Opieka zdrowotna w gminie – kilka pytań do burmistrza
Z Burmistrz Mosiny, Zofią Springer, rozmawia Elżbieta Bylczyńska.
– Jak wygląda obecnie zabezpieczenie opieki zdrowotnej ze strony Gminy dla mieszkańców? Przetarg na budynek przy ul. Dworcowej wygrała nowa firma.
Zabezpieczenie opieki zdrowotnej ze strony Gminy
– Od 1 stycznia br. w budynku przy ul. Dworcowej w Mosinie powinna działać już nowa spółka Medicomplex, która została wybrana w procedurze przetargowej. Jednak ze względu na to, że podmioty, które dotychczas funkcjonowały w tym obiekcie nie opuściły budynku, mimo iż Gmina Mosina wezwała je do opuszczenia do 3 stycznia 2014 r., nowy najemca nie może rozpocząć tam swojej działalności.
Takie postępowanie konsorcjum: Przychodni Zdrowia VIS MEDICA i Przychodni Lekarza Rodzinnego „CONSENSUS” jest tym bardziej niezrozumiałe, że w procedurze przetargowej mogło wydzierżawić obiekt przy ul. Dworcowej 3 na warunkach korzystniejszych od spółki Medicomplex. Jednak, kiedy było to możliwe spółki nie uczyniły tego, a teraz nie chcą opuścić budynku i uniemożliwiają prace innym.
– W tej sprawie jest dużo sprzecznych informacji, a wielu pacjentów nie wie, że nie ma już lekarza rodzinnego, do którego przez wiele lat chodzili.
– Ta sytuacja stwarza problemy zarówno dla Gminy Mosina, nowego najemcy jak i dla mieszkańców-pacjentów, którzy mogą być nią zdezorientowani. Dlatego zwracam również wszystkim czytelnikom Gazety szczególną uwagę na to, że każdy z nas wybiera dowolnie lekarza rodzinnego, jak również pielęgniarkę środowiskową i położną. Zgodnie z przepisami każdy pacjent może raz na pół roku bez ponoszenia żadnych kosztów zmienić swojego lekarza rodzinnego.
Przez takie niezrozumiałe postępowanie dotychczasowych najemców budynku przy ul. Dworcowej 3 w Mosinie musieliśmy podjąć dalsze kroki prawne mające na celu odzyskanie budynku, będącego naszą własnością i przekazanie go na cele medyczne spółce Medicomplex. W budynku przy ul. Dworcowej 3 w Mosinie będzie, bowiem kontynuowana działalność medyczna.
Zielony Rynek
– Kiedy nastąpi otwarcie Zielonego Rynku na mosińskim targowisku? Kto i na jakich zasadach będzie z niego korzystał?
– Otwarcie Zielonego Rynku nastąpi wiosną. Oczywiście będą z niego mogli korzystać, m.in. mieszkańcy naszej gminy, a zasady będą określone w regulaminie, który jest tworzony. W regulaminie będzie także doprecyzowane, jak można korzystać z pieca chlebowego, który jest charakterystycznym elementem rynku. Zgodnie z projektem na straganach będą sprzedawane produkty rolne (warzywa, owoce, miód, wędliny itp.), naturalne wyroby, a także wyroby rzemiosła. Minimum 50 procent stanowisk ma być przeznaczonych dla sprzedawców produktów rolno-spożywczych.
– Co będzie z tego miała Gmina?
– To dziwne pytanie. A co Gmina ma z ukwieconych klombów, wieży widokowej, siłowni, placów zabaw, ławek, itp? Ale wracając do rynku. Po pierwsze kolejne miejsce, którego inne gminy mogą nam pozazdrościć, a którego my na pewno nie musimy się wstydzić. Po drugie jestem przekonana, że będzie to miejsce, w którym będziemy mogli kupić, a jeśli ktoś je produkuje także sprzedać, tradycyjne ekologiczne wyroby. Dla wielu mieszkańców już te argumenty wystarczą, ale wiem, że niektórzy członkowie tzw. opozycji nie są z rynku zadowoleni. Widocznie według nich w Mosinie nie ma się nic dziać, dopiero będzie cudownie jak oni dojdą do władzy.
