Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Elżbieta Bylczyńska | piątek, 17 maj, 2013 | komentarzy 19

Pielęgniarki rodzinne

Komu tak zależy na tym, żeby ludzie cierpieli?

Dlaczego teraz z kolei pielęgniarki środowiskowe straciły kontrakt w Mosinie?

Takie pytania zadają mieszkańcy Mosiny, łącząc tą sprawę z wcześniejszą utratą kontraktów na rehabilitację i ginekologię w przychodni przy ul. Dworcowej. Do gazety po każdej z tych strat docierały skargi oburzonych pacjentów, którzy z dnia na dzień zostali pozbawieni możliwości leczenia w ramach tych specjalizacji.

Sytuacja pacjentów w Mosinie

O ile wcześniej można było w stosunkowo niedługim czasie (miesiąc) dostać się na zabiegi rehabilitacyjne, o tyle po zamknięciu, czyli utracie kontraktu przez spółkę, która te świadczenia na Dworcowej wykonywała (funkcję tą przejął szpital w Puszczykowie), czas oczekiwania wzrósł do prawie roku. Co to oznacza dla pacjenta po urazie, nie trzeba tłumaczyć. – Albo zapłacę za prywatne zabiegi, albo będę kaleką, mówił w redakcji zdenerwowany pacjent po zamknięciu rehabilitacji.

Mieszkańcy zdesperowani prosili gazetę o interwencję, nie wiedząc, gdzie szukać pomocy.

Podobnie wyglądała sytuacja po odejściu ginekologa. Do redakcji zgłosiły się kobiety w ciąży, które z dnia na dzień musiały zmienić lekarza. I dokonać wyboru: leczenie w Poznaniu, Luboniu, Kórniku z uciążliwymi dojazdami, albo odpłatne wizyty, jeśli nie dostaną się w odpowiednim terminie do ginekologa, przyjmującego na NFZ w puszczykowskim szpitalu. Pisaliśmy o tym w grudniowym wydaniu.

Pielęgniarki rodzinne Promed s.c

Od września ub. roku w Mosinie usługi pielęgniarskie na kontrakt z NFZ świadczyły pielęgniarki zespołu Promed przy ul. Dworcowej 4 (budynek MOK). Opiekowały się pacjentami przede wszystkim w domu, po operacjach, leżącymi, z odleżynami, cewnikami, samotnymi, patologicznymi. Wykonywały też zlecenia lekarza rodzinnego niezależnie od tego, gdzie pacjent go sobie wybrał, a także zlecenia lekarzy specjalistów, poszpitalne (zastrzyki, opatrunki, usunięcia szwów, itp.). Obejmowały stałą opieką osoby starsze, ich pacjentami były także dzieci.

pielęgniarki rodzinne promed s.c - budynek

pielęgniarki rodzinne promed s.c – budynek

W kwietniu NFZ wypowiedział im umowę ze skutkiem natychmiastowym.

Czy poza nimi ktoś w Mosinie świadczył nieodpłatne usługi na taką skalę? Odpowiedź brzmi: nie. Dowodem na to niech będzie m. in. ten głos mieszkanki gminy (personalia do wiadomości redakcji):

Gdyby nie pielęgniarki środowiskowe byłabym pozbawiona opieki po wyjściu ze szpitala (po ciężkiej operacji). Dostałam wysokiej gorączki. Do swojego lekarza rodzinnego nie dodzwoniłam się, telefon był albo zajęty, albo nie odpowiadał. Przyjechała do mnie pielęgniarka rodzinna z Dworcowej 4, uspokoiła, powiedziała, co robić, poradziła rodzinie zawieźć mnie na SOR do szpitala. Robiła mi potem zastrzyki, zdjęła szwy, dała cenne wskazówki nt. rekonwalescencji. I to wszystko bezpłatnie w ramach NFZ. A dzisiaj dowiaduję się, że pielęgniarki straciły kontrakt, właściwie bez powodu. Komu tak zależy na tym, żeby ludzie cierpieli?”.

Nie czas i miejsce na tego rodzaju wypowiedzi, a jest ich wiele. W naszej okolicy (Puszczykowo, Stęszew, Czempiń, Śrem) kilkadziesiąt procent pielęgniarek działa w taki sposób i system świetnie funkcjonuje, zapewniają pielęgniarki z Promedu. Tylko nie w Mosinie.

