obawach rozmawia Piotr Skrzypek.

Na początku pragnę pogratulować Panu wyboru na prezesa klubu. Jak wiadomo, spoczywa na Panu teraz duża odpowiedzialność. Czy długo zastanawiał się Pan nad propozycją przyjęcia tego stanowiska?

Dziękuję za gratulacje. Zacznę od tego, że od początku wcale nie przyświecał mi cel, żeby zostać prezesem. Na lutowym walnym sprawozdawczym, ówczesna pani prezes oświadczyła, że będzie prowadzić Klub do zakończenia rozgrywek w czerwcu, a potem zamierza podać się do dymisji. Mieliśmy 4 miesiące na znalezienie odpowiedniej osoby. Intensywnie szukaliśmy kandydatów do objęcia tego stanowiska i jeszcze tydzień przed moją nominacją zanosiło się, że zostanie wybrany zupełnie ktoś inny, jednak względy osobiste sprawiły, że ta osoba musiała zrezygnować. Wówczas został zaledwie tydzień i niestety okazało się, że nie ma nikogo, kto chciałby podjąć się tego wyzwania. Wziąłem tę odpowiedzialność na siebie, ponieważ zależy mi na Klubie.

Jakie czynniki wpłynęły na to, że zdecydował się Pan objąć stanowiska prezesa? Czy nie przeraża Pana ogrom zadań, którym będzie trzeba sprostać?

Nie ukrywam, że sporą nobilitacją byłoby dla mnie, gdybym wygrał spośród kilku kandydatów. (śmiech – przyp. red.). Niestety nie było z kim rywalizować o tę zaszczytną funkcję, a sentyment do Klubu kazał mi podjąć się tej trudnej misji. Z natury jestem niepoprawnym optymistą i w każdej sytuacji próbuję dostrzec jakieś pozytywy. Widzę ogrom pracy przed sobą, ale jak na prawdziwego sportowca przystało, będę walczył do końca. Otrzymałem mandat do tego, żeby ułożyć to zgodnie ze swoimi przemyśleniami i spróbuję zrobić to jak najlepiej.

Choć w lokalnym środowisku osób zaangażowanych w sport jest Pan znany, to jednak nie wszyscy mieli okazję o Panu usłyszeć lub poznać osobiście. Czy mógłby Pan opowiedzieć czytelnikom kilka słów o sobie?

Nie szukam poklasku i sławy. Interesują mnie konkretne działania i praca u podstaw. Jestem Mosiniakiem z krwi, kości i urodzenia, dlatego zależy mi na rozwoju miasta w różnych aspektach, a w sportowym szczególnie. Całe życie jestem związany z Mosiną, tu mieszkam, żyję i z dumą mogę powiedzieć o sobie, że jestem lokalnym patriotą. Zawsze chętnie służyłem i służę pomocą w różnych dziedzinach. Jestem jednym z twórców halowej ligi piłki nożnej w Mosinie, twórcą i współzałożycielem Stowarzyszenia Mosiński Sport, a niektórzy – jak myślę – wspominają mnie miło z czasów, gdy byłem Przewodniczącym Rady Rodziców w Szkole Podstawowej nr 1. Podejmuję działania na wielu polach, zawsze społecznie, a siły czerpię ze szczęśliwej rodziny, posiadania której wszystkim życzę.

Paweł Szeląg - prezes klubu KS 1920 Mosina

Paweł Szeląg – prezes klubu KS 1920 Mosina

Czy ma Pan jakieś pomysły na to, jak naprawić błędy, które już zostały popełnione i uniknąć kolejnych?

Myślę, że dzisiejszy obraz Klubu jest konsekwencją wcześniejszych konfliktów i niepotrzebnych podziałów. Nie odbija się to korzystnie na dzisiejszym „piłkarstwie” w Mosinie. Mówię to z bólem, ale niestety w tej chwili nie mamy Klubu, którym moglibyśmy się pochwalić. Jest to następstwem złych decyzji i zaniedbań sięgających wielu lat wstecz. Przyczyn tego, że w ciągu ostatnich dwóch lat spadliśmy o dwie ligi, też jest wiele. Zależy mi jednak na tym, aby nasz Klub, który ma przecież długą i ciekawą historię, odzyskał dawną świetność. Wyciągamy wnioski i patrzymy do przodu. Będziemy starali się budować odpowiednie relacje i odbudować wizerunek Klubu. Na to wszystko potrzeba jednak czasu.

Czy mógłby Pan w kilku słowach przybliżyć czytelnikom, czym dokładnie zajmuje się prezes klubu piłkarskiego?

