Marta Mrowińska | środa, 19 lip, 2017 |

„Skoczyłam sobie przez Kanał La Manche” – spotkanie z Teresą Zarzeczańską-Różańską

Nie tak dawno w hali sportowej Ośrodka Sportu i Rekreacji w Mosinie odbyło się spotkanie zorganizowane przez LOFT Fitness (przy współpracy z OSiR) z Teresą Zarzeczańską – Różańską, która w 1975 roku jako pierwszy Polak i czwarta kobieta na świecie pokonała wpław kanał La Manche – w czasie 11 godzin i 10 minut przepływając 42 km. Dokonała tego po stu latach od pierwszej udanej próby pokonania kanału przez Captain Matthew Webb.

W spotkaniu uczestniczyło wielu młodych ludzi – uczniów z terenu naszej gminy. Mieli oni okazję obejrzeć film będący relacją z przygotowań i udanego startu na kanale La Manche, autorstwa red. Teofila Różańskiego – organizatora wyprawy na kanał, a od wielu lat męża pani Teresy.

Wydarzenie to niewątpliwie można zaliczyć do jednych z ciekawszych w ostatnim czasie. Nie codziennie bowiem ma się okazję do spotkania z wielokrotną rekordzistką i mistrzynią Polski na różnych dystansach, doskonałą trenerką, ratownikiem wodnym, płetwonurkiem z wieloma sukcesami, a ponadto… nauczycielką matematyki. Wielu wzruszeń dostarczyło obejrzenie filmu dokumentującego jej pływacki wyczyn (dodajmy, że wynik 11 godzin 10 minut, po czterdziestu dwóch latach jest nadal rekordem Polski na kanale La Manche, nie tylko kobiet), zaś słuchanie opowieści o drodze do sukcesu było prawdziwą przyjemnością. Zainteresowani byli chyba wszyscy: pani Teresa odpowiadała na mnóstwo pytań, między innymi: dlaczego zaczęła pływać, jakie stopnie miała w szkole, na jakim odcinku było jej najtrudniej, czy się bała i o czym myśli się przez jedenaście godzin w wodzie?

spotkanie budziło duże zainteresowanie młodych ludzi

Będąc dzieckiem myślała o zawodzie nauczycielki (zrealizowała to zresztą, ucząc matematyki); trenowała łucznictwo, a pływać nauczyła się dopiero w siódmej klasie szkoły podstawowej, na obowiązkowych zajęciach w ramach lekcji w-f. Jak sama powiedziała, zaczęła pływać… żeby się nie utopić (mocno przeżyła utonięcie kolegi). Z czasem pływanie stało się pasją, a potem czymś jeszcze więcej – jej naturą. W swojej opowieści pani Teresa wspomniała wiele ważnych momentów ze swojego życia: pierwszy sportowy obóz pływacki w Sierakowie, pierwszą próbę długodystansową (25 km) w jeziorach Ślesińsko-Pątnowskich, trasę morską z Westerplatte na hel – 23,5 km (pokonaną w 9 godzin w 1973 r.), przepłynięta trasę z Gdyni do Helu… Nie zabrakło też wspomnień z trudnych momentów: nie zrealizowane nie ze swojej winy starty w trzech olimpiadach, które w efekcie spowodowały, że podjęła decyzję o próbie przepłynięcia kanału La Manche („jeden kanał La Manche za trzy olimpiady”).

Teresa Zarzeczańska-Różańska wraz z córką, Blanką

Przygotowania do tego wydarzenia to kilkanaście lat pływania treningowego, w basenie i na wodach otwartych, po dwa razy dziennie. Mnóstwo godzin spędzonych na treningach, w większości w samotności, z własnym planem treningowym. Oprócz tego – nauka, praca zawodowa. I coraz mniej czasu na odpoczynek. Jadanie w stołówkach, bo brakowało czasu na gotowanie. Ogromne samozaparcie, siła, determinacja. Ale jednocześnie – życie, które dawało satysfakcję niemożliwą do osiągnięcia gdzie indziej i w inny sposób.

W linii prostej z Anglii do Francji kanałem La Manche jest 33,5 km. Założeniem było przepłynięcie tego dystansu w 20 godzin. Udało się w dużo krótszym czasie (woda nie przekraczała 18 stopni Celsjusza, a były miejsca, gdzie pojawiały się prądy z temperaturą 12 stopni). Wielki sukces, po którym nastąpiły kolejne. Kanał La Manche bowiem pokonały też prowadzone przez Teresę Zarzeczańską (i z jej udziałem) żeńskie sztafety. Był rok 1992, pani Teresa miała 45 lat, a najmłodsza z zawodniczek – 15. Wystartowały i wynikiem 9 godzin 48 minut odebrały rekord świata Brytyjkom. Nie poprzestały na tym. Rok później jako pierwsza sztafeta kobieca na świecie przepłynęły kanał w dwie strony (z czasem 20 godzin i 43 minuty).

autografy

Spotkanie z Teresą Zarzeczańską-Różańską niewątpliwie na długo pozostanie w pamięci wszystkich uczestników, stanowiąc jednocześnie inspirację do realizacji własnych marzeń, pokonywania trudności i nie poddawania się przeciwnościom. Podsumowaniem niech będą słowa pani Teresy, którymi dzieli się w swojej książce „Kraulem przez kanał La Manche i dalej…”: „Nie poświęciłam się sportowi, to sport ukazał mi wartości, które wzbogaciły moje zwykłe, jak każdego, życie. Przez sport poznałam gorycz większą niż dostarcza codzienność każdemu człowiekowi, ale i radość taką, jakiej nie zaznaje się nawet w najszczęśliwszych dniach życia powszedniego. Dla tak głębokich przeżyć warto jest podejmować niecodzienne zadania”.

z organizatorami spotkania

(zdjęcia: Magdalena Grajcar)

Napisano przez Marta Mrowińska opublikowano w kategorii Aktualności, Mosina

Tagi: ,

Skomentuj