Do redakcji GMP trafiła relacja mieszkańca, proszącego o zachowanie anonimowości. Przez blisko godzinę śledził i informował służby o kierowcy zachowującym się, jakby znajdował się pod wpływem środków odurzających. Pomimo siedmiu zgłoszeń na numer alarmowy 112, nie doczekał się skutecznej interwencji.
„Ewidentnie coś nie tak”
Cała sytuacja zaczęła się we wtorek rano (07.10) na jednej ze stacji paliw w Mosinie. – „Podjechałem na stację i widziałem, że koleś jest jakiś dziwny. Energiczny, nie trzyma pionu – ewidentnie coś nie tak” – relacjonuje nam Czytelnik.
Według jego relacji mężczyzna miał trudności z komunikacją przy kasie. – „Panie na stacji mocno zmieszane, koleś ledwo komunikatywny. Rzucił kasę, wpierw chciał paragon, potem stwierdził po minucie, że fakturę i jak się nie dało zmienić, to wk*** wyszedł” – opisuje mieszkaniec.
Zaniepokojony kierowca natychmiast zgłosił podejrzenie nietrzeźwego lub odurzonego kierowcy na numer alarmowy.
Śledzenie podejrzanego auta
Zgłaszający postanowił nie tracić z oczu podejrzanego. – „Miał widoczny problem z odjechaniem od dystrybutora, zajęło mu to 10 minut. Pojechałem za nim, aby informować policję na bieżąco, gdzie on jest” – relacjonuje.
Samochód poruszał się w kierunku Krosinka, łamiąc przepisy drogowe. Następnie zaparkował przy ul. Malczewskiego, w pobliżu przedszkola. – „Mówię sobie, przedszkole, dobra, mam dzieciaka w przedszkolu – poczekam na patrol, aby im nie zwiał” – opisuje świadek.
Mężczyzna, którego dotyczyło zgłoszenie, zostawił auto i udał się w stronę pobliskiego lasku. Po około 30 minutach wrócił i odjechał w stronę Poznania.
Policja się spóźnia
Według relacji zgłaszającego, przez cały ten czas policja nie pojawiła się na miejscu. – „Po prawie 30 minutach stania i czekania koleś wsiadł do auta i odjechał. Śledziłem go jeszcze w stronę Poznania, ale zgubiłem na ekspresówce. Nie będę gnał za kolesiem i naginał przepisów, żeby wyręczać policję – mówi mieszkaniec.
„Dokładna chronologia zdarzeń:
- zauważenie zgłoszenie na 112: godz. 9:30
- wyjazd ze stacji: 9:41
- parkowanie przy przedszkolu: 9:43
- odjazd spod przedszkola: 10:11
- zgubienie auta na trasie S5: 10:23
- telefon od patrolu: 10:25”
– „55 minut! Koleś zdążył siedzieć 30 minut w aucie i odpocząć albo się doładować. Nikt nie zareagował. Tragedia byłaby dopiero, jakby kogoś potrącił” – komentuje zgłaszający.
„To absurd”
Świadek podkreśla, że przez cały czas pozostawał w kontakcie ze służbami. – „Siedem razy dzwoniłem na 112 i informowałem o jego zmianie miejsca. Słyszałem tylko, że sprawa jest podjęta przez policję, ale oni nie wiedzą, gdzie jest patrol. Przecież to jest absurd, żeby prawie godzinę czekać na tak prostą interwencję” – mówi z oburzeniem.
Zgłaszający przesłał do naszej redakcji zdjęcia z wideorejestratora zarejestrowane podczas zdarzenia. Jak twierdzi, to dowód, że w tej sytuacji policja nie zadziałała skutecznie.
O komentarz i wyjaśnienia poprosiliśmy rzecznika prasowego policji.
Aktualizacja 09.10.2025:
Po publikacji artykułu otrzymaliśmy odpowiedź rzecznika policji dotyczącą zgłoszenia z 7 października.
Jak informuje, około godziny 9:40 operator WCPR odebrał zgłoszenie o kierowcy, który mógł znajdować się pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
– „W tym czasie wszystkie patrole z najbliższej jednostki policji, czyli z Komisariatu Policji w Mosinie były zadysponowane na inne interwencje i były w trakcie ich realizowania, dlatego na miejsce zostali zadysponowani policjanci z Komisariatu Policji w Komornikach. Niezwłocznie pojechali na miejsce interwencji. Gdy przyjechali na miejsce wskazane w zgłoszeniu nie zastali tam kierującego, ani też samochodu. Sprawdzili okolicę w poszukiwaniu mężczyzny i samochodu marki Skoda Fabia, ale najprawdopodobniej odjechał on już w z tego miejsca. W związku z tym faktem policjanci sprawdzili jeszcze najbliższą okolicę w poszukiwaniu opisywanego przez zgłaszającego kierowcy, auta, jednak bez rezultatu. ” – poinformowała mł. asp. Anna Klój z Zespołu Prasowego KMP w Poznaniu.
