Wielkopolski Park Usługowy
We wtorek 17 listopada, na posiedzeniu połączonych komisji radni RM Puszczykowa ustalali wytyczne do nowego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta. Było to dla mnie wydarzenie smutne. Panował chaos pojęć i działań, bo trudno, żeby radni, niezbyt biegli w tej materii, opanowali rozległy materiał w ciągu jednej doby. W profesjonalnych instytucjach rzecz nie do pomyślenia, żeby dokumentację dostarczać na dzień przed pracą nad nią. Urząd Miejski tak robi, a radni się na to godzą. Czy jest to celowe, czy wynika tylko z braku organizacji?!
Dyskusja zdradziła wyobrażenia większości radnych o Puszczykowie i o tym, jak ma się ono rozwijać. Odnieść można wrażenie, że dla wielu czas się zatrzymał i rozwój wyobrażają sobie jak przed dwudziestu laty, a może jeszcze wcześniej – drobna działalność gospodarcza na każdym kroku. Sklepy, sklepiki, warsztaty, zakłady itp. Przebija tęsknota za większą miejskością i niechęć do tego, z czym Puszczykowo kojarzy się większości Wielkopolan. Miasta kameralnego, cichego, spokojnego, zanurzonego w zieleni, o stosunkowo niskiej uciążliwości otoczenia. Radnym marzy się coś, co jest odwrotne do tendencji światowych. Takie np. kiedyś zaniedbane Jeżyce w Poznaniu przechodzą „gentryfikację”, czyli dzięki staraniom władz miejskich i inicjatywom mieszkańców stają się dzielnicą coraz modniejszą, elegantszą, ładną, wygodną, słowem z poprawiającymi się warunkami zamieszkania. Służy temu rewitalizacja, poprawa estetyki, jakości dróg, komunikacji, zieleni miejskiej. Za tym idzie wzrost cen nieruchomości i tendencje osiedlania się klasy średniej itd.
Radni Puszczykowa narzucają kierunki przeciwne, które nazwałbym „lubonizacją” Puszczykowa. To nic innego, niż jego spospolitowanie. Upodobnienie do Lubonia, Mosiny, Przeźmierowa. Małe działki, działalność gospodarcza dopuszczona wszędzie i każda, choć oczywiście „nieuciążliwa”. Do 200 m2 powierzchni handlowej. To znaczy, że na każdej posesji, w każdym domu, na najcichszej, najwęższej i najbardziej eleganckiej uliczce może mieścić się sklep, warsztat, hurtownia, a ślepa ulica może być zapchana autami dostawców i klientów.
W początku lat pięćdziesiątych jakaś polska robotnica w zbiorowej akcji w fabryce napisała kartę z życzeniami dla towarzysza Stalina. Bezpieka tę kartę wyłowiła i zatrzymała. Dlaczego? Życzenia brzmiały: „Towarzyszu Stalin! Z okazji urodzin z całego serca życzę Wam tego wszystkiego, czego Wy nam życzycie.”
Nie ma cenzury i mogę tym, którzy są za przerobieniem Puszczykowa miasta ogrodów w miasto usług złożyć następujące życzenia. Towarzyszu burmistrzu, towarzyszko architekt, towarzyszki i towarzysze radni! Życzę wam, żeby wszyscy wasi bliscy sąsiedzi otworzyli nieuciążliwą działalność usługową z powierzchnią handlową do 200 m2. Życzę wam, żeby te interesy szły im jak najlepiej. Żeby firmy pracowały na pełnych obrotach w godzinach od 6 do 22, nawet w soboty, niedziele i święta. I żeby było tylu klientów, żeby wasza ulica była zawsze głośna i zastawiona samochodami.
Mikołaj Pietraszak Dmowski (Forum Puszczykowo)