Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Redakcja GMP | niedziela, 5 sty, 2014 | komentarzy 12

W sprawie szkodliwości tzw. ideologii gender

Społeczeństwo polskie, od dłuższego czasu, jest obiektem zmasowanej ofensywy ideologicznej ze strony środowisk lewackich i libertyńskich, które poprzez zmasowaną propagandę medialną i indoktrynację, sięgającą nawet do szkół i przedszkoli oraz służby zdrowia i instytucji kulturalno-oświatowych, próbują pod pretekstem dążenia do równouprawnienia przedefiniować pojęcia małżeństwa i rodziny.

W szczególności budzą najwyższy niepokój działania podejmowane przez zwolenników gender, bowiem ideologia ta stanowi efekt trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez niektóre ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną. Genderyzm promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i integralnym pojmowaniem natury człowieka. Twierdzi, że płeć biologiczna nie ma znaczenia społecznego, i że liczy się przede wszystkim płeć kulturowa, którą człowiek może swobodnie modelować i definiować, niezależnie od uwarunkowań biologicznych. Według tej ideologii człowiek może siebie w dobrowolny sposób określać: czy jest mężczyzną czy kobietą, może też dowolnie wybierać własną orientację seksualną. To dobrowolne samookreślenie, które nie musi być czymś jednorazowym, ma prowadzić do tego, by społeczeństwo zaakceptowało prawo do zakładania nowego typu rodzin, na przykład zbudowanych na związkach o charakterze homoseksualnym. (…) Niebezpieczeństwo ideologii gender wynika w gruncie rzeczy z jej głęboko destrukcyjnego charakteru zarówno wobec osoby, jak i relacji międzyludzkich, a więc całego życia społecznego. Człowiek o niepewnej tożsamości płciowej nie jest w stanie odkryć i wypełnić zadań stojących przed nim zarówno w życiu małżeńsko-rodzinnym, jak i społeczno-zawodowym. Próba zrównania różnego typu związków jest de facto poważnym osłabieniem małżeństwa jako wspólnoty mężczyzny i kobiety oraz rodziny, na małżeństwie zbudowanej.

Liga Obrony Suwerenności w całej pełni utożsamia się z treścią Listu Pasterskiego Episkopatu Polski skierowanego do wiernych Kościoła katolickiego, w Niedzielę Świętej Rodziny, 29 grudnia 2013 roku, w którym biskupi, wobec nasilających się ataków tej ideologii skierowanych na różne obszary życia rodzinnego i społecznego, zdecydowanie wypowiedzieli się w obronie chrześcijańskiej rodziny i chroniących ją fundamentalnych wartości. Biskupi przypomnieli również, że to Bóg stworzył człowieka mężczyzną i kobietą, zaś bycie – w ciele i duszy – mężczyzną „dla” kobiety i kobietą „dla” mężczyzny uczynił wielkim i niezastąpionym darem oraz zadaniem w życiu małżeńskim. Rodzinę oparł na fundamencie małżeństwa złączonego na całe życie miłością nierozerwalną i wyłączną. Postanowił, że taka właśnie rodzina będzie właściwym środowiskiem rozwoju dzieci, którym przekaże życie oraz zapewni rozwój materialny i duchowy. Stwierdzili także, że chrześcijańska wizja nie jest jakąś arbitralnie narzuconą normą, ale wypływa z odczytania natury osoby ludzkiej, natury małżeństwa i rodziny. Odrzucanie tej wizji prowadzi nieuchronnie do rozkładu rodzin i do klęski człowieka. Nie po raz pierwszy mądrość duszpasterzy Kościoła, który w sposób integralny patrzy na człowieka i jego płeć, dostrzegając w niej wymiar cielesno-biologiczny, psychiczno-kulturowy oraz duchowy, wskazuje nam właściwą drogę, którą nasza wspólnota narodowa powinna kroczyć. Pokazuje nam też jak uniknąć pułapki zastawionej przez zwolenników ideologii gender, którzy głoszą, że płeć biologiczna nie ma żadnego istotnego znaczenia dla życia społecznego, a w gruncie rzeczy dążą do legalizacji związków homoseksualnych i zrównania ich z małżeństwem, będącym uświęconą przez Boga i tradycję wspólnotą mężczyzny i kobiety.

Liga Obrony Suwerenności zdecydowanie sprzeciwia się wszelkim ideologicznym eksperymentom dokonywanym na polskim społeczeństwie, które w założeniu ich pomysłodawców prowadzą do osłabienia, bądź rozbicia struktury naszej narodowej wspólnoty oraz jej podstawowej komórki społecznej, jaką jest tradycyjna polska rodzina. Sprzeciwiamy się również propagowaniu fałszywych i szkodliwych społecznie treści, które demoralizują wielu Polaków, szczególnie ludzi młodych. Uważamy, że poglądy głoszone przez zwolenników tzw. genderyzmu są niebezpieczne i wpisują się w prowadzoną przez środowiska lewicowe walkę z chrześcijaństwem i wszelkimi przejawami polskiego tradycjonalizmu i patriotyzmu. Nie lekceważymy zagrożeń jakie wypływają z tej antychrześcijańskiej i antypolskiej propagandy. Dlatego przyłączamy się do apelu Episkopatu Polski o jedność wszystkich ludzi dobrej woli, którzy powinni zdecydowanie przeciwstawić się temu zmasowanemu atakowi na nasz tradycyjny model życia i nasze najświętsze wartości, które od ponad tysiąclecia wyznajemy i pielęgnujemy.

