Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Elżbieta Bylczyńska | sobota, 18 paź, 2014 |

Pracować dla siebie u siebie…Te kajdany trzeba rozerwać

Z Tadeuszem Dziubą, kandydatem na prezydenta Poznania, rozmawia Elżbieta Bylczyńska

Zadam Panu od razu więcej pytań, żeby potem nie przerywać… Czy według Pana nadszedł już czas, aby pewne rzeczy w naszym kraju skończyły się definitywnie i żeby ludzie dowiedzieli się więcej o rzeczywistości, w jakiej żyją? Albo, żeby się dowiedzieli jak żyć mogą?…Dlaczego PiS jest odbierany przez większość Polaków jako partia niewiele znacząca lub wręcz szkodliwa? Jeśli chodzi o program i pracę dla dobra kraju, PiS w zasadzie w mediach nie ma. Czy zwykły Kowalski może się gdzieś tego dowiedzieć? Czy może być cofnięta ustawa o wieku emerytalnym? Dlaczego tak fatalnie działa służba zdrowia, dlaczego młodzi Polacy muszą wyjeżdżać do pracy za granicę, dlaczego ziemia jest nagminnie wyprzedawana obcym? Dlaczego nie ma stoczni, dlaczego zniszczono wielkie zakłady, dlaczego nie ma pracy? Dlaczego w Polsce są grupy ludzkie, które głodują? W jaki sposób zamierzacie to zmienić, co zrobicie, żeby przywrócić normalność? Dlaczego politycy kłamią i oszukują? Co Pan sam zrobi, jeśli wygra wybory na urząd prezydenta Poznania?

Jest taki obyczaj w dyskursie publicznym, powiem kolokwialnie, by wrzucić wszystko do jednego worka. To jedna z największych krzywd, jakie można wyrządzić Polsce, bo wypacza rzeczywistość. Politycy są bardzo różni. Jest wielu polityków uczciwych i są tacy, którzy politykę traktują jak źródło osobistego zarobku, czasem na wielką skalę, nie zaś jako służbę na rzecz obywateli. Wbrew temu, wszystkich traktuje się jako tych złych. To oczywiście odstręcza ludzi od zajmowania się sprawami publicznymi. Tymczasem polityka jest jak powietrze, jest wszechobecna. Decyzje o tym, że za środki publiczne wykona się kanalizację najpierw tu, a potem tam, czy też drogę wyremontuje najpierw tam, a dopiero po paru latach tu, są decyzjami tworzącymi politykę. To jest właśnie polityka: podejmowanie decyzji wpływających na życie wspólnoty, co najczęściej łączy się z wydawaniem środków publicznych. Oczywistym interesem każdego mieszkańca jest to, by się polityką interesować, m. in. wybierając odpowiednich ludzi do podejmowania decyzji wpływających na życie wspólnoty.

Tadeusz Dziuba

Tadeusz Dziuba

Przez ostatnie 25 lat bieg wydarzeń w Polsce toczył się jakby równolegle dwoma ścieżkami, ze sobą splecionymi: ścieżką pozytywną i negatywną. Niewątpliwie Polska zmieniła się na korzyść. Jest to rezultat przede wszystkim ogromnej pracy Polaków. Jako przykład weźmy początek lat 90. i ówczesną eksplozję przedsiębiorczości Polaków. Wielu dorobiło się wtedy większych pieniędzy. Jednocześnie miniony czas został po części zmarnowany. W dużej mierze można przypisać to grupie wpływowych polityków, którym zabrakło wiedzy i wyobraźni, ale przede wszystkim duchowej niezależności. Błędem było to, że pozwoliliśmy rozmontować część zakładów wytwórczych. Kraje mające dziś siłę ekonomiczną to kraje z dobrze rozwiniętą wytwórczością. Pociąga ona za sobą rozwój w wielu dziedzinach i daje względnie trwałe miejsca pracy. Dopuszczono też do przejmowania majątku państwa. Często świadomie doprowadzano do upadłości zakładów i prywatyzowano je za bezcen. Przyjmowano nieprzemyślane rozwiązania prawne, co otwierało drogę do różnych nadużyć.

Co zaś do mojej formacji politycznej, czyli PiS. Każdy dziś może samodzielnie wyrobić sobie w tej sprawie zdanie, bo jest dostęp do podstawowych informacji, choćby w internecie. Niestety, informacje najbardziej dostępne, czyli podawane w najbardziej popularnych mediach, są – mówiąc dyplomatycznie – niekompletne, a komentarze mocno powierzchowne.

