Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Czytelnicy GMP | środa, 17 wrz, 2014 |

Kiełbasa sportowo- widowiskowa

O sytuacji finansów publicznych Puszczykowa napisano już sporo. Opozycja, którą przyszło mi reprezentować uważa, że nie jest ona zbyt dobra. Zadłużenie, które przed czterema laty wynosiło ok. 13,5 mln zł zmniejszyło się nieznacznie i wynosiło na koniec ub. roku ok. 13,05 miliona zł. Równocześnie deficyt budżetowy na ten rok wynosi ponad 4 miliony złotych, co dla skromnego puszczykowskiego budżetu oznacza około 13%.

To są fakty, a ich interpretacja uzależniona jest oczywiście od punktu widzenia. Obecne władze miasta oceniają te fakty pozytywnie, a opozycja przeciwnie. Ocenę pozostawiam każdemu z mieszkańców. Równocześnie trwa kampania wyborcza, która często oznacza licytowanie się, obiecywanie rzeczy niemożliwych do realizacji.
Taką niemożliwą do realizacji obietnicą wydaje się pomysł wybudowania hali sportowo-widowiskowej. Kilka miesięcy temu pojawił się pomysł budowy takiej hali kosztem 7 milionów złotych. Ten pomysł p. burmistrza A. Balcerka zniknął tak szybko, jak się pojawił. Nawet osoby starające się na bieżąco monitorować to, co dzieje się w mieście nie potrafią dać jasnej odpowiedzi, dlaczego tak się stało. Pewno uznano, że miasta na taki wydatek nie stać. Minęło kilka miesięcy, wybory za pasem i pojawił się nowy pomysł. Bez informowania szerokiego grona mieszkańców odbyło się posiedzenie połączonych komisji Rady Miasta, na którym przedstawiono trzy koncepcje hali sportowo-widowiskowej. Szacunkowy koszt hali to, bagatela, ok. 10 milionów złotych. Co więcej, nieliczni obecni na sali obrad mieszkańcy dowiedzieli się, że miasto stać na taką inwestycję. Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy rodzice dzieci SP nr 1 prosili o wybudowanie łącznika między szkołą a istniejącą salą sportową, aby zimą zgrzane dzieciaki po lekcjach WF nie musiały wychodzić na zewnątrz, nie było na to środków w wysokości jak szacowano ok. 200 tys. zł. Dziś znalazło się 10 milionów na budowę nowej hali. Realizacja tej inwestycji oznaczałaby rozbiórkę obecnej hali przy SP nr 1, powstanie nowego obiektu, który mógłby pomieścić ok. 300 widzów oraz przy tej okazji, likwidację boiska sportowego przy szkole nr 1. Na tym miejscu powstać ma gigantyczny parking. Kolejny w centrum miasta. Przestajemy być miastem ogrodów, a zaczynamy być miastem parkingów.
Czy taka hala jest potrzebna czy nie, głosy jak zawsze będą podzielone. Oczywistą sprawą jest i nawet obecne władze nie zaprzeczą temu, że w kasie miasta nie ma owych 10 milionów na tę inwestycję, tak jak kilka miesięcy temu nie było 7 milionów (swoją drogą koszt wzrósł w ciągu kilku miesięcy o 3 miliony – jaki będzie za rok?). Aby ją zrealizować, trzeba byłoby zadłużyć się na kolejne miliony. Jeśli ten dług dodać do już istniejącego, to wyniesie on pewno 20 milionów złotych.
Przypomnieć czytelnikom należy, że budżet Puszczykowa to trochę ponad 30 milionów. Wzrośnie równocześnie koszt obsługi zadłużenia i osiągnie pewno ok. 1 milion złotych rocznie. Milion złotych, które oddamy bankom zamiast przeznaczyć na budowę ulic. Faktem jest również, że powstać miałby kolejny obiekt sportowy, do którego tak, jak wszędzie na świecie trzeba będzie dopłacać. W różnych miastach do podobnych obiektów dopłacać trzeba inne kwoty, ale generalnie waha się to rocznie od 0,5 do 1 miliona złotych. Nawet w optymistycznym wariancie to na Puszczykowski budżet kwota ogromna. Pół miliona to średni koszt wybudowania ulicy w naszym mieście.
Kolejny fakt to ten, że kilka miesięcy temu podpisało Miasto 30 letnią umowę z dzierżawcą części terenu MOSiR. Dzierżawca w umowie zobowiązał się, że do połowy 2015 roku wybuduje wielofunkcyjną halę w centrum miasta. Skoro tak, to po co władze miasta, które umowę tę na koniec 2013 roku podpisały teraz robić chcą temu inwestorowi konkurencję? Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy krytykowaliśmy niektóre zapisy umowy z inwestorem, uznawani byliśmy za przeciwników tej inwestycji. Dziś wydaje się, że to władze miasta najbardziej chcą inwestorowi zaszkodzić. Jak podkreśliłem powyżej, niektóre zapisy umowy nam się nie podobały, ale skoro już ją podpisano, to miasto nie powinno przeszkadzać inwestorowi w realizowaniu jego planów. Nie powinno mu szkodzić. A taka konkurencyjna hala wybudowana ze środków miejskich, do której miasto będzie dopłacać to wyraźne działanie na jego niekorzyść. I pozostaje pytanie: po co dwie hale w centrum miasta?
Wypada wierzyć, że ta hala to tylko kiełbasa wyborcza, która zniknie tak szybko, jak się ją przygotowało. Bo jeśli ktoś chciałby ją rzeczywiście zrealizować, oznaczałoby to kolejne długi przeznaczone na kolejną w Puszczykowie halę. A chyba innych, wydaje się bardziej potrzebnych inwestycji w naszym mieście nie brakuje. Czy miasto, gdzie pewno połowa ulic to zwykłe nieutwardzone klepisko, gdzie brak chodników sprawia, że nawet po małym deszczu łatwo w błocie zostawić buty, do którego komunikacją publiczną po godzinie 23.00 nie można dojechać, a którego całe połacie są w praktyce komunikacji publicznej pozbawione, rzeczywiście stać na zabawkę za 10 milionów, do której co rok trzeba będzie dopłacić?
Krzysztof J.Kamiński
Kandydat na burmistrza KWW „Odświeżmy Puszczykowo”

Napisano przez Czytelnicy GMP opublikowano w kategorii Aktualności, Puszczykowo

Tagi:

Skomentuj