Dlaczego kontrakt został zerwany?

Pielęgniarki rodzinne Promed podnajmowały gabinet przy ul. Dworcowej 4 od szpitala w Ludwikowie, który prowadził tam swoje laboratorium, działające w godzinach od 7 do 9.

– My miałyśmy umowę podnajmu, nie najmu. Otrzymałyśmy kontrakt, a NFZ wiedział o działaniu laboratorium, (które kontraktu z NFZ nie musi mieć) i niczego nie kwestionował, mówi pielęgniarka Promedu – Joanna Faleńska. – Fundusz nas skontrolował przed rozpoczęciem działalności i wszystko zostało dokładnie opisane. Godziny naszej pracy były ustalone – od 8 do18. We wrześniu miałyśmy niezapowiedzianą kontrolę z Funduszu, ale to jest normalne, bo jako nowy świadczeniodawca musimy tej kontroli podlegać. Nie otrzymałyśmy po niej żadnego pisma, nie poinformowano nas, jaki był wynik tej kontroli. Dopiero w lutym przyszło pismo z NFZ. Napisano w nim, że wciągu 14 dni mamy dostosować swoją działalność do umowy, tzn. mamy pracować od 8 do 18 i nikt w tych samych godzinach nie może tam świadczyć żadnych usług. Pojechałyśmy do dyrektora szpitala w Ludwikowie, A. Barinowa. Dyrektor zgodził się, zmienić godziny funkcjonowania laboratorium, punkt zaczął działać jedną godzinę mniej – od 7.00 do 8.00.

Kolejna niezapowiedziana kontrola odbyła się w Promedzie 20 marca.

– Kiedy panie z NFZ weszły, w poczekalni siedziała jedna pacjentka w zaawansowanej ciąży, która czekała na drugie pobranie krwi, pierwsze wykonano o godz.7. Laborantka wiedziała, że pacjentka nie powinna się tam znajdować, bo od godz. 8 my pracujemy, ale na dworze było bardzo zimno i nie miała sumienia jej wyprosić, ani wysyłać na drugie badanie do Ludwikowa. Robiła jej test na obciążenie glukozą (po pierwszym badaniu pije się glukozę i po dwóch godzinach ponownie pobiera się krew).

Panie z NFZ nie przyjęły tych wyjaśnień laborantki i pielęgniarki rodzinnej do wiadomości, napisały protokół, w którym stwierdziły, że w poczekalni była pacjentka w ciąży i czekała na badanie. 10 kwietnia dostałyśmy z NFZ pismo wypowiadające nam umowę ze skutkiem natychmiastowym, bez okresu wypowiedzenia, bo naruszyłyśmy warunki kontraktu.

Żaden pacjent nie ucierpiał z tego powodu, że w poczekalni siedziała kobieta

– Powodem naruszenia umowy było to, że w tym samym czasie działał inny świadczeniodawca, wyjaśnia Joanna Faleńska.

Zarówno laborantka jak i pielęgniarka rodzinna powinny były wyprosić kobietę w ciąży na dwór o godz. 8. Od września do lutego NFZ nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń, choć laboratorium czynne było od godz. 7 do 9, a pielęgniarki rodzinne przyjmowały w godz. od 8 do 18.

– Dopiero w piśmie z 10 kwietnia, rozwiązującym umowę jest opisana tamta kontrola i stwierdzenie, że uchybienia były już we wrześniu. Czyli pozwolono nam przez pięć miesięcy działać niejako niezgodnie z umową. Po otrzymaniu wypowiedzenia pojechałyśmy z naszą panią prawnik do dyrektora NFZ, Karola Chojnackiego w Poznaniu. Wyszłyśmy zszokowane. Nie docierały do niego żadne argumenty i to, że obowiązuje nas kodeks etyki zawodowej. Co by było, gdyby pacjentce coś się stało? Godzinę po wypiciu jest największe stężenie glukozy we krwi, a my nie wiedziałyśmy, czy ma cukrzycę. Po to robiła to badanie, aby potwierdzić lub wykluczyć cukrzycę ciążową. A gdyby miała? Nie siedziałabym chyba tutaj dzisiaj… Badanie to jest specyficzne, polega na dwóch pobraniach. Pierwsze odbyło się o godz. 7, na co nie miałyśmy wpływu, bo dysponujemy gabinetem od godz. 8. Dla nas też była to sytuacja wyjątkowa i uznałyśmy, że nie będzie problemem, jeśli pacjentka poczeka na następne badanie. I dokładnie w tym czasie przyszły panie z Funduszu. Jednak pan dyrektor NFZ nie chciał słuchać wyjaśnień, powiedział, że jego to nie obchodzi.

