T-Roc Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Elżbieta Bylczyńska | piątek, 15 sie, 2014 | komentarzy 5

Nie bójmy się wirusa ebola, ASF jest dużo groźniejszy

– Ośmielam się powiedzieć, że bocznymi drzwiami wkrada się do Polski o wiele większe zagrożenie, wręcz „klęska żywiołowa”…

Z Dariuszem Lisiakiem, doktorem nauk rolniczych, kierownikiem poznańskiego oddziału Instytutu Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego rozmawia Elżbieta Bylczyńska

E. Bylczyńska:

Dużo uwagi poświęca się ostatnio w mediach epidemii wirusa ebola (gorączka krwotoczna), panującej w Afryce. Specjaliści twierdzą, że ryzyko przeniesienia choroby do Polski jest niewielkie, niemniej jednak, gdyby wystąpiły przypadki zarażenia – kraj (w opinii Głównego Inspektoratu Sanitarnego) jest na to przygotowany. Czy można to samo powiedzieć o Afrykańskim Pomorze Świń – ASF, o którym już tak często się nie mówi?

D. Lisiak: Dla zwykłego człowieka ebola jest dużo bardziej medialna. Wiem, że brzmi to bardzo drastycznie, ale oglądając telewizję, gdzie pokazuje się konwój sanitarny złożony z kilku samochodów na sygnale, wiozący jednego chorego człowieka, do tego informacje dotyczące liczby zgonów u ludzi – to stwarza olbrzymie napięcie. To jest dopiero wiadomość. Tymczasem ośmielam się powiedzieć, że bocznymi drzwiami wkrada się do Polski o wiele większe zagrożenie, wręcz „klęska żywiołowa”, która może zniszczyć bardzo słaby ekonomicznie sektor rolno- spożywczy. W naszych warunkach wirus ebola ma trudne warunki do rozprzestrzeniania się, tymczasem Afrykański Pomór Świń (ASF) stanowi śmiertelne zagrożenie dla naszej ekonomii rolnej. Kraj, który nie jest wolny od ASF nie może eksportować mięsa. A Polska na Afrykański Pomór Świń wcale nie jest przygotowana…To nie jest medialny temat i o tym się nie mówi.

wirus Ebola

wirus Ebola

Jakie jest prawdopodobieństwo, że wystąpi u nas?

Już wystąpiła! Na wschodzie Polski znaleziono ogniska choroby u 13 martwych dzików i dwóch świń hodowlanych. Nigdy wcześniej ASF u nas nie było. Jej głównym źródłem są zarażone dziki, główny naturalny czynnik rozprzestrzeniania się choroby. Jednakże wystarczy, że takie zwierzę zanieczyści zboże albo słomę, a ta trafi do chlewni, mamy wtedy nowe ognisko chorobowe. Dodatkowym problemem jest fakt, że wirus jest bardzo odporny na warunki środowiskowe. Jeżeli z zarażonej świni mięso zostanie przewiezione na drugi kraniec kraju, to również może być źródłem infekcji. Co prawda w Polsce jest to mało prawdopodobne, ale na przykład w Rosji było bardzo powszechne. Tam nie płacono odszkodowań rolnikom, więc ci ukrywali fakt choroby zwierząt i po cichu sprzedawali mięso do sąsiedniej wioski. Należy wyraźnie podkreślić, że zagrożenie dla ludzi jest żadne. Człowiek nie może zachorować, ale może przenieść wirusa na skórze lub ubraniu np. do sąsiedniej chlewni.

wirus asf

wirus asf

W jaki sposób ten wirus przywędrował do nas?

Afrykański Pomór Świń pierwszy raz zdiagnozowano w Kenii w 1921 roku. Do Europy (Portugalii) wirus przywędrował w 1957 r. W Rosji choroba ta pojawiła się w 2007 roku i od tego czasu postępuje w naszą stronę Nie można jej leczyć, nie ma na nią szczepionki, a ponieważ u naszego wschodniego sąsiada nie podjęto stanowczych kroków zaradczych szybko zachorowały litewskie świnie. Litwini zareagowali próbami odstrzału dzików. Działanie drastyczne, ale w wypadku ASF niestety konieczne. Dziki to bardzo mądre zwierzęta, dlatego uciekły do miejsc bardziej bezpiecznych, czyli do Polski.

W Danii, która żyje z hodowli świń już dawno stosuje się odstrzał dzików, aby zmniejszyć ryzyko, ponieważ w tym kraju produkcja żywca to jedna z najważniejszych gałęzi gospodarki.

A w Polsce?

W Polsce na dziki mamy teraz okres ochronny… Poza tym obawiam się, że nikt przed wyborami nie podejmie takiej decyzji, mając na uwadze bardzo silne lobby ekologów. Jeśli pomór przeszedł już na zwierzęta hodowlane, będzie rozprzestrzeniał się niezmiernie szybko.