W skrócie można powiedzieć: zarządzaniem zespołem ludzkim, planowaniem i pilnowaniem wydatków, dbaniem o rozwój sportowy, pozyskiwaniem środków na bieżącą działalność, po prostu dbaniem o prawidłowy rozwój Klubu. Ale tak naprawdę, po dwóch miesiącach, które upłynęły, mogę tylko powiedzieć, że pracy jest naprawdę sporo. Nie mamy wielkiego sztabu ludzi do pomocy, dlatego trzeba się nieźle „uwijać”, aby osiągnąć zamierzone cele. Dodam, że obecnie w Zarządzie oprócz mnie znajdują się jeszcze 4 osoby: Jacek Giera (vice prezes), Mateusz Białożyt (sekretarz), Krzysztof Markiewicz (skarbnik) oraz Sławomir Marczak (członek zarządu), wszyscy swoje funkcje wykonują społecznie i nie otrzymują żadnej gratyfikacji finansowej. Nie ukrywam, że pewne rzeczy są dla mnie nowe, dlatego słucham, uczę się, korzystam z doświadczenia innych osób. Jestem także otwarty na uwagi oraz konstruktywną krytykę. Tak, aby Klub odniósł z tego jak największą korzyść. Duży wysiłek wkładam w budowę struktury szkolenia młodzieży. Wypracowanie jednego modelu i wdrożenie go, pozwoli z czasem stworzyć solidne podstawy piłkarskiego rzemiosła. Konsekwentna realizacja tych założeń w końcu przyniesie efekt. Z pewnością będzie to z dużą korzyścią dla wszystkich i w ten sposób uda się stworzyć nową jakość Klubu.

Jak wyglądały przygotowania do obecnego sezonu?

Przygotowania do sezonu były bardzo krótkie. Zaczęliśmy je 15 lipca spotkaniem organizacyjnym drużyny seniorów z nowym Zarządem Klubu. Krótki okres, jaki pozostał do rozpoczęcia nowej rundy (inauguracja sezonu odbyła się 20 sierpnia – przyp. red.) nie był naszym sprzymierzeńcem. Zespół po spadku, z reguły, ulega dużym zmianom. Na dalszą grę w naszych barwach nie zdecydowało się 8 dotychczasowych zawodników. Skład został uzupełniony w dużej mierze piłkarzami zespołu juniorskiego. W okresie przygotowawczym rozegraliśmy sześć sparingów, notując cztery porażki i dwa zwycięstwa. Drużyna jest bardzo młoda, ale z dużym potencjałem, co pozwala z optymizmem patrzeć na jej przyszłość. Trudno jednak oczekiwać od nich, by już teraz w cuglach zaczęli wygrywać wszystkie mecze, ale gdy nabiorą doświadczenia… kto wie?

Jaki cel sportowy stawia Pan drużynie na ten sezon i w dłuższej perspektywie?

Cel sportowy jak zwykle najwyższy, ale realnie patrząc, potrzebujemy czasu, by młodzi zawodnicy „ograli” się w seniorskiej piłce i dlatego będziemy zadowoleni z pierwszej siódemki w rundzie jesiennej, a wiosną… powalczymy o jeszcze lepsze pozycje. Celem długoterminowym jest budowa odpowiednich struktur szkoleniowych i dążenie do tego, by Klub zaczął znów pełnić rolę reprezentatywną. Patrząc przez pryzmat historii i tradycji, to tutaj powinni trafiać najlepsi chłopacy z naszej okolicy i dawać nam powody do dumy. Stawiamy na szkolenie młodzieży, jednak nie da się ukryć, że Klub jest postrzegany przez pryzmat pierwszego zespołu. Jeśli on nie osiąga dobrych wyników, rzutuje to na cały Klub – nad tym trzeba mocno popracować.

Kto mógłby w tym pomóc?

Liczymy rzecz jasna na pomoc sponsorów, choć jak wiadomo z ich pozyskaniem, nigdy nie było łatwo. Mamy nadzieję, że wprowadzenie nowej, lepszej jakości w Klubie sprawi, że zdobycie wsparcia finansowego stanie się łatwiejsze. Niewątpliwie sukcesy przyciągają, dlatego musimy się o nie postarać i wtedy, myślę, uda się przyciągnąć firmy i osoby, które chętnie pomogą Klubowi.

A może przydałoby się większe wsparcie z Urzędu Miasta?

Każde wsparcie jest mile widziane. Pieniędzy w budżecie jest jednak określona ilość, a chętnych po nie jest coraz więcej. Żeby komuś dać, komuś trzeba zabrać, albo zwiększyć pulę. Myślę, że jeśli ustalimy z władzami naszego miasta rozsądną politykę prosportową w oparciu o Klub, który jest tu zakorzeniony od blisko 100 lat. Jestem przekonany, że będzie dobrze.

Wiem, że z pewnością nie było o to łatwo, ale czy mimo trudności finansowych udało się pozyskać jakieś wzmocnienia dla klubu? Czy przed sezonem nastąpiły istotne zmiany kadrowe?

