Dużo pomysłów i korków, mniej działania i dróg. Podsumowanie rankingu klap [komentarz]
W piątek 28 lutego zapowiedzieliśmy, że stworzymy redakcyjny ranking nieudanych inwestycji drogowych w Mosinie. Przez pięć tygodni, co piątek, opisywaliśmy kolejne fiaska poprawy komfortu podróżowania w Mosinie. Dzisiaj przyszedł czas na podsumowanie rankingu.
Na pomysł rankingu największych klap drogowych w Mosinie wpadliśmy, gdy burmistrz Mieloch przedstawił najnowszy pomysł rozładowania korków w mieście. Zakłada on budowę mostu łączącego ulice Harcerską i Łazienną. Gdy oglądaliśmy w redakcji tamten vlog, przyszło nam do głowy jedno pytanie „który to już raz?”.
Mosty, obwodnice, kładki
Pod wpływem tego pytania, postanowiliśmy sprawdzić, ile w Mosinie już było pomysłów na usprawnienie ruchu. Okazało się, że do rankingu na pewno będzie co wpisać. Przeszukaliśmy więc całą historię inwestycji w Mosinie w poszukiwaniu najbardziej spektakularnych przetargów,
obietnic i projektów.
Nasz ranking można podzielić na trzy części: obwodnice, sery szwajcarskie i usprawnienie ruchu pieszego i rowerowego. Te pierwsze znacząco by rozładowały korki w mieście, tak jak rzekomo ma to zrobić budowa mostu na Kanale w ciągu ulic Harcerskiej i Łaziennej.
W Mosinie były dwie koncepcje obwodnic: tzw. wschodnia obwodnica i „czerwonka”. Obie są planowane od wielu lat i czekają na realizację. Nic jednak nie wskazuje na to, by miały powstać w najbliższym czasie. W poświęconym im tekstom krok po kroku przedstawiliśmy próby realizacji tych inwestycji.
Z tych opisów wyłania się bardzo ponury obraz, który nie pozwala wierzyć, by w Mosinie mogłoby cokolwiek się zmienić. Próby budowy „czerwonki” i wschodniej obwodnicy, jak w kalejdoskopie pokazywały nieudolność kolejnych ekip rządzących gminą. W oczy szczególnie kłuły setki tysięcy złotych wydawane na projekty, które zdają się dzisiaj być fantastyką. Ale też nie uwzględnianie przyrody, z którą sąsiadujemy, nie napawa optymizmem.
Sery mosińskie
Kolejne dwie klapy to ulice Sowiniecka i Łazienna. Te drogi na remonty czekają kilkanaście lat. Ich stan odbiega od standardów nie tyle unijnych, co nawet polskich. Łatane co kilka metrów kostką brukową dziury na Sowinieckiej tworzą absurdalny obraz. Na Łaziennej z kolei powierzchnia ulicy jest zdominowana przez dziury, które nie dają szans na komfortowy przejazd.
Brak remontu tych ulic dziwi szczególnie, że ich mieszkańcy upominają się o nie od lat. Podczas zbierania materiałów do tekstu o Sowinieckiej, każda spotkana tam osoba mogła się podzielić swoją historią dotyczącą tej ulicy. Natomiast mieszkańcy Łaziennej są przez Urząd traktowani wyjątkowo, w negatywnym tego słowa znaczeniu.
O pomyśle mostu nad Kanałem w ciągu ich ulicy dowiedzieli się z vloga samorządowego. Konsultacje z mieszkańcami, w których sąsiedztwie ma być puszczony duży ruch? A po co to komu? Z takiego założenia wyszli urzędnicy. I to bardzo smutne, bo to właśnie samorządowcy powinni najlepiej znać potrzeby mieszkańców swoich miasteczek czy gmin. Próbować dialogu z nimi. Ogłaszanie inwestycji w internecie bez jakichkolwiek rozmów z mieszkańcami nie jest dobrym kierunkiem.
Tak naprawdę w części „serów” moglibyśmy opisać kilkanaście ulic w całej Gminie. Po tekście o Łaziennej wysypały się komentarze mieszkańców, których ulice są w skandalicznym stanie. Ulice Górskiego, Kusocińskiego czy Malinowskiego to tylko kilka z propozycji.
Scenariusz remontów większości tych dróg jest jednak taki sam: rozsypywany jest tłuczeń, po którym przejeżdża równiarka. W rankingu jednak zdecydowaliśmy oddać się miejsce jednej z głównych dróg – Sowinieckiej i Łaziennej, która na remont czeka kilkanaście lat.
