Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Wojciech Czeski | czwartek, 20 kwi, 2017 |

Niereakcyjny reakcjonista

Jednym z częściej spotykanych zwrotów nowomowy komunistycznej było słowo „reakcjonista” czy „reakcja”, znane zwłaszcza ze słynnego plakatu propagandowego „olbrzym i zapluty karzeł reakcji” wymierzonego w żołnierzy Armii Krajowej. Słowa tego użył także premier PRL Józef Cyrankiewicz, który w jednej ze swoich mów zaliczył Józefa Mackiewicza do „zaciekłego koła międzynarodowej reakcji”. Warto w tym miejscu pochylić się nad samym znaczeniem tego pojęcia oraz tym, czy faktycznie wspomnianego pisarza można zaliczyć do grona reakcjonistów.

Na początek warto zajrzeć do pierwszego tomu „Encyklopedii Politycznej” autorstwa Jacka Bartyzela, Bogdana Szlachty oraz Adama Wielomskiego. Pod odpowiednim hasłem widnieje nota profesora Bartyzela: „Reakcja (łac. re + actio = działanie) – w sensie politycznym pojęcie oznaczające zajęcie stanowiska przeciwnego działaniom („akcji”) wymierzonym w porządek społeczny, polityczny, moralny i duchowy, zwłaszcza metodą rewolucyjną oraz poprzez szerzenie anarchii”. Dalej przeczytać można, iż reakcjonizm jest bezkompromisowym nurtem identyfikowanym jako dążenie do przywrócenia dawnego ustroju (czyt. tradycyjnej monarchii). Jest słowem przeciwstawnym do słowa „postęp”. Przez komunistów wykorzystywane w polemice jako metoda stygmatyzacji przeciwnika oraz chęć jego wyraźnego poniżenia. Z kolei w XX wieku reakcjonizm uzyskał całkiem inny, pozytywny sens: jest to afirmacja tego co wieczne i obowiązujące zawsze. Po tak krótkiej, acz wnikliwej analizie pojęciowej profesora Bartyzela wiemy nie tylko, kim jest reakcjonista, możemy także przejść do odnajdywania tychże wątków w pisarstwie Józefa Mackiewicza.

Zadanie to jest bardzo wymagające biorąc pod uwagę ogromną spuściznę, którą pozostawił po sobie ten wielki pisarz. Chciałbym skupić się na analizie jego dwóch ciekawych felietonów noszących identyczny tytuł: „Szabla i pałka gumowa” – pierwszy opublikowany 27 kwietnia 1939 roku w wileńskim „Słowie”, drugi – 22 i 25 września 1962 roku w „Russkaja Mysl” w Paryżu. Cechą łączącą obydwu tekstów jest analiza i porównanie czasów minionych ze współczesnymi. Ich symbolem miał być nieodłączny atrybut stosowany przez władzę policyjną – szabla w „zamierzchłych czasach” oraz gumowa pałka w epoce demokratycznej. Na początku chronologicznie pierwszego tekstu Mackiewicz stawia dosyć sugestywne pytanie: „Przypuśćmy, że wszyscy jesteśmy monarchistami. Ale skąd mamy czerpać argumenty do podtrzymania tych nastrojów? Na ruinach europejskich monarchii powstały nowe twory ustrojowe. W których z nich dzieje się lepiej, niż za czasów starych monarchii?”. Mackiewicz nie daje jednoznacznej odpowiedzi, ale kontekst jego wypowiedzi jest jednoznaczny – nowe czasy wcale nie zapowiadają się lepiej od tych minionych.

Gdybym był niecierpliwym funkcjonariuszem jakieś służby tropiącej reakcjonistów już w tym momencie zatrzymałbym się i wykrzyknął tryumfalnie „no, obywatelu Mackiewicz, mamy Was!”. Sprawa nie jest jednak aż tak prosta. Cytat ten należy uzupełnić fragmentem z drugiego z omawianych przeze mnie felietonów. Mackiewicz często wracał do ulubionej metody profesora Konstantego Janickiego, jakiej nauczył się na studiach przyrodniczych: „Porównujcie. Zawsze i wszystko porównujcie. Tylko w porównaniu kryje się obiektywizm dostępny ludzkiemu rozumowi. Tylko nauki porównawcze są naukami ścisłymi. Wszystko inne to tylko filozoficzne spekulacje”. Metodę tę często stosował porównując Związek Sowiecki z dawną Rosją i porównania te zawsze wypadały na korzyść tej drugiej. Podobne wnioski wyciąga w tekstach o szabli i gumowej pałce. Pierwszy z wymienionych atrybutów władzy policyjnej Mackiewicz postrzega jako narzędzie arystokratyczne. Uważa, że trzeba było naprawdę wyjątkowej sytuacji, by policjant obnażył szablę. Nie mógł też bez żadnej szczególnej przyczyny wymachiwać nią lub komuś grozić. Pałka gumowa jest natomiast według niego „przedmiotem ludowym, a zatem nad wyraz demokratycznym, i nad wyraz przydatnym ze względu na wielorakie zastosowanie, dlatego pozwolenie zwierzchnika nie jest potrzebne i każdy niższej rangi policjant korzysta z niej według własnego uznania”. Krótko mówiąc, gumowa pałka może być użyta bez przyczyny do obkładania tłumu ludzi i traktowania ich jak zwykłe bydło do zaganiania. Z tekstów tych bije także przywiązanie Józefa Mackiewicza do wolności jednostki i poszanowania jej niezbywalnych praw. Dostrzega, iż w obecnych czasach obowiązuje inna logika – interes ogółu lub wola Partii, gdzie jednostka spychana jest na dalszy plan.

