Portale społecznościowe – problem młodzieży
Wielkim marzeniem Kingi Kuśnierz, licealistki z Puszczykowa „jest zostać w przyszłości dziennikarką” – tak napisała w liście do Redakcji. Kinga bardzo chciałaby móc czasami napisać jakiś artykuł do naszej gazety. Postanowiliśmy stworzyć dla niej specjalną rubrykę, w której przyszła dziennikarka – uczennica I klasy LO – zajmie się tematyką dotyczącą młodzieży.
Dzisiejsza młodzież nie może żyć bez Internetu. Internet mamy wszędzie w komórkach, na tabletach, komputerach, notebookach itp. Ostatnio największym problemem młodych stały się przeróżne portale społecznościowe. Zaczynając od takich, gdzie wymieniamy swoje myśli z ludźmi z całego świata i czatujemy, a kończąc na tych, w których dodajemy tylko i wyłącznie swoje zdjęcia, i czekamy na „lajki”. Młodzi ludzie uwielbiają te portale i większość z nich nie może po prostu bez nich żyć. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta, portale te kuszą swoimi aplikacjami i możliwościami. Młodzież lubi taką zabawę. Internet to jedna z najniebezpieczniejszych rzeczy w dzisiejszym świecie. Nasi dziadkowie, rodzice nie wiedzieli nawet, co to jest komputer. My mówimy teraz: „Jak oni mogli tak żyć?”. Ale prawda jest taka, że oni byli szczęśliwsi i o wiele bardziej bezpieczni niż my. Najbardziej znanym portalem społecznościowym jest Facebook. Można tam pisać zarówno ze swoimi znajomymi, jak i z ludźmi z całego świata, wstawiać zdjęcia, zbierać „lajki”, wpisywać co robimy, gdzie jesteśmy. Młodzi nie zdają sobie sprawy jak bezmyślnie postępują. Facebook posiada wszystkie nasze dane i wystarczy w wyszukiwarce Google wpisać nasze imię i nazwisko, a już wyświetlają się informacje o nas. Ile mamy lat, gdzie mieszkamy i nawet gdzie chodzimy do szkoły. Dodatkowo na pierwszej stronie otwierają się wszystkie dodane przez nas zdjęcia (nawet te sprzed kilku lat). Pamiętajmy, że wszystkie zdjęcia dodane do Internetu na zawsze w nim zostają!
Dlatego z wielkim przerażeniem spoglądam na nowy portal ze zdjęciami – Instagram. W 2012 roku wykupił go Facebook, przy czym wszystko z tzw. Fejsa chcąc nie chcąc „ląduje” na tzw. Inście. Teraz nie zdajemy sobie sprawy z zagrożenia, ale nasi rodzice je widzą, choć nie wszyscy informują o tym swoje dzieci. Dodajemy tam przeróżne zdjęcia, od takich uśmiechniętych, po takie prawie rozebrane. Mają oni otwarty dostęp do każdego z nas, gdy stwierdzą, że im się podobamy, sprawdzą nasz adres i bez problemu nas znajdą. Pamiętajmy także, żeby nie dodawać nigdy kompromitujących nas zdjęć, bo choć teraz są one dla nas śmieszne, to w przyszłości, gdy już będziemy dorośli i szukający pracy może się to okazać zgubne. Każdy pracodawca po przejrzeniu naszego CV, sprawdza co piszą o nas w Internecie – wyświetlają mu się wszystkie nasze zdjęcia. A po zobaczeniu, co ich przyszły pracownik robił kilka lat temu, nie każdy będzie miał ochotę go zatrudnić, pomimo świetnego CV.
Postanowiłam przeprowadzić dwa krótkie wywiady z dwiema siedemnastolatkami. Jedna z nich nie posiada konta na żadnym portalu społecznościowym, a druga jest wręcz od nich uzależniona.
Wywiad z licealistką z Puszczykowa, uzależnioną od portali
Kinga Kuśnierz: – Z jakich portali społecznościowych korzystasz?
Licealistka z Puszczykowa: – Facebook, Instagram, Snapchat i Twitter.
– Co one dają? Dlaczego są Ci tak potrzebne?
– Najważniejsze jest to, że można tam spędzać czas wolny. Jest to taka forma komunikowania się ze znajomymi.
– Czy jesteś uzależniona?
– Na pewno jest to jakieś uzależnienie, lecz określiłabym to jako takie „lekkie” uzależnienie. Najczęściej wchodzę na Facebooka, ale wydaje mi się, że jest to rzecz całkiem normalna. To prawie to samo, co oglądanie telewizji.
