Gdzie drwa rąbią… tam sadzą nowe drzewa – o wycince drzew w Mosinie
W ostatnich dniach z krajobrazu Mosiny zniknęły stare wierzby, które zdobiły otoczenie „Kokotka” na ul. Wawrzyniaka. Wycinka ta wywołała sporo emocji, zwłaszcza, że wśród mieszkańców jest wiele osób pamiętających czasy ich sadzenia. Zapytaliśmy Urząd Miejski w Mosinie o powód tej decyzji.
Na początku roku Zarząd Dróg Powiatowych w Poznaniu złożył wniosek do Burmistrza Gminy Mosina o wydanie zezwolenia na usunięcie pięciu sztuk wierzb, znajdujących się na numerach działek 1663/2 obręb Mosina i 1914 obręb Mosina. Zezwolenie takie zostało wydane. W uzasadnieniu decyzji czytamy, że „drzewa są w złym stanie fitosanitarnym. Wierzby osiągnęły znaczne rozmiary, a w ich konarach widoczny jest posusz. Konary drzew łamią się pomimo przeprowadzanych zabiegów pielęgnacyjnych.”
Na skutek przeprowadzonych oględzin (dokonali ich: przedstawiciel Zarządu Dróg Powiatowych oraz pracownicy Urzędu Miejskiego w Mosinie) stwierdzono także, że drzewa stanowią zagrożenie dla ruchu pieszego i samochodowego oraz znajdujących się w pobliżu budynków. „Wierzby dobiegają kresu żywotności, są bardzo rozrośnięte, a ich korony przewieszają się nad chodnikiem”. Posusz, znajdujący się w koronach drzew, stanowi zagrożenie dla pieszych, statyka pni jest zachwiana, drzewa – mimo przeprowadzanych zabiegów pielęgnacyjnych – stanowią zagrożenie bezpieczeństwa.
Ponieważ drzewa znajdowały się w pasie drogowym drogi publicznej (droga powiatowa), decyzja o zezwoleniu wycinki musiała być wcześniej uzgodniona z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska, któremu to przekazano projekt decyzji Burmistrza Gminy Mosina. Dyrektor RDOŚ nie uzgodnił stanowiska, jednak w myśl art. 83 a ust. 6 ustawy o ochronie przyrody, „nie wyrażenie stanowiska w terminie 30 dni, a w przypadku przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego – 60 dni od dnia otrzymania projektu zezwolenia, (…) uznaje się za uzgodnienie zezwolenia”.
Decyzja została wydana, drzewa usunięto. Ubytek zieleni w środowisku mają zrekompensować nasadzenia zastępcze – w zamian za wycięte wierzby posadzone zostanie dziesięć kasztanowców.
Źródło: Decyzja Burmistrza Gminy Mosina
Wasze komentarze (5)
Wierzby piękne, ale kasztany też 🙂
Dobra decyzja.
Stare ,niebezpieczne dla otoczenia drzewa warto zastępować nowymi.
Wierzb żal, bo ładnie zdobiły ten fragment mosiny. Ciężko jednak pogodzić bezpieczeństwo i walory estetyczne.
W obliczu wzmagających się anomalii pogodowych z udziałem bardzo silnych wiatrów, także występujących na obszarach Wielkopolski, miasta weryfikują dotychczasowe podejście do problematyki zadrzewień w strukturze miejskiej.
Czyli co, przyszła burza i trzeba wszystkie 100 letnie drzewa wycinac? Wielkie bilbordy i tablice też zagrażają życiu i zdrowiu ale miastu to jak widać nie przeszkadza bo wydają pozwolenia na więcej takich szpecących konstrukcji. Jak będziemy mieszkać w betonowej dżungli to też będziemy zdychać dusząc się w smogu.
Wszystko zależy od punktu widzenia. Teren pod zarządem starosty, wniosek starosty oraz w części jego ocena jak widać z wpisu. W razie katastrofy nikt z nas nie odpowiada za szkody, tylko zarządca lub właściciel terenu. Niechby konar spadł na ciebie, a będziesz pierwszy, który zażąda zadość uczynienia od tegoż zarządcy. Potrzeba trochę dobrej woli, by to zrozumieć. Ci sami ludzie często krzyczą za i przeciw w tej samej sprawie, czyż nie?