Niewyjaśnione sprawy – szósta rocznica zaginięcia Iwony Wieczorek
Mija sześć lat od jednego z najgłośniejszych Polskich zaginięć. W nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku, kilkanaście minut po godzinie czwartej rano zaginęła dziewiętnastoletnia Iwona Wieczorek.
Do dziś, nieznane są okoliczności zaginięcia. Sprawa Iwony wróciła na pierwsze strony gazet przy innym głośnym zaginięciu – Ewy Tylman. O kontrowersjach wokół spraw tego rodzaju opowie detektyw z agencji Sektor.
Młoda, sama, zaginiona
W Polsce, co roku zgłasza się niemal 20 tysięcy zaginięć, z czego około dwóch tysiąca osób z tej liczby nie odnajduje się nigdy. Dlaczego społeczeństwo i opinię publiczną tak bardzo zelektryzowały akurat te dwa przypadki? Obie dziewczyny były młode, zaczynały dopiero samodzielne życie – to na pewno wzmaga empatię wszystkich, którzy interesują się obiema sprawami. Istotny jest tu element niewyjaśnionej tajemnicy; obie kobiety zostały nagrane przez miejski monitoring i zniknęły praktycznie pod okiem kamer. Obie, bezpośrednio przed zaginięciem znajdowały się w towarzystwie osób znajomych i zaprzyjaźnionych. Krąg podejrzanych zahacza, zatem o grono, które powinno być całkowicie czyste od podejrzeń – teoretycznie, bo zdecydowana większość ofiar przestępstw (poza kradzieżami i wypadkami drogowymi) zna swojego oprawcę. W obu przypadkach, towarzysze zaginionych nie są skorzy do współpracy z organami ścigania. Wokół tych głośnych zaginięć pojawia się mnóstwo kontrowersji, w tym także głosów bardzo negatywnych. Niestety, w Polskiej mentalności cały czas zakorzeniona jest opinia, że kobieta, której przydarza się coś złego, sama jest za to odpowiedzialna. Mogła nie wracać sama, prawda?
Dwa przypadki, jeden efekt
Iwonę Wieczorek kamera nagrała kilkanaście minut po godzinie czwartej rano, przy wejściu na plażę sopocką. Do domu miała niedaleko, lecz nigdy do niego nie dotarła. Funkcjonariusze, ani psy tropiące nie znalazły dalszych śladów dziewczyny, ani ciała. Nie ma też ustalonego podejrzanego; mężczyzny idącego na nagraniu za Iwoną nigdy nie odnaleziono, ponoć mieszka za granicą. Świadkowie twierdzą, że nikt za nią nie szedł.
Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku. Wracała z imprezy firmowej z kolegą; monitoring nagrał ich przed wejściem na Poznański most Rocha. Na następnych nagraniach widnieje już sam chłopak, nerwowo wykonujący połączenia telefoniczne. Cztery przystanki dalej znaleziono dowód osobisty kobiety. Mimo zaangażowania płetwonurków, detektywa, wielokrotnych wizji lokalnych i poszukiwań w terenie, nie odnaleziono ani dziewczyny, ani ciała.
Co dalej?
Teorie spiskowe na temat obu zaginięć mnożą się w najlepsze, przełomów w sprawach brak. Każde nowe doniesienie budzi w rodzinach zaginionych iskierkę nadziei, która za chwilę boleśnie gaśnie. Nie wiadomo czy i kiedy zagadki zostaną rozwikłane; ostatnio znów słychać, że kolejne ciało wyłowione z poznańskiej Warty może należeć do zaginionej Ewy. Z każdym dniem, do prasy trafia coraz więcej informacjo potwierdzających tę teorię. Mamy zatem ciało ofiary, ale – Co się stało bezpośrednio przed wypadkiem? Jak doszło do zniknięcia? Kto brał w nim udział? Nadal nie wiadomo. Funkcjonariusze i detektywi pracują. Czekamy na rozwój wypadków…
Tagi: kronika policyjna, Policja, poszukiwania, zaginięcie
Wasze komentarze (1)
Przeszukać wszystkie domy publiczne z nakazem po kolei może ona gdzieś tam robi zmuszona do prostytucji ….
Gdzieś w Internecie natknęłam się na pewna przepowiednie jakieś tarocistki(pełno tego jest) ,ze Iwona może być pochowana gdzieś pomiędzy kościołem a cmentarzem może na tym cmentarzu należy szukać?
A jeszcze jedno Pawelek wygląda mi podejrzanie NAKAZ przebadać go jak wszystkich wariografem bez mecyji nie ma „nie chce” bo to chyba klucz do całej zagadki…
A ojczym? Kolorowo z tego co czytam tam nie było….
Kto wysłał ten list „Iwona potrzebuje pomocy” przecież to popelina na jaka skrzynkę kto to podrzucił??(o ile nie pomyliłam art z innym czymś jeśli tak to przepraszam dużo ostatnio czytam o różnych zbrodniach itp)zaobserwować to kto tam się kreci…