Urbanistyka militarna – sami na to pozwalamy
Każdy z nas chciały czuć się bezpiecznie w swojej okolicy. Człowiek, jakby to sama natura mu podpowiadała, dąży do stworzenia utopii. Nierzadko te zapędy prowadzą do bardzo ciekawych i pożytecznych rozwiązań.
Urbanistyka militarna
Jest tak dlatego, że w tych koncepcjach każdy obywatel ma czuć się dobrze – planista kieruje się społeczną odpowiedzialnością. Coraz śmielej ingeruje się w przestrzeń miast. Ulepszenia widać gołym okiem, jednak w kwestiach bezpieczeństwa jest w tym przypadku bardzo różnie, by nie powiedzieć gorzej. Coraz częściej zapomina się tu o prawach przysługujących obywatelom.
System INDECT
Przykład rozwiązania technicznego, kontrolujący obywateli, w przestrzeni miejskich poligonów. Tak, miasta zamieniają się powoli w teren objęty nadzorem, którego nie powstydził by się niejeden dyktator czy najeźdźca podczas okupacji kraju. INDECT z założenia ma wspierać obserwację, wychwytując wszelkie zagrożenia i nieprawidłowości. Jest jedno ale… System ten ma posiadać funkcję detekcji obywateli – każdego można dzięki niemu znaleźć, o ile pojawi się „w zasięgu wzroku” programu. Świetne narzędzie do śledzenia.
Opcja zamazywania twarzy, którą rzekomo posiada program oczywiście istnieje, ale można ją łatwo wyłączyć (tak samo z ukrywaniem nr rejestracyjnych). Zasada prywatności przyjęta w większości krajów europejskich, w tym przypadku więc poszła w odstawkę. Ukrytej broni i tak ten system nie wykryje, a po wyciągnięciu jest już najczęściej za późno. Rejestrowanie subiektywnie określonych co do poprawności zachowań, również nie zachęca – decyduje przecież bezosobowy algorytm, stworzony może i przez człowieka, ale w bardzo indywidualny sposób oceniającego. Kontrola i represja w jednym.
Poligony i laboratoria, to są właśnie miejsca, gdzie tego typu technologia bezpieczeństwa obywateli powstaje, pierwotnie wcale nie mając mieć takiego zastosowania. Przecież armia amerykańska, wykorzystuje te rozwiązania np. do szkolenia żołnierzy, przygotowując ich do misji. Opiera się to na wiernym odtworzeniu przestrzeni miejskiej, mającej być obszarem działań. Program symuluje największe z miast świata na potrzeby działań militarnych – a dane o danej przestrzeni dostarczyły także… tak najnowsze środki bezpieczeństwa obywateli.
Osiedla zamknięte
Twór ten jest w pełni zadowalający dla mieszkańców. Bezpieczne funkcjonowanie, dzieci mniej narażone na zło świata rzeczywistego, płot, ochrona i monitoring naszego mienia, wszystko ku radości mieszkańców. Sami stwarzamy getta, w których się następnie zamykamy. Krótko mówiąc rozwiązanie militarne z czasów chociażby II Wojny Światowej, odizolowujący pewną grupę społeczną. Ciekawostką jest też w tym przypadku fakt, że za tą możliwość quasi-odizolowania mieszkańcy skorzy są zapłacić o wiele więcej.
Drony
Mające zabezpieczyć życie człowieka przed skutkami niebezpiecznych sytuacji, w jakich bez ich udziału mógłby się znaleźć. Militarnie wykorzystuje się je przecież nawet do likwidowania celów – maszyny nie da się oskarżyć. Winny pomyłki – operator, zleceniodawca celu, czy ten który wydał polecenie działania. Przydatność miesza się tu z olbrzymim zagrożeniem. Metody bezpieczeństwa stają się, źródłem represjonowania i kontroli.
Filtry i kontrole
Na lotnisku prześwietlą ci bagaż. Internet może zostać w każdej chwili ocenzurowany. Filtry informacyjne, mury, rozmycie pojęć bezpieczeństwa (wewnętrznego i zewnętrznego). Nieokreślone zagrożenia spowodowały i nadal napędzają myśli planistów, także w przestrzeni miejskiej. Obywatel się zgodzi, bo się boi. Może ktoś to wykorzysta, a może nie. Czy ryzyko jest warte swojej ceny?
Tekst napisany we współpracy z redakcją portalu dlaurbanisty.pl
Tagi: Artykuł sponsorowany