Adam Wodziczko zapomniany
Rok 2018 był rokiem szczególnym, bo jak wszystkim wiadomo obchodziliśmy setną rocznicę odzyskania niepodległości oraz setną rocznicę Powstania Wielkopolskiego. Licznymi uroczystościami upamiętniliśmy ludzi, którzy w czynny sposób przyczynili się do tych zwycięstw, które po 123 latach dały nam wolne państwo. Takich ludzi bez wątpienia możemy nazwać patriotami i jesteśmy im winni pamięć i szacunek. Ale czy pamiętamy o wszystkich, czy czasem kogoś nie pominęliśmy?
Adam Wodziczko
W tym wyjątkowym roku umknęła nam chyba jedna rocznica. Chodzi o 70-tą rocznicę śmierci wybitnego człowieka jakim był profesor Adam Wodziczko.
Brak należytego, lub raczej jakiegokolwiek uczczenia pamięci Profesora, świadczy o tym jak bardzo zapomniane stały się idee, które głosił oraz sama osoba Adama Wodziczki. Sytuacja ta przestaje dziwić gdy zajrzymy do zbiorów Mosińskiej Biblioteki Publicznej, gdzie znaleźć możemy zaledwie (sic!) jedną książkę tego autora pt. „Na straży przyrody: wiadomości i wskazania z dziedziny ochrony przyrody”.
Więcej na temat życia i działalności Adama Wodziczki możemy dowiedzieć się z książki autorstwa Anny Łobarzewskiej pt. „Adam Wodziczko”. Książkę, albo raczej zeszyt, można nabyć jeszcze w niektórych antykwariatach za przysłowiowe grosze, a stanowi ona niezwykle bogate źródło wiedzy na temat tytułowego bohatera. Poniżej pozwolę sobie przytoczyć kilka fragmentów z tego opracowania, które dadzą nam zarys tej nietuzinkowej postaci.
Życie Profesora przepojone było miłością Ojczyzny. Specjalnie ukochał ziemie zachodnie: Wielkopolskę i Pomorze, kochał też Tatry.
Pracował bez wytchnienia, a wykaz jego publikacji liczy około 200 pozycji.
Powszechnie znane są dokonania Adama Wodziczki, które zaowocowały utworzeniem Wielkopolskiego Parku Narodowego, z którego uroków jako mieszkańcy Mosiny i Puszczykowa korzystamy. Mniej znany jest fakt, że dzięki staraniom A. Wodziczki utworzone zostały również Woliński i Słowiński Park Narodowy. Podobnie ma się sytuacja z dorobkiem publicystycznym A. Wodziczki, w którym porusza tak wiele zagadnień i problemów z dziedziny ochrony przyrody. Rozwiązania nie znalazły one do dnia dzisiejszego, choć autor dokonuje ich niezwykle celnej diagnozy. Jednym z tych zagadnień jest, szczególnie aktualny z uwagi na trwającą suszę, problem stepowienia obszarów Wielkopolski. Warto przytoczyć tu kilka słów samego Profesora, które wyjaśnią cel i motyw jego działań czynionych na polu ochrony przyrody”
Rozwijanie idei ochrony przyrody budzi i wzmacnia przywiązanie do ziem ojczystych.
Przyroda odarta z wdzięków nie zwiąże serca, nie zapłodni myśli.
Wspominając swojego mentora Jana Gwalberta Pawlikowskiego A. Wodziczko pisze tak:
W Polsce stał się Pawlikowski wielkim wychowawcą narodowym. Zakorzenione silnie w duszy polskiej uczucie przywiązania do ziemi rodzinnej rozwinął w nowe przykazanie polskiego patriotyzmu: Chrońmy przyrodę ojczystą”.
W powyższych słowach czuć ducha patriotyzmu i umiłowania ziemi ojczystej, który to duch przekładał się na czyny. Ze wspomnianej wcześniej książki A. Łobarzewskiej, dowiedzieć się możemy wiele na temat życia Adama Wodziczki. Między innymi tego że, Adam Wodziczko oddawał się z zapałem zagadnieniom społecznym. Już w czasach akademickich prowadził działalność narodową (czas ten przypadał na okres zaborów) i wychowawczą wśród górników na Górnym Śląsku oraz oświatową na Uniwersytecie Ludowym im. Adama Mickiewicza. Należąc do założonego przez prof. Wincentego Lutosławskiego stowarzyszenia „Eleusis” propagował, zgodnie z jego ideowymi założeniami, życie według zasad moralnych, wstrzemięźliwość od alkoholu, tytoniu, kart w imię odrodzenia narodowego. Zasadom tym był zawsze wierny.