Gdańsk, dn. 5 stycznia 2013 roku.

Napisano przez Redakcja GMP opublikowano w kategorii Aktualności

Redakcja GMP

Autor: Redakcja Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej.

Wasze komentarze (12)

  • Mieszkaniec
    piątek, 7 mar, 2014, 8:00:03 |

    Czytając powyższy tekst zauważyłem, delikatnie mówiąc, że stanowi on odbicie poglądów mających swe źródło w tradycyjnej europocentrycznej wizji stosunków międzyludzkich, wyrosłych na gruncie panujących w tej części świata norm kształtowanych przez co najmniej 2500 lat. Opisywana tu „chrześcijańska wizja” podnoszona do rangi uniwersalnej normy, mającej w sposób całkowicie obiektywny oddawać rzeczywistość bycia w świecie mężczyzną i kobietą, nie liczy się zupełnie z faktem sprawdzalnym empirycznie, że inne kultury zamieszkujące Ziemię, przypisują odmienne funkcje swym członkom. Również nasza europejska cywilizacja aż po wiek XIX, w sposób daleki od współczesnych norm, traktowała rodzinę, małżeństwo, dzieci i ich wzajemne relacje. Wystarczy sięgnąć po odpowiednią literaturę naukową, aby się o tym przekonać. Dlatego zanim uderzymy w tony „obrony odwiecznych wartości” musimy dokonać trudnego wysiłku spojrzenia na rzeczywistość przez pryzmat wiedzy, a nie odpowiadającej nam „właściwej drogi”. Autor w sposób bardzo zideologizowany podchodzi do problemu i najwyraźniej pragnie schlebić tym spośród czytelników, którzy oceniają realia w kategoriach iście plemiennych: swój – obcy, góra – dół, czarne – białe.

    • stary mieszkaniec
      piątek, 7 mar, 2014, 15:48:48 |

      Wystarczy spojrzeć w lustro i zgodnie z rozumem i logiką określić i uznać kogo widzimy, chyba że ma się omamy, wtedy trzeba się leczyć.Relatywizacja pojęć nie wskazana. Pewne wartości są przynależne i niezbywalne niezależnie od określającego nas światopoglądu.

      • Gość
        piątek, 7 mar, 2014, 16:39:45 |

        Można by dopowiedzieć że ktoś w „naukowy” sposób próbuje narzucić swój chorobliwy punkt widzenia(gender)na uznane i empirycznie przez tysiąclecia wypracowane wartości, przez co pozbawić tych normalnych odpowiedzialności za siebie i swoje potomstwo.Chce się nam udowodnić w pseudonaukowy sposób iż to co spłodziliśmy w normalnej rodzinie nie jest to ani chłopiec ni dziewczynka(może wielbłąd ?) bo to sobie określi wedle swej woli, a może będzie musiał(a)udowodnić że nie jest królikiem.Na konie ktoś kto nie rozróżnia białe-czarne to daltonista i widzi szarości lecz to nie może być normą narzuconą dla wszystkich.

  • Mieszkaniec
    piątek, 7 mar, 2014, 19:38:22 |

    Najwyraźniej krytykując tzw. gender, co należy tłumaczyć dość niefortunnie jako płeć kulturową, nie sięga się do innych źródeł wiedzy poza listem biskupów i własnych wyobrażeń. Zachęcam do sięgnięcia po literaturę z dziedziny antropologii kulturowej. Nie twierdzę, że ostatecznie wnioski wyciągnięte z lektury skłonią nas do przyjęcia poglądu, który zrelatywizuje pojęcie płci, ale na pewno poszerzy nasze horyzonty i pozwoli na formułowanie ostrożniejszych opinii na temat „empirycznie wypracowanych wartości”. I mniej jadu oraz ironii, przecież warto rozmawiać.

    • Gość
      piątek, 7 mar, 2014, 21:25:03 |

      Wystarczy dobrze rozumiane pojęcie wolności, gwarantujące każdemu swobodę myślenia, wyznania, etc,etc,oraz przestrzeganie konstytucji(„twoja”wolność kończy się tam gdzie zaczyna moja i odwrotnie)oraz tolerancja która tolerując nie oznacza akceptacji. Zachęcasz po sięgnięcie fachowej literatury OK, lecz po jej przeczytaniu i tak będziesz miał swoje wyobrażenie w tej materii co prawda poszerzone. Jednakże przy próbie narzucania określonych poglądów i zachowań przy zdrowej logice i kilkutysiącletnej kulturze(to właśnie te empiryczne wartości) staje się nieakceptowalne. Można znać pojmowanie kultury i zachowania papuasów lecz nie koniecznie je przyjmować. Jad ? Mogłem się posłużyć przykładami ekologii

  • t-t
    piątek, 7 mar, 2014, 21:51:05 |

    W pełni zgadzam się autorem
    Całe życie rzeźbisz swe człowieczeństwo,
    A na koniec oceni to społeczeństwo.
    I spostrzeżesz tu rzecz oczywistą
    W tej materii nie każdy okaże się artystą.