Złożyłyśmy zażalenie na decyzję dyrektora, który sam nie może rozpatrywać swojej sprawy i musi przesłać ją do NFZ w Warszawie. Czy w Warszawie zechce to ktoś przeczytać i wnikliwie rozpatrzyć?

Czy kara jest współmierna do winy?

– Jesteśmy świadome, że to nasza wina, bo tak naprawdę o godz. 8 powinnyśmy wyprosić tą pacjentkę za drzwi, na śnieg i mróz… Ale z etycznego punktu widzenia nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła…

Pan dyrektor powiedział nam też, że możemy od razu złożyć nową ofertę. A co z naszymi pacjentami? Mamy ich ponad pięć tysięcy, jeżeli miałybyśmy na nowo zaczynać, to na nowo musimy tworzyć listę pacjentów. Powiedział nam też, że zakładając przedsiębiorstwo musimy liczyć się z tym, że konkurencja nie śpi. Rozpoczynając działalność nie dostałyśmy pacjentów w pakiecie. Od maja do grudnia ub. roku chodziłyśmy od domu do domu i tą listę tworzyłyśmy. Teraz zmusza się nas ponownie do zbierania deklaracji. Ci pacjenci, którzy nas najbardziej potrzebują, podpiszą je, ale żeby funkcjonować to nie wystarczy. Poza tym NFZ nie wskazał świadczeniodawcy, który ma przejąć opiekę nad naszymi pacjentami. A są to osoby leżące, w ciężkich stanach.

Pacjenci w Mosinie są niejednokrotnie zastraszani przez innych świadczeniodawców, mówi im się, że nie będą mieli świadczenia na terenie przychodni, jeżeli będą jednocześnie u nas. Że powinni być zapisani do lekarza i pielęgniarki w jednym miejscu, a to nie jest prawda, co zresztą jest napisane w deklaracji. W sierpniu ub. roku dostałyśmy pismo od adwokatów spółki Consensus, przedsądowe wezwanie do zaprzestania rzekomo nieuczciwych działań, stwierdzające, że działamy agresywnie i mówimy nieprawdę. Nasi pacjenci gotowi są imiennie wystąpić w naszej obronie i potwierdzić, że wcale tak nie jest, i że jesteśmy im potrzebne.

Nasza praca powinna polegać na tym, że odwiedzamy pacjenta w domu, a gabinet oczywiście musi być dostępny i jest – 10 godzin dziennie. Jednak dużo ludzi do nas nie przychodzi. Pracujemy przede wszystkim w terenie.

Walka o dusze?

NFZ zakłada, że na jedną pielęgniarkę powinno przypadać 2750 osób. Obie przychodnie na Dworcowej obsługują łącznie 20 tys. pacjentów (Consensus – 8 tys. i Vis Medica 12 tysięcy).

– Z tych 20 tysięcy osób – 5 tys. podpisało deklaracje z nami. Na pozostałych 15 tys. pacjentów przypada pięć pielęgniarek środowiskowych z obu przychodni, tj. średnio3000 pacjentów na jedną.

W Promedzie pracowało pięć wysoko wykwalifikowanych pielęgniarek i na każdą przypadało 1000 pacjentów. Już z samych statystyk wynika, że dostępność do świadczeń pielęgniarskich była tutaj większa.

Pozytywną opinię pielęgniarkom Promedu wystawił Ośrodek Pomocy Społecznej w Mosinie.

– Nie jest to linia obrony dla nas, ale dowód, że naszą pracę się docenia. Nigdy nie odmówiłyśmy pomocy, kiedy panie z OPS do nas dzwoniły, (a nie dzwoniły do przychodni). Zgłaszały pacjentów z odleżynami, cewnikami, samotnych, patologicznych.

