Właściciel Medicompleksu odpiera zarzuty
O nielegalny przepływ dwóch i pół tysiąca pacjentów z Vis Mediki do Medikompleksu zapytaliśmy telefonicznie właściciela spółki Medicomplex – Dariusza Zimowskiego.
Pan Zimowski przerwał rozmowę w pewnym momencie i zaproponował spotkanie. Umówiliśmy się na następny dzień w redakcji gazety na dokończenie wywiadu. Niestety, właściciel Medicompleksu nie przyszedł i nie odbierał od nas telefonu. Nie mieliśmy możliwości autoryzacji tego tekstu, więc pozostaje nam przedstawienie zapisu rozmowy bez ingerencji, zgodnie z nagraniem.
Zapis rozmowy:
Redakcja: Co się stało, że z dniem 1 stycznia tego roku 2500 pacjentów Vis Mediki znalazło się w Medikompleksie wbrew ich woli?
– Ja powiem Pani jak to jest. Obsługiwaliśmy pacjentów Vis Mediki, kiedy była zamknięta, a ich pacjenci nadal przychodzili do przychodni na Dworcową. Wtedy napisaliśmy pismo do NFZ o weryfikację bazy danych pacjentów. I te wszystkie dane pacjentów, których myśmy obsługiwali przez dwa lata to system wybrał, a nie my. Myśmy tych pacjentów po prostu wpuścili do systemu i może być tak, że ten pacjent kiedyś był u nas, gdy Vis Medica miała zamknięty kontrakt, a myśmy tych pacjentów obsługiwali za darmo przez miesiąc, dwa i wpuściliśmy do bazy.
– Jak to długo trwało?
– Miesiąc czy dwa. Dokładnie nie pamiętam. Żeby pacjent miał wystawioną receptę trzeba było sprawdzić w systemie czy jest ubezpieczony. Jak wpuściliśmy do systemu to poszło.
Byłem u dyrektora Narodowego Funduszu Zdrowia i powiedziano mi, żeby tych pacjentów, których leczymy – wpuścić do systemu. Były skargi pacjentów i były one u nas leczone pomimo braku u nas deklaracji. My tych pacjentów kiedyś fizycznie obsłużyliśmy. Sprawdziliśmy listę i wiemy, że tych wszystkich pacjentów w czasie zamieszania przyjęliśmy. Wypisywaliśmy też recepty i niektórzy pacjenci składali wtedy deklaracje, a niektórzy nie.
Ale jak Vis Medica dostała z powrotem kontrakt to też zabrała nam pacjentów, a nie powinna. To taka walka. My leczymy, a oni kasują. Dla nas nie ma takiej opcji. Przez cały rok poprzedni było przesłuchanie prokuratorskie, pół Mosiny chodziło w sprawie tych deklaracji. Czy jak oni dostali kontrakt ponownie to od razu mieli kilka tysięcy osób? Wszyscy pacjenci od razu do nich przeszli?
– Korzysta Pan bezumownie z budynku na ul. Dworcowej, toczy się sprawa w sądzie. Czy nie jest to podstawa do opuszczenia lokalu? Czy ma Pan już nakaz eksmisji?
– Jeszcze nie. Ale o tym to z naszym prawnikiem proszę rozmawiać. Vis Medica przez dwa lata zajmowała nasz lokal.
– A potem wyrzuciliście ich na bruk…
– Umowy nie mieli przez półtora roku. Odnośnie tych spraw proszę pytać naszego prawnika.
Ja tylko mogę przeprosić pacjentów za to zamieszanie, że część jest w komputerze, a część nie. To system ich przejął, my wpisywaliśmy wszystkich, których mieliśmy. Błędy systemowe się zdarzają. Byłbym głupi, żeby tak przejąć 2500 osób.
– Pacjenci denerwują się, bo są to wrażliwe dane osobowe.
– Muszą skarżyć.
– Czy Pan już definitywnie zrezygnował z dzierżawy od Gminy budynku na ul. Dworcowej?
– My nie mieliśmy wyjścia, gdyby te wszystkie firmy wyprowadziły się od stycznia 2014 roku, to byśmy na pewno tam leczyli.
– Co Pan stracił?
– Oni nas nie wpuścili (po wygraniu przez Medicomplex przetargu, przyp. red.). Miałem kontrahentów, dużo rzeczy tam miało być i apteka, Roentgen. I podpisałem z kontrahentami umowy, ale jak miałem wejść na czyjeś mienie?
Proszę do prawnika zadzwonić i rozmawiać dalej.
– A co będzie dalej z przychodnią?
– Będziemy leczyć, jak postawimy swój budynek.
– Czy chce się Pan z Gminą dogadać?
– Cały czas chcę się dogadać, tylko Gmina nie chce.
– Dlaczego?
– To nie na telefon, możemy się spotkać w biurze i rozmawiać…
Wasze komentarze (5)
Pan Zimowski tłumaczy się jakby nie znał prawa wyboru pacjenta
https://sites.google.com/site/infonfzpl/home/mymed/informacje-dla-pacjentow/zmiana-lekarza-podstawowej-opieki-zdrowotnej
czyżby miał coś do ukrycia?
Ta przychodnia na ul. Wawrzyniaka to jest jakiś dramat. Pacjenci, którzy przychodzą do punktu pobrań, chorzy, którzy czekają na wizytę u lekarza, ludzie chcący się zaszczepić oraz osoby,które chcą sprawdzić czy mają wynik pozytywny na Covid czekają w jednym pomieszczeniu. Czy to jest normalne? Gdzie jest nadzór nad tą placówką?
Nie ma nadzoru. Mosina zaczyna przypominać fawele w Sao Paulo albo innym Rio. Patologia w przychodni to akurat nie jest wina burmistrza tylko tego pseudo biznesmena, ale za całą resztę nieporządku w gminie odpowiada burmistrz oraz rada rozumnych dziadów.
I tu się zgodzę, blada rzyć.