Łatwiej jest zjeść tort po kawałku
Jako prawnik patrzę na to tak: oczyszczano szpital ze zbędnego majątku, żeby wyprostować w przyszłości drogę do prywatyzacji.
Wywiad z Filipem Żelaznym, radnym Rady Powiatu Poznańskiego. Rozmawiają E. Bylczyńska i K. Kamiński
Elżbieta Bylczyńska: – Sytuacja prawna szpitala w Puszczykowie jest taka, że umożliwia w przyszłości przejęcie tego ogromnego majątku przez prywatnego inwestora. Do takiej konkluzji sprowadza się propozycja uchwały Pana klubu, którą niedawno radni powiatowi PiS przedłożyli Radzie Powiatu poznańskiego. Chcieliście Państwo, mówiąc krótko, gwarancji, że do tego nie dojdzie. Co takiego dzieje się ze szpitalem w Puszczykowie?
Filip Żelazny: – Sytuacja ta małymi krokami może doprowadzić do przekazania szpitala w ręce prywatne. Szpital był i jest mocno dofinansowany przez powiat, jest to duży majątek, ma do tego nowoczesny sprzęt i wyposażenie. Obecnie od dwóch lat przewija się temat budowy bloku operacyjnego, do tego powstały dwie spółki przy szpitalu. Jedna zajmuje się terenami przyszpitalnymi, druga budynkiem mieszkalnym – dawnym hotelem dla pielęgniarek. Jak informował starosta, spółki te mają pozyskać środki ze sprzedaży nieruchomości, między innymi na finansowanie bloku operacyjnego.
Był to czas, kiedy Powiat nie miał funduszy na budowę i tłumaczono, że trzeba sprzedać i hotel, i tereny przyszpitalne, bo blok operacyjny budować trzeba.
Najpierw powiat twierdził, że środków nie ma, a teraz okazuje się, że już ma. Po co więc było tworzenie spółek? Dlaczego przejęły taki majątek? Ze sprzedaży terenów już się wycofano. Szpital oprócz podstawowej działalności zarządzał budynkiem mieszkalnym i przyległymi terenami. Z punktu zarządzania szpitalem był to majątek o tyle zbędny, że generował koszty dla szpitala.
Zaczęło się od tego, że najpierw został wydzielony duży teren przyszpitalny, potem majątek związany z blokiem mieszkalnym. Pozostawiono tylko to, co z punktu widzenia czystego biznesu szpitalnego stanowiło sens. Zaznaczam, że teren, który ze względu na walory przyrodnicze znakomicie mógłby w przyszłości służyć pacjentom. Jako prawnik patrzę na to tak: oczyszczano szpital ze zbędnego majątku, żeby wyprostować w przyszłości drogę do prywatyzacji.
Te działania mogą prowadzić do konkluzji, że łatwiej jest zjeść tort po kawałku, np. najpierw budynek mieszkalny, potem atrakcyjne tereny przyszpitalne w pobliżu Warty pod budownictwo jednorodzinne. A na koniec zostawić sobie prawdziwą perłę, bo szpital to dziś majątek.
Kilkakrotnie słyszałam, że sprzedaż budynku i terenu jest konieczna ze względu na budowę bloku operacyjnego i bieżącej działalności szpitala.
Prawda jest taka: wariantów sfinansowania budowy bloku przygotowano co najmniej kilka. Pierwszy to sprzedaż budynku mieszkalnego. Wycofano się z tego. Natomiast budowa bloku operacyjnego w tej chwili ma być finansowana właściwie w 100 procentach z budżetu Powiatu. Choć kiedyś mówiło się, że Powiat absolutnie nie ma na to pieniędzy, gdyż oprócz Puszczykowa ma wiele innych zadań.
Natomiast budynek mieszkalny mógł być wystawiony na sprzedaż, bo mógł znaleźć się chętny na kupno na korzystnych warunkach. I tylko dzięki temu, że tam mieszkają ludzie (mieszkańcy protestowali), nie udało się tego przeprowadzić.
Sądzę, że takie rozwiązanie mogło wchodzić w grę. Także wobec terenu przyszpitalnego (przygotowuje się studium zagospodarowania przestrzennego). I budynek, i teren może pójść w prywatne ręce za atrakcyjne pieniądze. Moim zdaniem takie jest realne niebezpieczeństwo.
Krzysztof J.Kamiński: Czy budynek mieszkalny dalej ma być sprzedawany, czy zaniechano tego pomysłu?
Filip Zelazny: Na jednej z komisji zdrowia w ubiegłym roku pan starosta Grabkowski powiedział wprost, że ze sprzedaży się wycofano. Z moich informacji wynika, że to była próba sprzedaży, był inwestor, ale nie zgromadził wystarczających środków finansowych.
Idźmy dalej, sam szpital został przekształcony – ja powiedziałbym wprost – bardzo po cichu ze spółki z o.o. w spółkę akcyjną.
Z jakiego powodu?
Tego do dzisiaj nie wiem, moim zdaniem szpitalowi nie było to potrzebne. Sekwencja zdarzeń była taka: 15 września 2014 roku w końcówce kadencji samorządu (można było zakładać, że będzie nowy starosta) Zarząd Spółki podjął uchwałę w sprawie przystąpienia do tego przekształcenia. 16 września, czyli dzień później odbyło się posiedzenie Komisji Zdrowia Powiatu. Komisja debatowała długo, protokół jest sążnisty, przejrzałem go. Ani jednym słowem nie mówiono o przekształceniu, o którym dzień wcześniej Zarząd podjął uchwałę. Na komisji mówiono o wszystkim, ale nie o tej uchwale z dnia poprzedniego! I dlatego mocno mnie to zdziwiło, bo zakładałem, że skoro była uchwała o przekształceniu w spółkę akcyjną, to jest tego jakiś cel. No i szukałem na komisji zdrowia. I właśnie chodzi o to, że nie znalazłem…
– Czy zapytał Pan na komisji?
