Dać szansę życiu…
29 maja 2012 roku minie dziesiąta rocznica, gdy zabrano nam ukochaną Natalię Nitoń. Anioła u progu dorosłego życia, zawsze uśmiechniętą, pełną energii, marzeń i planów… Nie chcemy już pytać: kto? dlaczego?
W rocznicę jej śmierci chcemy dać szansę innemu życiu. Życiu, które już u samego progu zostało zachwiane chorobą, błędnymi decyzjami lekarskimi. Mateusz Wieczorek ma dziś 4 lata.
Mateusz Wieczorek
Jest po operacji wady naczyniowej w mózgu – tętniaka żyły Gallena. Było to możliwe tylko dzięki pomocy ludzi dobrej woli oraz fundacji. Obecnie chłopiec jest intensywnie rehabilitowany, a starania rodziców przynoszą widoczne efekty. Niestety, rehabilitacja jest bardzo kosztowna – opłata za jeden turnus to ponad 4 tysiące złotych.
10 lat temu trwał biały marsz… 29 maja 2012 przyjdź z akcentami bieli – kolorze mającym podkreślić niewinność, czystość, nadzieję – do sali Mosińskiego Ośrodka Kultury o godz. 18.30. Tam będziemy wspominać i dawać nadzieję. Natalia i Mateusz… Ty i ja… Młodzi śpiewacy rodzinni, Szkoły Podstawowej „Pod Lipami” w Krosinku oraz Liceum w Puszczykowie, ale również mosiński zespół „Po Trzecie” oraz mosinianka znana dalej niż granice Wielkopolski: Danuta Połczyńska – Nowak.
Zabierz ze sobą portfel – wspominając Natalię możemy DAĆ SZANSĘ ŻYCIU Mateuszka!
Kropka
Mosina, 29 maja 2012 roku, godzina 18.30, Mosiński Ośrodek Kultury
Wchodzę… I już za drzwiami obraz świata zamazują mi łzy. Dwie sztalugi. Dwie fotografie. Dwa życia. Po lewej – ona, Natalia Nitoń. Przed tą sztalugą płonący znicz – jak wyrzut sumienia… Po prawej on – Mateusz Wieczorek. Zdjęcie i opis jego trudnego i pełnego cierpienia 4-letniego życia na zielonym tle – jak wyrzut nadziei…
Kolejne stopnie… Potykacz z hasłem „Dali szansę życiu” i lista tych, którzy ofiarowali swój czas, talent, dzieła, pomoc, aby pomóc charytatywności tego dnia: artyści, organizatorzy, gospodarze, Mosińska Biblioteka Publiczna, kwiaciarnie „Avangarden – fabryka bukietów” z Mosiny oraz „Dizajnernia kwiatowa” z Puszczykowa, mosiński gabinet kosmetyczny Agnieszki Fischer „Vital-Visage” z ul. Budzyńskiej, „Gospodarz” Witold Jasiński z Krosinka, „OPTY” Artur Odrowąż-Pieniążek z Krosinka, „Radosna twórczość” Moniki Kosickiej, Anna i Piotr Ciemniejewscy, Anna Kędziora, Dominika Siąkowska-Goździk, Małgorzata Cieślewicz oraz Marzena Łaskarzewska.
Wchodzę do ciemnej sali… Na scenie zapalona świeca i napis:
DAĆ SZANSĘ ŻYCIU
Półmrok, ta jedna świeca i głosy zza… Bo jak śmierć potężna jest miłość (…) żar jej to żar ognia – płomień Pański. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości!
Dobry wieczór, czołem i cześć – przedstawienie czas zaczynać. Nie sposób jednak się nie uśmiechać. Gdy zapukałam do drzwi dyrektora Marka Dudka, Alicji Adamskiej i Piotra Demutha z propozycją zorganizowania tego koncertu oni, jak zwykle otworzyli przed nami nie tylko drzwi Mosińskiego Ośrodka Kultury, ale również swoje serca gotowe nam pomóc. Nie wiem skąd biorą na to siły i jak znoszą to ich rodziny, ale jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. Wyrażając zgodę ostrzegli mnie jednak, że z frekwencją na takich koncertach bywa różnie. Jaka była na naszym? Myślę, że w takim gronie wspaniale zabrzmiałoby „Sto lat” dla znanej solenizantki. Jednak dla wielu z nas od 10 lat 29 maja nie jest już taki „Magdalenowy”. Gdy przygotowania do koncertu włączyły swój piąty bieg z ust wielu rozmówców słyszeliśmy pytanie: „To już 10 lat?” Tak, dziesięć…
Jednak stanęliśmy przed gośćmi, aby zaświadczyć, iż czas rzeczywiście leczy rany. Jednak blizny i pamięć nie znikną nigdy.