– Według opozycji inwestycja powstała, ponieważ można było uzyskać na nią dofinansowanie z Unii, ale Gmina wydała na to 550 tys. zł z własnych środków, które powinny być przeznaczone na bardziej potrzebne inwestycje, np. na drogi.
– Tzw. opozycja w naszej gminie zawsze jest na nie. Cokolwiek byśmy zrobili twierdzi, że jest to złe rozwiązanie. Uzyskaliśmy 75 procent dofinansowania – źle, gdybyśmy zrobili ze swoich środków też podejrzewam byłoby źle. Niewykluczone, że gdyby nie pojawiła się szansa na dofinansowanie nie budowalibyśmy rynku. Jednak dzięki dotacji mamy wspaniały obiekt za 25 procent wartości – czy to jest złe rozwiązanie? Dla mnie dobre, ale opozycja wie lepiej. Twierdzenie, że można było te środki wydać lepiej to czysty populizm. Za 550 tys. można wybudować 200 metrów bieżących drogi z kanalizacją i deszczówką. Poza tym, drogi są oczywiście ważne, dla wielu może nawet najważniejsze, ale mieszkańcy czekają też na inne inwestycje. Rynek jest jedną z nich. Gmina wzbogaciła się o kolejne ciekawe miejsce, gdzie można handlować, urządzać imprezy, edukować, itp.
– Na ostatniej sesji Rady Miejskiej zajęto się skargą mieszkanki Czapur na burmistrza Mosiny. Pomimo próśb i nalegań przewodniczący RM nie udzielił jej głosu (w Puszczykowie mieszkańcy często zabierają głos na sesji).
– O to, dlaczego przewodniczący nie udzielił głosu proszę zapytać przewodniczącego, bo to przecież on jest odpowiedzialny za prowadzenie obrad. Może nie pozwolił jej zabrać głosu, bo uznał, że sprawa dotyczy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a do niego każdy zgodnie z przepisami może zgłosić swoje uwagi na piśmie – nie rozmawialiśmy jednak na ten temat. Co do przebiegu sesji w Puszczykowie nie będę się wypowiadała, ponieważ na nich nie bywam. Słyszałam jednak, że tam sesje trwają około 3 godzin. U nas, gdzie niby ograniczamy wypowiedzi obrady są zdecydowanie dłuższe, a zdarzały się 10 godzinne „maratony”.
– Radni zadecydowali, że skargę rozpatrzy Komisja Rewizyjna. Padły zarzuty kłamstwa i nieprawidłowości ze strony urzędników w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego dla Czapur i działania na szkodę skarżącej. Kto ma rację w tej sprawie?
– Jak już powiedziałam, sprawa dotyczy planu i wszystkie uwagi dotyczące tego dokumentu, także tej pani będą dopiero rozpatrywane m.in. przez radnych. Z doświadczenia wiem, że jeśli taki plan obejmuje tereny prywatne może dochodzić do konfliktu, np. z powodu takiego a nie innego wytyczenia dróg, które muszą się tam znaleźć. Zarzucić komuś kłamstwo jest bardzo łatwo. Jednak oprócz takich oskarżeń ta pani nie dostarczyła na razie żadnych konkretnych argumentów na ich poparcie. Rzucając takie oskarżenia powinna mieć też świadomość, że za bezpodstawne oskarżenia może ponieść odpowiedzialność. Poza tym, w jakim celu, urzędnik miałby ją wprowadzać w błąd? Procedury uchwalania MPZP są jawne, plan podlega przecież publicznemu wyłożeniu. W mojej opinii zachowanie tej pani jest żenujące i mało odpowiedzialne.