Czy przytoczone przeze mnie fragmenty mogą świadczyć o reakcyjności poglądów Mackiewicza? Na pewno nie w sensie drugiej z przytoczonych na początku definicji, czyli bezkompromisowej chęci przywrócenia dawnego ustroju. Mackiewicz nie był przywiązany bezkrytycznie do dawnego porządku, bardziej zajmowała go chłodna analiza porównawcza czasów minionych ze współczesnością. W dawnym ustroju Rosji carskiej (bo w takim wychowywał się jako młody chłopak) widział przede wszystkim coraz silniejsze dążenia do liberalizacji w podejściu do poddanych. Zafascynowany był jednak owym liberalizmem, a nie rosyjskim samodzierżawiem na wzór konserwatystów rosyjskich. Poglądy te skreślają go także z grona reakcjonistów jako tych, którzy afirmują to co wieczne i zawsze obowiązujące. Jak mawiał wybitny kolumbijski reakcjonista XX wieku Nicolas Gomez Davilla: „Reakcjonista nie chce zawrócić, lecz zmienić kierunek. Przeszłość, którą podziwia, nie stanowi jego celu, jest natomiast ilustracją jego marzeń”. Marzeniem Mackiewicza niewątpliwie była także idea Wielkiego Księstwa Litewskiego jako ojczyzny wielokulturowej, zniszczonej przez narastające nacjonalizmy. Z przymrużeniem oka jednak można nazwać pisarza reakcjonistą Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Józef Mackiewicz był człowiekiem o bardzo oryginalnych, trudnych do jednoznacznego sklasyfikowania poglądach. Był niewątpliwie liberałem oraz miłośnikiem piękna czasów minionych. Można powiedzieć, że był w pewnym sensie reakcjonistą, jako wróg rewolucji oraz ten, który mówi, że „kiedyś było lepiej”. Takie nastawienie trudno jednak zakwalifikować do właściwej definicji reakcjonizm – afirmacji rzeczy wiecznotrwałych. Do dzisiaj można spotkać ludzi, którzy twierdzą, że „za Gierka było lepiej”. Nie jest to jednak w żadnym wypadku podejście reakcyjne, ponieważ totalnie nie pasuje do postawy zachowania rzeczy nieprzemijających. W 1989 roku Czesław Miłosz napisał na łamach paryskiej „Kultury”: „Do Mackiewicza nikt nie chciał się przyznać i dlatego, że taki literacko zacofany, i dlatego, że okropny reakcjonista, ale czytali, aż im się uszy trzęsły”. W jakim kontekście użył polski noblista omawianego przeze mnie słowa? Chodziło niewątpliwie nie tylko o poglądy (wybitny wróg komunizmu), ale także styl pisarski Mackiewicza. Był on jakby z innej epoki, niepasujący do XX wieku, jak zauważył Włodzimierz Bolecki w swojej monumentalnej biografii „ptasznika z Wilna”. Niech i taka będzie ostateczna pointa tej analizy – Mackiewicz jako pisarz, którego trudno jednoznacznie przypisać do jakiegokolwiek obozu ideowego. Wybitny indywidualista i zwolennik suwerennego myślenia.

Wojciech Czeski

Józef Mackiewicaz z redakcją

Redakcja wileńskiego dziennika „Słowo”. Od prawej stoją: Bolesław Wit-Święcicki, Witold Tatrzański, Józef Mackiewicz, Kazimierz Luboński, Hartung.

Napisano przez Wojciech Czeski opublikowano w kategorii Felieton

Wojciech Czeski

Autorem wpisu jest: Wojciech Czeski, dziennikarz Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Skomentuj