Śremska otwarta dla ruchu kołowego!
Dobra wiadomość dla mieszkańców Mosiny i wszystkich kierowców: ulica Śremska w Mosinie została otwarta dla ruchu kołowego.
PKP PLK, wykonawca inwestycji, zakończył prace związane z budową kanalizacji deszczowej na skrzyżowaniu ulic Śremskiej/Wawrzyniaka w Mosinie. Nawierzchnia została odtworzona tymczasowo – zamontowano na niej betonowe płyty, ponieważ wskutek warunków pogodowych niemożliwe jest położenie asfaltu.
Prace nad budową kanalizacji deszczowej trwały kilka miesięcy, co powodowało utrudnienia w korzystaniu z nowego przejazdu na ul. Śremskiej oraz częściowe zamknięcie skrzyżowania ulic Śremskiej, Leszczyńskiej, Mostowej i Wawrzyniaka.
W chwili obecnej możliwy jest ruch kołowy wszystkich pojazdów, co zdecydowanie ułatwi komunikację i spowoduje, że kierowcy nie będą musieli korzystać z objazdów. Stan zarówno drogi jak i chodników w okolicy miejsca budowy wciąż pozostawiają wiele do życzenia, mamy jednak nadzieję, że wszelkie niedogodności zostaną zlikwidowane w możliwie krótkim czasie.
Tagi: gmina Mosina, inwestycje
Wasze komentarze (6)
Miejmy nadzieje, że niedociągnięcia zostaną poprawione. Stan nawierzchni i chodników jest fatalny.
Najważniejsze, że w końcu jest drożność tej nieszczęsnej ulicy. I może w końcu nie będzie tak widać tych Tirów gubiących się na objazdach po całym mieście.
Fajnie jakby ktoś się zainteresował chodnikiem na kolejowej, idąc można sobie nogi połamać. Jak już rozgrzebali to mogliby przywrócić do stanu pierwotnego.
ta cała sytuacja z budową wiaduktu i później remontem ulicy – współczuje mieszkańcom śremskiej. A swoją drogą zauważyliście Państwo w jakim stanie jest nowo wybudowany tunel? Część urządzeń np oświetlenie już jest uszkodzona. Ciekawe kto przeprowadził odbiory i zaakceptował taki stan rzeczy….
Stan nawierzchni jest tam fatalny! Można zawieszenie uszkodzić!!
Mam dziwne wrażenie, że wykonawca tylko czekał na nadejście zimy i ostrych mrozów. Jak codziennie tamtędy przejeżdżałem, to miałem wrażenie, że kolejna firma wykonawcza zerwała umowę. NIC się tam nie działo przez tygodnie. Maszyny stały w miejscu. Ślimacze tempo. Tak krótki odcinek powinien być skończony w miesiąc – góra dwa.
Zgadzam się z tą opinią. Przez długi czas nic się tam nie działo, nadeszły mrozy i postawili te płyty. Więc pewnie rachunek będzie za montaż płyt, ich demontaż a później asfalt. Chore.