Pani burmistrz napisała z kolei w piśmie do NFZ, że odkąd działamy poprawiła się dostępność pacjenta do pielęgniarki, a świadczenia są na wysokim poziomie. Dla nas nie jest problemem wizyta u pacjenta po godz.18.

Stanowisko burmistrza

– Napisaliśmy z ramienia urzędu wspierające pismo do NFZ, mówiące o tym, że mieszkańcy ze świadczeń pielęgniarek Promedu byli bardzo zadowoleni i, że panie te są w Mosinie potrzebne, mówi Burmistrz Gminy, Zofia Springer. – Wpływu na zawieranie kontraktów jednak nie mamy. W tym roku przygotowujemy się do przetargu na pomieszczenia przychodni zdrowia przy ul. Dworcowej, w której obecnie działają spółki Vis Medica i Consensus. W grudniu kończą się umowy z tymi spółkami i zgodnie z prawem nie możemy dalej wynajmować im tych pomieszczeń bezprzetargowo. Będziemy próbowali wyłączyć pewne powierzchnie na jednym i drugim piętrze, i przeznaczyć je na taką działalność, jaką prowadzą pielęgniarki Promed. To im obiecałam.

– Oczywiście zasady przystąpienia będą dla wszystkich podmiotów równe, dodaje burmistrz.

Przychodnią na Dworcowej interesuje się wiele jednostek, także spoza gminy, nie wiadomo, kto od nowego roku będzie leczył mieszkańców Mosiny. Pozostaje mieć nadzieję, że znajdą się tam ludzie, którzy zgodnie z przysięgą Hipokratesa będą kierowali się przede wszystkim dobrem pacjenta.

Elżbieta Bylczyńska

PS

Ponieważ kontrakt został zerwany bez okresu wypowiedzenia, poprosiłam NFZ o przedstawienie propozycji opieki dla pacjentów Promedu, szczególnie leżących i w ciężkich stanach. Gdzie mają się zgłaszać, w jaki sposób uzyskać z powrotem te świadczenia. Na pytanie o okoliczności zerwania kontraktu Fundusz nie odpowiedział.

Odpowiedź NFZ:

„Wielkopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia informuje, że najbliższe placówki, w których realizowane są świadczenia pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej, do których mogą zgłaszać się pacjenci z terenu Mosiny dostępne są pod adresami:

– Przychodnia Zdrowia Vis Medica R. Matuszkiewicz, D. Wołowiec, J. Ruta Brona Spółka Jawna, Mosina, ul. Dworcowa 3, tel. 61 813-24-11

– Przychodnia Lekarza Rodzinnego Consensus, Mosina, ul. ul. Dworcowa 3, tel. 61 813-23-51

Z poważaniem

Biuro Prasowe WOW NFZ”.

Poprosiłam także właściciela spółki Consensus, dr. Zbigniewa  Andrusiaka o zajęcie stanowiska w sprawie sporu z pielęgniarkami Promedu  (ostateczne przedsądowe wezwanie z sierpnia ub. roku) oraz sytuacji pacjentów w zakresie opieki pielęgniarki rodzinnej.

Oto odpowiedź:

Jeśli chodzi o nas, robimy to, co do nas należy. Nie widzę tu żadnej różnicy. Skompletowaliśmy się na nowo i mamy pełną usługę (dwie pielęgniarki odeszły z Conensusa, tworząc Promed, przyp. aut.).

Zawsze ktoś będzie niezadowolony, ale staramy się działać skutecznie i w miarę naszych możliwości. Opiekę stracili tylko ci pacjenci, którzy zdeklarowali się do Promedu, natomiast ci, którzy są zdeklarowani u nas mają opiekę ciągłą.

Nie wiem, co zaistniało, że Promed ma problemy. Myśmy już dawno zapomnieli o tym wszystkim i robimy swoje. Przedsądowe wezwanie? To jest już historia, zamknęliśmy ten rozdział. Musiałem tłumaczyć się w izbach lekarskich, bo wpłynęła na mnie jakaś skarga, były takie przepychanki, ale nie chcemy już mieć z tym nic wspólnego, chcemy pracować w świętym spokoju. Jesteśmy kompletnym zespołem, mamy swoją położną, pielęgniarki środowiskowe, lekarzy rodzinnych, pediatrów. Jesteśmy samowystarczalni. Dla pacjentów, którzy złożyli u nas deklaracje nasze usługi wystarczają.

