Puszczykowo – skansen socjalizmu?
Wspólną cechą kontaktu mieszkańców Puszczykowa i Mosiny ze swoimi radnymi jest… brak tego kontaktu.
I w jednej gminie i w drugiej na dyżury radnych prawie nikt nie przychodzi, na sesjach Rady Miejskiej w Mosinie galeria dla gości świeci pustkami, trochę lepiej jest pod tym względem w Puszczykowie. Pod hasłem „Masz głos, masz wybór”, ogólnopolskiej akcji, Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa zorganizowało w grudniu spotkanie radnych Rady Miejskiej Puszczykowa z mieszkańcami z okazji połowy kadencji.
– Chodzi o to, żeby podzielić się problemami i dać możliwość puszczykowianom wypowiedzenia się na nurtujące ich tematy, mówi Gabriela Ozorowska, prezes stowarzyszenia. – Jest to też okazja, żeby pytać o wszystko, co ma związek z miastem i droga do tego, żebyśmy przyzwyczaili się do kontaktu na linii mieszkaniec – władza. I zachęta do uczestnictwa w sprawowaniu władzy. Generalnie ludzie nie uczestniczą w takich spotkaniach, ze względu na brak czasu, brak przyzwyczajenia, a potem żałują, że coś ich ominęło.
Najgorzej nie było
Na grudniowe spotkanie przybyli mieszkańcy, niezbyt licznie, ale jak twierdzili organizatorzy, nie było tak źle. Radni odpowiadali na pytania i uwagi puszczykowian, panowała atmosfera dialogu i zrozumienia, choć nie zabrakło kilku cierpkich uwag.
Puszczykowo – skansen socjalizmu?
– Już kilkanaście lat temu zastanawiałem się, czym ma być Puszczykowo, dla mnie stało się ono skansenem socjalizmu, powiedział jeden z mieszkańców. – Mówiło się, że Puszczykowo będzie sypialnią, oazą spokoju, niemal pomnikiem przyrody, a teraz, kiedy jedzie się przez miasto można podziwiać same fabryki. Koło mojego domu do pobliskiego zakładu przejeżdżają 30 tonowe Tiry. Kiedy wprowadzałem się do tej dzielnicy na wszystkich rogatkach były zakazy wjazdu powyżej kilku ton. Dużo podróżuję jako architekt po Europie i nigdzie z tym się nie spotkałem. U nas funkcjonuje coś takiego: mam plac to buduję, co mi się podoba. To są rzeczy niedopuszczalne, nigdzie w enklawach mieszkalnych nie buduje się fabryk. Tak było w socjalizmie. Ja też mogłem zbudować tu fabrykę, ale nie jestem na tyle nierozumny, żeby budować coś, przed czym uciekam.
Głos tego mieszkańca radni mogli przyjąć tylko jako postulat, ponieważ ustawa o działalności gospodarczej dopuszcza w zasadzie każdą działalność z zastrzeżeniem, że przedsiębiorca będzie przestrzegał przepisów, taki był wynik dyskusji na sali.
– Miasto nie ma prawa nie przyjąć zgłoszenia działalności gospodarczej, mówili radni. – Nie na wszystko ma wpływ. Takie są ustawy.
Stanęło na tym, że mieszkańcy oczekują od radnych w tej sprawie interwencji poprzez zgłaszanie interpelacji swoim posłom na Sejm.
– Plan przestrzenny, który tworzycie, mówił inny mieszkaniec – powinien być taki, żeby w powiecie mogły zapadać lepsze dla nas decyzje. Myśmy głosowali na was i nie chciałbym słyszeć, że czegoś nie możecie zrobić. Chciałbym, żeby ścigano tych cwaniaków, którzy wykorzystują prawo i robią, co chcą.
Radna Urszula Rudzińska zapewniła, że Rada zabiega i będzie zabiegać o to, żeby wywalczyć lepsze możliwości tworzenia lokalnego prawa dla samorządów, bo tylko wtedy Miasto może mieć wpływ na to, co gdzie powstaje.
Protokół ze spotkania otrzyma burmistrz Małgorzata Ornoch – Tabędzka. Na zakończenie, w dobrej atmosferze pogratulowano radnym z okazji połowy kadencji i serdecznie życzono wsparcia w działaniach.
E.B.
Tagi: planowanie przestrzenne