Uskrzydlić do myślenia o rzeczach pięknych
Przysłowie mówi, iż człowiek uczy się całe życie. Sprawdza się ono całkowicie po skończeniu etapu edukacji, gdy jesteśmy wielce przekonani, że wiemy już wszystko. Zdobywanie wiedzy prowadzi jednak to banalnego wniosku, że coraz więcej wiemy o tym, jak wielki jest nasz obszar niewiedzy. Kształcenie się powinno zatem polegać na uczeniu się pokory wobec ogromu niemożliwej do ogarnięcia jednym umysłem wiedzy, niż umacnianiu się w postawie „wiem już wszystko”.
Te moje skromne refleksje nasunęły mi się po ukończeniu pierwszego semestru Akademii Tradycji i Przyszłości w Poznaniu. Już śpieszę z wyjaśnieniami – Akademia to całkowicie wolna działalność Centrum Kultury i Tradycji Wiedeń 1683, które zajmuje się szerzeniem tradycyjnego nauczania opartego na katolickiej doktrynie. Pierwsza Akademia miała swoją inaugurację w Warszawie, gdzie skończyły się już zajęcia trzeciego semestru. Z kolei w Poznaniu zakończył się w czerwcu pierwszy semestr zajęć. Odbywają się one przy parafii Maryi Królowej w Poznaniu. Z pozoru wszystko to brzmi niepozornie i skromnie, lecz całość prowadzona jest z niezwykłą starannością i rozmachem.
Wykładowcami Akademii są znane osobistości, takie jak chociażby profesor Jacek Bartyzel, profesor Mieczysław Ryba czy doktor Paweł Milcarek (niegdyś dyrektor II Programu Polskiego Radia). Duża część wykładowców związana jest ze środowiskiem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i osobą ś.p. ojca profesora Mieczysława Krąpca. Przybliżają oni słuchaczom podstawy wiedzy o świecie, porządkując jej obraz w czasach „pomieszania powszechnego”, by użyć sformułowania jednego z wykładowców. Semestr opłacany jest z góry dosyć symboliczną kwotą, która pokrywa koszty przejazdu prelegentów oraz drobny poczęstunek. Ci nie oczekują poklasku, tylko są chętni przyjechać do Poznania w calach praktycznie charytatywnych. Słuchacze z kolei przybywają na wykłady w soboty, by posilić się wiedzą; mają także niebywałą okazję nabyć wiele mądrych i ponadczasowych książek.
Ktoś na pewno zada pytanie o cel takiego przedsięwzięcia: w końcu nie są to wykłady nastawione na kształcenie do jakiegokolwiek zawodu, nie wystawia się ocen, nie przeprowadza egzaminów, wszystko na zasadzie dobrowolności. Odpowiedzi na to pytanie udzielił na pierwszym spotkaniu pan Arkadiusz Robaczewski, dyrektor Centrum Kultury i Tradycji Wiedeń 1683: chodzi o przywrócenie człowiekowi właściwego miejsca w kulturze. Miał na myśli powrót do przerwanego przez dziesiątki lat modelu nauczania opartego na edukacji klasycznej: wychowanie do życia w cnotach, nauki języków klasycznych, tradycji antycznej opartej na filozofii oraz pięknie polskiej literatury. Wyrwani z tego ciągu pięknych ideałów nieraz jesteśmy bezbronni wobec współczesnej kultury nihilizmu i relatywizmu. Zajęcia Akademii mają za zadanie dać każdemu umysłowy oręż do stawiania czoła tym zagrożeniom. Pan Arkadiusz uświadamia słuchaczy, iż kultura (od łacińskiego „uprawiać rolę”) to stała praca nad dobrą uprawą gleby własnego umysłu. To system naczyń połączonych, na który składają się wszystkie dziedziny działalności człowieka. Kultura powinna wzbogacać człowieka i go uszlachetniać, a nie zaniedbywać jego rozwój, zachwaszczając umysł bezwartościowymi treściami.
Zajęcia prowadzone w ramach Akademii mają zatem za zadanie uskrzydlać nas do myślenia o rzeczach pięknych i ponadczasowych.
Długo by pisać o samej treści zajęć. Jak do tej pory odbyły się wykłady dotyczące wprowadzenia do filozofii, historii Polski i nauki o cywilizacjach, filozofii prawa oraz polityki czy elementów apologetyki katolickiej. Te ostatnie wspaniale prowadził ksiądz Jacek Bałemba, który zwrócił uwagę na współczesny styl argumentacji, w którym rozmywają się prawdy ponadczasowe i niezmienne. Mamy bowiem do czynienia ze światem zawładniętym opiniami, które dla wielu stanowią punkt wyjścia w dyskusji. Nie idzie jednak o to, by przytaczać opinie, ale obiektywny stan rzeczy, który ma być jej podstawą. Nie pytać się, co ja myślę na dany temat, tylko zapytać, czym jest rzecz, o której dyskutuję. Zajęcia w Akademii dają niezbędny oręż, by wyrwać się ze świata opinii i powrócić do właściwego świata niezmiennych prawd, możliwych do poznania rozumem. Po pół roku prelekcji mam wrażenie, jakby ktoś doskonale uporządkował moją wiedzę ze studiów, by nie powiedzieć, że nauczyłem się czegoś znacznie więcej niż przez pięć lat edukacji uniwersyteckiej.
Wojciech Czeski
Wasze komentarze (5)
Dziękuję za te refleksje o potrzebie zdobywania i ugruntowywania swej wiedzy w obecnym zrelatywizowanym świecie, oraz na wskazaniu potrzeby kształtowania swego umysłu, nie zaś tylko kształceniu.
Tylko głupiec krzyczy o swej mądrości,
Mędrzec, świadom swej niedoskonałości.
I to mówi człowiek zamęczający innych swoimi dziecinnymi wierszykami… Zwykłe pozerstwo…
Cenzor
Możesz zwać się Mosiniakiem
A i przy tym być wieśniakiem.
Lecz nie każdy przy rozumie
I ocenia tak jak umie.
Łatkę, każdy potrafi przykleić
Gorzej samemu się wybielić.
Jeśli kogoś coś męczy niech się nie wysila.
Do malkontentów
Piszę co myślę i to co czuję,
A że tu komuś humor popsuję?
Każdy odbiera to tak jak umie
Musi polegać na własnym rozumie
Może przeżywać nawet męki
I rwać z głowy włosów całe pęki
A mnie to parzy, ani to ziębi,
A już z pewnością to mnie nie zgnębi.
Więc próżne twoje wyśmiewanie.
Autor na pewno pisać nie przestanie
Na malkontenta
Fraszki nie muszą się podobać
Możesz czytać lub gdzieś schować
Ładne one nie być nie muszą
Do myślenia jednak zmuszą
Napisz lepsze jeśli umiesz
Wtedy to dopiero zrozumiesz
http://tiny.pl/qk65r