Jak podkreśla rzecznik, wszystkie zgłoszenia od mieszkańców traktowane są poważnie i nigdy nie są bagatelizowane. Priorytetowo realizowane są te interwencje, w których bezpośrednio zagrożone jest życie i zdrowie ludzi. – „W momencie gdy wszystkie patrole z pobliskiej jednostki są zadysponowane do innych zdarzeń, wtedy dyspozytor podejmuje decyzję o wysłaniu na miejsce interwencji patrolu z najbliższego komisariatu. Jednak w takich przypadkach czas dojazdu na miejsce wydłuża się, wtedy czas reakcji patrolu analogicznie – wydłuża się” – wyjaśniła rzeczniczka.





Gazeta Mosińsko-Puszczykowska


Jasny gwint, nie wiedziałem, że tylu detektywów i szeryfów jest wokół nas.
Jeśli chodzi o mosińską policję to trudno o skuteczną interwencję.
Do ”Jasny Gwint”,czlowieku Jestes taki mlody albo bardzo nie odpowiedzialny.Co bys zrobił ,gdy taki jak ten opisany kierowca zabił by Twoja najblizsza rodzine ,albo w wyniku wypadku ktos z nich zostal by tzw.ROŚLINKA. do konca swojego .Co sie z Wami mieszkancy Mosiny i nie tylko dzieje?
Chyba ,ze zyjecie na zasadzie prawa Kalego cyt.Jak Kali ukraść ,to jest dobrze,ale jak Kalemu ukraść ,to jest bardzo zle.
Nie, nie jestem ani młody, ani nieodpowiedzialny. Zgłosił bym na policję, podał blachy i jechał dalej. Nie mam czasu bawić się w szeryfa, siedzieć na słuchawce z dyspozytorem (lub policjantem) i śledzić jakiegoś typa, urządzając sobie wycieczki po mieście. Nie szukam wrażeń, nie jestem ani na rencie, ani na bezrobociu, ani na emeryturze, żeby odstawiać takie cyrki. Nie jestem od tego, żeby kogoś ścigać, to nie jest mój obowiązek. A jeśli szanowny pan ma parcie na takie coś, to polecam wstąpić do mundurówek i patrolować. Podobno mają braki, bankowo znajdzie się etat.
@Autor – to nie ścigaj, nikt Ci przecież nie każe.
Tutaj akurat ktoś miał czas i chęci, zależało mu na tym, żeby kierowca został sprawdzony. Nikomu krzywdy nie zrobił, nie stworzył zagrożenia, więc co Ci to przeszkadza?
Mi nie przeszkadza. Mnie to fascynuje, że ludzie mają tyle wolnego czasu, a ich życia są tak monotonne i nudne, nierzadko pełne frustracji, że tylko czyhają na jakąś akcję, zadymkę, cokolwiek, byleby po czuć się docenionym.
@Autor Nie przedstawiaj opinii jako faktów, bo o rzeczywistych motywach osoby, która jeździła za tym kierowcą nic nie wiesz. To jest Twoja i tylko Twoja interpretacja. Szkoda, że stać Cię tylko na negatywną.
Takie brednie to moze pisac typowy samolub który niby mysli o bezpieczenstwie innych..Dla Pana juz widze,ze najawazniejszy jest koniec wlasnego nosa i nic poza nim.Co do mundurowek,to jestem akurat ermertem jednej ze sluzb.I prosze o szacunek dla takich ludzi ,gdyz im jeszcze zalezy na ludziach a nie tylko na robieniu WIELKICH INTERSÓW.
Niestety kłaniają się braki kadrowe.Mogło tez być tak,że patrol z Mosiny był na interwencji,ale to nie zmienia faktu, ze powinien zostać zadysponowany patrol z innej(sąsiedniej) jednostki. Z opisanej sytuacji wynika, że kierowca jechał za samochodem na terenie działania policjantów z Mosiny,Puszczykowa.Lubonia i Poznania.
Niestety system zawiódł ….
Proponuję, by milicjanci odchodzili na emeryturę już po 5 latach pracy i mieli płacone 200 procent pensji na zwolnieniu lekarskim. W zamian polscy mężczyźni (niemundurowi) będą pracować do 85 roku życia, a na L4 nie będą chodzić w ogóle.