Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Elżbieta Bylczyńska | czwartek, 15 wrz, 2011 |

Oddział Opieki Paliatywno – Hospicyjnej w Puszczykowie

Oddział Opieki Paliatywno – Hospicyjnej puszczykowskiego szpitala, bo o nim mowa, powstał wiele lat temu, jeszcze za czasów, kiedy był to szpital kolejowy.

Jest tutaj, w Puszczykowie, dużo się na nim dzieje, obie gminy są z niego dumne, choć niewiele się o tym mówi. Cierpienie ludzkie i schodzenie z tego świata nie jest tematem „niosącym”. O ile narodziny są szczęściem, (choć bez świadomości nowonarodzonego), nikt takim mianem nie określiłby umierania. A przecież właśnie śmierć w większości przypadków dotyczy ludzi świadomych swojej sytuacji, którzy w tym momencie najbardziej potrzebują drugiego człowieka.

– Wszystko zaczęło się na początku lat dziewięćdziesiątych od poradni leczenia bólu i opieki paliatywnej, działającej w strukturach kolejowych. Na tej bazie udało nam się w 2001 roku uzyskać pierwsze łóżka na pojedynczych oddziałach, wyjaśnia ordynator oddziału dr Zbigniew Popow. – Pierwsze łóżko powstało na OIOM – ie, dzięki życzliwości doktora Grabusa, który wtedy był ordynatorem tego oddziału. Później powstawały miejsca na ginekologii, na neurologii, kolejnych oddziałach i wreszcie zostaliśmy na siódmym piętrze, po oddziale internistycznym.

Pacjenci, którzy trafiają na oddział paliatywny, to głównie chorzy na nowotwór, choć nie tylko.

– Takie były założenia światowego ruchu hospicyjnego, wg wytycznych WHO. To, że udało się ten oddział stworzyć było dużym sukcesem. Powstał dzięki zrozumieniu ówczesnej pani naczelnik Kolei – Joannie Ożarzewskiej i wsparciu doktora Grabusa, który był też w tym czasie dyrektorem szpitala w Puszczykowie. Działaliśmy w promieniu 100 kilometrów, wizytowaliśmy pacjentów nawet w Krzyżu. Poradnia Leczenia Bólu i Opieki Paliatywnej świadczyła usługi medyczne mieszkańcom okolicznych gmin. Nie tylko tym związanym w koleją.

Niewiele brakowało, a oddział przestałby istnieć

– W 2003 roku w wyniku zawirowań związanych z przejęciem i prowadzeniem szpitala przez spółkę z Gdańska dostaliśmy swojego rodzaju ultimatum. Mieliśmy utworzyć NZOZ, w którego składzie będzie Oddział Pielęgnacyjno- Rehabilitacyjny i Oddział Opieki Paliatywnej. W przeciwnym razie oddział miał zostać zlikwidowany. Utworzyliśmy spółkę, ale pieniędzy z Gdańska nie dostaliśmy żadnych. Przez cztery miesiące prowadziliśmy oddział na swój koszt, płacąc pracownikom z własnej kieszeni, co do dzisiaj odczuwamy…

Po przejęciu szpitala przez Powiat sytuacja zmieniła się diametralnie. Dzisiaj oddział działa  w strukturach szpitala. Zatrudnia kilkadziesiąt osób, część na etatach, część na umowach zlecenia, spełniając wszelkie standardy Narodowego Funduszu Zdrowia.

– Oddział paliatywny jest integralną częścią szpitala. Paradoks sytuacji polega na tym, że  szpitalom nie opłaca się prowadzić oddziałów paliatywnych. W sensie finansowym przynoszą straty. W Wielkopolsce jest ich naprawdę niewiele, mówi dyr. ds. medycznych – Marek Daniel. – Problemem numer jeden jest starzenie się naszego społeczeństwa, coraz więcej ludzi starszych jest pozbawionych opieki, nie ma młodych (często pracujących za granicą), którzy by się nimi opiekowali. Drugi problem to ludzie ciężko chorzy, do nas trafiają ludzie przede wszystkim z nowotworami, z przerzutami nowotworowymi, wymagający wyjątkowej opieki. I nie ma tu pojęcia młody czy stary. Jest pacjent, o którego walczy się do końca…

Oddział prowadzony jest bardzo profesjonalnie na najwyższym poziomie, ale czy to się „opłaca finansowo”?

– Puszczykowski oddział wykonuje swoją posługę, dla szpitala ważne jest, aby ten oddział istniał, bo wtedy nasza misja zostaje spełniona. Misja ratowania życia, niezależnie od stanu zdrowia pacjenta.

Jest to jeden z najtrudniejszych oddziałów, na 40 pacjentów 37 jest przykutych do łóżka. Kilka osób tygodniowo tutaj umiera. Potrzeba silnych pracowników (pielęgnacja, karmienie), nie ma przecież pacjentów chodzących. Ponadto potrzebna jest też pomoc rodzinie. Żeby móc sprostać psychicznie – pracownicy muszą traktować swój zawód jako misję i powołanie do służby człowiekowi. I tak tutaj jest. Pracuje tu fenomenalna grupa ludzi – ze wspaniałą oddziałową, Iwoną Magdziarek – grupa, która czasami fizycznie także nie wytrzymuje – zdarzają się przecież zwolnienia lekarskie z powodu przeciążenia i chorób kręgosłupa.

– Jedno jest pewne, oddział wpisany w struktury szpitala ma rację bytu, na pewno będzie istniał, ale problem wymaga działań Ministerstwa Zdrowia – trzeba zmian, które pozwolą na przeznaczenie większych nakładów na opiekę paliatywną i hospicyjną. To zapewni lepszą opiekę tym, którzy tego potrzebują, uważa dyrektor Daniel.

Staraniem Starostwa w puszczykowskim szpitalu ma powstać nowy budynek na potrzeby Oddziału Paliatywno – Hospicyjnego. Będzie to parterowy pawilon sąsiadujący z zielenią puszczykowskiej przyrody.

Warto na koniec zaznaczyć, że działa na naszym terenie fundacja „Care” (www.fundacjacare.org), stworzona przez rodziny zmarłych pacjentów i personel medyczny, która wspiera m.in. oddział, ale głównie chorych przebywających w domach, kupując sprzęt i środki pielęgnacyjne, i dla pacjentów szpitala w Puszczykowie, i dla chorych w domach.

– Tą fundację stworzyli ludzie (rodziny), którzy poznali trud i ból odchodzenia – ich bliscy potrzebowali opieki latami. W dalszym ciągu pomagają, współdziałając z naszym oddziałem, rozszerzając swój krąg o rodziny aktualnie chorych pacjentów, dodaje dr Popow.

E.B.

Elżbieta Bylczyńska

Redaktor naczelna Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Skomentuj