Mosina nie leży przy granicy, więc kładki nie będzie
W rankingu umieściliśmy też nieudaną budowę kładki na Kanale Mosińskim. Miała połączyć wspomnianą już ul. Łazienną z ul. Harceską. Na dzień dzisiejszy tam jest planowany most, ale były takie czasy, gdy gmina chciała coś zrobić dla pieszych i rowerzystów. Wymyślono wtedy kładkę
pieszo-rowerową.
Takowa nie powstała do dzisiaj. Były burmistrz Jerzy Ryś w swoich pismach dotyczących kładki twierdził nawet, że takie rozwiązanie pasowałoby do charakteru gminy. I trudno się nie zgodzić: na terenie gminy Mosina mamy dostatek terenów doskonale nadających się na wycieczki piesze i rowerowe. Mało jest obszarów miejsko-wiejskich w Polsce, które mogłyby pochwalić się tak bliskim sąsiedztwem parku narodowego.
Jednak urzędnicy postanowili nie korzystać z położenia i charakteru terenu, którym przyszło im zarządzać. Kładka na realizacje czekała 13 lat. W międzyczasie okazało się, że Gmina nie dostanie na nią dofinansowania, bo takowe dostają tereny przygraniczne. W lutym tego roku kładka i tak przegrała z koncepcją mostu. Mostu, którym mają pojechać samochody. A na którym piesi i rowerzyści będą gośćmi.
Ale po co to w ogóle?
Ktoś może pomyśleć „w Mosinie jak jest, każdy wie, po co jeszcze się nad tym rozwodzić?”. To prawda, każdy kto musi przejechać przez Mosinę samochodem w godzinach porannych do pracy albo popołudniowych, wracając z niej, wie jak jest. Każdy, kto musi przejechać Sowiniecką czy Łazienną, wie jak jest. Jednak tworząc ranking chcieliśmy zwrócić uwagę na skalę „nie da się” w Mosinie.
Ta skala okazała się większa niż nam się wydawało. Przy każdej z opisywanych inwestycji łapaliśmy się za głowę. Oczywiście, procedury w związku z organizowaniem przetargów czy tworzeniem projektów – to wszystko nie jest proste. Żeby zmodernizować nawet 200 metrów Łaziennej, musi ruszyć cała urzędnicza machina. Ale to tak jakbyśmy oddali samochód do naprawy, a mechanik by nam powiedział, że nie wymieni koła, bo to trudne.
Tak samo jest z samorządem. Jako mieszkańcy oddajmy nasze miasta i gminy w ręce ludzi, którym ufamy, że będą potrafili nimi zarządzać i naprawiać to, co nie działa. Przetargi, konsultacje, dotacje – w tym samorządowcy powinni być ekspertami, bo tego wymagają stanowiska przez nich zajmowane. Jeśli mechanik by nam powiedział, że wymiana koła jest zbyt trudna i tego nie zrobi, wzięlibyśmy samochód do kogoś innego. Ta sama zasada sprawdza się również wobec samorządowców.
Tagi: absurdy drogowe, Burmistrz gminy Mosina, czerwonka, gmina Mosina, inwestycje, Jerzy Ryś, klapy drogowe, korki, obwodnica, ranking, Wielkopolski Park Narodowy, władze Mosiny
Wasze komentarze (25)
Nic dodać nic ująć. Brawo dla autora za napisanie jak jest tutaj naprawdę.
Warto dodać ze nawet z równaniem ulic szutrowych w Mosinie urzędnicy nie umieją sobie poradzić. One sa wyrownywane nie wg jakiegos planu tylko wtedy jak sie do nich zadzwoni i zdrowo nakrzyczy. Inaczej zero szans. Wszyscy do wymiany. Od burmistrza do samego dołu.
Dokladnie tak jak zrobisz afere na cały korytarz to sie okazuje ze sie da, a tak to beton
Pytanie co jeszcze jako mieszkańcy możemy zrobić aby zmienić obecny trend?
Mieszkańcy mogą zorganizować referendum i odwołać w trakcie kadencji obecnego burmistrza. I należałoby to zrobić jak najszybciej.
Jestem 100% na tak. Tylko jak to zorganizować? Jakaś grupa na facebooku + poprosić media aby to nagłośniły?
Najproscej i najlepiej. Media społecznościowe to potęga.
I kto zasiądzie na tym fotelu burmistrza? Macie jakiś kandydatów? Czekam na propozycje, bo gadać umiecie wszyscy, ale żeby przyjść na sesję czy konsultacje, czy cokolwiek to maks 30 mieszkańców, maks. Może się zebrać, tak jak to zrobił alarm smogowy, a nie tylko siedzieć przed komputerem i srać do swojego gniazda, mosiniaczki od 7 boleści. W kolejnych latach możecie pomarzyć o asfaltach czy chodnikach, bo koronawirus wszytko „zjadł”.
