Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Elżbieta Bylczyńska | czwartek, 22 sty, 2009 | komentarze 2

Joanna od aniołów – anioły Joanny Olejniczak

Anioła Joanny pierwszy raz zobaczyłam w domu Bohdana Smolenia w Baranówku. Aktor wprowadził mnie do wnętrza i wskazując kąt pod drewnianym stropem z niewinną miną zapytał:

– A wie pani, skąd się biorą anioły?

Nie wiedziałam. Okazało się, że lęgną się w gnieździe opuszczonym przez ptaki, które Smoleń przeniósł do domu i umocował w kącie pod sufitem. Jednego, malutkiego było widać – właśnie się wykluwał, z gniazda wystawała mu głowa i skrzydło.

– Lada moment wyfrunie i usiądzie wśród anielskiej młodzieży, ale najpierw musi wysuszyć skrzydełka, wyjaśnił właściciel.

Drewniane anioły Joanny Olejniczak z Mosiny siedziały sobie, wśród wielu innych, na długości całego stropu, od najmniejszego do największego, niektóre miały aureolę, według Bohdana Smolenia, były to anioły pełnoletnie, które pokończyły już szkoły.

Ten wstęp miał wyjaśnić tylko tytuł reportażu; w Encyklopedii z życiorysami znanych Polek i Polaków „Who is who w Polsce” o Joannie Olejniczak możemy przeczytać m. in.: poetka, malarka, modelarz odzieży (od 30 lat projektuje stroje piosenkarki Eleni), mocno związana z miastem Luboń, gdzie wiele lat prowadziła pracownię krawiecką, zajmująca się pomocą na rzecz ludzi samotnych i bezdomnych, chorych, uzależnionych.

Umówiłyśmy się na wieczór, tego dnia do osiemnastej Joanna pracowała w ogrodzie. Jest to jej kolejna wielka pasja – zakłada i pielęgnuje ogrody, z których jeden w Puszczykowie zdobył pierwsze miejsce w konkursie na najładniejszy ogród w mieście. I pewnie dlatego nie od razu odnalazłam jej dom na Jagodowej w Mosinie – tonął w kwiatach i zieleni. Prowadziła mnie na górę przez pomieszczenia pełne obrazów, aniołów, książek i kwiatów, wśród większych i mniejszych dzieł prawdziwej sztuki. Na koniec stanęłyśmy przed szafkami w kuchni do ostatniego miejsca zastawionymi słoikami z przetworami. Czego tam nie było: wiśnie, truskawki, morele, konfitury, dżemy, soki.

– Kiedy to wszystko robisz?

Joanna uśmiecha się:

– Mało śpię, nie potrzebuję snu.

Jak opisać w jednym artykule osobę o tak wielu zainteresowaniach, osiągnięciach, jak je w ogóle ogarnąć? – zastanawiałam się, kiedy Joanna parzyła herbatę. Jakby w odpowiedzi gospodyni stawiając dzbanek na białym obrusie pokazała mi z uśmiechem kilka kartonów:

– Tutaj zgromadziłam artykuły prasowe, listy od przyjaciół, recenzje, wiersze, płyty, z nich dużo się o mnie dowiesz.

Rzeczywiście, takie informacje są potrzebne, ale to przeszłość. A teraźniejszość? Widać jak na dłoni, Joanna jest serdeczna, otwarta, po pierwszych chwilach rozmowy mam wrażenie, że znamy się od dawna. Rozbraja uśmiechem i ciepłem, bez skrępowania opowiada o sobie, niczemu się nie dziwi. Człowiek jest dla niej cząstką wieczności, której zawsze jest ciekawa. I zawsze gotowa nieść pomoc.

Z darów

życia

czytam

z żadnej

drogi

nie

uciekam

kimkolwiek

jesteś

podaruj mi

proszę

odrobinę

tajemnicy

wieczności

Eleni

W grubej teczce przeglądam korespondencję od przyjaciół Joanny. Są wśród nich znane osoby –  poetki: Wiesława Urszula Kurek i Krystyna Moczulska Atler, Jerzy Owsiak, ks. Arkadiusz Nowak, Eleni, której tragedię – śmierć córki – przeżyła, jak odejście własnego dziecka.

Eleni jest prawdziwą gwiazdą, której blasku można dotknąć. To misjonarka miłości, która rzeczywiście przebaczyła zabójcy swojej córki. Wyróżniona została nagrodą św. Rity. Towarzyszyłam jej w podróży do Rzymu, kiedy odbierała tą nagrodę. Dzięki niej w gronie sześciu osób spotkaliśmy się z Janem Pawłem II, od którego otrzymałam różaniec i któremu wręczyłam swój tomik poezji. I wyobraź sobie – Ojciec Święty mi odpisał! Przechowuję ten list jak relikwię…

Wśród listów rozłożonych na stole mój wzrok przyciąga niebieska kartka w kratkę, wyrwana z zeszytu i przypięte do niej zszywaczem biurowym zdjęcie chłopczyka. Jest to list zatytułowany „Miłość”, którego mały autor wychowuje się w Domu Dziecka.