  • Mieszkaniec
    piątek, 7 mar, 2014, 23:00:11 |

    Mam wrażenie, że mówimy o tym samym, a jednak inaczej. Chciałem bowiem zwrócić uwagę na jednostronny i przez to mylący obraz, ukazujący gender studies (warto uściślić pojęcia)jako deprawujący i niemoralny spisek libertynów i homoseksualistów, a zajmujących się tym tematem jako deprawatorów. Owszem, należy przyznać, że środowiska LGBT wykorzystują pewne wnioski wyciągnięte z badań nad historycznie zmiennymi, a przypisywanymi kobiecie lub mężczyźnie cechami do własnych celów sprowadzających się do deprecjonowania tradycyjnej rodziny (tu mała uwaga: „tradycyjna rodzina” z określonym podziałem ról, systemem wzajemnych zależności i oczekiwań, to tak naprawdę wytwór ostatnich 100 – 150 lat). Popieram głosy zatroskanych o wychowanie młodzieży, bo najlepiej na pewnym etapie rozwoju przekazywać wizję rzeczywistości, która niekoniecznie ukazuje świat jako wzajemnie sprzeczne i rywalizujące prawdy. Na tych łamach możemy sobie jednak powiedzieć, że niestety nie istnieje świat obiektywny tam gdzie zaczynamy badać kulturę, czy człowieka. Tylko tyle i aż tyle. Trochę mnie boli poziom dyskursu na te tematy, a zwłaszcza formułowane przez autorytety bardzo uproszczone sądy. Potrzeba nam autorytetów jak wody, ale nie może nim być ktoś kto sprowadza adwersarza do poziomu wysłannika piekieł. Nauka stawia pytania i szuka odpowiedzi. Czas pokaże czy to przemijająca moda, czy krok do zrozumienia kim jest człowiek. Zauważmy jak bardzo zmienił się nasz stosunek do wielu, dawniej oczywistych i zdawałoby się niezmiennych prawd. Pozdrawiam.

    • Gość
      sobota, 8 mar, 2014, 13:41:12 |

      Zwróć uwagę na fundamenty podłoża ideologicznego szkoły frankfurckiej a z tym związany nowy sposób Gramsci`ego na odrodzenie się nowego lewactwa.
      http://www.glos.com.pl/Archiwum_nowe/Rok%202006/017/strona/nowalewica.html
      To nie jak piszesz przemijająca moda lub krok do poznania człowieka lecz konsekwentne działanie instytucjonalne w którym nawet odrzuca się doktryny naukowe(medycyna). Zwracasz uwagę na zmianę kiedyś niezmiennych prawd. To zrozumiałe, nauka ma większe możliwości poznawcze spowodowane rozwojem, lecz nie może być to spowodowane jakąś obłędną ideologią którą środowiska LGTB próbują udowodnić w sposób naukowy jak kiedyś socjalizm naukowy. Pozdrawiam :)

  • Mieszkaniec
    sobota, 8 mar, 2014, 20:30:24 |

    Chętnie poczytam, ale to wymaga czasu. Wrócę tu jak tylko przebrnę przez lekturę. Dzięki za linki.

  • anonimek
    sobota, 8 mar, 2014, 23:21:15 |
  • anonimek nie mylić z dr." aninimusem"
    piątek, 14 mar, 2014, 16:21:35 |

    @ Mieszkaniec ;; Widzę długo czytasz więc dodam z powodu dłuższego wyjazdu.
    Sam zauważasz że tradycyjna rodzina wykształciła się od ok.150 lat bo było to spowodowane poczuciem wolności po rewolucji francuskiej. wtedy „ojcowie” spostrzegli się że coś im nie wyszło i zaczęto wprowadzać komunistyczną ideologię Marksa. Tu też się wszystko rozwaliło i poprzez gender małymi kroczkami; m/in łamanie stereotypów a przy tym wykazywanie „opresyjności” rodziny w
    taki właśnie sposób przez to „towarzystwo”z LGBT jesteśmy Kantowani Heglem narzucając nam neomarksizm w „kulturalny”sposób.
    Jeśli do tego dodasz strumień zasilający od światowej finansjery to będziesz miał świato-ogląd inżynierii globalizmu. Tak „rozwolnionymi” społeczeństwami, a właściwie jednostkami łatwiej manipulować, a tym samym zarządzać czyli pajdokracja.
    http://www.ordoiuris.pl/

Skomentuj