– Pod koniec ubiegłego roku zwolniła Pani dyscyplinarnie kierownika referatu planowania przestrzennego, Sławomira Ambrożewicza, po tym jak opozycja zarzuciła mu działania w interesie firmy Family House, budującej osiedla domów właśnie w Czapurach. Urzędnika, który rzekomo naraził na szkodę Gminę. Czy prokuratura zbadała już te sprawę? Czy zarzuty potwierdziły się i urzędnik złamał prawo?
– Pana Ambrożewicza nie zwolniłam, dlatego że opozycja mu cokolwiek zarzucała, ale po artykule w Głosie Wielkopolskim, z którego wynikało, że wykonywał projekty dla tego dewelopera. O narażeniu gminy na szkodę nic mi nie wiadomo, tak samo jak nic mi nie wiadomo o badaniu tej sprawy przez prokuraturę. O tym czy doszło do złamania prawa pytało wielu przedstawicieli różnych mediów. Mówiłam wówczas i podtrzymuję swoje zdanie, że to bardzo skomplikowana sprawa, na którą trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Prawnicy, których prosiliśmy o opinie byli tego samego zdania. Do urzędu nie dotarły też jeszcze żadne dokumenty z Sądu Pracy, chociaż nieoficjalnie wiem, że pan Ambrożewicz będzie dochodził tam swoich praw.
– Jak można by ocenić dzisiaj kondycję Zakładu Usług Komunalnych, który niestety nie wygrał drugiego przetargu na wywóz śmieci, na co liczyli i pracownicy, i mieszkańcy? Gmina w ZUK ma 100 procent udziału, utrata możliwości wykonywania tej usługi to duża strata finansowa. Nie oznacza to początku jej końca? Zakład powstał właśnie po to, żeby m.in. zajmować się oczyszczaniem gminy. Czy nie oznacza to, że „duży połyka małego” i faktycznie, tak jak latem prognozowano, polski rynek śmieciowy opanują duże firmy zagraniczne?
– O kondycję ZUK najlepiej zapytać jego prezesa. ZUK nie przegrał przetargu, do którego startował w konsorcjum z Remondisem. Związek Międzygminny Centrum Zagospodarowania Odpadów SELEKT ten przetarg unieważnił, ponieważ konsorcjum oferowało swoje usługi po cenie wyższej od tej znajdującej się w specyfikacji przetargowej. To, że dotychczas nie wygrał przetargu nie oznacza jednak na pewno, że rozpoczął się początek końca tej firmy. Zresztą koniec ZUK-u opozycja wieściła już wielokrotnie. Malowanie złowróżbnych wizji, w których specjalizuje się opozycja nie bardzo jej wychodzi. To zajęcie powinni już dawno porzucić, na rzecz bardziej efektywnych, i nie mam tu bynajmniej na myśli donosów, bo tych wysyłają aż nadto.
W kwestii opanowania rynku śmieciowego przez potentatów, to na razie takich nie widać, a po perturbacjach z przetargami, jakie ma Poznań można odnieść wrażenie, że oni także nie zawsze wygrywają.
Tagi: skarga, władze Mosiny, Zofia Springer, ZUK Mosina
Wasze komentarze (1)
może Pani Burmistrz odpowie czy nas stać na PŁATNE leczenie, Gmina powinna zapewnić nam takich samych specjalistów na kontrakcie NFZ, bo to nie chodzi tylko o lekarza rodzinnego, ale sprawdzić ile osób przewija się przez chirurga czy ginekologa – są ciągłe kolejki a poza tym sprawdźcie ile innych specjalistów mają na NFZ.
A co z dzieciaczkami? Przecież kontrakt jest dla firmy lub lekarza a nie przypisany do budynku. Oni odejdą i nie będziemy mieć nic oprócz rodzinnego. Może jakieś inne odpowiednie miejsce na przychodnie im zaproponować? Pani Burmistrz pozbawia nas możliwości leczenia w ramach NFZ, a każdy z nas (zwykłych ludzi!) płaci grube pieniądze na ubezpieczenie zdrowotne i co teraz gdzie mam szukać np ginekologa który mnie leczy na NFZ i robi to dobrze i nie chcę go zmieniać?