Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Redakcja GMP | poniedziałek, 23 lip, 2012 | komentarzy 8

Nie można walczyć z rozwojem – burmistrz odpowiada

Po lekturze listu do redakcji pt. „Kiedyś Wielkopolski Park Narodowy przestanie pełnić swoją rolę”, autorstwa Piotra Wojnowskiego, który ukazał się w majowym numerze GMP nie mogę zgodzić się z wieloma tezami przedstawianymi przez autora.

Burmistrz Zofia Springer:

Już pierwsze zdania listu (…Widząc błędy i niekompetencje władz lokalnych w planowaniu przestrzennym aż mnie diabli biorą.) jednoznacznie sugerują, że autor jest kompetentny do właściwej oceny planistycznych rozwiązań, a urzędnicy gminni odpowiedzialni za te zadania są kompletnymi dyletantami. Obawiam się jednak, że autor nie posiada żadnych kwalifikacji, dających podstawy do tak jednoznacznych ocen.

Oczywiście, każdy z nas ma prawo do własnego zdania, nikomu nie można tego odmówić.  W Polsce każdy „zna się” na zdrowiu czy polityce. Jednak, jeśli zachorujemy to idziemy do lekarza specjalisty, a nie do sąsiada znachora.  Projektowanie domu także zlecamy architektowi posiadającemu niezbędne uprawnienia, a nie znajomemu, który sam twierdzi, że się na tym zna.

Tymczasem w liście pan Wojnowski nie tylko sugeruje, ale nawet autorytatywnie stwierdza, że planowaniem przestrzennym w Gminie Mosina zajmują się przypadkowe osoby (…nie są to specjaliści od urbanistyki i planowania przestrzennego). Takie stwierdzenie jest całkowicie nieprawdziwe i dobitnie świadczące o braku znajomości przepisów i procedur związanych z planowaniem przestrzennym obowiązujących w samorządzie lokalnym.  W Urzędzie Gminy Mosina w referacie planowania przestrzennego i budownictwa pracują osoby posiadające stosowne wykształcenie i kwalifikacje.  Również plany zlecane do opracowania przez urząd przygotowywane są przez specjalistów.  Widząc taką ocenę od razu nasuwa się zasadnicze pytanie: Na jakiej podstawie autor ocenia planistyczne działania gminy?  Aby dokonać takiej oceny konieczne jest kierunkowe wykształcenie i praktyka, tymczasem niektóre stwierdzenia autora są delikatnie mówiąc dalekie od profesjonalizmu. Autor sugeruje np., aby najpierw wybudować drogi, a dopiero potem rozpocząć budowę osiedli mieszkalnych. (…Tam, gdzie nie istnieje wspomniana wyżej infrastruktura drogowa, a dopiero się ją planuje nie można budować osiedli na setki mieszkańców). Nikomu raczej nie trzeba tłumaczyć, że droga, po której będzie jeździł sprzęt budowlany i ciężarówki dowożące materiały budowlane na place budów zostałaby zniszczona zanim powstałoby osiedle. Na tego typu rozwiązania mogą sobie pozwolić tylko najbogatsze kraje, w których wszystkie drogi są utwardzone.  W Polsce tak nie jest, a drogi buduje się tam, gdzie są domy. Jak można poważnie traktować wypowiedzi osoby, która próbuje udzielać takich „rad” planistom? Co powiedzieliby na to mieszkańcy od lat czekający na budowę ulicy, przy której mieszkają?

Autor dziwi się także, masowej migracji mieszkańców Poznania do miejscowości powiatu poznańskiego. Tymczasem, w tym zjawisku nie ma niczego niezrozumiałego. Podobne miały miejsce niemal w każdym państwie Europy Zachodniej tyle, że tam 20-30 lat wcześniej. W naszym kraju dopiero od 20 lat, czyli zmiany ustrojowej zauważalna jest tendencja szybkiego rozwoju podpoznańskich gmin, takich jak Komorniki, Dopiewo, Luboń, Mosina, czyli gmin dysponujących atrakcyjnymi terenami pod zabudowę mieszkaniową. Z drugiej strony autor próbuje argumentować, że przez rzekomą fatalną politykę przestrzenną gminy nieruchomości na terenie gminy Mosina i Puszczykowa tak straciły na wartości, że nikt ich nie chce kupować. Nie zauważył jednak, że nie tylko w tych gminach, ale w całej Europie wciąż panuje poważny kryzys na rynku nieruchomości.

