Tragiczny wypadek na drodze do Sowińca
W poniedziałek, 27 lutego br., około godz. 13:30, na drodze z Mosiny do Sowińca miał miejsce tragiczny w skutkach wypadek.
22-letni kierowca BMW, jadąc z dużą prędkością, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Siła uderzenia była tak duża, że mężczyzna wypadł z samochodu. W stanie krytycznym trafił do szpitala.
Akcja ratunkowa
W akcji ratunkowej wzięła udział jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Mosinie. Zdjęcia wykonane przez strażaków odzwierciedlają ogrom zniszczeń, jakie zastali na miejscu wypadku.
Działania ratowników polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, wykonaniu dostępu do osoby poszkodowanej za pomocą sprzętu hydraulicznego, odłączeniu akumulatora jak i zakręceniu butli z gazem w uszkodzonym pojeździe oraz pomocy Zespołowi Ratownictwa Medycznego w przetransportowaniu rannej osoby do karetki. Strażacy usunęli także drzewo za pomocą pił mechanicznych do drewna w celu udrożnienia szlaku rowerowego i ścieżki dla pieszych.
Ogrom zniszczeń
Pozwala to przypuszczać, że prędkość, z jaką jechał kierowca, była zdecydowanie zbyt duża – auto praktycznie rozpadło się na kawałki i zostało doszczętnie zniszczone.
Warto dodać, że uszkodzenia pojazdu są wynikiem wyłącznie zderzenia z drzewem, nie zaś – prowadzenia akcji ratunkowej. Kierowca został wyrzucony na zewnątrz auta, stąd też nie było konieczności użycia ciężkiego sprzętu i rozcinania samochodu.
źródło: „Dla młodych, gniewnych, ku przestrodze” – Heavy Rescue SGRT OSP Mosina; biuletyn JRG-9
(zdjęcia: OSP Mosina)
Tagi: OSP, Sowiniec, Straż pożarna, wypadki
Wasze komentarze (13)
Młody kierowca bmw zakończył jazdę na drzewie i to jeszcze bez pasów – jakie to typowe.
lol tutaj nawet nie widać co to za marka samochodu, a zdjęcia z każdej strony :(
Dobrze, że to teren niezabudowany.
Dobrze, że pasów nie miał, może to go uratowało…
Totalna głupota takie myslenie. Może w jednym przypadku na sto – na pewno nie w tym. Pasy bezpieczeństwa są naprawdę ważne. Co się stanie gdy pasów nie zapniemy? ” – W chwili zderzenia, gdy nadwozie samochodu będzie zwalniać, nasze ciało będzie poruszać się dalej z prędkością sprzed zderzenia. Potem samochód się zatrzyma, a ciało będzie lecieć dalej, aż do spotkania z tablicą rozdzielczą czy kierownicą. Wtedy będzie musiało utracić całą energię na zaledwie kilku centymetrach, co w większości przypadków oznacza gigantyczne przeciążenie i śmierć. Opóźnienie ciał pasażerów jest nieco mniejsze niż samochodu – to zasługa pasów bezpieczeństwa, które dzięki pewnej podatności zwiększają drogę wytracania prędkości przez ciało.” Dodam, że w omawianym przypadku pasażer całkowicie wypadł z samochodu, a po zderzeniu z ziemą spadł na niego wrak pojazdu. Proste?
Młody nie stracił panowania nad samochodem, tylko doprowadził pojazd aby jechał tak, jak pojazd potrafi. I mam efekt. A prostych dróg u nas nie ma. BMW to niezły samochód, ale aby jechać nim z gazem do deski to zwykła głupota.
„Dla młodych, gniewnych, ku przestrodze” – popieram takie akcje strażaków. Szacun dla nich!
Jakiś czas temu tu na tej stronie wywiązała się dyskusja, po tym jak ktoś Polonezem uderzył w Borkowicach w drzewo. Pojawił się komentarz, że stary grat Polonez nie powinien jeździć, bo takie są skutki… Tutaj mamy cudo niemieckiej technologii, ok też mające swoje lata, ale z rocznika, który był wyposażony w systemy elektroniczne do kontroli trakcji. I co? I drzewo. Zagadka dla tamtego uczestnika dyskusji co łączy BMW i Poloneza? I to jest odpowiedź, dlaczego tak często BMW lądują na drzewach. Polonezy też, choć te są na wymarciu, wiec rzadko się o tym pisze. Pomijam totalną głupotę kierowcy, który musiał nieźle za….
Lepiej jeździć BMW niż Polonezem. Tyle że kierowca pewnie całkiem wyłączył kontrolę trakcji jak ja zawsze w moim 130i. Wina kierowcy, nie pojazdu. BMW jest bezpieczniejsze, ale daje większe możliwości zabicia się niż Polonez.
Wiele w życiu widziałem wypadków, mam wrażanie, że większość to młode gówniarze w BMW za pieniądze Tatusia.
Patrząc na stan samochodu, to gdyby nie wypadł z samochodu, pewnie już byłoby po sprawie…
W zasadzie racja, ale jak nie patrzeć nie byłoby takiego gdybania, gdyby tak nie zapierd…
Okazuje się, że stan kierowcy BMW nie jest taki zły. Prawdopodobnie niedługo zostanie zwolniony ze szpitala.