Tadeusz Dziuba

O przywrócenie mieszkańcom Mosiny możliwości korzystania z usług pielęgniarek Promedu wystąpił do prezesa ZUS w Warszawie poseł na Sejm RP – Tadeusz Dziuba z Poznania, były wojewoda poznański, poseł Prawa i Sprawiedliwości. W piśmie skierowanym do prezes Agnieszki Pachciarz Tadeusz Dziuba poprosił też o „sprawdzenie prawidłowości przedmiotowej decyzji i jej zasadności w kontekście społecznym”.

Elżbieta Bylczyńska

Redaktor naczelna Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Wasze komentarze (19)

  • Małgorzata Kaptur
    sobota, 11 maj, 2013, 17:45:57 |

    Cieszy mnie stanowisko burmistrza, że będzie pod koniec roku ogłoszony przetarg na wynajem pomieszczeń i pewne powierzchnie na jednym i drugim piętrze będą wyłączone i przeznaczone na taką działalność, jaką prowadzą pielęgniarki Promed. Consensus zajmuje powierzchnię chyba zbyt dużą w stosunku do swoich potrzeb. Jest to wina niskich stawek czynszu i daje przewagę tej spółce nad podmiotami prowadzącymi działalność medyczną w innych pomieszczeniach niż gminne. Pomieszczenia, które wcześniej zajmowało Pięć+ są w tej chwili wolne, a pielęgniarki musiały wynajmować lokal w Ośrodku Kultury. To co się dzieje w tej sprawie jest niepokojące.

  • Many
    sobota, 11 maj, 2013, 20:28:48 |

    Oj to prawda. Po przeczytaniu artykułu dużo można się dowiedzieć ale sprawa jest o wiele głębsza i można powiedzieć … dość delikatna.

  • stary mieszkaniec
    niedziela, 12 maj, 2013, 12:01:26 |

    Zgadzam się z panią M K, To jest bardzo niepokojące tym bardziej że dotyczy mnie osobiście ponieważ podpisałen umowę z Promedem a tak nieodpowiedzialną decyzją o conięciu kontraktu zostałem na lodzie.Kręcenie lodów trwa i obecnie przeradza się w bezpardonową walkę między sobą a traci na tym tylko pacjent.

  • ubawiony do łez
    poniedziałek, 13 maj, 2013, 23:14:21 |

    …a ja bym ten artykuł zatytułował 'słodko-gorzki’.

    'gorzki’ – bo wychodzi na to, że w tej machinie my-pacjenci znów jesteśmy piątym kołem u wozu…

    …choć przyznam, że od kiedy zaczęły działać pielęgniarki ze spółki Promed dotarło do mnie, jak tak naprawdę powinna wyglądać opieka pielęgniarska
    'słodki’ – bo gdy czytam słowa Pana Andrusiaka…. – normalnie jak 1-go kwietnia :))
    panie Zbyszku, chwyć Pan za telefon i zadzwoń Pan do własnej przychodni z prośbą o realizację zalecenia szpitalnego dla 2-miesięcznego dziecka na godzinę 18.10

    …normalnie cuda Pan usłyszysz! :))

    Mam nadzieję, że sytuacja szybko się wyjaśni i pielęgniarki z Promed’u szybko do nas wrócą,

    …czego Im i sobie życzę.