W czasie II wojny światowej, wysiedlony z Poznania, przebywał w Krakowie. Pracował w szkolnictwie jawnym – w Szkole Handlowej i Szkole Melioracyjnej. O pracy tej napisał: uczyłem w nich (tj. w szkołach) polską młodzież poza oficjalnym programem rzeczy polskich.
Adam Wodziczko w swoich licznych publikacjach wzywał do kształtowania krajobrazu, który został mocno zniszczony w wyniku działalności człowieka. Pod tym pojęciem rozumiał zespół czynności zmierzających do przebudowy zniszczonych krajobrazów opartej na nowych, biologicznych podstawach. Jego zdaniem kształtowanie nowego krajobrazu musi się opierać na dokładnej znajomości lokalnych warunków naturalnych. Dzięki temu, jak twierdził, będziemy mieli możliwość wyzyskania wszystkich sił przyrody na użytek człowieka bez gwałcenia jej praw. Żywił nadzieję, że takie harmonijne i naukowe podejście zbliży nas do natury i pojedna człowieka z niedocenianą dotychczas przyrodą. Zdawał sobie już wtedy sprawę z tej wzajemnej relacji i ze skutków zaburzeń, których objawy dostrzegał w ówczesnym społeczeństwie w coraz liczniejszych chorobach psychicznych, nerwicach, chorobliwym niepokoju i lękach czy bezsenności.
Spacerując dzisiaj po Wielkopolskim Parku Narodowym, możemy natrafić na głaz poświęcony pamięci Adama Wodziczki. Znajduje się on przy szlaku między studnią Napoleona a jeziorem Kociołek. Został on tu ustawiony z inicjatywy jego uczennicy doc. dr Heleny Szafran w dziesiątą rocznicę śmierci Profesora. Podobnie my wszyscy korzystający z tej ostoi przyrody jaką jest Wielkopolski Park Narodowy, a którą zachował dla nas Adam Wodziczko, stajemy się jego uczniami. 35 lat usilnych zabiegów u władz, starań, dyskusji, protestów i bezkompromisowych walk, w którym sukcesy i niepowodzenia, chwile radosne i deprymujące przeplatały się na przemian – tymi słowami Franciszek Jaśkowiak opisał trud, jaki włożył Adam Wodziczko w utworzenia Parku. Tutaj w parku każdy z nas znajdzie coś dla siebie. Dla jednego to będzie cisza i spokój, dla drugiego aktywny wypoczynek podczas biegu czy jazdy rowerem, a jeszcze ktoś inny wzruszony pięknem przyrody napisze wiersz lub namaluje obraz. Każdy znajdzie tu coś, co uczyni go lepszym, co uczyni go bardziej kulturalnym.
Wszystko to zawdzięczamy temu Niestrudzonemu Szermierzowi o Wielkopolski Park Narodowy, szermierzowi o nasze zdrowie i o niepodległość naszego kraju. Jesteśmy mu winni bardzo wiele. Jesteśmy mu winni pamięć.
Tagi: Adam Wodziczko, turystyka, Wielkopolski Park Narodowy, WPN
Wasze komentarze (3)
Dzięki temu wpisowi dowiedziałam się sporo ciekawych faktów, przyznam – choć może to wstyd, że pierwszy raz słyszę to nazwisko. Warto upamiętniać tak istotne postaci, tym bardziej szkoda, że umknęło…
Miło przeczytać parę ciepłych słów o moim stryju. Mój ojciec wspominał o nim jako o ciepłym człowieku, otwartym na nowinki, zakochanym w przyrodzie. Szkoda, że nie było mi dane poznać go, bo zmarł przed moim urodzeniem i pozostały po nim tylko wspomnienia oraz listy.
Moja wnuczka uczęszcza do Szkoły Podstawowej im. Adama Wodziczki, w Poznaniu , właśnie w zeszłym tygodniu ,w piątek była na rajdzie po parku w Mosinie.
Impreza wieloklasowa , wnuczka wróciła uśmiechnięta , rozbawiona….