„Miedzy sensacją a odpowiedzialnością”
„Miedzy sensacją a odpowiedzialnością” – to temat ogólnopolskich warsztatów dla dziennikarzy, które odbyły się w sanktuarium maryjnym w Licheniu. Mieliśmy zaszczyt w nich uczestniczyć.
W dniach od 8 do 10 maja kilkudziesięciu dziennikarzy z mediów katolickich i świeckich z całego kraju przysłuchiwało się kolejnej debacie z cyklu: „Kościół bez tajemnic”, które od ośmiu lat odbywają się w licheńskim sanktuarium maryjnym. Przewodnim tematem tegorocznego spotkania była kwestia reakcji Kościoła w sytuacjach kryzysowych.
Podział plemienny
Zabierający często głos w mediach o. Paweł Gużyński w swoim wystąpieniu w Licheniu ubolewał, że Kościół w Polsce nie radzi sobie w sytuacjach kryzysowych, czego – jak zaznaczył – modelowym przykładem jest reakcja na pedofilię wśród duchownych.
„Kościół wypiera negatywne informacje o złym zachowaniu swoich przedstawicieli. Odsetek księży, którzy wierzą, że pedofilii w Kościele nie ma, jest duży. Powtarzają oni, że to tylko wymysł nieżyczliwych Kościołowi mediów” – mówił o. Gużyński.
Zdaniem przeora łódzkich dominikanów, powodem tzw. „zamiatania spraw pod dywan” w przypadku skandali obyczajowych, jest głęboko zakorzeniony wśród duchownych „uproszczony obraz świata” oraz niezrozumienie przez nich roli i powinności mediów.
„W polskim Kościele dominuje uproszczony podział plemienny. Dla wielu księży w Polsce istnieją »obcy« i »swoi«, »nasi« albo »wrogowie«, nie ma form pośrednich. Tych obcych traktuje się jako wrogów i dlatego trzeba się przed nimi strzec. I jeżeli ksiądz rozpoznaje media jako obcych – a tak często jest – to będzie je zwalczał” – mówił o. Gużyński.
Dominikanin narzekał, że wśród polskiego kleru „zakorzeniona jest teoria spisku w każdej dziedzinie” oraz „bardzo mocno tępiona jest odmienność i gdy ktoś wypowiada odmienną opinię to jest zaraz zdrajcą Kościoła”. „Trzeba unikać syndromu, że przyznanie się do winy, godzi w prawdę objawioną” – apelował.
O. Gużyński narzekał również, że media katolickie „nie pełnią wobec instytucji Kościoła roli kontrolnej”. „I to jest coś, co powinniśmy zmienić” – apelował dominikanin.
Sensacja też dobra
Zakonnikowi wtórował redaktor naczelny portalu Fronda.pl, red. Tomasz Terlikowski, który zarzucał, iż „ludzie Kościoła często oczekują od dziennikarzy, że powodowani rzekomą troską o Kościół, nie będą informować o gorszących zachowaniach osób duchownych”.
„Taka postawa byłaby jednak sprzeczna z powołaniem zawodu dziennikarskiego, a także sprzeczna z właściwym rozumieniem troski o Kościół. Pisanie nieprawdy czy lukrowanie nie służy Kościołowi” – podkreślił publicysta.
Prelegent bronił także sensacyjnej wymowy materiałów dziennikarskich, które opisują skandale obyczajowe w Kościele.
„Jeśli się nie użyje ostrego i sensacyjnego języka, to problem nie przebije się do opinii publicznej. Mechanizm ten kryje w sobie zagrożenia i może stanowić dylemat etyczny, ale skandalizacja jest czasem jedynym sposobem, żeby o czymś powiedzieć” – uznał Terlikowski.
Nie chodzi o lojalność korporacyjną
O potrzebie współpracy ludzi Kościoła z mediami w sytuacjach kryzysowych mówił z kolei o. Marcin Mogielski. Przeor gdańskich dominikanów omówił ten problem na przykładzie dwóch wydarzeń w tamtejszym klasztorze, które miały miejsce w ubiegłym roku: odejście z Zakonu o. Jacka Krzysztofowicza oraz aresztowanie jednego z zakonników po oskarżeniu go o gwałt. W obu tych przypadkach gdańscy dominikanie nie próbowali zatuszować spraw, lecz odważnie powiadomili o nich opinię publiczną.
Nawiązując do głośnego odejścia z Zakonu Dominikanów o. Krzysztofowicza, o. Mogielski tak tłumaczył ujawnienie tego wiernym: „Uznaliśmy, że ludzie mają prawo do tego, żeby dowiedzieć się o tym od nas. Postanowiliśmy nie uciekać przed prawdą, ale przyznać się do tego, co się stało”.
„Gdy nasz inny współbrat został aresztowany pod zarzutem gwałtu na młodej dziewczynie – stanęliśmy po stronie ofiary: zaoferowaliśmy jej pomoc psychologiczną i prawną. Nie unikaliśmy też kontaktów z mediami, ale staraliśmy się uczciwie i otwarcie mówić o całej sprawie” – opowiadał o. Mogielski o bulwersującym zdarzeniu z sierpnia zeszłego roku.
Według przeora gdańskiego klasztoru, „dzięki temu, że nie uciekaliśmy przed dziennikarzami, ale byliśmy szczerzy, sprawa szybko zniknęła z medialnych czołówek”.
„W takich sytuacjach potrzebna jest współpraca z mediami, żeby razem stanąć po stronie ofiary, Kościoła, ale także i krzywdziciela. My naszemu bratu też usiłowaliśmy pomóc, ale nie próbowaliśmy go kryć, bo jako dominikanie nie mamy lojalności korporacyjnej” – stwierdził o. Mogielski.
W warsztatach wzięła także udział szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej, Janina Ochojska
http://dominikanie.pl/2014/05/w-licheniu-o-kosciele-w-mediach/
fot. flickr.com/Maciek
fot. E. Bylczyńska