W Mosinie powstanie Jadłodzielnia!
Według danych CBOS Polacy rocznie marnują 235 kg żywności na osobę. W przeliczaniu na 30 tysięcy mieszkańców – 7 milionów kilogramów marnujemy rocznie żywności tylko w gminie Mosina*. Rozwiązaniem problemu marnowania żywności w naszej gminie zajęła się grupa wolontariuszy, która postanowiła uruchomić w Mosinie Jadłodzielnię.
Jadłodzielnia w Mosinie
Wygląda na to, że pomysł doszedł do skutku. Już niedługo planowane jest uruchomienie Jadłodzielni na tzw. Zielonym Rynku przy targowisku w Mosinie.
– To tu! Jadłodzielnia-Mosina powstanie na „Moim Rynku” przy piecu chlebowym (targowisko miejskie). Lokalizacja wybrana po konsultacji z Urzędem Miasta. Uwzględnia duży ruch pieszy, łatwy dojazd, monitoring, zadaszenie i możliwość podłączenia zasilania. – piszą organizatorzy na swoim profilu społecznościowym.
Jadłodzielnia to miejsce, w którym będzie można bezpłatnie podzielić się lub poczęstować jedzeniem. Wszystko po to, aby ograniczyć marnowanie żywności.
W początkowym okresie Jadłodzielnia czynna będzie w godzinach 8-16 (na noc lodówka będzie zamykana). Z czasem Jadłodzielnia będzie funkcjonowała 24h na dobę.
Jadłodzielnia-Mosina wpisuje się w trend foodsharingu, który jest coraz wyraźniej obecny w Polsce. Podobnych inicjatyw w Polsce jest więcej, sprawnie ograniczając marnowanie żywności.
O pomyśle jadłodzielni w Mosinie pisaliśmy już w artykule: 💡 Czy powstanie publiczna lodówka?
Jak to się zaczęło?
Mieszkaniec Mosiny, Pan Marcin Niemczewski opublikował na jednej z grup dyskusyjnych post:
– Takie pytanie: czy widzicie potrzebę uruchomienia w Mosinie LODÓWKI-JADŁODZIELNI, dzięki której mieszkańcy mogą się dzielić żywnością z potrzebującymi? Zamysł jest bardzo prosty. Masz za dużo jedzenia – wkładasz je do lodówki, a każda osoba może takim jedzeniem się podzielić. Dzięki temu zamiast wyrzucać nadmiar jedzenia, dzielisz się nim z osobami, które tego naprawdę potrzebują. Może np. na miejskim targowisku lub przy jednej ze szkół?
Post wywołał lawinę komentarzy i bardzo ożywioną dyskusję w internecie. Sprawą zainteresowali się również pracownicy Urzędu Miejskiego.
Co Państwo sądzicie o tej jakże szlachetnej inicjatywie?
* Taki wynik daje średnie 235 kg na osobę pomnożone przez 30 000 mieszkańców.
źródło: Jadłodzielnia-Mosina
Tagi: gmina Mosina, Jadłodzielnia, pomoc, targowisko
Wasze komentarze (6)
Świetny pomysł, jestem za!
Zastanawia mnie tylko lokalizacja – czy przesiadująca tam młodzież będzie umiała to uszanować?
Czas pokaże Kajka, mam nadzieje, że nie. W tym miejscu jest monitoring, wydaje mi się, że to dobra lokalizacja zwzwłaszcza, ze niewiele się tam dzieje. Miejsce to ma potncjał, który nie jest przez gminę wystarczająco wykorzystywany.
Zielony Rynek to zmarnowane gminne pieniądze – szumne zapowiedzi i kompletna klapa. Ciekawe, że nikt kompetentny z urzędu nie zauważył, że już pora na konserwację tego przybytku – drewniane elementy za chwilę nie będą wymagały malowania a wymiany – czyli za kolejne niedopatrzenie znowu zapłaci podatnik…
A sam pomysł jadłodzielni to kompletna pomyłka – Kto będzie odpowiadał za jakość pożywienia? Kto będzie dbał o czystość lodówki i najbliższej okolicy? Kto zapłaci za prąd, ewentualny serwis urządzeń? Kto zapłaci za utylizację żywności, która nie znajdzie odbiorców?
Zawsze na początku jest dużo chętnych a na końcu pozostaje tylko garstka i potężny chaos do ogarnięcia.
Mosina nie jest miejscem w którym takie pomysły się sprawdzają. Dlaczego upadła spółdzielnia socjalna, która otwarła naleśnikarnię? Z jednej strony dlatego, że społeczeństwo mosińskie nie czuło potrzeby wspomagania tej inicjatywy, z drugiej, że nawet najbardziej zgrana grupa ludzi traci swą spójność gdy koszty przekraczają potencjalne zyski. W tym wypadku nie ma zysków, gdyż oszczędność żywności na taką skalę jest praktycznie żadna – taka inicjatywa może mieć tylko charakter edukacyjny – a jeśli idea nie ma sensu to też nie ma ludzi, którzy będą ją chcieli na dłuższą metę wspomagać. Tyle!
Czyli Polak Mały to nie polak mały. Teraz wszystko jasne. Polaku Mały uważam, że tego typu inicjatywa, która w dodatku nie wymaga żadnych nakładów, tworzona oddolnie przez mieszkańców to bardzo dobry kierunek. Nie ma gwarancji, że się uda ale nawet jeśli wyjdzie to w tak czarnych barwach jak piszesz to i tak lepsze to niż kolejny prowyborczy projekt zrobiony za kilkadziesiąt patyków i nigdy nie zrealizowany. Urząd wspowra swoje pomysły za grubą kasę i żadko kiedy coś z tego wychodzi. Mieszkańcy robią to na swój koszt więc jestem zdania, żeby chociaż im nie przeszkadzano.
Wyjątkowo zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości choć przyznam, że wcześniejsze Twoje wystąpienia mocno mnie wkurzały. Obserwuje zielony rynek i obawiam się, że może go spotkać taki los jak wieżę widokową. Obserwowałem także naleśnikarnię i nie mogę się nie zgodzić z tym, co napisałeś. Generalnie, Mosina to specyficzne miejsce, specyficzni ludzie i specyficzne zachowania. Nawet ludzie, którzy „przymigrowali” tutaj z zewnątrz jak obecny pierwszy mosińskiego magistratu postępują tak, że ze wstydu zapadłbym się pod ziemię przed za numery jakie poczynił. Wracając do poruszonych przez Ciebie tematów popieram Twoje stanowisko.
Polak Mały ma całkowitą racje.Kto przy takim dobrobycie będzie zanosił żywność do lodówki publicznej.I co do konserwacji wiaty też się z NIM zgodzę.Pora działać WŁĄDZO!!!!! w