Wojciechowscy odnalezieni
Historii sprzed 83 lat ciąg dalszy. Poszukiwania rodziny kaprala Józefa Wojciechowskiego, który zginął w katastrofie lotniczej razem z moim pradziadkiem, plutonowym pilotem Stanisławem Przybylski, zakończyły się sukcesem. Dzięki życzliwości osób trzecich, udało nam się nawiązać kontakt!
Edmund Czeszak
Głównym bohaterem tej opowieści jest tym razem pan Edmund Czeszak z Poznania – siostrzeniec kaprala Wojciechowskiego. Okazało się, że kolekcjonuje on rodzinne opowieści i zdjęcia. Pewnego razu był nawet w pobliskiej Łodzi, by odnaleźć miejsce katastrofy jego przodka. Niestety, nie udało mu się. Sytuacja diametralnie się zmieniła po poświęceniu kapliczki upamiętniającej poległych lotników. Dowiedziała się o tym znajoma pana Edmunda, która ma działkę w Łodzi. Natychmiast przekazała tę wiadomość dalej i po kilku dniach mieliśmy już kontakt z rodziną kaprala Józefa Wojciechowskiego. Okazało się, że poległy pilot miał dwanaścioro rodzeństwa, w tym brata, który zginął podczas wojny polsko-bolszewickiej. Rodzina Wojciechowskich pochodziła z pobliskiego Konarzewa. Dzięki systematycznej i solidnej pracy pana Edmunda Czeszaka, możliwe jest odtworzenie losów jego rodziny, wzbogacone bardzo cennymi fotografiami.
Niedawno Pan Edmund wraz z żoną Różą odwiedzili nasze skromne progi, razem udaliśmy się pod kapliczkę, by zapalić znicz, złożyć kwiaty oraz pamiątkowe kamienie. Już planujemy wspólne, duże spotkanie naszych rodzin w przyszłym roku, najlepiej w dniu rocznicy tragicznej katastrofy lotniczej, czyli 23 czerwca. Nikomu bowiem z rodziny Wojciechowskich nie udało się dotrzeć na uroczystości poświęcenia kapliczki, ponieważ nie mieliśmy do siebie żadnego kontaktu. Miejmy nadzieję, że będziemy mogli spotkać się w większym gronie, by nadrobić zaległości, jakie powstały przez wiele lat po katastrofie. Warto także dodać, że podczas pierwszego wspólnego spotkania z rodziną Czeszaków towarzyszyła nam Barbara Miczko-Malcher z radia Merkury. Szykuje się materiał na dłuższą audycję, która zostanie wyemitowana w październiku. Jednak ani ten krótki tekst, ani najdłuższa audycja radiowa nie są w stanie przekazać pozytywnych emocji, jakie wyzwoliło spotkanie rodzin, które połączył tragiczny wypadek lotniczy sprzed 83 lat.
Wojciech Czeski
Zobacz też:
- Zginęli śmiercią lotnika
- Zeszłorocznych wydarzeń ciąg dalszy – Otwarta księga historii
Wasze komentarze (3)
ciekawa historia
Jestem córką Franciszka cCzeszaka, a wnuczką Franciszka Czeszaka, ktory urodził sie w Ujezdzie koło Grodziska, a miał rodzinę w Stęszewie , ale ja nie znam , interesowały by mnie dzieje mojej rodziny, zdjęcia nie wiem czy jestem spokrewniona z Panem Edmundem Czeszakiem, ale czy mogłabym z Panem nawiązać kontakt ja mieszkam w Wolsztynie, Pozdawiam serdecznie Maria.
Prosze o kontakt e-mail lub telefon 606-619-003.