Czy światła w Łęczycy są potrzebne? [AKTUALIZACJA]
Do naszej redakcji napływają wiadomości o problemach z sygnalizacją świetlną w Łęczycy.
Kłopoty zaczynają się, gdy sygnalizacja zostaje włączona. Właśnie wtedy droga zaczyna się korkować. Wielu kierowców twierdzi, że ruch przebiega płynniej, kiedy światła są wyłączone. Sygnalizacja funkcjonuje tam już od kilku lat i według wielu osób tylko utrudnia przejazd.
– Zdarza mi się wracać z Poznania od strony Komornik i naprawdę dłużej czeka się na włączenie do ruchu kiedy światła są uruchomione.- Informuje jeden z naszych Czytelników – Można czasami odnieść wrażenie, że sygnalizacja działa, bo ktoś nie chce się przyznać, że jej montaż to błąd.
Czy jest to faktycznie kolejny punkt, przez który tworzą się korki? Może jednak światła są tam potrzebne i faktycznie dzięki nim skrzyżowanie jest mniej kolizyjne? Drodzy Czytelnicy jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Wysłaliśmy zapytanie do Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Poznaniu w sprawie sygnalizacji świetlnej w Łęczycy. Przedstawiamy odpowiedź jaką dostaliśmy:
nkm
Wasze komentarze (22)
To, że robi się zator sięgający wiaduktu na granicy z Luboniem nie irytuje mnie tak bardzo jak fakt, że często nikt z kierunku komornik nawet nie stoi. Mam wtedy wrażenie, że światła świecą dla samego faktu świecenia.
Korek owszem rozumiem. Ludzie się podtruwają, paliwo znika ale tak musi być. Bo nie dla psa, dla Pana to.
A BP już zaciera ręce. p.s jak już muszą być tam światła, to można byłoby zrobić inteligentne, tak jak jest w Puszczykowie.
Tam już są tzw. inteligentne. Ale przez specyfikę natężenia ruchu, przy dużych korkach mało to daje.
Dla większości te światła nie są potrzebne, ale dla osób wyjeżdżających z ul. Łąkowej lub Łęczyckiej w lewo, wręcz niezbędne. Widoczność tam nie jest idealna, więc światła poprawiają bezpieczeństwo.
Też uważam że jak są wyłączone jest lepiej.
Światła w Łęczycy to jedno, owszem korkują ruch jak są włączone i to bardzo. Jednak jeszcze bardziej dzwiwi mnie fakt, że jadąc od strony Mosiny praktycznie nie ma gdzie wyprzedzić. Jak jedzie ciągnik to się za nim ciągnie kilkukilometrowy sznur, a w Łęczycy za tym światłami, gdzie była okazja wyprzedzić, zrobili linie ciągłą i wysepki. To chyba najwolniejsza droga w całej aglomeracji poznańskiej.
Tak naprawdę jak w lesie za Mosiną nie wyprzedzisz, to chcąc jechać przepisowo będziesz się wlókł za takim ciągnikiem aż do Lubonia. To fakt.
Przepisy o tym wyraźnie mówią, że kierowca ciągnika może zjechać na zatoczkę w celu przepuszczenia zatoru. Nie robią tego, bo on jedzie i już i żaden kierowca nie będzie mu mówił jak ma jechać. Wystarczy zjechać na 3 min na zatoczkę i 1 km korka przejedzie. I tak od zatoczki do zatoczki i wszyscy zajada do celu na czas bez wyprzedzania na podwójnych ciągłych, co się często zdarza. Wystarczyło by zbudować 3 pas na tzw.mijankę jak w Granowie.
Gdybym był świadkiem czegoś takiego to bym wyszedł i osobiście podziękował kierowcy za tak szlachetny manewr.