Zmiany nastąpiły zarówno wśród kadry trenerów (ubyło dwóch), jak i zawodników drużyny seniorów (ubyło ośmiu), a pamiętajmy o tym, że nie jest łatwo w okresie wakacyjnym znaleźć następców. Nie zaczęliśmy więc od zwolnień, mimo słabych wyników z poprzedniego sezonu – trenerem pierwszego zespołu pozostał Wojciech Ciszewski. Było to podyktowane tym, że w minionej rundzie prowadził również drużynę juniorów i dobrze ich poznał. Wie, czego można od nich wymagać, czego trzeba jeszcze nauczyć, a przecież większość zasiliła skład pierwszej drużyny. Jedynymi wzmocnieniami był powrót dwóch piłkarzy, którzy grali już kiedyś w naszym Klubie (Arek Wekwert, Bartek Szalaty) i pozyskanie nowego bramkarza oraz napastnika. Na pewno w tej drużynie drzemie duży potencjał, tylko trzeba będzie umieć go wydobyć. Mimo to przydałoby się kilku bardziej doświadczonych zawodników, którzy będą w stanie udzielać młodszym kolegom cennych wskazówek w trakcie meczu oraz podczas treningu. Być może uda się ich sprowadzić już na wiosnę.

Odnoszę wrażenie, że niestety z roku na rok na stadionie pojawia się coraz mniej kibiców…

Kiedyś w Mosinie była liczna grupa kibiców – zarówno młodych, jak i starszych. Część wykruszyła się, założyła rodziny, doszły im nowe obowiązki, ale starzy wierni kibice wciąż przychodzą na mecze. Szkoda, że ta grupa osób, która powinna być wizytówką Klubu, nie jest większa. A zapewne w ciągu 96 lat kilka tysięcy naszych mieszkańców styczność z Klubem miało, szkoda, że o tym zapomnieli. Nie ma jednej recepty na przyciągnięcie kibiców. No może mecz z Barceloną (śmiech – przyp. red.) Tak jak już wspominałem, chcemy stworzyć zespół, który zacznie odnosić sukcesy i być może wtedy uda się wypełnić trybuny na stadionie. Nie da się ukryć, że doping kibiców jest jednym z czynników, który motywuje i niesie do zwycięstwa każdą drużynę, dlatego zapraszam wszystkich miłośników piłki na stadion przy ulicy Konopnickiej. Wierzę, że emocji nie zabraknie.

Czego życzyć Panu i mosińskiemu Klubowi?

Życzyć można mi przede wszystkim wytrwałości i cierpliwości. Jeśli uda się zrealizować chociaż część planów, będę bardzo usatysfakcjonowany. W bliskiej perspektywie życzeniem Klubu jest na pewno oświetlenie boisk. Prace nad projektem ponoć są dość zaawansowane i być może w przyszłym roku nastąpi realizacja. Natomiast w dalszej perspektywie, już za 4 lata obchodzimy 100 lecie istnienia. Mam nadzieję, że do tego czasu nastąpi progres i uda się awansować do wyższej ligi oraz stworzyć Klub na miarę naszych oczekiwań. Szkoda byłoby zaprzepaścić wysiłek tylu pokoleń Mosiniaków. Prawie wiek tradycji zobowiązuje. Na przestrzeni lat różnie bywało, raz lepiej, raz gorzej, ale Klub trwa, bo na szczęście zawsze znajdują się osoby, którym zależy i tego się trzymajmy.

Rozmawiał: Piotr Skrzypek.

KS 1920 Mosina - logo

Napisano przez Redakcja GMP opublikowano w kategorii Aktualności, Mosina, Wywiad, reportaż

Tagi: , ,

Redakcja GMP

Autor: Redakcja Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej.

Wasze komentarze (3)

  • KS 1920 Mosina
    poniedziałek, 10 paź, 2016, 18:33:56 |

    Następny mecz w Mosinie: 15.10.2016 godz. 16:00
    KS 1920 Mosina – Obra Zbąszyń
    Zapraszamy

  • Kibic
    poniedziałek, 17 paź, 2016, 11:32:08 |

    Przegraliśmy 1-2 ale walka była. Dziękujemy!

  • Alina
    piątek, 15 mar, 2019, 0:51:01 |

    Słyszałam, że prezesunio KS 1920 Mosina, za sprawne zarządzanie klubem będzie wciągnięty przez Mielocha na listę płac UM Mosina. Ciekawe, jak to wpłynie na dalsze sukcesy piłkarzy tego klubu oraz przy okazji, na sprawne działenie urzędników mosińskiego magistratu.
    Jak to mówia: „w zdrowym ciele, zdrowy duch”…

Skomentuj