PiS jest jedną z dwóch największych partii politycznych w Polsce. Popiera ją mniej więcej 30% głosujących wyborców, trudno więc ją uznać za mało znaczącą. Jest partią o profilu wyraźnie pro-obywatelskim i pro-rozwojowym. Na stu siedemdziesięciu stronach wykładamy program dla Polski. Tylko sygnalnie mogę tu przywołać niektóre z dziesiątków naszych propozycji, takie jak płacenie składek i podatków dopiero po 18-24 miesiącach od chwili otwarcia firmy, wprowadzenie nowego systemu pomocy kredytowej „na start”, ustanowienie nowego kodeksu podatkowego, tak by system podatkowy był prosty i przejrzysty. Powrócimy do niższych stawek podatku VAT, ale jednocześnie opodatkujemy instytucje finansowe i dochody wielkopowierzchniowych centrów handlowych. Uszczelnimy obrót ziemią rolną (projekt odpowiedniej ustawy złożyliśmy w Sejmie w lutym 2013 r.). To tylko garść propozycji z rozdziału dotyczącego polskiej gospodarki.

Wracając do początkowych wątków, z jednej strony Polska się świetnie rozwinęła dzięki inteligencji i pracowitości Polaków, a z drugiej strony podejmowano zbyt wiele złych decyzji na szczeblu krajowym i lokalnym. To tak jakby nałożono kajdany na rozwijający się organizm. Te kajdany trzeba rozerwać, a nasz program, program PiS, odpowiednie rozwiązania przedstawia.

Niezwykle ważną składową naszego programu są propozycje, które można opatrzyć mianem inwestowania w rodzinę. Tylko rodziny są w stanie zapewnić wychowanie obywateli, którzy udźwigną zadania stojące przed naszą państwową wspólnotą. Wprowadzimy dodatki w kwocie po 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, z wyjątkiem dzieci w rodzinach o wysokich dochodach. Rodziny o niskich dochodach będą subsydiowane już w przypadku pierwszego dziecka. Proponujemy, by przedszkola były powszechnie dostępne i bezpłatne. Ogół dzieci i młodzieży szkolnej będzie objęty opieką lekarską i pielęgniarską. Generalnie proponowane rozwiązania mają zachęcić do posiadania dzieci, do zakładania rodzin wielodzietnych, tak by zahamować negatywny trend demograficzny.

 

To jest konieczność, ale niedoceniana przez obecne władze…

Bez tego – między innymi – już w krótkim czasie nasz system emerytalny się załamie. Bezpieczeństwo naszej wspólnocie mogą zapewnić tylko liczne rodziny.

 

Dlaczego to do większości nie dociera?

Dominujące media (i ich dziennikarze), które powinny pośredniczyć między władzą a społeczeństwem, nie chcą się zajmować problemami fundamentalnymi, bo to wymaga wysiłku i wiedzy. Mówi się o rzeczach błahych, najczęściej trzeciorzędnych. Poza tym media publiczne nie lubią omawiać kwestii wiążących się z krytyką obecnej władzy. Skutek? Wybory dokonywane przez obywateli są często intuicyjne. Wrogowie Polski zacierają ręce i mogą spokojnie przyglądać się jak przedsiębiorczy i kreatywni Polacy nie radzą sobie ze sprawami publicznymi we własnym kraju. Ale na całe szczęście zwiększa się krąg obywateli, którzy włączają się w życie publiczne. Jest pod tym względem lepiej, niż dawniej.

 

Co zrobicie z bezdomnymi, ludźmi bez swoich mieszkań i w związku z tym bez perspektyw na godne życie?

Budownictwo socjalne to zadanie samorządów. To oznacza m. in. organizowanie budownictwa czynszowego, którego de facto nie ma. W Poznaniu nie buduje się mieszkań czynszowych, a przecież jest mnóstwo osób mieszkających w kamienicach prywatnych, co generuje liczne konflikty. A są to osoby pracujące, które mogłyby normalnie funkcjonować. W naszym programie jest też rozwijanie budownictwa społecznego, bo istnieją na to sposoby. Jednym z nich jest porozumienie trzech stron: władzy publicznej jako gwaranta, przedsiębiorców, którzy wezmą na siebie rolę wykonawcy i współfinansującego oraz zainteresowanych obywateli, którzy będą stopniowo wykupywać te mieszkania. Ponieważ władza publiczna będzie wnosić majątek w postaci nieruchomości gruntowych, to cena mieszkania będzie znacząco niższa niż u dewelopera. W naszym programie sygnalizujemy stworzenie modelu budownictwa, w którym cena metra kwadratowego powierzchni wyniesie ok. 2,5 tys. zł.

 

Co zrobicie, żeby państwo naprawić, żeby nie dopuścić do władzy ludzi nieuczciwych?