Joanna Olejniczak poświęca Krzysiowi wiersz:

Anioł w plenerze

Na imię mi Krzyś

jestem z bidula

wie Pani

to jest

dom dziecka

przyszedłem

nakarmić mewy

mam

skórki chleba

co Pani maluje?

Anioły

mogę popatrzeć?

możesz

podejdź blisko

wybierz sobie

jednego z nich

niech Cię strzeże

niech zostanie

z Tobą

ja też

do Ciebie

wrócę.

O Joannie Olejniczak pisano już wiele, niebawem ukaże się jej nowy tomik wierszy „Anioł w plenerze”, dotąd wydała „Strumienie życia” i „Rodzić się kolejny raz”. Niech słowa poetki Wiesławy Urszuli Kurek zastąpią dalszy opis osobowości Joanny, ażeby w pełni ją „pokazać”- trzeba byłoby napisać książkę…

„… Joanna Olejniczak jest poetką, która ma czytelnikowi wiele do powiedzenia. Jej teksty są autentyczne, wyrastają z życiowej filozofii autorki. Wieczory z wierszami Joanny Olejniczak wzruszają słuchaczy i czynią ich wrażliwszymi na przekór i wbrew.

Nowy tomik Joanny Olejniczak „Anioł w plenerze” zachwyca i zadziwia subtelnością budowania przestrzeni dla zdarzeń w najtrudniejszych obszarach ludzkich emocji warunkujących naszą moralność: „…pustka otwierająca zmrok…”, „…z waszych ramion otwartych zbuduję swój dach nad głową…”, „…rozgryźć smak bólu i wiedzieć co ocalić…”.

Poetyckie zapisy skrawków ludzkiego życia, przeżywanie z poetką piękna i siły otaczającej nas przyrody – to nie tylko głośne wołanie o to, aby ludzie stawali się lepsi dla siebie.

W tomiku „Anioł w plenerze” wibruje krzyk przypominający o porzuconych, żyjących na krawędzi nędzy i prośba o miłość: „…spowiadaj się przydrożnym kwiatom, trawie polnej…”.

Ta delikatna, cicha spowiedź ma nam przywrócić wrażliwość naszych sumień przytłumionych pędem do posiadania, zdobywania i konsumpcji. Joanna Olejniczak podjęła się trudnego zadania”.

Wiesława Urszula Kurek

 

Odmawiam

modlitwę

bez słów

życiem

światło duszy

świeci jasno

widzę

poskładane

sumienia

jak stoły

i łóżka

w blokowisku

myśli

pozostał tylko

bezrozumny jazgot

po co

i dokąd

tak idziemy

*

Spowiadaj się

drzewom

przydrożnym

kwiatom

trawie polnej

poznaj

ciężar

kamienia

jaki nosisz

w sobie

posłuchaj

proszę

co

wiatr

do Ciebie

woła

zatańcz

Joanna Olejniczak zdobyła wiele nagród i odznaczeń za pełną poświęcenia działalność na rzecz potrzebujących, ale największą dla niej nagrodą jest uśmiech chorego dziecka, któremu może pomóc.

 Helena Gordziej, poetka tak pisze do niej:

„…Joasiu, jesteś wzorem, którego nie potrafię jeszcze naśladować, ale życzę wielu smutnym, skrzywdzonym ludziom, żeby spotkali Cię na swojej drodze życia…”.

Na koniec coś mniej poetyckiego, Joanna Olejniczak razem z synem – prawnikiem – zbiera i remontuje stare samochody. Ma dwa mercedesy – z 1936 i 1952 roku i 35- letniego Volkswagena. Tę pasję odziedziczyła po ojcu, który zbierał stare motocykle i samochody, i jako małą dziewczynkę uczył budowy silnika.

– Mając 14 lat wyremontowałam z ojcem starą Syrenę, teraz syn Łukasz przejął pałeczkę – konstruuje stare pojazdy, sam odrestaurował stary motocykl Awo Simson, na którym jeździł jego dziadek. Oddaliśmy serca starym samochodom, od lat jeździmy razem na rajdy i zloty starych pojazdów.

Elżbieta Bylczyńska

Redaktor naczelna Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Wasze komentarze (2)

  • Ola
    sobota, 14 wrz, 2013, 19:46:28 |

    jak zdobyć tomiki wierszy Joanny Olejniczak ?

  • Grażyna
    poniedziałek, 16 wrz, 2013, 22:20:57 |

    Gdzie można dostać kupic tomik wierszy Joanny Olejniczak

Skomentuj