T-Roc Salon VW Berdychowski Łukasz Grabowski radny w sejmiku woj. wielkopolskiego Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wielkanoc w Starym Browarze w Poznaniu - złap zająca w apce
Marta Mrowińska | wtorek, 13 mar, 2018 | komentarzy 15

Wyjątkowe szczęście i ogromna odpowiedzialność – czyli życie w zgodzie z przyrodą

Mieszkając w bliskości Wielkopolskiego Parku Narodowego mamy możliwość korzystania z wielu dobrodziejstw, jakie daje nam przyroda. Wynikają jednak z tego również ograniczenia i obowiązki, a także – jak się okazuje – wiele trudnych zagadnień. Dziś poruszamy temat żwirowni w Krosinku, mówimy także o głośnym ostatnio problemie odstrzału dzików i wycinki drzew. Zachęcamy do refleksji i dzielenia się swoimi uwagami.

Mieszkając w bliskości Wielkopolskiego Parku Narodowego, mamy ogromne szczęście i możliwość obcowania z przyrodą. Wystarczy wyjść z domu, niekiedy pokonać kilka kilometrów, by znaleźć się w niepowtarzalnych okolicznościach, podziwiać piękno krajobrazu, słuchać śpiewu ptaków, obserwować rośliny i zwierzęta. To także doskonałe miejsce do rekreacji, ulubiona przez wielu z nas forma spędzania wolnego czasu: spacer, rower, bieganie czy nordic walking – to aktywności wprost idealne do tego, by uprawiać je na terenie WPN. Musimy jednak pamiętać, że Park jest miejscem szczególnym – to najwyższa forma ochrony przyrody, o szczególnej wartości przyrodniczej, naukowej, krajobrazowej, dodatkowo forma ochrony prawnej. Wynikają z tego pewne obowiązki i obwarowania, których jesteśmy zobowiązani przestrzegać.

Dziś poruszamy kilka ważnych kwestii, które w ostatnim czasie pojawiały się w naszej okolicy. Rozmawiamy o tym z dr inż. Rafałem Kurczewskim – zastępcą Dyrektora ds. Ochrony Przyrody i Natura 2000 w Wielkopolskim Parku Narodowym mając nadzieję, że temat ochrony przyrody stanie się ważny dla nas wszystkich, a wzajemna współpraca pozwoli na lepszą o nią troskę.

Wielkopolski Park Narodowy siedziba w Jeziorach

Wielkopolski Park Narodowy siedziba w Jeziorach

Żwirownia w Krosinku

W Krosinku, na powierzchni ok. 0,7 ha, usytuowana jest i działa żwirownia. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że żwirownia położona jest w specyficznym miejscu: korytarzu ekologicznym, w otulinie Wielkopolskiego Parku Narodowego, w bezpośrednim sąsiedztwie jego granicy a zarazem specjalnego obszaru ochrony siedlisk Natura 2000 Ostoja Wielkopolska. Pod koniec stycznia br. odbył się w Poznaniu protest obrońców przyrody, którzy złożyli jednocześnie w Starostwie Powiatowym wniosek o wyjaśnienie sytuacji. O co tak naprawdę chodzi?

Sprawa żwirowni ma długą historię. Już od dawna Wielkopolski Park Narodowy czyni starania o zachowanie terenu w Krosinku z tego powodu, że jest to korytarz ekologiczny o zasięgu krajowym. W tym miejscu warto zatrzymać się dłużej nad pojęciem i znaczeniem korytarzy ekologicznych.