Wydaje mi się, że PiS dał dowód na to, że ludzi nieuczciwych wyklucza ze swoich szeregów, że jesteśmy czuli na tym punkcie. Moim zdaniem, podstawowym zabezpieczeniem przed nieuczciwością jest konsekwencja w eliminowaniu z publicznej sfery tych, których na nieuczciwości przyłapano. Taką postawę PiS zademonstrował niejednokrotnie. Nie mniej trudno z góry zapewnić, że każdy nasz członek, sympatyk czy sojusznik będzie nieskazitelny. W każdym stadzie może się zdarzyć czarna owca. Ci, którzy okazali się nieuczciwi, którzy tworzyli koterie lub popełnili przestępstwa muszą zapłacić za to cenę. Słabą stroną obecnych przepisów jest to, że są braki w zakresie odpowiedzialności finansowej urzędników za przestępstwa. Każdy, kto wie, że będzie płacił z własnej kieszeni za działania przestępcze, będzie działał ostrożnie i profesjonalnie. Zakres zastosowania finansowej odpowiedzialności za przestępstwa powinien być w prawie karnym rozszerzony.

 

A teraz proszę o koncepcję na uzdrowienie służby zdrowia.

Nie mamy nic przeciwko temu, żeby istniała prywatna służba zdrowia, natomiast podstawą organizacji opieki zdrowotnej powinny być jednostki publiczne utrzymywane ze środków publicznych, bo to jest kwestia bezpieczeństwa obywateli. Są jednostki, które nie mogą być sprywatyzowane, np. szpitale kliniczne oraz szpitale powiatowe tworzące sieć gwarantującą bezpieczeństwo zdrowotne. Skoro państwo bierze na siebie ochronę zdrowia obywateli, musi finansować ją z budżetu. NFZ powinien być rozwiązany, a obecny fundusz zdrowia powinien być wyodrębnioną częścią budżetu państwa.

 

W Mosinie NFZ wypowiedział kontrakt pielęgniarkom, które opiekowały się chorymi, także tymi leżącymi, (którzy teraz pozostawieni są sami sobie) za to, że w gabinecie – na korytarzu przebywała kobieta w ciąży, oczekująca na badanie glukozy. Było zbyt zimno na dworze, żeby ją wyprosić. NFZ stwierdził, że pielęgniarki złamały umowę, kobieta nie miała prawa tam przebywać i z dnia na dzień pozbawił je kontraktu. Tymczasem dwie spółki lekarskie od wielu miesięcy zajmują nieprawnie przychodnię (przegrały przetarg) i nie chcą jej opuścić, świadczą dalej usługi i NFZ nie widzi w tym nic złego, nie zrywa kontraktu, choć warunkiem jest umowa na najem lokalu do działalności. Jak to jest? Są równi i równiejsi?

Kuriozalne. Dla mnie to w sposób oczywisty świadczy o protekcji. Gdyby taką decyzję musiała podjąć władza publiczna – na przykład wojewoda – podległaby natychmiastowej krytyce i kontroli wyższej instancji. Obecny system tego nie umożliwia.

 

Co zamierza PiS zrobić dla ochrony lokalnych małych firm handlowych. Powstaje coraz więcej marketów, które niszczą małe sklepy. Czy prawo nie powinno być zmienione, żeby ochronić rodzimy interes i żeby przy okazji pieniądze nie wypływały z kraju, bo większość marketów reprezentuje obcy kapitał?

Moim zdaniem, to nie jest kwestia prawa, a przynajmniej nie tylko kwestia przepisów, lecz ugruntowania się złej praktyki. Oczywiście nie wszędzie, ale na pewno w Poznaniu. Przepisy dotyczące planowania przestrzennego umożliwiają tworzenie dobrych rozwiązań urbanistycznych, ale jednocześnie nie zabezpieczają przed rozwiązaniami szkodliwymi, najczęściej zresztą wynikającymi z protekcji, kumoterstwa i – być może – korupcji. Jednak z tego nie wynika, że należy podejmować złe decyzje, czy też, że upoważnia to do podejmowania decyzji szkodliwych. Polskie prawo zagospodarowania przestrzennego można ocenić jako ułomne, może nawet złe. Ale czy można przepisami prawa zabezpieczyć się przed złą wolą decydentów?

Podstawowy wniosek jest taki: powinniśmy władzę publiczną powierzać ludziom uczciwym i mądrym.

 

Dlaczego staruje Pan na urząd prezydenta Poznania i co my w Mosinie będziemy z tego mieli?