Pan Wojnowski wielokrotnie zarzuca także niszczenie przez Gminę Mosina walorów Wielkopolskiego Parku Narodowego. (…Już dziś dzięki szalonej i niekontrolowanej zabudowie zwierzyna z Parku nie może migrować, a do parku mało, co wchodzi. Park przez złą politykę przestrzenną sąsiednich gmin między innymi Mosiny jest skazany na zagładę.) –  alarmuje. Zapomina jednak o podstawowej zasadzie planowania przestrzennego, a mianowicie o zasadzie zrównoważonego rozwoju, którą kieruje się Urząd w pracach planistycznych.  Przyroda i osady ludzkie muszą żyć w koegzystencji. Historia miasta Mosina sięga XIV wieku, a WPN powołano do życia zaledwie kilkadziesiąt lat temu. Idąc tokiem myślenia autora wszystkie miejscowości położone naokoło WPN powinny przestać się rozwijać, bo zagraża to parkowi.  W swoim artykule pan Wojnowski wciąż zapomina o pewnych istotnych faktach. W przypadku WPN, „zapomina” np., że każda inwestycja zlokalizowana w jego otulinie musi uzyskać pozytywną opinię dyrekcji parku. Bez tego dokumentu nic w otulinie powstać nie może.

W liście pada również zarzut „zamachu na pałac w Rogalinie”, a nawet całego klucza rogalińskiego. (…Zastanawiam się, czy w takich sąsiednich Niemczech deweloper dostałby pozwolenie na budowę osiedla naprzeciw zamku Neuschwanschtein) –  kontynuuje pan Wojnowski.

Trudno polemizować z tak absurdalnymi stwierdzeniami, bo każdy, kto choć raz był w Rogalinie wie, że w pobliżu pałacu i zespołu parkowego nikt niczego nie buduje i nie będzie budował, ponieważ jest to niemożliwe. Zabudowa mieszkalna znajduje się (z wyjątkiem historycznych domów między mauzoleum a Pałacem) po drugiej stronie drogi Mosina – Kórnik. W tekście pojawia się także określenie „klucz rogaliński”, do którego trudno się odnieść, ponieważ to pojęcie nie występuje w żadnych dokumentach planistycznych. Zdaniem autora cały ten obszar – niestety bez konkretnego określenia, jaki – powinien być objęty ochroną, jako zabytek i obszar chroniony.

Mogę jedynie przypuszczać, że jeśli osoby odpowiedzialne w naszym województwie za ochronę zabytków uznałyby, że tajemniczy „klucz rogaliński” jest tak cennym obszarem byłby on chroniony tak jak pałac. Tak jednak nie jest, a gminę obowiązują konkretne przepisy, a nie pobożne życzenia.

Warto w tym miejscu dodać, że w nowym Studium Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Mosina w Rogalinie zmniejszono obszar przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową (w stosunku do studium z 1998 r.).

W liście znalazł się także akapit poświęcony oczyszczalni ścieków, przedstawionej, jako archaiczny truciciel powietrza. Autor znowu jednak zapomina dodać, że oczyszczalnia powstała w latach 80. I obecnie znajduje się w gestii Aquanetu a nie lokalnego samorządu.

Trudno polemizować ze wszystkimi stwierdzeniami autora.  Z jego artykułu można wysnuć wniosek, że Gmina Mosina to najgorsza pod względem planistycznym gmina w Polsce, z której wszyscy powinni uciekać drzwiami i oknami. Na szczęście tak nie jest, czego niestety nie zauważa ten „obrońca ładu przestrzennego”. W minionych latach nastąpiło wyraźne ożywienie na rynku budownictwa mieszkaniowego, a naszą gminę na swój dom wybiera coraz więcej osób. Należy tu także podkreślić, że zwiększająca się liczba zameldowanych w naszej gminie osób przyczynia się także do jej rozwoju. Przecież jedno z głównych źródeł dochodu każdej gminy to udziały w podatku. Więcej podatników oznacza więc więcej pieniędzy w kasie gminy, które można przeznaczyć np. na budowę dróg, chodników, oświetlenia, czyli infrastruktury najbardziej pożądanej przez mieszkańców.

