„Metal” to nie szatan
Ogólnopolskie zamieszanie zaczęło się za drzwiami mosińskiego pokoju. Bartek Stachowiak jest mieszkańcem Mosiny i wielkim pasjonatem muzyki. Podjął się realizacji niesamowitego i niespotykanego dotąd w Polsce projektu pod nazwą Consumption Of Power.
Consumption Of Power
Chce wraz z kilkunastoma muzykami nagrać płytę, z której całkowity dochód zostanie przekazany na pomoc w rehabilitacji wokalisty zespołu Decapitated, Adriana.
Plan jest prosty – nagrać, sprzedać i pomóc. Realizacja nieco trudniejsza.
Początki
– Lubię grać. I wszystko zaczęło się właśnie od tego – chciałem nagrać własną płytę, w domowych warunkach. Ale samą gitarą i komputerem świata się nie zwojuje.
Bartek wysłał zaproszenie do kilku muzyków, by dograli do jego wersji instrumentalnych wokal. Ale doszedł do tego, że nie widzi w tym głębszego sensu – nagrać płytę tylko dla siebie, wrzucić ją do internetu, i co dalej? Wtedy przypadkowo natrafił na banner informujący o sytuacji Adriana, na stronie jednego z metalowych zespołów. I znalazł sposób na połączenie własnego marzenia ze szczytnym celem.
Cel
Adrian Kowanek był wokalistą zespołu Decapitated. Pewnie niewielu ta nazwa cokolwiek mówi, ale to poważana grupa na całym świecie za granie specyficznej, ciężkiej i bardzo technicznej muzyki. Ich trasy koncertowe częściej zahaczały o kraje całego świata, niż polskie sceny. 29 października 2007 roku w czasie trasy koncertowej w Rosji doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął perkusista zespołu, Witold „Vitek” Kiełtyka. Zderzenie z ciężarówką przewożącą drewno skończyło się tragicznie także dla trzydziestoletniego wówczas Adriana, który przeszedł trudną operację neurochirurgiczną, na którą w pełni świadomy sam wyraził zgodę. Operacja, zakończona sukcesem w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, dała nadzieję na pełne odzyskanie sił. Jednak po ponad dobie śpiączki farmakologicznej, w wyniku zaniedbania, doszło do niedotlenienia mózgu. Po półtorarocznym pobycie w szpitalu Adrian wrócił do domu. Całkowicie sparaliżowany.
– Stąd mój pomysł na przekazanie pieniędzy z nagrania płyty na rzecz Adriana. I to właśnie wtedy pojawił się w mojej głowie zarys całości przedsięwzięcia. Cały czas brałem pod uwagę jedynie możliwość nagrania płyty w domu, niewielkim nakładem. Akcja skończyłaby się małą sprzedażą wysyłkową i zbiórką pieniędzy na ten cel w pracy. To wszystko.
Poszukiwania
Bartek, wykorzystując znajomości w branży, swoje i brata [Pawła Stachowiaka, mosińskiego basisty, pisaliśmy o nim w czerwcu 2008 r. – przyp. red.] zaczął zapraszać do projektu wszystkich cenionych muzyków w tym gatunku. Nagle sprawa zaczęła wyglądać poważniej. Muzycy, firmy i portale internetowe same zaczęły proponować pomoc w projekcie.
– W tym momencie doszedłem do wniosku, że nagrywanie w domu odpada, skoro biorą w tym udział takie znakomitości. Z jednej strony profesjonaliści, z drugiej – totalna amatorka. Tak być nie może.
Znajomi Bartka z poznańskiego sklepu Music Factory zadeklarowali swoją pomoc przy nagrywaniu. Mają dużo dobrego sprzętu niezbędnego do stworzenia profesjonalnych nagrań. Jest też możliwość udostępnienia profesjonalnego studia…
Kiedy zauważył, że cały projekt zaczyna nabierać kształtu, skontaktował się z rodzicami Adriana. Mieszkają w Krakowie, całkowicie poświęcając się rekonwalescencji syna. W czasie rozmowy telefonicznej okazało się, że ojciec Adriana jest po części związany z Mosiną – ma tutaj kuzyna i znajomych, a sam pochodzi z Kościana. Czy ten świat nie jest za mały?
– Adrian jest sparaliżowany od dwóch lat. Jest z nim jakiś kontakt, ale nie mówi i nie porusza się. Jego rehabilitacja kosztuje miesięcznie 10 tysięcy złotych, a rodzice nie ufają już państwowym szpitalom. Wszyscy lekarze jednogłośnie stwierdzili, że nie ma najmniejszych szans na polepszenie jego stanu. A teraz widać, że jest coraz lepiej. Powoli do przodu.
Adrian potrzebuje całodobowej, pełnej opieki pielęgniarskiej, zabiegów rehabilitacyjnych, masaży i konsultacji logopedycznych. Na stałe czuwa wokół niego około 15 osób. Nie wspominając o drogich wyjazdach, wizytach lekarskich i zakupie leków…
Realizacja
– I w ten sposób wszystko ruszyło. A jeśli się coś rozpoczęło, trzeba się temu poświęcić i to zakończyć.
Bartek jako osoba fizyczna nie może sobie ot tak, wydać płyty. Dlatego całość wyjdzie spod skrzydeł Mosińskiego Towarzystwa Gitarowego, co da naszej rodzimej grupie fascynatów gitary pewien rozgłos. Nagrywanie rozpoczną w pierwszym kwartale przyszłego roku, po złożeniu kompletu muzyków. W tej chwili kilku naprawdę znanych zadeklarowało swój udział. Samo składanie utworów będzie miało miejsce w Mosinie, nagrywanie wokali – w różnych rejonach Polski.
– Najlepsze dla mnie w całym projekcie jest to, że rozpoczął się za drzwiami mojego pokoju, a teraz staje się już zamieszaniem ogólnopolskim. To niesamowite…
Największym problemem jest teraz znalezienie sponsora na wytłoczenie płyty. Tutaj potrzeba już pieniędzy na projekt i kopie, chociaż w minimalnym nakładzie.
– Na płycie będzie muzyka niezbyt popularna w Polce, ale w Europie jak najbardziej. To ciężki metal w szeroko pojętym, progresywnym stylu, bardzo techniczny. Może tym samym uda nam się obalić stereotyp łączący jednoznacznie metal z szatanem, złem i wszystkim, co niedobre. Metalowcy też potrafią się zebrać i zrobić coś dobrego.
Jak widać, minęły dwa lata, a Adrian nadal potrzebuje pomocy. Głośne akcje miały miejsce zaraz po wypadku, teraz sprawa ucichła, a problem pozostał. Dzięki bardzo powolnej rehabilitacji zaczął samodzielnie oddychać i jeść. Może niepowtarzalna na skalę Polski akcja Bartka Stachowiaka pomoże powrócić Adrianowi na scenę?
Strona o Adrianie – www.adrian.org.pl – (znajdują się tu np. dane o możliwości przekazania 1% od podatku na rzecz Adriana)
Magdalena Krenc