I zastanawiam się, dlaczego nazwa gazety to „mosińsko-puszczykowska” skoro tylko niektóre to artykuły o Puszczykowie i w większości oh i ach, a o drogach nic…
czekam na odpowiedź, bo jak widać, tylko pisać umiecie :*
Jak to kto, Ferdynand Kiepski!
Raczej Mieloch Kiepski.
Ciekawe, dlaczegóż tylko w tej naszej Mosinie tak idzie jak po grudzie. Jakoś sąsiednie gminy nie mają takich opóźnień. A jak autor napisał, potencjał Mosiny jest ogromny. Sąsiedztwo parku, traktowane przez samorząd jak zło, bo niby nic nie można przez to zrobić jest tak naprawdę naszą najmocniejszą stroną. Jeśli postawić teraz na turystykę, ścieżki rowerowe i atrakcje turystyczne, remonty zabytkowych budynków to niewątpliwie wszyscy by na tym skorzystali. Zwłaszcza teraz, w czasach epidemii, gdzie takie weekendowe i niskobudżetowe wycieczki staną się o wiele bardziej popularne. I byłyby szansą dla wielu lokalnych przedsiębiorców, dała by ludziom pracę.
Jeśli jesteś „Z Mosiny” naprawdę to WPN nie jest przychylny turystom i powinieneś to wiedzieć jeśli chociaż trochę rozglądasz się po gminie. Po co są parkometry na KAŻDYM parkingu (i to jeszcze czasem tylko aplikacja do płatności)? tak, żeby nie niszczyć środowiska, ale też zniechęcać ludzi do przyjazdu, dlaczego niektóre imprezy sportowe już się nie odbywają lub są w innych terminach niż zazwyczaj? bo WPN się na to nie zgadza, dlaczego WPN mało się promuje w Gminie, bo wydaje mi się, że powinno to działać w dwie strony? bo po prostu tego nie chce, chce mieć spokój z turystami. A weź załatw sobie prywatne ognisko (bo jeszcze można) w WPN… lepiej grilla zrobić na podwórku, bo szkoda nerwów.
w innych miastach też idzie jak po grudzie, tylko nie mają tak dobrej gazety żeby o tym pisać, ot taki powód dlaczego nie wiemy jak się miewają ich drogi. W okolicy mamy same Miasta, nie Gminy to też robi swoje. Nie mamy wielkich przedsiębiorstw, stora enso, indyki, może max 10 większych, które na prawdę dają sporo kasy, a tak to tylko biedni mieszkańcy. Jakby pozwolić na budowę dużych zakładów… ale nie, stop, przecież tiry, hmmm ale drogi to byśmy chcieli… no i sale gimnastyczne, bo przez ostatnie 5 lat to nic w szkołach nie było robione.
„Na prawde”? Wszystko w temacie…
gość ale zaorałeś :D nie masz argumentów to się szczegółów czepiasz, słaby jesteś
Tak długo jak burmistrz Mieloch będzie okupował stołek, tak długo na pozytywne zmiany nie ma co liczyć. Zresztą zastępca nie lepszy.
A skąd wynika taka niegospodarność, przepisami? brakiem wiedzy? lenistwem? Nie chce się wierzyć, że na tak dużą gminę, ponad 30 000 podatników i ogromnych wpływów z podatków m.in od niruchomości tak niewiele się tutaj robiło. Nawet cała ta epidemia nic nie zmieni bo dalej niczego nie będzie tylko jedna wymówka więcej ech.
Po pierwsze lenistwo, po drugie brak wiedzy, po trzecie brak umiejętności zarządzania własnym czasem itd.
Tak się właśnie wydawać mogło, tylko z drugiej strony mamy piękną dużą inwestycję budowy drugiego, pożal się Boże urzędu. I tutaj wszystko idzie zgodnie z planem, niestety.
Proponuję pijąc nie pisać. To zawsze slabo wychodzi.
Zarówno Zofia Springer jak i Jerzy Ryś byli o niebo lepszymi gospodarzami gminy. Za ich kadencji o wiele więcej się dobrego się działo. Mieloch nie liczy się z mieszkańcami, ewidentnie realizuje swoje własne cele.
Proszę wymienić co zrobili poprzednicy Mielocha w swojej jednej kadencji? oprócz sprzedania się Pyżalskiemu
Jeśli nie wiesz „Gościu” to znaczy, że życie tej gminy wogóle Ciebie nie interesuje.
Zdecydowanie masz rację. Długa jest lista inwestycji wykonanych w krótkiej kadencji Rysia. Wiele zostało przygotowanych do realizacji obecnemu burmistrzowi. Ten jednak okazuje się być straszną miernotą. Ważniejsze są rozgrywki politycznei kadrowe niż dobrogminy. Nie trafiliśmy z tym wyborem. Ryś popełnił błąd otwierając drogę tak niezwykle słabemu kandydatowi.