T-Roc Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Marta Mrowińska | poniedziałek, 15 paź, 2018 | komentarzy 12

Kocie problemy w Mosinie – o sytuacji dzikich kotów na terenie gminy

Nie wszyscy wiedzą, że w Mosinie coraz większym problemem stają się… dzikie koty. Zwierzęta mają dużo szczęścia – znalazła się grupa ludzi, którzy z zaangażowaniem godnym podziwu troszczą się o nie podejmując wiele działań i poświęcając im swój czas, energię i siły. I chcą to robić dalej – potrzebują jednak wsparcia, głównie ze strony lokalnych władz.

Są zdecydowani, energiczni, wiedzą, jak rozwiązać „kocie” problemy, co robić. Chcą działać – bez wsparcia gminy jest jednak coraz trudniej, problem narasta, a zbliżająca się zima nie prognozuje dobrze dla zwierząt. Jak dokładnie wygląda cała sytuacja?

O sprawie wolontariusze dowiedzieli się w lipcu od dwóch koleżanek, które zorientowały się, że w ogródkach działkowych jest kilkadziesiąt wolno żyjących, dorosłych kotów, do tego całe mnóstwo młodych (średnio kotka może urodzić jednorazowo około sześciu sztuk, rozmnażając się trzy razy w roku). Koty rozmnażają się bez kontroli, dodatkowo narażone są na choroby, słabsze osobniki wymierają, łapią koci katar i inne infekcje. Z martwymi kotami działkowicze radzili sobie zakopując je po prostu na terenie ogródków.

koty dokarmiane są przez wolontariuszy

Nikt do tej pory nie zajmował się kastracją i sterylizacją zwierząt, co jest najważniejsze, chodzi bowiem o to, by ograniczyć proces niekontrolowanego rozmnażania się. Nie może to być działanie jednorazowe, ale sukcesywne, kompleksowe, długofalowe.

Osoby, które zajęły się kotami, niejednokrotnie zgłaszały problem w gminie. W lipcu br. wystosowały pismo do burmistrza z opisem sytuacji i prośbą o pomoc. Dostały zezwolenie na sterylizację łącznie sześciu kotek, co jest kroplą w morzu potrzeb. Związane są one zresztą nie tylko z samą sterylizacją i kastracją. Brakuje pomocy w dokarmianiu kotów. Potrzebne jest pomieszczenie, gdzie można by przetrzymywać kotki po sterylizacji i pielęgnować je, zanim będą mogły zostać wypuszczone. Stare pomieszczenie w budynku, w którym znajduje się Straż Miejska, mogłoby z powodzeniem spełniać taką rolę – do tego jednak potrzebna jest zgoda na jego wykorzystanie. A tego do tej pory uzyskać się nie udało.

kocie kryjówki :)

Ludzi i chęci do pracy nie brakuje – wolontariusze są dobrze zorganizowani, intensywnie działają: łapią dzikie koty, w miarę możliwości sterylizują i kastrują – do tej pory udało się przeprowadzić zabiegi u 11 kotek i 4 kocurów, a dzięki uprzejmości między innymi fundacji Agapeanimali i współpracy z Przychodnią Weterynaryjną J. Blumczyńskiego wolontariusze mogą za darmo poddawać zabiegom koty w samej Mosinie, dodatkowo zwierzęta są kompleksowo odrobaczane. Koty karmione są raz dziennie, latem miały zapewnione miski z wodą. Sześć kociąt znalazło nowy dom, pozostałym zapewniane jest schronienie poprzez budowę budek.

Potrzeb jest wiele: poza wspomnianym wcześniej pomieszczeniem przydadzą się polarowe kocyki, ścinki, bluzy itp. (do wyścielenia budek dla kotów), dobra jakościowo karma, żwirek dla kotów po zabiegach, pieniądze na leczenie kotów, kuwety, zapewnianie opieki do czasu znalezienia domów… Na stronie facebookowej: Dom Tymczasowy Animals’ Home można zobaczyć kociaki do adopcji.

posiłek :)

Wolontariusze są w stanie zorganizować wszystko, potrzebują jednak wsparcia i konkretnych działań ze strony gminy, Straży Miejskiej – zbliża się zima, a z nią kolejne pogorszenie sytuacji dzikich zwierząt. Na ogródkach działkowych też robi się mało bezpiecznie, zwłaszcza po zapadnięciu zmroku (a dni są coraz krótsze). Tymczasem konkretnych ustaleń i działań ze strony gminy brak…

 

Jeśli ktoś chciałby pomóc wolontariuszom i wolno żyjącym kotom, podajemy numery telefonów kontaktowych:

Julia: 790-263-905
Sylwia: 509-184-318
Ania: 607-502-694
Bartosz Chudziński: 510023269

Adres do zbiórki karmy i darów – można je dostarczać po 18:00 na ul. Poniatowskiego 12 w Mosinie

Dziękujemy!

P.S. Z ostatniej chwili: w dniu oddawania gazety do druku wolontariusze przekazali nam informację o uzyskaniu pozwolenia na sterylizację kolejnych sześciu kotów w Przychodni Weterynaryjnej J. Blumczyńskiego. To dobra wiadomość!

