Efekt paniki
Pojawienie się koronawirusa stopniowo wywołuje coraz większą panikę na świecie. Chociaż Polska nie jest miejscem dotkniętym epidemią, sprzedaż maseczek znacząco wzrosła.
Popyt kształtuje cenę, a ta rośnie w zastraszającym tempie. Ceny maseczek w sklepach internetowych przypominają już teraz niemalże ceny złota. Duży wpływ ma również brak dostaw z Chin. Maseczek po prostu zaczyna brakować. Chińskie fabryki albo dopiero ruszyły na nowo albo nadal nie wznowiły produkcji po Chińskim Nowym Roku.
Jest to problematyczne nie tylko dla osób pracujących w zawodach medycznych. Maseczek używają także strażacy. –Za chwilę aby wziąć udział w gaszeniu pożaru będziemy musieli wydać 1000 zł na maseczki by chronić swoje zdrowie. Wcześniej było to ok 30 zł.- Mówi nam jeden ze strażaków OSP Mosina. Kłopot pojawia się także wśród górników.
Wiele hurtowni medycznych po prostu aktualnie nie ma maseczek w swoim asortymencie. Zaczyna brakować także rękawiczek jednorazowych i płynów dezynfekujących. Osoby dbające o zaopatrzenie gabinetów medycznych muszą poświęcić wiele czasu na znalezienie dostępnych produktów. – Obecnie zamawiam maseczki jeszcze w normalnych cenach, jednak znalezienie ich w internecie i obdzwonienie wielu hurtowni zajmuje mi bardzo dużo czasu. Nie spodziewałam się, że będę musiała go tracić na takie czynności. – Tłumaczy asystentka zajmująca się zamówieniami w gabinecie stomatologicznym. Brak maseczek i rękawiczek powoli zaczyna być problemem również w szpitalach.
Brak maseczek to prozaiczny efekt coraz większej paniki przed atakiem koronawirusa oraz brakiem dostaw towarów z Chin. Na szczęście sytuacja w naszym kraju nie wygląda jeszcze tak jak we Włoszech, gdzie z półek sklepowych zaczęła masowo znikać żywność. Po doniesieniach o rosnącej liczbie zachorowań na północy tego kraju postanowiono zamknąć muzea, a karnawał w Wenecji skrócono o dwa dni.
Tagi: koronawirus, maseczki, Mosina, OSP Mosina
Wasze komentarze (5)
Wszędzie koronawirus tylko nie w Polsce. Pewnie chroni nas prezio kartofel, wielebny grzyb i woda święcona 🙂
Polska to naród wybrany. Ament.
A szef GIS Pinkas radzi tymczasem zrobić maseczki ze staników!!!!!! Brawo Polska!!!!
A stanik jaki? Push up, bardotka i jaki rozmiar?????
To co się wcześniej nazywało: Półmaska Filtrująca z zaworkiem i kosztowało 2,49 – Teraz nazywa się: maska ANTYWIRUSOWA KORONAWIRUS i kosztuje 70 zł.
A wirusa jeszcze nie ma. Swoją drogą wszystkie instytucje twierdzą że nie ma potrzeby używania masek. Pytanie dlaczegóż to tak, przecież zawsze jest to jakaś dodatkowa ochrona jak nie patrzeć.
Bo maski są bardziej po żeby nie zarażać, gdy jest się chorym, tak słyszałem. Czyli defacto np. gdy masz objawy i i idziesz do szpitala. Chociaż jakbyś tak zrobił teraz w Puszczykowie i wparował tam z maską i oznajmił powrót z Włoch to byłaby dopiero rewelacja 🙂
Przecież wiadomo że prędzej czy później pojawi się w Polsce. Miejmy tylko nadzieję że nie pochłonie tyle ofiar.