Na skutek działalności człowieka i rozwoju cywilizacji siedliska zwierząt i roślin zostały rozdrobnione i często odizolowane od siebie. Z tego powodu cała Europa jest pokryta korytarzami ekologicznymi, czyli pasami dzikiej roślinności, terenami porośniętymi lasami, krzewami lub trawami; to miedze a także rzeki i ich doliny, które umożliwiają zwierzętom i roślinom przemieszczanie się. Zapewnia to przepływ genetyczny i dlatego tak bardzo istotne jest, żeby tych korytarzy nie zamykać. Jeśli Wielkopolski Park Narodowy zostanie odcięty od reszty obszaru zabudową, drogami itp., będzie funkcjonował jak wyspa – niestety, w tym wypadku tworzenie takiej wyspy skutkuje stopniowym wymieraniem przyrody dlatego, że nie ma możliwości wymiany genetycznej: krwi, pyłków, zarodników itp. Odcięta zostaje również możliwość migracji tych gatunków, dla których wędrówki są naturalną częścią ich życia.

Na terenie korytarza w Krosinku przed laty miał powstać dom mieszkalny. Mimo, że WPN od początku był przeciwny inwestycji, została wydana zgoda na wybudowanie tam jednego obiektu mieszkalnego. Odmowna decyzja Parku została bowiem dwukrotnie uchylona. We wrześniu 2017 roku jeden z leśniczych zgłosił w WPN, że na terenie korytarza w Krosinku dzieje się coś dziwnego. Zaniepokojony Park zwrócił się z pytaniem o wyjaśnienie sprawy do Gminy Mosina otrzymując odpowiedź, że budowany jest tam dom zgodnie z decyzją i ustaleniami. Wkrótce jednak okazało się, że powstaje tam żwirownia. „Do dzisiaj zastanawia nas, dlaczego Park na żadnym etapie nie został powiadomiony o tym, co się tam dzieje: to jest nasza otulina, poza tym jest to obszar korytarza, a dodatkowo – granica Parku jest jednocześnie granicą obszaru Natura 2000” – mówi Rafał Kurczewski.

Dlaczego powstanie żwirowni właśnie w tym miejscu jest tak bardzo niekorzystne? Pierwszy powód to wspomniany korytarz ekologiczny i utrudnione przez budowę możliwości migracji roślin i zwierząt. Inna ważna kwestia – to problem odwadniania terenu, pozostający nie bez znaczenia dla poziomu wód gruntowych, co za tym idzie – upraw rolnych. Miejsce to znajduje się w dolinie rzecznej i trzeba zdawać sobie sprawę, że „kopanie dziury” powoduje efekty także dla całego Kanału Mosińskiego i okolic – prowadzi do naruszenia stosunków wodnych, a wszystko, co dostanie się do wody przy eksploatacji, będzie przecież spływało dalej.

Wielkopolski Park Narodowy, starając się wyjaśnić tę sprawę, wystąpił z prośbą o informację do wielu instytucji: gminy, starostwa, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. W tej sprawie jest bowiem wiele znaków zapytania: wiadomo na przykład, że podłączenie się pod przebiegającą tam drogę wojewódzką było z przeznaczeniem pod dom jednorodzinny, nie żwirownię, nie wiadomo, czy wcześniej było wykazane złoże na tym terenie, czy odnośnie budowy żwirowni nie powinna zostać wydana decyzja środowiskowa itp.

Skąd takie zamieszanie? Najprawdopodobniej wykorzystano moment, że w chwili wydawania koncesji na prowadzenie żwirowni nie został jeszcze zatwierdzony Plan Ochrony Parku. Starostwo dostało komplet dokumentów i w oparciu o nie wydało decyzję. Właściciel żwirowni również otrzymał dokumenty pozwalające mu na rozpoczęcie takiej działalności. Nie oznacza to jednak, że nie należało zaczerpnąć opinii Parku w tej sprawie. „Poza tym, od urzędników oczekuje się elementarnej troski o środowisko, również swoje, bo przecież wszyscy tu mieszkamy. Dlatego chcemy rozmawiać z mieszkańcami, wyjść do ludzi, wyjaśniać, żeby jak najlepiej ze sobą żyć i wspólnie dbać o przyrodę”.

