Kościół bez dachu
Gdzieś nad rzeką Wartą w Rogalinku, wśród łąk stoi kościół bez dachu i bez ścian. O jego istnieniu świadczy kamienny ołtarz, figura Matki Bożej tzw. Pani Warty oraz kilka rzędów drewnianych ławek, które zostały tu ustawione w ostatnim czasie.
Przystań Świętego Jana Pawła II
Znajdujący się nieopodal parafialny kościół w Rogalinku przechodzi obecnie remont polegający na renowacji podłogi oraz na wymianie ławek. Właśnie stamtąd stare ławki trafiły na przystań Świętego Jana Pawła II, bo tu znajduje się ów nietypowy kościół i to właśnie za ich sprawą można odnieść wrażenie, że przebywa się w kościele bez dachu. W dniu wczorajszym Ks. kanonik Eugeniusz Kiszka, proboszcz parafii w Rogalinku, z inicjatywy gospodarzy tego miejsca, Państwa Łucji i Alojzego Szabelskich, odprawił tutaj Mszę Świętą.
Można by odnieść mylne wrażenie, że z uwagi na liczne braki w jego konstrukcji jest to najuboższy kościół jaki istnieje. Pewnie z tego też powodu niejeden powie, że tu nie ma żadnego kościoła, ale on jest. Cała sztuka i kunszt budowniczego polega na tym, że jego piękno można dostrzec jedynie sercem. Kiedy wyostrzy się ten wewnętrzny narząd wzroku zaczynamy dostrzegać przepiękne sklepienie złożone z kłębiastych chmur, chroniących przybyłych do niego ludzi przed promieniami słońca. Błękitne malowidło o tyle przewyższa dzieła najwybitniejszych malarzy, że cały czas zmienia swoją barwę i kompozycję nie zanudzając widza swoją monotonną statecznością.
Ściany pokrywają pejzaże z jednej strony zielonych łąk i pół z drugiej ubarwione widokiem na zakole Warty z majaczącym w oddali pożegowskim wzgórzem.
Nie tylko bogactwo wystroju, ale również wielkość tego gmachu może predysponować go do tytułu katedry. Żaden z kościołów naszej diecezji nie jest w stanie pomieścić tylu wiernych co ten. Jest tu miejsca dosyć dla każdego i dla całego stworzenia, które go otacza, a jednocześnie go tworzy.
Po mszy odbył się na przystani piknik, któremu również sprzyjało piękno otaczającej przyrody oraz niezwykła atmosfera tu panująca. Wspólne biesiadowanie było okazją do rozmów i śmiechu, który dało się często słyszeć. W taki to właśnie miły sposób, wielu mieszkańców Rogalinka spędziło niedzielne, wrześniowe popołudnie.
W uroczystości udział również wzięli Przewodnicząca Rady Miejskiej w Mosinie Małgorzata Kaptur oraz Burmistrz Gminy Mosina Przemysław Mieloch.
Wasze komentarze (3)
Dlaczego ten nasz burmistrz jest tak nieprzyzwoicie nadęty? Widać luźną atmosferę wokół, a on jakby miał za chwile eksplodować, tak się nadął… Gdy był drugi rzadko, ale się uśmiechał. Teraz rozsadza go pycha.
Gościu skąd tyle jadu? Moim zdanie sporo przesadzasz. Lekki uśmiech jest, ale to nie instagramowy celebryta tylko burmistrz miasta, więc czemu miałby ciągle zacieszać, zwłaszcza jak uczestniczy na imprezach, które często wesołe nie są?
Brak uśmiechu i bycie sztywniakiem, jakby się kij połknęło, to jedno, szkoda że nie mamy burmistrza z charyzmą.
Co jest jednak gorsze, burmistrz po prawie roku bycia na stanowisku nadal nie pojął, jak się zarządza urzędem. Nie wydaje odpowiednich zarządzeń dla podległych mu stanowisk, w urzędzie panuje bałagan, nie są rozwiązywane sprawy ważne dla mieszkańców. Za to mamy rekonstrukcje i zdjęcia burmistrza z p.o. prezydenta. I to jest przykre.