  • Gość
    wtorek, 14 maj, 2013, 19:34:57 |

    Gdyby wszystkim przychodniom czy spółkom medycznym odbierano kontrakty za takie przewinienia to pewnie nie mielibyśmy się gdzie leczyć…
    Moja mama potrzebowała porady pielęgniarki a ja nauki wykonania zastrzyku przeciw zakrzepowego(mama po złamaniu kości udowej).Zadzwoniłam do przychodni po godz.16 i usłyszałam,że pielęgniarka dziś już na wizytę nie przyjedzie.A na stronie internetowej przychodni wpis,że pielęgniarki środowiskowe są dostępne 8-18…
    Zadzwoniłam do Promedu i w ciągu pół godziny przyjechała pielęgniarka.Byłam zaskoczona podejściem do pacjenta,ilością poświęconego czasu mojej mamie i mnie i wiedzą tej pani.
    Ustaliłyśmy kolejne wizyty-dostosowane do mojego powrotu z pracy(po 16)a wiem,że ta pani nie mieszka w Mosinie.Nie było żadnego problemu.
    Dlatego bardzo mi przykro z powodu sytuacji w jakiej znalazły się pielęgniarki i tak jak mój poprzednik mam nadzieję na pozytywne wyjaśnienie tej sprawy.
    To ważne dla nas pacjentów.

  • Małgosia
    środa, 15 maj, 2013, 6:53:41 |

    Sprawa bardzo kontrowersyjna.
    Z całą pewnością jest w niej drugie dno.
    Zbyt dużo zbiegów okoliczności aby można to było przypisać przypadkowi.
    Trudno mi uwierzyć w pozytywne zakończenie tej sprawy.
    A szkoda, gdyż akurat te pielęgniarki służyły ludziom w potrzebie a nie tylko zarabiały pieniądze. Coraz mniej jest takich ludzi, którzy w swoją pracę dla innych wkładają tyle serca, co te kobiety z Promedu.

  • mieszkaniec
    środa, 15 maj, 2013, 7:03:40 |

    Wypowiedź p. Andrusiaka mówi sama za siebie: „Opiekę stra­cili tylko ci pacjenci, któ­rzy zde­kla­ro­wali się do Pro­medu, nato­miast ci, któ­rzy są zde­kla­ro­wani u nas mają opiekę ciągłą.” Jednoznacznie wskazuje to, iż pacjenci Promedu podjęli (wg niego) złą decyzję, podpisując umowę na świadczenia. Przecież jakby nie było odwrócili się od Andrusiaka i jego ekipy. Poza tym dwie pielęgniarki odeszły od niego, więc musiały mieć ku temu powody i to ważne powody.
    Ja szczerze mówiąc nie miałem możliwości korzystania z pomocy pielęgniarek z Promedu ale niejednokrotnie słyszałem wypowiedzi ludzi na ich temat. Przy obecnym nastawieniu służby zdrowia do nas, pacjentów, pielęgniarki z Promedu rozkładały czerwony dywan przed każdym, któremu niosły pomoc. Ludzi byli zaskakiwani zarówno zaangażowaniem, jaki i wiedzą tych kobiet. Wg niektórych, to jest z ich strony poświęcenie ale nieliczni mówią, że to widać, jak bardzo kochają swoją pracę i nie można nazwać tego poświęceniem.
    Jeśli kobiety wrócą, to będzie to cud.

  • Mamut
    środa, 15 maj, 2013, 7:10:12 |

    Oburzające tak traktować tych, którzy niosą pomoc. Nieźle ktoś musiał posmarować, żeby tak gładko i szybko Promed pojechał. Zastanówmy się, komu tak bardzo na tym zależy …. ? Większość z nas wie, wielu się domyśla. Układy i układziki bardzo w tym pomogły, jak sądzę. Rzygać się chce na takich imbecyli, którzy lecą na kasę, jak typowa tapeciara, lecąca na portfel !!! Złapać takiego z jego grabie i wy…bać do kolumbii !!!
    Przepraszam ale szlag mnie trafia, po prostu, (żeby nie określić tego inaczej) !!!

  • Magdalena
    środa, 15 maj, 2013, 9:18:23 |

    To skandal! To własnie myślę po przeczytaniu artykułu o mosińskich pielęgniarkach.
    Nie wierzę w przypadki, widocznie komuś bardzo przeszkadzało,że rozpoczęły działalność medyczną na rynku mosińskim.Do tej pory przychodnie nie miały konkurencji.A to źle bo pacjent nie miał wyboru, a przychodnie miały monopol na usługi.
    Panie Andrusiak akurat swoim personelem nie ma co się chwalić.Zwłaszcza pielęgniarką środowiskową.Niesympatyczna,niezadowolona.Była u mojej sąsiadki,wizyta ograniczona do minimum bo cyt.spieszę się na dyżur do szpitala…
    Dziękuję za taką opiekę!
    Ja jestem pacjentką Promedu i nie przepiszę się do innej pielęgniarki,poczekam na rozwiązanie tej bulwersującej sprawy.
    Życzę Paniom powodzenia!