Jesteśmy też jako gmina w specyficznej strukturze – obszarze metropolitalnym. Powstało (i w tej chwili jest aktualizowane) opracowanie dotyczące koncepcji rozwoju przestrzennego Metropolii Poznań. Znajduje się tam między innymi zapis dotyczący Mosiny i mówiący, że korytarze ekologiczne mają pozostać w stanie nienaruszonym. Właściciel żwirowni zobowiązał się, że budynek zlokalizowany na działce będzie położony jak najbliżej krawędzi korytarza. Tymczasem powstała żwirownia, na dodatek w zupełnie innym miejscu, dom natomiast nie został jeszcze zbudowany.

Właściciel żwirowni po wydobyciu żwiru ma zamiar zalać miejsce wodą i zagospodarować teren. Nie jest to jednak proste, jeśli weźmiemy pod uwagę konieczność zachowania gatunków roślin i zwierząt typowych dla tego terenu i działania mające na celu wyeliminowanie gatunków obcych. Nie bez znaczenia jest zatem, jakie gatunki ryb właściciel żwirowni wpuści do wody, czym obsadzi teren wokół zbiornika itp. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że duża część gatunków, które stały się inwazyjne, pochodzi właśnie z ogrodów – na przykład niecierpek, kiedyś roślina ogrodowa, występuje teraz wszędzie, zagłuszając inne gatunki.

Warto jeszcze raz podkreślić, że przebieg korytarzy ekologicznych jest znany od 2005 r., zaś Wielkopolski Park Narodowy istnieje od 1957 roku, poza tym – jak już wspomnieliśmy – od dawna było wiadomo, że Park walczy o korytarz w Krosinku i zależy mu na jego zachowaniu. Obecnie sprawa jest w trakcie wyjaśniania, niepokoi jedynie fakt, że praca żwirowni na czas wyjaśnień nie została wstrzymana.

siedziba WPN fot. wielkopolskipn.pl

Ekosystem pod opieką i kontrolą

Jednym z zadań Parku jest utrzymanie równowagi ekosystemu. Stabilny ekosystem to taki, który ma odpowiednią pojemność ekologiczną, co oznacza, że każdy z gatunków, jaki występuje na danym terenie, ma dla siebie miejsce, możliwość wyżywienia się, wchodzenia w interakcję z innymi gatunkami. W pełnym ekosystemie podstawą jego stabilności są m. in. drapieżniki: to one są selekcjonerami odpowiadającymi za regulację liczebności różnych populacji, przyczyniając się tym samym do utrzymania równowagi. W Wielkopolskim Parku Narodowym problemem jest brak dużego drapieżnika. Poza tym, parki są najczęściej na stosunkowo niewielkiej przestrzeni (wszystkie 23 parki narodowe zajmują łącznie zaledwie 1% powierzchni kraju!) i dzięki temu również ciężko o równowagę ekosystemową (to zresztą generalny problem w Europie). Wieloletnie dokarmianie zwierząt przyczyniło się też do nadmiernego rozmnażania niektórych populacji. Poza tym, zwierzęta swobodnie się przemieszczają i na terenie Parku pojawiają się osobniki, które przywędrowały tutaj z innego terenu. Oprócz tego, w ostatnich latach bardzo popularne stało się obsiewanie pól kukurydzą, przez co zwierzęta mają pod dostatkiem pożywienia. Okazuje się na przykład, że dziki dochodzą do dwustu procent rozrodczości w skali roku, co skutkuje lawinowym przyrostem.

