Redakcja GMP | środa, 22 lut, 2012 |

Zmiana przepisów na łowiskach

Zupełnie bez echa weszła niedawno w życie ustawa o ochronie zwierząt, zakazująca traktować je w sposób nieludzki. Do kompletu brakuje jeszcze ustawy o obronie przed człowiekiem całego świata roślinnego, planktonów, wirusów i pozostałych drobnoustrojów.

Ale to będzie później, a na razie mamy wprowadzoną zasadę równych szans. Co to oznacza dla wędkarstwa, czy czeka nas rewolucja? W końcu jest zima, lodów nie ma, czyli sezon w zasadzie martwy. Ryby nie biorą, a więc czas w spokoju coś poczytać, douczyć się i zapoznać z nowymi przepisami. Ze względu na wspomnianą nudę, (bo nie można wyjechać w plener z wędką) można by po przestudiowaniu paragrafów zorganizować jakiś protest, strajk ogłosić, napisać gdzieś petycję. Wiadomo, że jak coś nowego się wprowadza, wtedy boli najbardziej i wszystkich łatwo podburzyć przeciwko zmianom. Nie wiem, jak to zadziała. W kilku punktach przypomnę, o co chodzi, a wyczytałem wszystko między wierszami i mimochodem, piszę zupełnie mimowolnie.

  1. Zakazuje się stosować wszelkich zanęt, natychmiast i pod jakąkolwiek postacią. W uzasadnieniu podano, że woda w niektórych akwenach jest tak zakwaszona, że nie idzie w niej nawet octu rozpuścić, a dno przez ciągłe rzucanie uległo całkowitej deformacji i ryby nie mogą swobodnie przepływać nie natknąwszy się ciągle na nowo pojawiające się wypłycenia. Ponadto po jednym sezonie haczyki zupełnie rdzewieją i nie nadają się do dalszej eksploatacji. Nawet produkcja nowej generacji ze stali kwasoodpornej niewiele dała.
  2. Zakazuje się stosowania sztucznych wiatrów w celu zmylenia naszych współbraci rybnych. Nie jest żadną tajemnicą, że powszechne praktyki dążą do powstania wrażenia, że nie wieje ze wschodu, bo wiadomo, że wtedy ryba chodzi. Wszelki sprzęt nawiewający od zachodu zostanie komisyjnie unicestwiony, a jego użytkownik poniesie srogą karę.
  3. Zakazuje się łowić z pomostów, pontonów, materaców dmuchanych, kajaków, łodzi wiosłowych i motorowych oraz niewielkich statków wycieczkowych. We wspomnianym przepisie udało mi się doczytać, co zatem wolno. Otóż wolno bardzo wiele, a więc wykorzystanie wszelkich naturalnych warunków. Należą do nich niewątpliwie stanowiska na drzewach (zwłaszcza tych przy brzegu rosnących), na zwalonych pniach, wśród szuwarów i tataraków, pośród trzcin szumiących i ziół pachnących, z naturalnych cypli i grobli kamiennych, z łach piaszczystych i żwirowisk, z pływających pni, ale bez sterów i wioseł oraz z ożaglowanych tratw typu Kon-Tiki.  Wszystko z wykorzystaniem naturalnych sił natury oraz własnej pomysłowości, aby ryby traktować bardziej po ludzku.
  4. Wprowadza się obowiązek posiadania następujących dokumentów przy sobie do natychmiastowego okazania pod rygorem sankcji wymienionych w oddzielnym paragrafie:
  • karta pływacka lub zaświadczenie o odbyciu szkolenia oraz zdaniu egzaminu z zakresu podstawowych ruchów pływackich na wodach gruntowych i nieco dalej od brzegu;
  • świadectwo 10-cio godzinnego kursu ze straży pożarnej w zakresie ratownictwa wodnego i jak sobie samemu zrobić sztuczne oddychanie metodą usta-usta;
  • w przypadku zajmowania stanowiska na drzewie trzeba okazać się zaświadczeniem od aeroklubu o posiadanych umiejętnościach lądowania z małych wysokości o własnych siłach;
  • legitymacja członkowska Ligi Ochrony Przyrody wraz z opłaconymi składkami;
  • rejestrowane potwierdzenie od powiatowej placówki weterynarii z zakresu kursu ludzkiego traktowania wszystkiego co nieludzkie, w tym z uwzględnieniem w szczególności ryb oraz rybopodobnych gatunków.

Muszę już kończyć, bo ile można ciągle o tych nudnych przepisach, ale ponieważ nieznajomość ich nie zwalnia od odpowiedzialności, więc następnym razem będzie ciąg dalszy.

Ogłoszenia poświąteczne:

– Kupię każdą ilość łusek po karpiu świątecznym.

– Chętnie dostanę bezzwrotnie dowolną ilość gotówki.

eRCZe „Spławik”

Napisano przez Redakcja GMP opublikowano w kategorii Felieton

Tagi:

Redakcja GMP

Autor: Redakcja Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej.

Skomentuj