(zdjęcia zostały wykonane przez wolontariuszy)

Napisano przez Marta Mrowińska opublikowano w kategorii Aktualności, Mosina

Tagi:

Wasze komentarze (12)

  • Ala
    poniedziałek, 15 paź, 2018, 10:30:16 |

    Fajnie, że ktoś się interesuje, dzikich kotów w Mosinie jest naprawdę całkiem sporo.

  • Roman
    poniedziałek, 15 paź, 2018, 10:33:03 |

    Sterylizacja, sterylizacja i jeszcze raz sterylizacja!

  • Gość
    poniedziałek, 15 paź, 2018, 10:37:55 |

    A gmina jak zawsze ma w nosie w takich sytuacjach… smutne i jakie prawdziwe…

  • Mm
    poniedziałek, 15 paź, 2018, 11:13:23 |

    Nie ma piniedzy na podstawowe potrzeby a ludzie wymyślają sobie zajecie opieke nad kotkami 10 lat temu nie bylo problemu koty żyły a teraz znalazla sie grupa nadgorliwcow

  • Jacek S.
    poniedziałek, 15 paź, 2018, 13:41:58 |

    No tak… A jak rozpoznajecie dzikie koty? I kto je policzył? Ile z nich to te o których nie pamiętają ich właściciele bo maja to w nosie. Dlaczego właściciele kotów nie sterylizują ich i nie kastrują?
    @Ala
    Co według ciebie oznacza, że dzikich kotów w Mosinie jest całkiem sporo? Policzyłaś je. potrafisz je odróżnić od kota domowego?
    @Gość
    Smutne jest to, co piszesz. Gmina to kto? czyż nie mieszkańcy tworzą gminę?
    @Mm
    Nie możemy być obojętni na los zwierząt, ale i nie możemy ingerować w taki sposób w dziką przyrodę…
    @Roman
    Bardzo rozsądne zdanie. Oto właściwa droga.

  • poniedziałek, 15 paź, 2018, 18:57:26 |

    Może pozbierać w szkołach, kościele, w urzędzie itp. choćby po 1zł

  • Kajka
    czwartek, 18 paź, 2018, 9:29:14 |

    Szkoda, że gmina nie potrafi i nie chce przede wszystkim zadbać o sterylizację kotów. Niestety, temat mało medialny, mało widowiskowy i zamiatany pod dywan.

    • Mariola Marecka Chudak
      czwartek, 18 paź, 2018, 12:01:52 |

      Kajka, w celu przekazania darów skontaktowałam sie z wolontariuszką p.Julią. Od Niej dowiedziałam się o tym, że sterylizacje są przeprowadzane (sześć kotków), będą i kolejne. Problemem był brak pomieszczenia, w którym kotki mogłyby przebywać po operacji (wymagane) i okazało się, że i w tym Urząd pomoże.
      Przy okazji serdeczne podziękowania dla Pani Moniki Kujawskiej. Macie Państwo olbrzymie szczęście, że jest mieszkanką Waszego Miasta.

      • Kajka
        czwartek, 18 paź, 2018, 13:04:41 |

        Pani Mariolu, z tym, że problem jest zdecydowanie większy niż sterylizacja 6 kotów.
        Co do Pani Moniki Kujawskiej absolutnie się zgadzam, wspaniała i zaangażowana.

  • Mieszkaniec
    piątek, 19 paź, 2018, 13:28:06 |

    Mamy naczelnego „łowce” w Gminie niech On sie zajmie tą sytuacją. Wystrzela dziadostwo i po kłopocie.

    • Gość
      piątek, 19 paź, 2018, 14:08:17 |

      Kłopotem to są tacy jak ty, a nie koty i inne zwierzęta!!!! Lecz się człowieku!!!

  • Basia
    poniedziałek, 22 paź, 2018, 19:35:45 |

    oj tak…to jest problem….sama za swoje pieniadze zawiozłam do sterylizacji 5 kotow,zrobiłam to w przychodni weterynaryjnej w Krosinku…sama z mojej nauczycielskiej emerytury dokarmiam kotki…brakuje mi budek-domkow…kartony obiłam folią.Dom dla niemowlaczków-małych kotkow znalazła mi cudowna osoba pani Magda ze Stowarzyszenia”Głosem zwirząt” ze Skórzewa…za co Jej z całego serca dziekuje..Pani Magda zaopiekiwała sie równiez kotkami,podrzuconymi do Szpitala w Puszczykowie…pisze”podrzuconymi”,bo kotki były wysterylizowane i nie bały sie ludzi…kazdemu patrzyły w oczy jakby chciały powiedziec…jestem grzeczny,sliczny daj mi ciepły kącik i jedzonko…Wydaje sie,ze mozna zawrzec umowe z takim Stowarzyszeniem…a oni mają”klatki- łapki” mają kociarnię gdzie przechowują kociaki po zabiegu…w razie czego służę pomocą…

Skomentuj