Czy powstanie publiczna lodówka?
Na ciekawy pomysł wpadł jeden z mieszkańców naszego regionu, Pan Marcin. Chciałby aby w Mosinie została uruchomiona społeczna Lodówko-jadłodzielnia. W dyskusję włączyli się nawet urzędnicy. Na czym pomysł dzielenia się jedzeniem miałby dokładnie polegać?
Mieszkaniec Mosiny, Pan Marcin Niemczewski opublikował na jednej z grup dyskusyjnych o Mosinie taki oto post:
– Takie pytanie: czy widzicie potrzebę uruchomienia w Mosinie LODÓWKI-JADŁODZIELNI, dzięki której mieszkańcy mogą się dzielić żywnością z potrzebującymi? Zamysł jest bardzo prosty. Masz za dużo jedzenia – wkładasz je do lodówki, a każda osoba może takim jedzeniem się podzielić. Dzięki temu zamiast wyrzucać nadmiar jedzenia, dzielisz się nim z osobami, które tego naprawdę potrzebują. Może np. na miejskim targowisku lub przy jednej ze szkół?
Post wywołał lawinę komentarzy i bardzo ożywioną dyskusję w internecie. Sprawą zainteresowali się również pracownicy Urzędu Miejskiego. Tak pomysł ten skomentowała (wskazując jednocześnie odpowiedni kierunek działań) Pani Monika Kujawska, wolontariuszka, i pracownica Urzędu Miejskiego w Mosinie:
– Poproszono mnie o wypowiedzenie się na ten temat. Po pierwsze – „potrzebujący” to nie tylko ubodzy, a więc nie możemy rozpatrywać tego kategoriami potrzeb ze względu na ilość osób żyjących w ubóstwie w naszej gminie. Idea jadłodzielni jest taka, żeby ograniczyć marnowanie jedzenia. Jedzenie bierze każdy, który ma na to ochotę i tego potrzebuje. Po drugie – jadłodzielnia powinna mieć organizatora, który załatwi zgodę z sanepidu (jest ona konieczna, sanepid wyznaczy czego nie można wkładać: głównie chodzi o surowe jaja i przetwory zawierające surowe jaja oraz surowe mięso). Organizator załatwia sponsora na prąd i wolontariuszy, którzy będą czyścili lodówkę i odbierali jedzenie z restauracji i firm, które zdecydują się podzielić. Lodówka powinna być przeszklona, żeby od razu było widać co w niej jest, w miejscu zadaszonym i koniecznie z regulaminem w widocznym miejscu (np. z zapisem „Bierzesz i dajesz na własną odpowiedzialność”). Dobrze, jak obok są półki na żywność, która nie wymaga chłodzenia. Jadłodzielnie wpisują się w trend zero waste, a więc można by tam postawić dodatkową skrzynkę na inne niepotrzebne, a sprawne rzeczy, ubrania, kosmetyki. Czy to jest potrzebne w Mosinie? Tak, bo prawie każdy z nas marnuje jedzenie, ma niepotrzebne rzeczy. Czy to się sprawdzi, czy nie zdemolują, nie sprzedadzą lodówki w skupie złomu? Tego nie wiem, ale warto spróbować.
Dyskusję, która miała miejsce również na stronie fb Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej podsumował też jej sam pomysłodawca, Pan Marcin:
– Bardzo dziękuję wszystkim za dyskusję i pokazanie, że sprawa marnowania jedzenia i dzielenia się nim z innymi jest ważna dla naszej lokalnej społeczności. Dziękuję za komentarze pozytywne i negatywne. Cieszą te konstruktywne, ale i te szukające dziury w całym, bo często otwierają oczy na potencjalne problemy. Dziękuję wszystkim udostępniającym post, bo dzięki Wam temat dotarł do tak wielu osób. Na dziś sprawa wydaje się na tyle ważna i dojrzała, by przejść od pomysłu do projektu i działania. Jestem przekonany, że ze wsparciem wielu życzliwych, kompetentnych osób powstanie w niedługim czasie COŚ DOBREGO. A takimi działaniami i wiadomościami na pewno będziemy się DZIELIĆ 😃 – podsumował Pan Marcin Niemczewski, pomysłodawca.
Życzymy więc wytrwałości i powodzenia w realizacji tego jakże szlachetnego pomysłu.
Tagi: Jadłodzielnia, pomoc, Sanepid
Wasze komentarze (12)
Rewelacyjny pomysł! Nic nie szkodzi spróbować, jeśli będą ludzie, którzy zaangażują się w pilnowanie tego żeby działało jak należy to dlaczego nie?
Problem będzie taki, że wszyscy będą chcieli dawać, a nikt nie będzie chciał brać, bo tak naprawdę to każdy chciałby kasę a nie jakieś bułki i pasztety przeterminowane.
Dobty pomysł, zwłaszcza w czasach gdy się tyle jedzenia marnuje.
Dla meneli mosinskich to będzie raj
Pomysł rewelacyjny, ale czy nie byłoby to doskonałą okazją dla wandali, meneli czy też nie wychowanej starszej/młodszej młodzieży na wykazanie się głupotą i niszczenie tego… Spróbować warto. Tylko żeby tego nie zmarnować.
Pomysł jest dobry. Przy czym ludzie będą się wstydzić aby wziąć. Myślę że tu będzie problem. Nasze społeczeństwo wstydzi się sąsiadów zwłaszcza w takim malym mieście gdzie wszyscy się znają. Niektórzy może wezmą ale będzie to zapewne margines społeczny który tak naprawdę nie musi być biedny tylko brak mu chęci do pracy.
Pomysł moim zdaniem zły. Zanim powstanie góra przepisów pięniędzy i ludzi zaangażowanych a efek finalny? Tak jak wyżej napisali, codzienne zbiórki nierobów i meneli.No i te pseudo usprawiedliwienie psychczne ludzi którzy wrzucą jedzenie do lodówki i cieszą się że nie wyrzucają do kosza… Nie tędy droga. Ludzie niwch się sami ogarną z marnowaniem jedzenia a nieroby i menele sobie poradzą
Boże co za ciemnogród. Z takim podejściem do życia to współczuje. Nie róbmy nic bo i tak będzie źle. Trochę wiary!
Brak słów!!!!! Tacy jak ty są niereformowalni!!! Jak ty w ogóle funkcjonujesz w społeczenstwie????? Jesteś EGOISTA i PROSTAK
Komentarz powyżej dla @Michał
No niestety ale troszeczkę zgadzam się z przedmówcami. Ale z drugiej strony, jeżeli chociaż jedna osoba, która szuka jedzenia po śmietnikach będzie mogła skorzystać z tego projektu to uważam, że warto.
Ludzie, a jakie ma znaczenie kto zje jedzenie z lodówki, przecież lepiej niż miałoby sie zmarnować. A do tego uważam, że nie należy nikogo oceniać, ani nikomu ubliżać, obojetnie czy jest to jak piszecie menel czy ktoś inny, bo nie wiemy co przytrafiło się im w życiu, ani co nam się przytrafi. Celem lodówki ma być ograniczenie wyrzucania jedzenia, zatem niech i menel się naje. Super pomysł!!!!