Mamy zatem sytuację, że populacja dzika – podobnie jak jelenia – jest bardzo liczna; przez to zaburzony zostaje cały ekosystem. Nadmierny rozwój wybranych populacji musi wpływać na inne, przyroda to system naczyń połączonych. W wielu miejscach roślinność zostaje stratowana do gołej gleby, drzewa i krzewy zostają zgryzane, giną krzewy. Zagraża to wielu gatunkom roślin, w tym rzadkich, ptaki tracą miejsca gdzie szukają schronienia i pożywienia, zakładają gniazda, na stokach dochodzi do erozji gleby, wymywania z niej cennych składników mineralnych. Paradoks polega na tym, że zwierzęta doprowadzają do zniszczenia własnych siedlisk a tym samym kurczenia się pojemności ekologicznej. Poszukując pokarmu wychodzą na uprawy rolnicze czyniąc w nich znaczne szkody, dochodzi do niebezpiecznych wypadków samochodowych, nierzadko zwierzęta wchodzą do miejscowości szukając tu łatwego pożywienia. Stąd konieczna jest ingerencja człowieka, który ma zastąpić drapieżnika. To bardzo trudna rola, wymagająca przemyślenia, stałej kontroli. Należy przy tym podkreślić, że jakiekolwiek zmiany nigdy nie są wprowadzane przez Park samodzielnie. Parki zobowiązane są opierać swoje funkcjonowanie o plany ochrony, bądź jeśli nie zostały one jeszcze uchwalone, o zadania ochronne. Wynikają one z wcześniej prowadzonych badań, za które odpowiedzialny jest zespół specjalistów z poszczególnych dziedzin, którzy tworzą tzw. operaty, stanowiące wielotomowe dzieła, w których zawarte są wytyczne. Podlegają one recenzji autorytetów naukowe w poszczególnych dziedzinach. Wszelkie plany i zadania są zatwierdzane przez Ministerstwo Środowiska, któremu podlegają parki narodowe. Muszą one zostać również zaopiniowane przez Radę Naukową – organ, który zatwierdza zadania ochronne, a następnie sprawdza, czy zostały one wykonane oraz co się dzieje w międzyczasie, a także – w razie potrzeby – odpowiednio reaguje w trakcie ich realizacji. Nie ma zatem możliwości działań niekontrolowanych, a tym bardziej – samowolnych.

„Wśród mieszkańców jest wiele zrozumiałego niepokoju dotyczącego myśliwych, polowań, ludzie boją się o swoje bezpieczeństwo. Chcemy te obawy wyjaśniać, prostować, po to, żeby mieszkańcy rozumieli, że Park nie działa w sposób chaotyczny, przypadkowy, że za wszystkim stoją konkretne przepisy i zasady, których pod żadnym pozorem nie wolno łamać” – wyjaśnia Rafał Kurczewski.

siedziba WPN w Jeziorach

Park jak Sanktuarium

Często, żyjąc blisko przyrody, nie dostrzegamy jej piękna myśląc, że stan ten jest oczywisty i zawsze będzie nam towarzyszył. Otóż nic bardziej mylnego. Naszym obowiązkiem jest dbać o przyrodę i chronić ją, jest to bowiem nasze najwyższe dobro. Prawo ochrony przyrody mówi bowiem o tym, że ochrona przyrody jest obowiązkiem każdego z nas, zatem powinniśmy dbać o nią wszyscy. Poza tym, zobowiązuje nas historia miejsca, jakim jest Wielkopolski Park Narodowy, szacunek dla ludzi, którzy niejednokrotnie poświęcili swoje życie powstaniu i ochronie Parku. Owszem, z tego, że żyjemy w bliskości WPN wynikają pewne ograniczenia, jest jednak także sporo korzyści. Stąd działania Parku kierowane są na spotkania z mieszkańcami, rozmowy, publikacje – wszystko po to, by uświadamiać, że to miejsce jest naprawdę wyjątkowe i to duże szczęście, że mogą tutaj żyć.

Jedną z form nowych działań są spotkania i rozmowy dotyczące organizacji imprez masowych na terenie WPN. Park wyznacza strefy i obszary, w których mogą poruszać się uczestnicy danej imprezy. „Owszem, zawsze istnieje możliwość porozumienia się w sprawie detali, jednak w pewnych granicach – musimy pamiętać, że Park nie jest naszą własnością i jesteśmy po to, by to miejsce chronić. Imprezy zatem mogą się odbywać, ale pod pewnymi warunkami” – wyjaśnia Rafał Kurczewski. „Marzy mi się, żeby mieszkańcy poczuli, że mogą tu przyjechać naprawdę ciekawi turyści (sam od lat prowadzę tu gości z różnych części świata, którzy nieodmiennie zachwycają się naszym Parkiem), ale to miejsce musi pozostać spokojne, bez tłumów, masowych imprez. Park to takie sanktuarium, miejsce szczególne” – dodaje.