– Czy wiesz, jakie są niebezpieczeństwa ich używania?
– Oczywiście, lecz gdybym miała się bać tego, to tak naprawdę nie mogłabym normalnie żyć. Przecież w dzisiejszych czasach zagrożenia czyhają na każdym kroku. W końcu, czy jeśli chcę sobie zrobić „selfie” to muszę się bać? Zobaczyć może mnie każdy i wszędzie, więc nie wiem, dlaczego mam się obawiać dodawać zdjęcia do Internetu.
– Ile razy dziennie wchodzisz na te portale?
– To jest bardzo trudne pytanie, gdyż telefony teraz są wyposażone w takie programy, że na Facebooku jestem dostępna w sumie cały dzień. Natomiast pozostałe portale sprawdzam zazwyczaj raz dziennie, tak dla relaksu.
– Czy uważasz, że bez internetu nie mogłabyś żyć?
– Raczej mogłabym normalnie funkcjonować, ale teraz Internet jest nam potrzebny nie tylko dla rozrywki, ale głównie do nauki.
– Kto zachęcił Cię do utworzenia tych kont?
– Facebook to był hit, wszyscy go zakładali, więc ja również założyłam. Instagram, Snapchat i Twitter zostały założone pod presją znajomych.
– Czy Ty też uważasz, że kto nie ma tzw. „fejsa” ten jakby nie żył, nie istniał?
– W pewnym sensie tak, ponieważ w dzisiejszych czasach nawet lekcji nie idzie odrobić bez „fejsa”, bo są tam często podawane np.: terminy, bądź tematy zadań domowych.
Wywiad z licealistką z Poznania, która nie posiada żadnego z portali społecznościowych
K.K. – Czy masz konta na jakichś portalach społecznościowych?
Licealistka: – z Poznania: Nie mam.
– Dlaczego?
– To jest bardzo trudne pytanie, ale postaram się na nie odpowiedzieć. Po pierwsze: nie chcę się chwalić, ale mam po prostu bardzo dużo znajomych i uważam, że lepiej ich wszystkich mieć w sercu, pamiętać o nich, a nie mieć ich „w znajomych na fejsie”. Jestem taką osobą, która jak spotyka kogoś ze znajomych to musi z nim porozmawiać i po prostu, jeśli weszłabym na Facebooka i zobaczyła kilkudziesięciu znajomych dostępnych, to musiałabym napisać do każdego z nich. A jak wiadomo byłby to wielki problem.
– Czy Twoje środowisko nie namawia Cię do utworzenia jakichkolwiek kont?
– Raczej tak, ale zazwyczaj mówię im po prostu, że nie mam i koniec. Ja po prostu mam w tej kwestii swoje zdanie i nie mam zamiaru go zmieniać przez jakieś wymysły innych. Często ludzie mówią mi:
„O matko! Ty nie masz fejsa! Jak ty żyjesz?! Nie ma Cię na świecie? Ty nie istniejesz!”.
A ja zawsze odpowiadam im bez wahania: „Nie mam, bo nie chcę mieć. Bez tego czuję się wolna, nie jestem od niczego uzależniona i czuję się w pełni bezpieczna”.
– Czy uważasz, że bez Internetu nie mogłabyś żyć?
– Moim zdaniem można żyć bez Internetu, ale prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach życie bez niego byłoby o wiele trudniejsze, ale na pewno nie nierealne. Ważne jest to, aby używać go z rozsądkiem, a nie lekkomyślnie. Życie bez Internetu wyobrażam sobie na tydzień, a nawet na rok, ale wiem, że ciężko byłoby, głównie w szkole.
– Czy wiesz co to jest Instagram, Snapchat, Twitter?
– Wiem, informują mnie o tym na bieżąco moi znajomi i to nie jest tak, że ja ich o to wypytuję, po prostu o tym się mówi na okrągło.
– Czy Ty też uważasz, że ten, kto nie ma „fejsa ten jakby nie istniał”?
– Nie uważam tak, gdyż ja sama nie mam Facebooka i jak widać nadal istnieję.
Mam taką uwagę dla wszystkich młodych ludzi. Portale internetowe pozbawiają nas wartości! Nie dajmy się tak łatwo! Na ulicach porozwieszałabym plakaty z hasłami: „Nie masz fejsa? I tak możesz mieć przyjaciół!”, ale wiem, że zostałoby to wyśmiane i zniszczone.
Kinga Kuśnierz
Wasze komentarze (1)
Ciekawe, i szkoda, że tak rzadko się o tym pisze.