Krótko, od ponad 20 lat władze samorządowe Poznania marnują poznańskie zasoby. Trzeba ten proces przerwać. Najprościej ilustrują tę tezę poznańskie inwestycje. Wiele z nich jest przepłaconych, a jednocześnie nie rozwiązujących żywotnych problemów poznańskiej wspólnoty. Każdy, kto jeździ po Poznaniu bez trudu wskaże wielopasmowe ulice, dobrze się prezentujące i bardzo kosztowne, lecz nawet w marnym stopniu nie rozwiązujące problemów komunikacyjnych Poznania. Władze Poznania decydowały się też na inwestycje zbędne. Przykładem tego może być zasypany piachem wiadukt pod skrzyżowaniem ul. Grunwaldzkiej z ul. Jawornicką i ul. Smoluchowskiego, który w przewidywalnej przyszłości – powiedzmy 20 lat – nie będzie używany. Angażując środki finansowe w inwestycje nadmiernie rozdmuchane, o rozmiarach nieuzasadnionych, czy też po prostu zbędne, obciążamy finanse wspólnoty dodatkowym ciężarem, który określić można wymownym mianem „podatku Grobelnego”. Ten podatek w ciągu ostatnich dziesięciu lat kosztował budżety Poznania ok. jednego mld zł. W ten i na inne jeszcze sposoby uszczuplane są zasoby Poznania, co oznacza, że moje rodzinne miasto nie będzie rozwijało się odpowiednio dynamicznie. Jeżeli nie powierzymy władzy w Poznaniu osobom odpowiedzialnym i działającym racjonalnie, to systematyczny rozwój miasta będzie zagrożony. A jak Poznań będzie się zapadać, to następczo, choć powolnie, zapadać się będzie aglomeracja poznańska. A więc i Mosina.

 

Czuje się Pan silny podjąć tego wyzwania?

Doświadczenie mam niemałe. Byłem posłem, wojewodą, radnym, długie lata pracownikiem kontroli państwowej, a wcześniej pracownikiem naukowym. Udowodniłem, że mam wolę działania dla dobra publicznego. Wiadomo, że nie jestem powiązany z żadnymi grupami interesów. Udowodniłem, że potrafię reprezentować interesy obywateli.

 

Na koniec. Jaki jest prezes PIS – Jarosław Kaczyński prywatnie?

Po pierwsze, to świetnie wykształcony człowiek o ogromnej wiedzy. Nie raz miałem okazję się o tym przekonać. Po drugie, jest dowcipny, lubi bardzo żartować, ma ogromne poczucie humoru. Po trzecie, jego sympatyczną cechą jest głęboki szacunek dla kobiet. Najłatwiej mu podpaść, jeśli nie okazuje się szacunku kobietom. Po czwarte, jest uczciwy i jest z ducha patriotą. Podobny był jego śp. brat, prezydent RP Lech Kaczyński. Jarosław to wyjątkowa osobowość. Latami kształtowano całkowicie fałszywy wizerunek obu braci, więc szersza publiczność ma o nich obu całkowicie mylne wyobrażenie. Niestety, wielu Polaków dało się na nabrać na całkiem nieprzypadkową propagandę.

 

Tadeusz Dziuba ukończył studia na wydziale technologii drewna ówczesnej Akademii Rolniczej. W latach 1971-1993 pracował na tej uczelni. W 1980 r. uzyskał stopień doktora nauk technicznych. Ogłosił ponad 60 publikacji naukowych i naukowo-technicznych. Studiował także na wydziale budownictwa lądowego Politechniki Poznańskiej. Ukończył studia podyplomowe z rachunkowości (na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu) oraz z rzeczoznawstwa majątkowego (na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie). W latach 1985-1987 zasiadał w radzie głównej nauki i szkolnictwa wyższego. W latach 1993-2011 był (w różnych okresach) wicedyrektorem delegatury NIK w Poznaniu i Bydgoszczy oraz wicedyrektorem departamentu edukacji, nauki i kultury NIK. Należał do Stronnictwa Demokratycznego. Z ramienia tej partii i przy poparciu „Solidarności” pełnił mandat poselski w tzw. Sejmie kontraktowym w latach 1989-1991. Był wiceprzewodniczącym sejmowej komisji edukacji, nauki i postępu technicznego, brał także udział w pracach komisji ustawodawczej. W 1990 r. znalazł się w gronie członków-założycieli Porozumienia Centrum. Kierował strukturami tej partii w Wielkopolsce. Zrezygnował z działalności partyjnej w 1995 r. w związku ze zmianą przepisów dotyczących pracowników NIK. Od grudnia 2005 r. do listopada 2007 zajmował stanowisko wojewody wielkopolskiego. W latach 2010-2011 był radnym Poznania. Obecnie jest posłem, pracuje w kilku komisjach sejmowych, m. in. w komisji zdrowia i komisji kontroli państwowej. Od 2011 r. członek PiS.

Tadeusz Dziuba

Tadeusz Dziuba

Napisano przez Elżbieta Bylczyńska opublikowano w kategorii Aktualności, Wywiad, reportaż

Tagi:

Elżbieta Bylczyńska

Redaktor naczelna Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Skomentuj