Chcieliśmy, aby to spotkanie było powiewem, który zaniesie nasze głosy tak bardzo wysoko, aby Natalia usłyszała, że jesteśmy i pamiętamy. To spotkanie miało być krzykiem, który miał dotrzeć do TYCH uszu, niestety również wielu innych, iż kategorycznie nie zgadzamy się na to, aby ktoś odbierał życie naszym dzieciom!!! Ale to spotkanie miało być też kojącym szeptem dla Mateuszka, jego rodziców i rodziny, że nie są sami; że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał pomóc. Bóg to jeden wie – nam nie jest wszystko jedno!
Ten wieczór miał dostarczyć wspaniałych wrażeń artystycznych – bardzo różnorodnych. Miał być momentem zatrzymania i zadumy. Miał być prośbą i sygnałem, aby nie narzekać dopóki nie pojawi się ku temu naprawdę ważny powód.
Wiedzieliśmy, że gdy minie czas koncertu nadal nie będziemy znali odpowiedzi na pytanie, co może przynieść nowy dzień, ale nic się nie dzieje przypadkowo, chociaż tak często w to wątpimy…
…W malutkiej kawiarence spotykają się uczniowie i nauczyciele SP Krosinko i LO Puszczykowo. Śpiewają, przy dźwiękach gitary recytują, ogłaszają swój „List do Boga”. Wzruszające dźwięki pianina, a wśród nich kolejne zdjęcia Natalii… Małej, większej, prawie na każdym radosnej i uśmiechniętej… nie widzę wszystkich… Mogło być ich jeszcze tak dużo…
Na scenę wchodzi Jan Jurgiewicz – to on podjął się licytacji na rzecz rehabilitacji Mateusza Wieczorka – chłopczyka po operacji wady naczyniowej w mózgu – tętniaka żyły Gallena. Było to możliwe tylko dzięki pomocy ludzi dobrej woli oraz fundacji. Obecnie chłopiec jest intensywnie rehabilitowany, a starania rodziców przynoszą widoczne efekty. Niestety, rehabilitacja jest bardzo kosztowna – opłata za jeden turnus to ponad 4 tysiące złotych. Każda złotówka to krok do lepszego życia.
W korytarzu stoją koleżanki pana Jana z T.W.A. „Elita” – sprzedają fanty – upominki. Podana cena – kupuję to, na co mam ochotę.
Światła gasną. Przy pianinie Maciej Markiewicz. Zabiera nas w cudowny świat. Nie ma mowy, aby nie bisował! Po nim recital Agnieszki Szymańskiej. Kolejna licytacja: drzewko bonsai, obrazy, fotografie, wielki drewniany anioł, serwetki, możliwość wykonania obrazu, zabiegu kosmetycznego czy miesiąca aerobiku. Razem dla Mateusza 1626 zł! Teraz czas na tych, którym zawsze klaskać będę stukrotnie – mosińska grupa „Po Trzecie”. Jeszcze tylko podziękowania, wręczenie pamiątkowych lip i … finał. Wielu wyszło z sali MOK’u nucąc niech żyje bal, bo to życie to bal jest nad bale! Niech żyje bal – drugi raz nie zaproszą nas wcale!
Od 29 maja 2012 roku minęło już wiele dni… A ja nie mogę opuścić tego miejsca. Nie chcę pozwolić odejść tamtym emocjom. Słowa, które dotarły do organizatorów po tym wieczorze są najcenniejszym dla nas skarbem.
…nie grają na bis, chociaż żal…
Kropka
Mateusz urodził się 15 marca 2008 roku, w 39 tygodniu ciąży – dostał 10 punktów Apgar. Kiedy skończył 3 miesiące wykryto u niego olbrzymią wadę naczyniową w mózgu – tętniaka żyły Gallena. Przekazano nas do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wykonano tylko operację wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej, gdyż u małego wykryto także wodogłowie oraz założono tracheostomię. Z niewiadomych przyczyn nie wykonano embolizacji tętniaka.
Po kilku dniach wypisano nas do domu, niestety wkrótce doszło do powikłań – krwawienia do komór. Dwa razy leżeliśmy z tego powodu w szpitalu w Poznaniu na N-CH. Ponieważ uznano, że Warszawa jest najlepszym miejscem do dalszego leczenia przewieziono nas do CZD celem dalszego leczenia. W czasie pobytu w stolicy miały miejsce kolejne wylewy. W sumie było 6 krwawień do CUN. Ze szpitala wypisano nas w drugiej dobie wylewu i przewieziono do Poznania na Intensywną Terapię, gdyż rokowania