Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Redakcja GMP | środa, 31 sty, 2018 |

Jak (nie) sprzątać po swoim psie?

Sprzątanie po psie powinno być czynnością rutynową, która nikogo nie zaskakuje i nie zadziwia. W Mosinie i okolicy pojawiło się sporo pojemników przeznaczonych na psie odchody, co zdecydowanie powinno ułatwić właścicielom czworonogów utrzymanie porządku po swoim pupilu. Czy w związku z tym problem psich odchodów zniknął z naszych ulic? Czy „psie pakiety” spełniają swoje zadanie? Zachęcamy do wypowiedzi, a tymczasem przypominamy temat w nieco humorystycznej odsłonie.

„Idzie przede mną pani z pieskiem na smyczy. Ona elegancka, dobrze ubrana, na oko trzydziestolatka. On maleńki, uroczy, widać, że prosto od fryzjera. Ona coś do niego mówi, on się zatrzymuje i wygina na środku chodnika, załatwiając potrzebę. Ona otwiera pasującą do butów torebeczkę. Myślę sobie – ho, ho, będzie sprzątanie! A ona sięga po ciasteczko i rzuca je pieskowi. On, zachwycony, cieszy się i merda ogonkiem. Odchodzą, zostawiając pułapkę na chodniku.

Jak nie sprzątać po swoim psie

Są różne techniki. Jedne bardziej przemyślane, inne powstały w przypływie chwili. Wielu właścicieli czworonogów głowi się, co robić, żeby tylko nie sprzątać po swoim psie. Sposobów jest kilka:

  1. Wychodzić z psem wcześnie rano lub późnym wieczorem. Wtedy, kiedy wszyscy jeszcze lub już śpią, a prawdopodobieństwo, że ktoś akurat wyjrzy przez okno jest znikome. Choć wymaga to ogromnego poświęcenia ze strony właściciela, bo wiąże się z zarywaniem nocy, ale czego się nie robi, żeby tylko piesek załatwił się tam, gdzie ma na to ochotę! Tylko uważajcie, żeby po ciemku nie wdepnąć w niespodziankę pozostawioną przez innego czworonoga.
  2. Pozorować zaskoczenie i niedowierzanie: „Cooo? Reksiu, dlaczego tutaj się załatwiasz? Przecież zawsze robisz to rano, a ja nie mam teraz ze sobą woreczka! I co my teraz zrobimy? Niedobry piesek, oj, oj!”. Przy odrobinie zdolności aktorskich sukces murowany. Gorzej, gdy jakaś nadgorliwa staruszka przechodząca obok zaoferuje nam jakąś reklamóweczkę. Wtedy już nie ma zmiłuj.
  3. Szukać odosobnionego miejsca. I nie mówię tu o przejściu całego osiedla, aż do łąki czy pola – wystarczy, że porozglądamy się trochę na boki i gdy tylko nie ma nikogo dookoła, pozwalamy przystąpić pieskowi do wykonania odpowiedniej czynności. Można się schować za jakiś krzaczek na klombie, kwietnik z bratkami czy płotek ogradzający plac zabaw. Cokolwiek, byle tylko pozostać niezauważonym i szybko się ulotnić.
  4. Udawać, że się sprząta. Kiedy właściciel czworonoga demonstracyjnie niesie w ręce torebkę przeznaczoną na psie odchody, nikomu nawet przez myśl nie przejdzie, żeby sprawdzać, czy aby na pewno niespodziankę z ziemi podniósł. Można też schylić się nad psią toaletą i przykryć czymś to, co czworonóg pozostawił. Pomysłowość ludzka nie zna granic – może to być piasek, liść (tu sprawdzają się ponoć najbardziej te z klonu), kępa trawy czy fragment gazety. Wszystko zgodnie z zasadą, że czego oczy nie widzą…

fot. Dominik Michalak (zdjęcie pochodzi z profilu @radny.mosina)

Ludzie! Czy nie łatwiej odżałować parę groszy w miesiącu, zainwestować w woreczki, podnieść, co trzeba i wyrzucić do śmietnika? Nikt nie karze nieść worka do domu. Zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje, żeby zadbać choć trochę o to, co jest wokół nas. O ile jeszcze znalezienie się w zasięgu strzału ptasich odchodów uznać można za zapowiedź szczęścia, o tyle wdepnięcie w psią niespodziankę nie zapowiada dobrego dnia. Nie pozwólmy, by na wiosnę nasze trawniki i tereny zielone zamieniły się w pola usłane nie kwiatami, a… kupami”.

Ta, która wciąż wdeptuje

(materiał publikowany na łamach Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej w październiku 2011 r.)

Napisano przez Redakcja GMP opublikowano w kategorii Aktualności

Tagi:

Redakcja GMP

Autor: Redakcja Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej.

Skomentuj