Wielkanoc
Dr Ryszard Krawiec na co dzień lekarz, w wolnych chwilach rzeźbiarz i poeta jest znany naszym mieszkańcom. W jeden z lutowych wieczorów wystąpił w kościele św. Mikołaja w Mosinie, gdzie są wystawione jego prace. Niech głos artysty będzie pięknym akcentem tegorocznej Wielkiej Nocy.
Moje prace są próbą oddania tego bólu i cierpienia
Szanowni Państwo, spotykamy się przed Wielkanocą, najważniejszym ze świąt chrześcijaństwa. To święto ku czci Zmartwychwstania Chrystusa. Niewątpliwie, nie byłoby tych Świąt bez Dramatu, bez Ukrzyżowania, co staram się przedstawiać w moich pracach.
Rzeźby te są szczególne, ponieważ każda postać Chrystusa została wytworzona przez przyrodę i zapisana w gałęziach drzew. To, że moje Pasje często odbiegają od ogólnie przyjętego obrazu ukrzyżowanego Jezusa wynika z moich przekonań, opisów historycznych i opinii badaczy, że śmierć na krzyżu nie mogła wyglądać tak, jak to się najczęściej przedstawia.
To była najkoszmarniejsza ze śmierci. Ból i cierpienie ukrzyżowanego, jak zauważył Aleksander Mitcherell, medyk i humanista, najdosłowniej przekraczał możliwość opisu. Trzeba było znaleźć nowe słowo – excrutiating, co znaczy dosłownie -wychodzący z krzyża. Nie ma w rozmaitych językach niczego, co mogłoby opisać męczarnie, jakie powodowało ukrzyżowanie.
Moje prace są próbą oddania tego bólu i cierpienia.
Co do ukrzyżowanej Osoby Syna Bożego, Leszek Kołakowski, polski filozof, w książce „Czy Pan Bóg jest szczęśliwy” mówi:
„O Jezusie przeczytać można, co się chce. Na przykład, że nigdy nie istniał. Albo, że owszem istniał, lecz nie został ukrzyżowany; ktoś inny zawisł na krzyżu na jego miejscu. Albo, że owszem, został ukrzyżowany, ale nie umarł, lecz ocknął się w grobie, skąd wyszedł, by umrzeć po kilku dniach. Albo, że z żoną swoją Marią Magdaleną wyemigrował do Marsylii i miał tam dzieci, z których potomstwa powstać miała dynastia Merowingów. Albo, że był magikiem, który różnymi sztuczkami oszałamiał łatwowierną publiczność. Albo, że był przybyszem z innej galaktyki. Albo, że był nacjonalistą żydowskim, antyrzymskim konspiratorem…itd.
Jeśli jednak na bok odłożyć bzdury i fantazje, literatura historyczna a także teologiczna na temat Jezusa, chociaż bardzo obfita, nie tylko nie obumiera, ale zdaje się nadzwyczaj żywotna”.
Kołakowski w 1965 roku napisał w eseju o Chrystusie: „Osoba i nauki Jezusa Chrystusa nie mogą być usunięte z naszej kultury, ani unieważnione, jeśli ta kultura ma istnieć i tworzyć się nadal.”
Przed nami pełne napięcia Triduum Paschalne potem Wielkanoc. Święta radości i nadziei. Wielkanocna Niedziela tak została skomentowana przez Mc. Dowella: „Każdy, niezależnie od tego, co sądzi o Chrystusie i Jego Zmartwychwstaniu, musi przyznać, że tamtego poranka wydarzyło się coś istotnego – na tyle ważnego, by zmienić bieg historii, aż do zmiany w kalendarzu. Było to „coś” tak dramatycznego, że zupełnie odwróciło życie jedenastu mężczyzn tak, że od tego momentu zdolni byli znosić obelgi, cierpienia a nawet śmierć. Tym czymś był pusty grób.”
Chrystusie…
Nawet dziś, w szalonym życia pędzie
Nie muszę Ciebie szukać, bo jesteś wszędzie!
A kiedy w kształcie gałęzi Cię znajduję
I rany Twe w ich słojach i sękach
Przeżywam, wówczas naprawdę czuję
Iż zapisana w nich Twa Męka
Jest bardzo ludzka. I nie mogę zaprzeczyć
Żeś mi jest wtedy bliższy, bo tak bardzo człowieczy.
Ryszard Krawiec