    • Małgosia
      wtorek, 21 maj, 2013, 7:24:53 |

      Dokładnie. Zgadzam się. Jak zwykle chodzi o kasę i układy. Szkoda, że w tych przepychankach nikt nie dostrzega krzywdy pacjentów. Jednak w dzisiejszych czasach coraz więcej lekarzy i pozostałego personelu medycznego pracuje w zawodzie nie z powołania lecz dla pieniędzy. Przykre ale prawdziwe.

  • Pacjent
    niedziela, 19 maj, 2013, 20:47:06 |

    Jestem zbulwersowany jak w tak lekkomyślny i nieodpowiedzialny sposób urzędnik państwowy Pan Dyrektor Chojnacki podjął decyzję o wstrzymaniu kontraktu dla Pań Pielęgniarek ze spółki PROMED. Panie te z ogromnym zaangażowaniem niosły pomoc swoim pacjentom. Nareszcie praca ich odbywała się w terenie a nie w okienku rejestracji Przychodni Lekarskiej.Jak można tak lekką ręką podpisać dokument pozbawiający podstawowej opieki pielęgniarskiej kilka tysięcy osób. W tej chwili ilość ludności zamieszkująca na terenie Gminy Mosina to około 28.000 osób, Pielęgniarki zatrudnione w Przychodniach mogą zabezpieczyć opieką około 12.500 pacjentów a co z pozostałymi tj. ok 16.000 pacjentów. Pan Dyrektor chyba doskonale się orientuje jak wygląda sytuacja na terenie naszej Gminy ponieważ przez pewien czas pracował w Przychodni Consensus.

  • mieszkaniec
    wtorek, 21 maj, 2013, 7:19:15 |

    Nikt nie lubi, kiedy mu się z garnka wybiera. Ponieważ pielęgniarki z Promedu cieszyły się ogromnym uznaniem i szacunkiem wśród pacjentów, ktoś mógł poczuć się urażony i zagrożony. Nic nie dzieje się bez przyczyny. A jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Teraz decyzje i postępowanie co niektórych osób dostrzegamy w zupełnie innym świetle. Taka nowa odsłona ekonomii biznesu.

  • Janina
    wtorek, 21 maj, 2013, 12:32:04 |

    Bardzo wielu ludzi zostało bez opieki pielęgniarek. Wielu z nich będzie musiało, niestety, podpisać umowy z mało kompetentnymi ludźmi i liczyć na ich, pożal się Boże, łaskę. Czego to „ważni i ważniejsi” nie zrobią, żeby przejść po trupach do celu?

  • Kaja
    poniedziałek, 27 lip, 2015, 9:02:56 |

    W tym konkretnym przypadku piękny przykład empatii został ukarany, ponieważ trzeba było coś wymyślić. Ukarano dobrych i pracowitych ludzi. Może NFZ powinien trafić do Śremu do Vity, tam mieliby co robić. Pielęgniarki środowiskowe nie spełniają swoich obowiązków, a Przychodnia wystawiająca zlecenie zamiast wyciągnięcia konsekwencji wystawia nowe zlecenie, tak by usprawiedliwić nieróbstwo, niekompetencje i zwykłą podłość.

  • Kaja
    poniedziałek, 27 lip, 2015, 9:05:36 |

    NFZ przyjrzyjcie się tam gdzie naprawdę dzieją się przekręty – VITA w Śremie!!!!

  • Ewa Raszei
    środa, 14 paź, 2015, 13:36:16 |

    Jeżeli pielęgniarkom zależy na poprawie swoich uposażeń, powinny głosować na Bożenę Szydłowską. Poczytajcie. Silnie lobbuje na środowisko pielęgniarskie. Dzięki jej wsparciu będą podwyżki płac.

  • Gość
    czwartek, 15 paź, 2015, 16:03:28 |

    Myślący przestań agitować!

  • Gość
    czwartek, 15 paź, 2015, 16:12:03 |

    Przestań agitować „myślący”

  • qumaty
    piątek, 16 paź, 2015, 10:57:50 |

Skomentuj