Choroba ta jest zwalczana z urzędu, oznacza to, że świń się nie leczy. Jedyna znana współcześnie metoda walki z tą chorobą, oprócz kwarantanny to likwidacja stad. Rolnicy otrzymują z tego tytułu rekompensatę. Na walkę z ASF polski rząd przeznaczył 38 milionów zł, jest to oczywiście stanowczo za mało. Jeśli pomór rozprzestrzeni się w naszym kraju straty policzymy w miliardach złotych. Pierwszy przypadek ASF odnotowano we wschodnich rejonach Polski w lutym tego roku. Dwa martwe dziki zarażone wirusem znalazł jeden z gospodarzy. Ten pierwszy przypadek spowodował wielkie zachwianie i obniżkę cen wieprzowiny. W lutym zabroniono rolnikom z tych rejonów handlu żywcem, dlatego zwierzęta rosły i w większości sprzedano je później ze stratą, bo były zbyt duże (powyżej 180 kg). Z tego powodu ceny spadły, a rolnicy zrezygnowali z kupna prosiąt, które sprowadza się z Danii. Transporty z prosiakami zawracały, gdyż hodowcy woleli zapłacić karę niż wywiązać się z umowy i je odebrać. W mediach panowała cisza…

A mówimy tu o rejonie województwa podlaskiego gdzie występuje ok. 350 tys. świń. Gdyby jednak dotknęło to Wielkopolski?! Tutaj świń jest ponad 3 mln. Proszę sobie wyobrazić wybijanie całych stad… W Holandii w latach osiemdziesiątych populacja świń wynosiła 12,5 mln, w celu wyeliminowania tej choroby zutylizowano… 10 mln.

Najgorsze jest to, że rolnicy mogą niewiele zrobić. Jedyne, co pozostaje to przestrzegać podstawowych zasad sanitarnych w chlewniach i czekać. Jeżeli teraz dodamy do tego bardzo ciężką sytuację ekonomiczną hodowców trzody i zakładów mięsnych mamy świetną pożywkę dla załamania się branży. Proszę pamiętać, że w Polsce utrzymuje się prawie 11 mln świń w prawie 350 tys. gospodarstwach, a produkcja mięsa i wyrobów jest jedną z najważniejszych dziedzin gospodarki rolnej. Już teraz w ciągu ostatnich pięciu miesięcy na skutek embarga wywołanego ASF eksport polskiej wieprzowiny spadł o 17 procent.

Co w takim razie, Pana zdaniem, powinno się robić?

Wiem, że to brzmi drastycznie, ale należy natychmiast przystąpić do odstrzału dzików, szczególnie w zagrożonych rejonach. Ograniczyć do minimum migrację zwierząt oraz przygotować znaczne kwoty na odszkodowania dla rolników. W przypadku wystąpienia ognisk chorobowych WSZYSTKIE świnie w okolicy powinny być uśmiercone i zutylizowane, a rolnikom wypłacone odszkodowania, zarówno za zabrane zwierzęta jak i za zaprzestanie produkcji na kilka miesięcy do czasu eliminacji patogenów ze środowiska. To drogie działania, ale póki dotyczą małego regionu są do opanowania. Nie łudźmy się, jeżeli choroba rozprzestrzeni się po naszym kraju Niemcy oddzielą się od nas „drutem kolczastym”, bo tam tych świń jest kilka razy więcej. Dla przykładu Duńczycy, dla których produkcja świń jest jedną z najważniejszych dziedzin produkcji po prostu wybili wszystkie dziki, a każdy myśliwy ma płaconą specjalną premię za ustrzeloną sztukę.

Wiele lat prowadzę badania i widzę jak funkcjonuje przemysł w innych krajach.

Wielokrotnie obserwowałem współpracę rządu, weterynarii oraz hodowców zwierząt. Na Zachodzie tworzy to jeden wspólny organizm. Kiedy będzie tak u nas…?

Afrykański pomór świń

Afrykański pomór świń

Napisano przez Elżbieta Bylczyńska opublikowano w kategorii Aktualności

Elżbieta Bylczyńska

Redaktor naczelna Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Wasze komentarze (5)

  • ola
    niedziela, 17 sie, 2014, 21:36:30 |

    ciekawy temat, szkoda, że tak mało o tym wiemy!
    czy można to mięso będzie kupować i jeść jeśli faktycznie zaraza się rozprzestrzeni?
    Czy zakłady będą sprzedawać takie mięso?
    Coś więcej na ten temat?

    • Michał
      sobota, 23 sie, 2014, 0:24:00 |

      Wirus ASF jest zupełnie nie groźny dla ludzi, ale katastrofalny dla gospodarki, a rząd śpi i pozoruje działania walki z wirusem tymczasem główny roznosiciel wirusa dzik jest nie do ruszenia. Chrońmy dziki będziemy nastepne 20 lat zyć o chlebie i wodzie

  • Gość
    sobota, 23 sie, 2014, 0:57:08 |

    to wybory, po wyborach temacik rozgrzeją i zrzucą na biednego Tuska

  • Gość
    poniedziałek, 25 sie, 2014, 19:06:01 |

    zastanawia mnie jedno, co na to nasi leśnicy?

  • Iga
    czwartek, 10 sty, 2019, 12:47:27 |

    Ludzie przenoszą ALE NA UBRANIACH!!!
    I nie dziki zarazily świnie tylko odwrotnie.
    Przywieziono świnie chore , pozdychaly, Zakopane w lesie ( A w scierwie wirus utrzymuje się 3 miesiące) i zarazono dziki.
    Nawet w 80 śr C wirus przeżywa.

Skomentuj