Z całą stanowczością mogę też stwierdzić, że nie ma katastrofalnego zagrożenia Wielkopolskiego Parku Narodowego, z którym samorząd współpracuje na wielu płaszczyznach. Zastanawia mnie, dlaczego ożywienie pana Wojnowskiego, jako obrońcy przyrody i krajobrazu nastąpiło po wywołaniu tematu przebudowy drogi łączącej Mosinę z Poznaniem. Jedynej dogodnej drogi łączącej nas z Poznaniem, gdzie wielu z nas pracuje, uczy się.  Podczas spotkań poświęconych temu tematowi pan Wojnowski całkowicie neguje konieczność jej przebudowy, tłumacząc to m.in. degradacją środowiska i niszczeniem WPN.  W swoim artykule najbardziej krytykuje działania Gminy Mosina, chociaż w niej nie mieszka i niewiele o niej wie. Czytając list pana Wojnowskiego nasuwa się pytanie: Dlaczego jest takim wrogiem przebudowy drogi? Z troski o przyrodę? Czy może, dlatego, że jeden z wariantów rozbudowy przewiduje – nad czym ubolewam – wyburzenie domu, w którym mieszka?

Zofia Springer

Burmistrz Gminy Mosina

Redakcja GMP

Autor: Redakcja Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej.

Wasze komentarze (8)

  • Nomad
    wtorek, 24 lip, 2012, 13:06:28 |

    Jestem mieszkańcem Mosiny od 2 lat. Uważam, że polityka przestrzenna realizowana jest w tej gminie poprawnie. Trzymam kciuki za pracowników gminy i życzę im, aby mogli swoją energię skupić na realizowaniu swoich zadań a nie na odpowiadaniu na zarzuty pana Wojnowicza i jemu podobnych.

    • stary mieszkaniec
      piątek, 27 lip, 2012, 19:35:39 |

      Trudno się z tobą zgodzić.Jak pomieszkasz jeszcze 30 lat będziesz miał szersze spojrzenie na naszą gminę wtedy się wypowiedz.

  • pawlok
    wtorek, 24 lip, 2012, 20:57:33 |

    Ograniczenie mentalne pani burmistrz widoczne aż za dobrze.
    Zatem niech publicznie odpowie czy gmina Mosina dysponuje długoletnią strategią rozwoju transportu publicznego?
    Co zrobiła by:
    1)Do Pożegowa z nowym przystankiem na czarnokurzu kursował w reguralnym takcie szynobus?
    2) Mosina miała nocne połączenie autobusowe z Poznaniem?
    3) Przedłużono linie autobusową ze Starołęki do Wiórka przez Rogalin do Mosiny (alternatywa dla pociągu, dojazd do lewobrzeżnego Poznania)
    4) Wprowadzono kursy linii 651 drogą 430 bez czasochłonnego „zwiedzania” Puszczykowa ? Ba by 651 kursował z jednolitym akceptowalnym taktem min co 40 minut.
    5) Mosina znalazła się w strefie „B” ZTM by transport publiczny był ekonomicznie uzasadnioną konkurencja dla auta?
    6)Jeden bilet na ZTM i PKP był rozwiązaniem tanim dla mieszkańców gminy a ilość pociągów uległa dalszemu zwiększeniu?
    Rozbudowa drogi 430 NIC nie da ba korki Tworzą się tu w Mosinie w wyniku błędnych rozwiązań drogowych. Skrzyżowanie 430 z drogą do Rogalina – powinno być rondem a nie pozwolono wybudować nowy dom na narożnikowej działce. Kolejne rondo Szosa Poznańska/Poniatowskiego – miejsce jest ale zainwestowano w sygnalizacje. I ostatnie Rondo Wawrzyniaka/Leszczyńska. wtedy uspokojony ruch płynnie by się rozładowywał.
    Zamiast poronionej modernizacji 430 – remont drogi na Starołęke przez Wiórek, Czapury + rozwój sprawnego, taniego transportu zbiorowego…Mamy XXIw i nie musimy powielać błędów zachodu z lat 70 XX wieku.
    A co ilości mieszkańcow i wpływów – do przeludnionej gminy nie wprowadza się ludzie zamożni poszukujący spokoju (patrz syndrom Lubonia) lecz ba wyprowadzą się z niej. A każdy nowy mieszkaniec to nie tylko wpływy ale także koszty dla budżetu gminy. Dlatego nie można dać zawładnąć urbanistyką developerom mającym na celu osiągnięcie własnego zysku w najszybszy sposób. Koszmarny blok przy Tesco to ponura wizytówka urbanistyczna Mosiny.
    Pawlok

