Magda Krenc | wtorek, 6 paź, 2009 |

Mosinianie w Chorwacji

Jak mieć święty spokój w święty czas – czyli krótki poradnik dla samoorganizujących się turystów

Wakacje dla większości ludzi to czas słodkiego lenistwa, leżenia do góry brzuchem i opalania każdej nazbieranej przez lata fałdki na ciele. Dla tych, którzy zacisnęli zęby i odłożyli trochę na wakacje pozostaje wybrać tylko cel wielkiej wyprawy. Góry, morze, Mazury, kraj czy zagranica? Szczęśliwym trafem nasz wybór padł na Chorwację – piękne, kamieniste plaże, zatoki, łódki, słońce i 1400 kilometrów w jedną stronę do pokonania. Co tam dla nas! Jeśli chcecie na kolejne wakacje wybrać się samochodem na własną rękę w tamte strony, radzimy posłuchać poniższych rad, które wypróbowaliśmy na własnej skórze. Unikniecie wielu niespodzianek i będziecie gotowi na każdą dziwną sytuację, która może czyhać tuż za rogiem.

Porady dla turystów w Chorwacji

1. Nie ufaj bezgranicznie nawigacji samochodowej. Ta miła kobieta z GPS jest jak wszystkie kobiety – miękkim głosikiem stanowczo karze ci jechać, gdzie ona chce. Sprowadzi cię na manowce, zanim zdążysz mrugnąć jednym okiem. Więc kontroluj dyskretnie jej poczynania na niezawodnej, papierowej mapie i drogowskazach.

2. Na granicy wyglądaj na turystę. Samochód rodzinny, dachowy bagażnik, na tylnej szybie najlepiej piłka, dmuchany wieloryb i pływaczki w kaczuszki. Włóż też hawajskie spodenki, a pasażerom na tylnym siedzeniu daj krzyżówki, sudoku i dużo jedzenia. Wszyscy będą wyglądać obojętnie, a wtedy na pewno unikniesz otwierania bagażnika i pokazywania zawartości toreb, szczególnie w Słowenii i Chorwacji. No chyba, że masz na przednim siedzeniu atrakcyjną żonę/koleżankę/dziewczynę – wtedy może lekko pogłębić dekolt i kontrola graniczna skończy jedynie na dotknięciu paszportów i życzeniach szerokiej drogi.

3. Jeśli winieta (taka magiczna karteczka, która kosztuje często stanowczo za dużo) ma jakimś cudem klej nie z tej strony, z której zwykle powinien się znajdować, nie przyklejaj jej od zewnątrz. Z twoim szczęściem akurat z tej jednej, maleńkiej chmurki znajdującej się na bezchmurnym niebie, zacznie padać wprost na przód twojego samochodu. I na domiar złego, będziesz musiał włączyć jeszcze wycieraczki, ocierające się o szybę…

4. Oblicz dobrze czas swojej podróży. Oczywiście, amatorom mocnych wrażeń polecamy spanie w pięć osób w zaparowanym do granic możliwości samochodzie na parkingu przy autostradzie. Wszędzie ludzkie stopy, ręce, poopierane głowy i połamane kręgosłupy. Dla tych mniej wytrzymałych radzimy obliczyć czas, by nie dojechać na miejsce na przykład o godzinie 23, gdy mieszkanie mamy dopiero od godz. 14 następnego dnia…

5. Jeśli jesteś już w swoim mieszkaniu i masz takie cudo jak własny balkon, pamiętaj o przyciśnięciu każdej rzeczy czymś ciężkim. Wiatr może zerwać się nagle, a nowiutki materac ze wszystkimi bajerami odlecieć na zawsze. A na pewno znajdzie się jakieś dobroduszne dziecko, które się nim zaopiekuje w tej niedoli. I gwarantuję, że znikną razem bez śladu za horyzontem…

6. Nie wjeżdżaj na cudze posesje, nawet, jeśli jest to jedyne miejsce, gdzie można zawrócić. Kiedy na wakacjach pech cię nie opuszcza i trafiasz na szalonego Chorwata, czeka cię jego gościna. Zamknie  twój samochód we własnym ogródku, ale nie poczęstuje sokiem i ciasteczkami. Zażąda 50 Euro za wyjazd z jego działki kupionej za ciężkie pieniądze. I staniesz przed wyborem – albo zapłacić, albo płaszczyć się przed nim i przepraszać, albo wyciągnąć coś do obrony i wyjść z samochodu…

7. Przygotuj się do rozmowy z innymi Polakami. A że na każdym kroku spotykasz ich na pęczki, to częstotliwość rozmów może się zwiększać. Pamiętaj – jeśli jego mieszkanie na 9 osób na dziesięć dni kosztuje 1100 Euro, twoje musi kosztować chociaż o setkę mniej. Wtedy możesz być z siebie dumny – będzie przeklinał swój wybór przez cały wieczór. Kto ma lepsze wakacje, a wydał mniej, ten wygrał cichą batalię cenową. I ma się czym chwalić przed znajomymi.

8. Jeśli wybrałeś się do większej miejscowości i chcesz uwiecznić na zdjęciu wszystkich, z którymi wyjechałeś się na wakacje, nie trudź się robieniem zdjęć samowyzwalaczem, z ręki czy innymi kombinacjami. Wystarczy, że głośno wyrazisz swój żal („ojej, takie ładne miejsce, jakie by piękne zdjęcie wyszło, ale nie ma kto nam go zrobić, cóż począć…?”), obowiązkowo w języku polskim, i sprawa załatwiona. To więcej niż pewne, że obok przechodzą Polacy i z radością zrobią ci nawet pięć zdjęć, w różnych pozycjach i wariantach. Do wyboru, do koloru, i to jedynie za piękny uśmiech!

9. Jeśli wybierasz się już w drogę powrotną, nie ładuj się pozytywną energią, hartem ducha i optymizmem. Przejedziesz bez większych problemów pół Europy z uśmiechem na twarzy. Po 10 kilometrach przejechanych po naszych polskich drogach i tak cała radość pryśnie jak bańka mydlana. Ale spokojna głowa, w końcu to już prawie w domu, więc dziury, remonty, łatane drogi, objazdy, zwężenia dróg, korki, fotoradary i przeklinający kierowcy są jakby trochę mniej stresujący niż na co dzień. 😉

Magda Krenc

i reszta wesołej kompanii

Napisano przez Magda Krenc opublikowano w kategorii Aktualności, Mosina

Tagi:

Magda Krenc

Autorem wpisu jest: Magdalena Krenc, dziennikarka Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Skomentuj