Świadomość, roztropność i szacunek

Tematów, które wzbudzają niepokój mieszkańców i budzą kontrowersje, jest wiele. Kolejnym z nich jest sprawa wycinki drzew – konkretnie sosen – która od jakiegoś czasu ma miejsce w naszej okolicy. Według dostępnych źródeł, tereny WPN to pierwotnie siedliska lasów liściastych, sosna natomiast jest gatunkiem wprowadzonym tu sztucznie przez człowieka, nawet na najlepszych glebach dla uzyskania monokultur produkcyjnych. Jednocześnie wprowadzono wiele gatunków obcych, w tym inwazyjnych, jak np. klon jesionolistny czy robinia zwana mylnie akacją. Przebudowa drzewostanów wprowadzająca niewłaściwe dla siedlisk, bądź obce gatunki, doprowadziła więc do zniszczenia pierwotnych i naturalnych lasów i innych, nieleśnych ekosystemów, jak łąki, torfowiska itp. Parki narodowe są tymczasem zobowiązane do przywracania naturalnego charakteru środowiska Należy podkreślić, że przebudowa lasu jest procesem długotrwałym, wieloletnim i odbywającym się pod ścisłą kontrolą, jak w przypadku opisanym wcześniej. Nie może być zatem mowy o przypadkowym, nieprzemyślanym czy tym bardziej – szkodliwym działaniu.

Pamiętajmy, że żyjemy w bliskości niepowtarzalnego terenu. Przyroda jest dobrem, jakie zostało nam dane, jednak to, czy będą się nią cieszyć następne pokolenia, zależy w dużej mierze od nas. Pracownicy Parku są otwarci na kontakt, współpracę, chętnie dzielą się swoją wiedzą. Zachowajmy szacunek i pokorę wobec przyrody, uczmy się o nią dbać i właściwie z niej korzystać pamiętając, że nie jest ona naszą własnością, a my wciąż pozostajemy jej częścią. Mamy wielkie szczęście, że możemy mieszkać w tak pięknym otoczeniu. Jest to jednak jednocześnie duża odpowiedzialność i troska. Jeśli jednak zadbamy o przyrodę, zyskamy w zamian o wiele więcej, niż jesteśmy w stanie jej dać. Warto!

Ruiny zamku Klaudyny Potockiej nad jeziorem Góreckim - Wielkopolski Park Narodowy WPN

Ruiny zamku Klaudyny Potockiej nad jeziorem Góreckim – Wielkopolski Park Narodowy WPN

Wielkopolski Park Narodowy WPN - las

Wielkopolski Park Narodowy WPN

las - Wielkopolski Park Narodowy WPN

las – Wielkopolski Park Narodowy WPN

WPN

WPN

Obszar ochrony ścisłej Grabina - Wielkopolski Park Narodowy WPN

Obszar ochrony ścisłej Grabina – Wielkopolski Park Narodowy WPN

Siedziba dyrekcji WPN - Wielkopolski Park Narodowy

Siedziba dyrekcji WPN – Wielkopolski Park Narodowy

Wasze komentarze (15)

  • ANDRZEJ
    środa, 14 mar, 2018, 8:41:52 |

    ŻYCIE OBOK CHRONIONEGO OBSZARU UTRUDNIA RÓWNIEŻ FUNKCJONOWANIE CODZIENNE MIESZKAŃCÓW. SAME ZAKAZY SPRAWY NIE ZAŁATWIA. CORAZ TRUDNIEJ JEST ZARABIAĆ PIENIĄDZE.

