20-lecie Pracowni Artystycznej w Rogalinku
Jaką nadać formę swojej pracy? Jaką zastosować technikę, jak zaplanować kompozycję, aby najlepiej przekazać treść? Takie pytania zadaje sobie z pewnością wielu artystów, stojąc przed sztalugą ubraną w śnieżnobiałe płótno. W takich sytuacjach, na dobrą radę ze strony pani Lucyny Smok, już od dwudziestu lat, mogą liczyć wszyscy tworzący w Pracowni Artystycznej w Rogalinku.
W środę 4 marca bieżącego roku, świętowali oni wspólnie 20 rocznicę istnienia tej placówki. Prowadzona jest ona przez Towarzystwo Przyjaciół Dębów Rogalińskich, którego prezesem jest pani Lucyna.
Tego dnia, w kościele katolickim obchodzimy wspomnienie Świętego Kazimierza Jagiellończyka – królewicza (1458-1484). Jego życiorys przypomniał podczas kazania ks. Marian Cynka, profesor historii sztuki, który wraz z ks. Eugeniuszem Kiszką, proboszczem tutejszej parafii, odprawili mszę świętą w intencji zmarłych, którzy za życia związani byli z pracownią w Rogalinku. Po wysłuchanym kazaniu można było oczami wyobraźni ujrzeć ikonę tego świętego męża, trzymającego w jednym ręku lilię, a w drugim zwój ze słowami łacińskiego hymnu Omni die dic Mariae (Dnia każdego sław Maryję).
W pracowni w Rogalinku ikon nie brakuje. Jest ich tu całkiem sporo. Oprócz nich na ścianach wiszą portrety oraz pejzaże, inspirowane bardzo często pięknem okolicznej przyrody. Wszystkie zgromadzone tu obrazy są piękne. Nie szokują one odbiorcy, lecz działają na niego kojąco poprzez ciepło swoich barw i łagodność spojrzeń. To właśnie one przywitały mnie, gdy nieco spóźniony przybyłem na trwającą już uroczystość. Te same spojrzenia dało się dostrzec również u ich twórców, którzy licznie zgromadzili się tego dnia w pracowni. Jak się okazało, nie tylko pięknie malują, ale też piszą wspaniałe wiersze. Poważne poematy i wesołe fraszki, co rusz wprowadzały zgromadzonych w inny nastrój, podobnie zresztą jak marcowa pogoda, która raz wpuszczała do pracowni słoneczne promienie innym razem pukała w szyby kroplami deszczu.
Były kwiaty, uściski, podziękowania i wiele wspomnień związanych z ludźmi, którzy przez ostatnie dwadzieścia lat byli członkami tej rodziny. To jest chyba najwspanialsze dzieło, jakie można znaleźć w pracowni w Rogalinku. Przyjemnie obserwować ludzi, których łączy wspólna pasja. Każdy jest tu zawsze mile widziany. Często do pracowni trafiały osoby, które nigdy wcześniej nie malowały. Tu, pod czujnym okiem pani Lucyny, rozwijały swoje umiejętności, o których istnienie same siebie wcześniej nie podejrzewały. Są też osoby, którym umiejętności zdobyte w Pracowni Artystycznej w Rogalinku utorowały dalszą drogę rozwoju, kierując je w progi Uniwersytetu Artystycznego. Dla innych malowanie stało się okazją do połączenia przyjemnego z pożytecznym i zarobienia tym sposobem na przysłowiowy chleb. Obrazy, które tu powstają, bardzo często przekazywane są na aukcje charytatywne, a środki, uzyskane z ich sprzedaży, wsparły dotychczas wiele szlachetnych dzieł.
Wymienione powyżej przykłady uświadamiają, ile dobrego może wyniknąć z malowania. Chodź, pomaluj mój świat… jak ze starej płyty odtwarzają się w pamięci słowa i melodia piosenki śpiewanej niegdyś przez zespół 2 plus 1. Ile światów namalowano tu przez te dwadzieścia lat, wie tylko sam Pan Bóg.
Zejdźmy jednak na ziemię, bo to właśnie troska o zachowanie piękna tutejszego krajobrazu, a zwłaszcza o majestatyczne, stare dęby, tak licznie tu występujące, przyczyniła się do powstania pracowni. Historię jej utworzenia przedstawiła pani Grażyna Hipś, wspominając, że ta idea pojawiła się w trakcie wspólnych spacerów odbywanych po rogalińskich łęgach. Później, w celu ich ochrony, dostrzegając grożące im niebezpieczeństwa, powołano Towarzystwo Przyjaciół Dębów Rogalińskich. Podejmowało ono działania, mające na celu objęcia tego obszaru ochroną, co poskutkowało utworzeniem Rogalińskiego Parku Krajobrazowego. Następnie powstała w ramach Towarzystwa sekcja plastyczna, która dała początek dzisiejszej Pracowni Artystycznej.
Samo Towarzystwo zostało w dużej mierze założone przez grono emerytowanych nauczycieli, uczących niegdyś w szkole znajdującej się w Rogalinku, noszącej imię prof. Adama Wodziczki. Słuszność powiązania idei ochrony przyrody ze sztuką, najlepiej zdają się oddawać słowa patrona szkoły, który mawiał że „Przyroda odarta z wdzięków nie zwiąże serca, nie zapłodni myśli”. Całe szczęście, dzięki działaniom Towarzystwa nie została ona odarta ze swych wdzięków i do dzisiaj zawiązuje serca i zapładnia myśli między innymi osób tworzących w Pracowni Artystycznej w Rogalinku.
Na zakończenie pozostaje przyłączyć się do licznych gratulacji i życzeń, które tego dnia na ręce pani Lucyny Smok, złożyli przybyli goście. Wśród nich nie zabrakło przedstawicieli władz Gminy Mosina, Mosińskiego Ośrodka Kultury oraz Galerii Sztuki w Mosinie, którzy dostrzegają szczególne znaczenie tego miejsca i ludzi w nim działających, w krzewieniu kultury polskiej. Bo w Pracowni Artystycznej w Rogalinku oddycha się nią pełną piersią.
Tagi: Adam Wodziczko, Lucyna Smok, malarstwo, parafia, Rogalin, Rogalinek, Rogaliński Park Krajobrazowy, Towarzystwo Przyjaciół Dębów Rogalinskich