Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Wojciech Czeski | wtorek, 28 sty, 2014 |

Wystarczy posłuchać i już wszystko staje się jasne

Powiedzieć, że muzyka łączy pokolenia, to jak nie powiedzieć nic. Banał, zwyczajny truizm. Przekonuję się o tym często, ponieważ gustuję w muzyce słuchanej przez pokolenie moich rodziców. Nie tak dawno, za namową mojej rodzicielki sięgnąłem po pewien album kompozytora Andrzeja Kurylewicza i na nowo odkryłem, jak pewne utwory nie tracą nic ze swojej dawnej świeżości.

Wspomniany wyżej album to „Muzyka teatralna i telewizyjna” Andrzeja Kurylewicza z 1971 roku. To piękny zbiór muzycznych opowieści zaczerpniętych z lirycznego słowa pisanego znanych poetów. W roli wokalistów na płycie usłyszeć możemy Wandę Warską oraz Czesława Niemena. Można by rzec, że ten niecodzienny zbiór to prawdziwa plejada gwiazd. Piękne wokale oraz urozmaicona muzyka jazzowa i klasyczna to kwintesencja tej płyty. Dużo tutaj sentymentalizmu, dramatyzmu, ale też dowcipu i sielankowości. Muzyka Andrzeja Kurylewicza w idealny sposób współgra z tekstami wierszy, uwypuklając ich głębię, pokazując je w nowym świetle. Nie zabrakło też solowych popisów instrumentów dętych oraz krótkich przerywników instrumentalnych z gatunku muzyki klasycznej.

Wystarczy posłuchać

Wystarczy posłuchać

Poezja śpiewana kojarzy się zazwyczaj z jegomościem grającym na gitarze, śpiewającym z przejęciem natchnione teksty. Po przesłuchaniu albumu „Muzyka teatralna i telewizyjna” bardzo łatwo zburzyć ten stereotyp. To dynamiczne opowieści, przepełnione bogatym instrumentarium, nieraz przepełnione napięciem i zaskakującymi finałami. Różnorodność jazzowych melodii oraz pasjonujących partii wokalnych. Weźmy pierwszy z brzegu przykład, utwór „Pietrucha”. Ta stateczna i nieco dowcipna opowieść oparta o fragment „Żeńców” Szymona Szymonowica to idealny przykład na piękno muzycznych ilustracji poezji z całej płyty. Subtelne tło muzyczne i piękny wokal Wandy Warskiej z każdym wersetem odkrywają uroki polskiej poezji. Pamiętam z liceum lekcje poświęcone poezji renesansu i omawianie twórczości Szymona Szymonowica. Jak to bywa w nastoletnim wieku, człowiek za bardzo nie interesuje się omawianym przedmiotem. Po latach odkrywać go mogę w tym pięknym utworze muzycznym i dopiero dzięki temu dostrzegam jego prawdziwy urok. Przejmujący i mocno ubogacony instrumentalną muzyką „Romanca Cherubina” (fragment z „Wesela Figara”) to z kolei dramat z Wandą Warską w roli głównej. Tłem do jej wokalu są lamenty wznoszone w tle przez Czesława Niemena, które nadają utworowi dodatkowego dramatyzmu. Tutaj można przekonać się, jak wielkim był on wokalistą – nawet w roli drugoplanowej, przeciągając sylaby, które nie tworzą żadnych słów, błyszczał on swoim niebywałym talentem. Ten przejawia się na całej płycie, pięknie eksponowany jest w utworze „Dobranoc” do słów Adama Mickiewicza, zamkniętej w fortepianowo-orkiestrowej interpretacji. To kolejny dowód na to, że wokale na omawianej płycie to coś więcej niż tylko śpiew, to aktorstwo uprawiane za pomocą mistrzowskiej gry ludzkich uczuć i strun głosowych.

Zawartość płyty potwierdza to, co napisał o niej sam Andrzej Kurylewicz. Zaznaczył on, że wybrał do roli wokalistów Wandę Warską oraz Czesława Niemena, ponieważ „wystarczy posłuchać” i już wszystko staje się jasne. Faktycznie, to piękna uczta muzyczna dla każdego. Nie zawiedzie się zarówno miłośnik klasyki, jazzu, a coś dla siebie znajdzie także amator mocniejszych brzmień. Płyta ta łączy nie tylko pokolenia, ale także rozmaite muzyczne gusta.

Wojciech Czeski

Napisano przez Wojciech Czeski opublikowano w kategorii Kultura i sztuka

Wojciech Czeski

Autorem wpisu jest: Wojciech Czeski, dziennikarz Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Skomentuj