    • Gaweł
      środa, 14 mar, 2018, 10:09:26 |

      Widzisz, problem jest tego typu, że zarabianie pieniędzy nie zawsze idzie w parze z ochroną środowiska. Można mieć wypchany portfel i mieszkać w zdegradowanym środowisku. Niektórym za to wystarczy skromne życie, ale blisko natury. Zawsze możesz przeprowadzić się do Poznania jak Ci się nie podoba park.

    • kasia
      środa, 14 mar, 2018, 13:03:38 |

      Bzdura,życie obok tak pięknych terenów to wielka szansa na zdrowe życie i na duży zarobek z turystyki!
      W tym kontekście plan inwestowania samorządowych pieniędzy w inne dziedziny jest cokolwiek nieprzemyślany.

  • Kaker
    środa, 14 mar, 2018, 13:30:39 |

    Do katalogu problemów związanych z WPN dorzuciłbym jeszcze brak ograniczeń w ruchu samochodów grajzerówką między Komornikami i Puszczykowem oraz wcinkę drzew (czy przebudowa drzewostanu z sosnowego na liściasty musi mieć takie tempo i skalę?). Szanujmy to miejsce i przede wszystkim nie śmiećmy. Szuszfoli nie brakuje także na szlakach WPN-u.

  • Dąbek
    środa, 14 mar, 2018, 17:48:47 |

    W tym cały nieszczęsnym parku już więcej parkowych jeździ swoimi terenówkami niż występuje zwierzyny. Okazuje się, że ta wolała pływać w kanale ze strachu. Czy na zdrowie jej to wyszło? Sądząc po pływających w wodzie skórach, raczej nie.

    • Gaweł
      środa, 14 mar, 2018, 17:56:51 |

      Panie Dąbek, to, że więcej patroli w parku, akurat dobrze świadczy. Z walką z kłusownikami i tak są skazani na porażkę. Nie jest winą parku również to, że przyszedł rozkaz z góry w sprawie redukcji.

  • Mariola Marecka Chudak
    czwartek, 15 mar, 2018, 7:40:08 |

    Bardzo dobry tekst z przesłaniem – to „gdzie” żyjesz, wpływa na to „jak” żyjesz

    Bliskość WPN jest ważnym elementem stanowiącym w znacznej mierze o jakości życia nas, mieszkańców okolicznych miejscowości. Zachowajmy ten krajobraz w możliwie najlepszym, przyjaznym dla mieszkańców i zwierząt stanie. Rośliny są naszymi sprzymierzeńcami w walce o np. czyste powietrze, a drzewa robią to po mistrzowsku. Drzewa i krzewy pokryte liśćmi pochłaniają, aż 85% osiadających na nich kurzu i spalin, a w stanie bezlistnym do 60%. Drzewa iglaste są bardziej wrażliwe na zanieczyszczenia powietrza niż drzewa liściaste, ponieważ całkowita powierzchnia igieł pokryta woskiem (do którego doskonale przyczepiają się zanieczyszczenia) narażona na działanie zanieczyszczeń jest większa niż liści. Liście opadają i czas oddziaływania zanieczyszczeń na drzewo jest krótszy. W WPN dominują drzewa iglaste, tym bardziej musimy je chronić. Ich obecność i stan zdrowia ma wpływ na stan biologiczny środowiska naturalnego.

    • Irka
      wtorek, 1 maj, 2018, 19:34:43 |

      Proszę przytoczyć opowieść o tym, jak powstawał WPN. Ten park nie jest tworem naturalnym, a już z pewnością jego część nadziemna. Mało kto wie, jak powstawał WPN, co naprawdę chroni i jaki etap powstawania tego parku zachodzi obecnie…

      • Dax
        środa, 2 maj, 2018, 18:40:23 |

        Interesujące. Obecny obszar WPN widział zapewne niejedną z cywilizacji. Z pewnością kryje wiele tajemnic bo nawet z punku widzenia swojej lokalizacji na pewno był ważnym strategicznie miejscem. Pytanie dlaczego historia tego terrenu to taki temat tabu? Nasza wiedza opiera się raczej na dziejach najnowszych i badaniach geologicznych (czyli dziejach najstarszych). Szkoda, że na mniejszą skalę nie prowadzi się tu również badań archeologicznych. Być może byłaby to nie lada gratka dla badaczy.

