Mam naprawdę dobrych pracowników
Jarosław Maćkiewicz jest właścicielem Centrum Remontowo Budowlanego PSB w Krośnie koło Mosiny. Od blisko roku jest w grupie PSB – Polskie Składy Budowlane, które działają jako grupa zakupowo-sprzedażowa, konsolidująca małe i średnie firmy, które pomimo funkcjonowania pod wspólną nazwą zachowują swoją niezależność.
Mrówka w Krośnie
Od kilku lat Grupa PSB rozwija m. in. sieć sklepów PSB-Mrówka. Jest ich obecnie 250 na terenie całego kraju.
5 sierpnia Mrówka rozpoczęła działalność także w Krośnie
Na otwarcie firma zorganizowała konkursy, zabawy, piknik rodzinny, a dla dzieci dmuchane zamki i wiele innych atrakcji.
Jarosław Maćkiewicz, właściciel Centrum mieszka w Mosinie. Nie boi się dużych wyzwań, kocha swoją pracę i od kilkunastu lat z powodzeniem prowadzi działalność handlową. Nie bał się również kredytów, twierdzi, że to normalne w gospodarce – rozwijać się przy pomocy kredytowania. W pracę wkłada dużo energii i całe serce, a co najważniejsze mocnym elementem jego strategii jest szacunek dla pracowników. Daje się to odczuć już po wejściu do sklepu, kontakt z pracownikami, serdeczny i dobry tworzy atmosferę niemal rodzinną.
– Mrówka daje mi większą siłę zakupu, a także rozpoznawalność i, co ważne, jest to grupa kapitałowa tylko z polskim kapitałem, wyjaśnia właściciel.
Jest to ważne, bo ceny dzięki temu są niższe i konkurencyjne w stosunku do koncernów z obcym kapitałem.
Polscy klienci, którzy ulegli mocnym reklamom i zabiegom socjotechnicznym, m.in. takich sklepów jak Leroy Merlin czy Briko, często nie wiedzą, że podobne lub takie same towary, tu w Krośnie, w polskim sklepie są tańsze i lepsze.
Ceny artykułów w porównaniu do dużych marketów zagranicznych
– To jest mistrzostwo świata, jeśli chodzi o ich politykę cenową i handlową. Gdybym wzorował się na niej byłbym dzisiaj niewyobrażalnie bogatym człowiekiem. To jest coś niesamowitego. Kiedyś miałem starcie z moim klientem, który zarzucił mi wysoką cenę farby – 100 zł, twierdząc, że w innym markecie zagranicznym jest po 75 zł. Okazało się, że na 10 litrowych opakowaniach naklejono cenę za 5 l, czyli 75 zł. Przy większej ilości zakupów klient już nie zwrócił uwagi na to, że za farbę zapłacił 145 zł.
Z naszymi cenami możemy z powodzeniem konkurować z tymi sieciami. Ale polityki handlu można naprawdę od nich się uczyć.
Jest dumny z tego, że firma się rozwija. I jest dumny ze swoich pracowników.
O pracownikach wie dużo, nie rozmawia szablonowo podczas rozmów kwalifikacyjnych, chce znać ludzi, ich życie, problemy, sytuację rodzinną. Każdego traktuje z szacunkiem i na każdego może liczyć, zależy mu na tym, żeby do pracy, a nie do „roboty”, bo to jest ogromna różnica. Wie, że dobry pracownik to podstawa rozwoju. Spotyka się z nimi po pracy na biesiadach czy piknikach.
W trakcie naszej rozmowy pan Jarosław nie mówi o firmie moja, lecz nasza, identyfikując się z pracownikami.
– Mam naprawdę dobrych ludzi, ostatnio przyszła do nas mama jednej z pracownic, która stwierdziła, że jest naprawdę fajnie i jej mama także musi u nas pracować. I pracuje.
Jak widać nie ma tu dyskwalifikacji starszych pracowników po pięćdziesiątce na rzecz młodych. Mama jest dobra, otwarta, z duszą artystyczną, co jest potrzebne w działalności handlowej. Jeden pracownik ściągnął żonę, ktoś siostrę i w ten sposób powstaje trochę rodzinny charakter struktury zatrudnienia.
Ma czas dla pracowników, rozmawia o ich problemach, dostrzega momenty, kiedy potrzebują pomocy lub choćby zwykłej rozmowy.
Jedynym mankamentem i hamulcem rozwoju są wysokie koszty prowadzenia działalności, ciągłe koszty, opłaty i wysokie podatki. Koszt kredytu dla polskiego przedsiębiorcy w Polsce jest dwa razy większy niż dla np. niemieckiego kredytobiorcy. Polityka bankowa i kredytowa w Polsce stoi na głowie, mocno hamując rozwój gospodarczy. Przedsiębiorcom podcina to skrzydła i sprawia, że muszą bez przerwy walczyć o przetrwanie, bo zagraniczni inwestorzy w Polsce mają nieporównywalnie lepsze warunki rozwoju. Trudno się dziwić, skoro kapitał bankowy w Polsce nie należy do Polski…
Pierwsze schody ruchome w Mosinie
Na nowo nadbudowanym piętrze marketu powstaje powierzchnia handlowo – usługowa, 3000 metrów kwadratowych. Ważną informacją jest też fakt, że powstają tu schody ruchome, pierwsze w Mosinie.
– Marzy mi się zrobić tam powierzchnie handlowe dla innych branż, miejsce zabaw dla dzieci, kawiarenkę, zakłady fryzjerski i kosmetyczny. Nie zakładam, że będzie porównywalne do wielkich centrów, ale chciałbym, żeby kupujący mogli zrobić zakupy, odpocząć i zrelaksować się.
E. Bylczyńska
Tagi: inwestycje
Wasze komentarze (4)
Ceny konkurencyjne, obsługa rzeczywiście miła.
Składów budowlanych mamy sporo w regionie, a klientów niekoniecznie dużo. Jak utrzymają obecny poziom obsługi, to może biznes się powiedzie bo z tym u nas nie zawsze jest najlepiej.
wolę kupować w Polskim sklepie, a nie w zagranicznych korpo
Nie powiedziałbym że ceny są niższe. Zresztą jedne PSB Mrówka jest na GSach, a ich sklep AGD koło straży ma ten sam towar (bo w końcu Mrówka się zaopatruje u tych samych dostawców) a ceny jednak niższe. Fakt – tutaj więcej miejsca i towar lepiej rozłożony, ale ogólnie – drogo. Jedyny plus to karty PayBack 😛
Kupuję to dość często – obsługa rzeczywiście bardzo miła i profesjonalna, ceny dobre – oby tak dalej