Mało jeździsz, mało widziałeś :/
Jak to napisałeś, w przepisach jest że „może” co nie znaczy że musi. Zresztą jakby na to nie patrzeć, tam jest prawie na całej długości ograniczenie do 50km/h. Nowoczesny ciągnik może znacznie więcej, a starsze mogą niewiele mniej. Więc skąd ta nagła potrzeba wyprzedzania?
Tak światła są niezbędne by zachować beszpieczeństo włączania się do ruchu zatłoczonjej drogi i tak powoduja sztuczny korek. Rozwiązaniem może być przebudowa świateł automatycznych na inteligentne coś w stylu świateł na Puszczykowie. Zmieniały by się kiedy jest to konieczne a nie kiedy zadecyduje stoper.
Z jednej strony racja, ale z drugiej, postawienie tam fotoradaru też zdałoby egzamin, bo wyjazd z bocznych nie byłby trudny, gdyby samochody na głównej jechały zgodnie z ograniczeniem czyli 50.
Światła w Łęczycy spowalniają ruch to fakt. Jednak gdyby ich nie było to samochody w stronę Mosiny by dojeżdżały jeszcze szybciej i zwiększył by się tam korek jeszcze bardziej niż jest.
Celna uwaga, światła w Łęczycy to tylko jedno z wąskich gardeł na trasie DW nr 430, w przeszłości takim był również przejazd kolejowy w Luboniu – obecnie jest tam wiadukt. Jeśli myśleć o poprawie ruchu na odcinku między A2 a Mosiną przydałyby się zmiany na:
1. Skrzyżowanie przy szkole w Luboniu
2. przejeździe kolejowym za lotosem – tworzy się tam korek, ponieważ skręcające auta oczekujące na przejazd pociągu blokują ruch na całej trasie.
3. omawiane skrzyżowanie w Łęczycy,
4. Skrzyżowanie Szosy Poznańskiej z ulicą Mocka,
To na początek, bo nagły wzrost mieszkańców gminy Mosina z pewnością będzie wpływał na tworzące się na tej trasie korki. Skoro prace na s5 zostały zakończone, może warto byłoby zainteresować się teraz regionem tej części Wielkopolski i aglomeracji poznańskiej.
Ciągnik można wyprzedzić i nic więcej.. światła jak i w Wirach tak i Mosinie z Mocka tworza korki A Polacy nie potrafią jeździć co widać na rondzie w Mosinie…pozdrawiam noga z gazu A będzie szybciej…
Światła jak działają to są chore korki , czasami zaczynają się już przed wiaduktem. Jak wyłączą to nagle wszystkie korki znikają więc wniosek jest jeden. Nie rozumiem kto wpadł na pomysł świateł a nie pomyślał o rondzie, ruch byłby płynniejszy a i wyjazd z każdej z dróg nie stanowiłby problemu. Ktoś zrobił wtopę i nie chcę się teraz przyznać do błędu.
Niestety od paru dni są te światła uruchomione i jest znaczne spowolnienie ruchu.
Lepiej było gdy sygnalizacja była WYŁĄCZONA – nie było korków.
powinno być rondo
Na pewno rondo to dobre rozwiązania, jednak koszty są większe. Jakby na każdych światłach robić ronda to to nie starczyłoby już na nic innego.
Są kraje, gdzie 3/4 skrzyżowań to ronda za to trzeba się wysilić, żeby znaleźć światła. To działa perfekcyjnie. To dobrze i raz wydane pieniądze. Rozwiązanie proste jak drut. Organizacja ruchu jest czytelna, kolizyjność znikoma, serwis niepotrzebny. Kiedy my staniemy się Europą? Chyba nigdy.
Do tego utwardzone pobocze, które w wielu krajach są też standardem. Pełnią rolę chodnika i pasa ruchu dla rowerów. W Polsce ze świecą ich szukać można.
Marzenia fajne, ale niestety Polska to nie Niemcy albo Francja. Jakbyśmy byli na ich poziomie rozwoju gospodarczego, z pewnością byłby i ronda.