  • Mieszkaniec
    czwartek, 15 mar, 2018, 22:28:39 |

    Żwirownia w krosnie I w Borkowicach jakos nikomu nie przeszkadza chociaż to sa wielkie polacie powierzchni nikt wtedy jakos sie nie martwil z osuszaniem terenu

  • Rolnik
    czwartek, 15 mar, 2018, 22:49:13 |

    Odstrzal dzikow jest konieczny skoro rolnicy musza spełniac bioasekuracje to trzeba zmniejszyc populacje dzikow

  • karp
    poniedziałek, 19 mar, 2018, 21:16:29 |

    Minęło sporo czasu od protestu, a ciągle są podawane nieprecyzyjne informacje. Całkowitą nieprawdą jest to, że starosta wydał decyzje w oparciu o komplet dokumentów. Nie było w tej sprawie wymaganej decyzji środowiskowej.Koncesja została wydana bezprawnie. Burmistrz Mosiny wcześniej dokonała niezgodnego ze Studium uzgodnienia. Tak czy siak koncesja powinna zostac wygaszona w roku 2012-art.205 Prawo Geologiczne i Górnicze. Tu nie chodzi tylko o przyrodę, a o jednakowe prawa dla wszystkich. Politycy zaczęli tworzyc nową rasę panów, a to zwykle nie kończy się dobrze.

    • Gość
      wtorek, 20 mar, 2018, 18:20:08 |

      „Politycy zaczęli tworzyć nową rasę panów” – coś w tym jest.

    • Irka
      wtorek, 1 maj, 2018, 19:26:35 |

      Nowe rasy tworzą się wszędzie. Właśnie powielamy chiński eksperyment sprzed wielu lat. Nie wyszedł on nikomu w Chinach na dobre, ale my w Polsce jeszcze tego nie wiemy i wymadlamy się do swoich Przewodniczących.

  • Gość
    wtorek, 1 maj, 2018, 10:38:11 |

    Prognoza oddziaływania mpzp na środowisko odnośnie żwirowni: „Mając na uwadze lokalizację obszaru projektu mpzp w zasięgu terenów otuliny Wielkopolskiego Parku Narodowego, a także bezpośrednie sąsiedztwo obszarów podlegających ochronie prawnej (Wielkopolski Park Narodowy, obszary włączone do sieci Natura 2000), wśród najbardziej istotnych problemów ochrony środowiska na analizowanym obszarze wskazać należy eksploatację złoża „Krosinko BW”. Funkcjonowanie żwirowni w obszarze otuliny WPN, stanowiącej jednocześnie korytarz ekologiczny zapewniający łączność między terenami o szczególnej wartości przyrodniczej, niesie za sobą ryzyko wystąpienia istotnych, niekorzystnych oddziaływań na poszczególne komponenty środowiska. Wśród negatywnych oddziaływań związanych z prowadzeniem tego rodzaju działalności wskazać należy przede wszystkim drastyczne przekształcenie powierzchni ziemi w obrębie obszaru wydobycia, jak i jego sąsiedztwa (pojawienie się wyrobiska, składowanie wydobytego materiału, składowanie nadkładu), ryzyko wystąpienia niekorzystnych oddziaływań na lokalne warunki gruntowo-wodne (realizacja głębokiego wyrobiska może skutkować zmianami w zakresie warunków hydrologicznych), jak i przepływające w sąsiedztwie cieki (szczególnie istotne w kontekście prowadzenia eksploatacji złoża w bezpośrednim sąsiedztwie Samicy Stęszewskiej), jak również pojawienie się problemów związanych ze wzrostem natężenia ruchu pojazdów ciężarowych (transport z wyrobiska), wzrostem zapylenia oraz wzrostem generowanego w obrębie żwirowni hałasu.”

Skomentuj