  • MK
    czwartek, 26 lip, 2012, 12:59:20 |

    Pani burmistrz często używa argumentu, że jeżeli ktoś nie ma kierunkowego wykształcenia, to nie powinien zabierać głosu. Sama również nie jest architektem, co jej nie przeszkadza prowadzić w tym temacie polemikę. Popieram wypowiedź Pawloka, szczególnie ostatni akapit. Gmina, do której dojazd jest uciążliwy i w której będą uciążliwe zakłady, przestanie być atrakcyjna dla nowych mieszkańców. Już w tej chwili są poważne kłopoty ze sprzedażą wybudowanych mieszkań. Wystarczy pojeździć po Mosinie i poczytać ogłoszenia w Internecie wiele nowych mieszkań, ale też i domów jest wystawionych na sprzedaż. A w tym wielkim bloku, o którym mowa w poprzednim komentarzu, przy ulicy Krotowskiego sprzedaż mieszkań idzie bardzo opornie. Proszę sprawdzić: http://www.jakon.pl/Budownictwo-mieszkaniowe/Osiedle-Parkowe-mieszkania-w-Mosinie/289-Zestawienie-mieszkan

  • Małgorzata Kaptur
    czwartek, 26 lip, 2012, 14:25:25 |

    Pani burmistrz uważa, że tylko wykształcenie potwierdzone dyplomem uprawnia do dyskusji w temacie zagospodarowania przestrzennego. To dziwne, bo sama również takowego dyplomu nie posiada, a dyskusję podejmuje.
    Całkowicie się zgadzam, że nasilające się trudności komunikacyjne i duże firmy w sąsiedztwie osiedli mieszkaniowych zniechęcą ludzi do osiedlania się na terenie gminy. Już teraz trudno deweloperom sprzedać mieszkania. W bloku przy Krotowskiego, o którym mówi Pawlok, zaledwie 1/4 mieszkań znalazła nabywców. Ciężko idzie sprzedaż na Osiedlu Olszynka. Stoi gotowy, ale niezamieszkały szeregowiec na osiedlu sportowców (za stadionem w kierunku Krosinka). Mój przedmówca zaprezentował wiele ciekawych pomysłów na usprawnienie komunikacji.
    Warto się nad nimi zastanowić i to niezależnie czy pomysłodawca ma wykształcenie w tym kierunku, czy tylko oczy do patrzenia i głowę do myślenia. Przy okazji serdecznie pozdrawiam.

  • stary mieszkaniec
    piątek, 27 lip, 2012, 20:57:00 |

    Pani burmistrz-Samo wykształcenie w danym kierunku nie czyni z okaziciela tegoż żadnego fachowca.To tylko papier stwierdzający ukończenie danego kierunku.Aby być fachowcem trzeba jeszcze mieć to „coć” (nie matura lecz chęćszczera zrobi z cebie oficera)Jakiś talent,wizję i chęć do współpracy w tym wypadku z mieszkańcami czego u nas brak.Należało by przed opracowaniem strategii rozwoju gminy zorganizować kilka lub kilkanaście spotkań z mieszkańcami(taką burzę mózgów)którzy jako gospodarze tej gminy mają też swoją wizję rozwoju z którą należałoby się chociaż zapoznać przed zleceniem opracowania(wymyślonego przez kilkoosobowe grono”fachowców”).Po opracowaniu strategii rozwoju bronicie tego opracowania jak twierdzy bo to” zrobili fachowcy”a my mieszkańcy jako nie fachowcy możemy do tego dokumentu wnosić jakieś nieistotne zastrzeżenia które z reguły nie są uwzględniane bo psują waszą(kilko osobową)wizję,np pole golfowe.Jeżeli chcemy mieć optymalne rozwiązania to tylko przy współpracy z mieszkańcami.Zgadzam się z Pawlok i MK .

  • Mikuś
    sobota, 28 lip, 2012, 11:39:21 |

    Zdaniem p,burmistrz nie warto brać pod uwagę opinii takich „nawiedzonych”mieszkańców jak p. Wojnowski.Władza wie lepiej co jest lepsze dla mieszkańców.Przecież my mieszkańcy się na tym nie znamy my to dyletanci.Adekwatna sytuacja w Polsce.Niedawno czytałam na blogu Lukasza Kasprowicza gdzie mąż p burmistrz pod pseudo.Lolobrydzia gwarantuje osobiście że budżet gminy się nie „wyłoży”jakby był fachowcem w sprawach finansów gminy.

  • Wielkopolanka
    wtorek, 18 wrz, 2012, 6:36:02 |

    Władza nie będzie już władzą, gdy skończy się jej kadencja, skoro wie co dla „nawiedzonych” mieszkańców jest dobre….Wybraliśmy życie w spokoju a nie przy autostradzie a „jeszcze” Pani Burmistrz raczy zapominać o mieszkańcach, ale to się zemści.

Skomentuj