– Pytałem wielokrotnie i w szpitalu, i na komisji, i potem jako radny – do teraz nie uzyskałem jasnej odpowiedzi. 10 listopada 2014 r. odbyło się nadzwyczajne zgromadzenie wspólników i przekształcono spółkę z o.o. w spółkę akcyjną. Zrobiono to krótko przed wyborami, które odbyły się 16 listopada 2014 r., co też daje do myślenia. Dlaczego starosta Grabkowski, który jest od trzech kadencji, na koniec tej ostatniej robi tego rodzaju ruch? Podczas gdy komisja zdrowia nie jest informowana i nic nie wiedzą radni. Kiedy jako radny zwróciłem na to uwagę, miałem wrażenie że większość radnych nie wie nawet, że szpital jest już spółką akcyjną. Spółka akcyjna ma sens na przykład wtedy, kiedy podmiot planuje wejść na giełdę. Zgadzam się, ma to sens również, kiedy planuje się rozwinąć dużą działalność. O wiele łatwiej jest wówczas wprowadzić kapitał zewnętrzny.
I teraz na moje pytanie, po co było to przekształcenie, padły odpowiedzi, że daje to lepszą możliwość funkcjonowania szpitala, pozyskania dofinansowania z różnych źródeł. Jednak z punktu widzenia samego szpitala nie ma to żadnego znaczenia, bo nie ma na przykład żadnych programów unijnych, które preferują w dofinansowaniu szpitale działające w formie spółek akcyjnych. W mojej ocenie prawniczej jest to dorabianie teorii do stanu faktycznego. I dlatego mam duże wątpliwości, stąd podnieśliśmy ten problem.
W latach 2004 – 2009 zainwestowano w szpital 70 milionów zł, w 2015 r. 8,5 miliona, a na lata 2016 – 2017 kolejne 13,6 mln. Te środki były przeznaczone na podniesienie kapitału zakładowego, ale również wprost na dofinansowanie budowy bloku operacyjnego.
Bylczyńska: Jaki teraz jest koszt budowy, bo padały różne kwoty?
Padały różne kwoty najczęściej w okolicach 20 mln zł. Ja jednak nie znam zakładanych kosztów budowy. Nie przypominam sobie, aby taka ostateczna, czy nawet zbliżona do ostatecznej, kwota w ogóle padła.
Krzysztof J. Kamiński: Pan starosta twierdził w 2014 r., kiedy wystąpił do Rady Miasta Puszczykowa o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów przyszpitalnych na teren budowy domów jednorodzinnych (taki miałby być sprzedawany), że blok operacyjny trzeba wybudować do 2016 r. Mamy marzec, czy szpital zdąży ten blok wybudować? Pan Starosta tłumaczył, że do końca roku blok musi powstać, bo inaczej szpital nie dostanie kontraktu z NFZ na 2017 rok i można będzie go w zasadzie zamknąć.
Żelazny: Ciągle jest jeden podstawowy problem, że realnej informacji na temat planów i zamierzeń nie ma. Wielokrotnie pytałem, z czego wynika obowiązek budowy bloku operacyjnego. Nie usłyszałem nic konkretnego ani od Starosty, ani od pani prezes szpitala, Ewy Wieji. Więc jest to tylko potwierdzenie naszych wątpliwości. Podkreślam, nie dostaliśmy na żadne pytanie jasnej deklaracji – dlaczego mamy budować, z czego to wynika, poza ogólnym stwierdzeniem, że istnieje konieczność dostosowania do nowych przepisów. Tak samo, jak nie ma jasnej odpowiedzi, z jakiego powodu przekształcono szpital w spółkę akcyjną. Nie ma problemu, jeżeli inwestujemy jako Powiat w szpital i jest on naszym szpitalem, podkreślam naszym, nie prywatnym. Tym bardziej, że są to miejsca pracy i opieka zdrowotna. Róbmy to, tylko prosimy o rzetelną informację.
Dlatego chcieliśmy na jednej z ostatnich sesji przyjąć stanowisko – moim zdaniem bardzo spokojne, nie konfrontacyjne, które de facto sprowadzało się do dwóch rzeczy: inwestujemy w nasz majątek, ale zapewnijmy sobie to, że ten majątek nasz pozostanie.
Efekt tego jest taki, że radni PO, PSL i część Niezależnych dla Powiatu zaproponowali stanowisko swoje, z którego… nic nie wynika, oprócz pełnego wsparcia radnych dla Zarządu. Nasze stanowisko – oprócz radnych klubu PiS poparło jeszcze dwóch radnych spoza klubu. Stanowisko jednak przepadło w głosowaniu.
Niepokoi mnie to, bo uważam, że mimo wszystko jest taki plan, który może prowadzić do prywatyzacji, wiele elementów na to wskazuje. Najdziwniejsze jest to, że takie transakcje zamiany właścicielskiej, sprzedaż szpitala będzie można przeprowadzić absolutnie zgodnie z prawem, ze szczerymi, dobrymi intencjami pod hasłem „dofinansujmy jeszcze szpital”…
Tagi: Szpital w Puszczykowie
Wasze komentarze (1)
Skutki rządów PO PSL, zostawili Polske w ruinie, okradali nasz kraj. Na szczęście wyraźnie widać, że ludzie się przebudzili, i zaczynają reagować m.in opisując takie sytuacje. Cieszę się, że krajem rządzi
PiS, wykonują dobrą robotę – i to wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku.