Koronawirus w Zakładzie Usług Komunalnych. Chaos informacyjny, mieszkańcy się niepokoją
O zakażeniach koronawirusem w ZUK wiadomo już od 8 października. Do tej pory jednak nie ma jednoznacznych informacji, ilu pracowników miejskiego zakładu wymaga pomocy medycznej. Nie wiadomo także, jak przypadki Covid-19 wpłyną na funkcjonowanie ZUK.
Koronawirus dotarł do Zakładu Usług Komunalnych – strategicznego przedsiębiorstwa gminy, odpowiedzialnego m.in. za wywóz odpadów. O zakażeniach poinformował radny Łukasz Kasprowicz na swoim profilu na Facebooku. – Pracownicy informują mnie o chaosie organizacyjnym w eliminacji rozprzestrzeniania się koronawirusa wśród załogi. Ludzie się boją – pisze radny.
Informacje o zakażeniach potwierdza burmistrz Przemysław Mieloch w dyskusji na Facebooku. – O zarażeniu COVID-19 dowiedziałem się 8 października wieczorem od kierownika innego niż pracownik działu. Już wtedy, wieczorem przekazałem, aby osoba, która zwykle w parze pracowała z osobą chorą, aby nie przychodziła do pracy – pisze burmistrz.
Przemysław Mieloch dodaje, że w ZUK zostały wdrożone procedury mające zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa. – Później [po 8 października – red.] krąg kwarantanny został rozszerzony. Wiedziałem od samego początku o wszystkim i podjąłem działania. Choćby i to, że część pracowników wskutek mojej decyzji została przeniesiona do budynku OSiR przy boisku, aby rozproszyć ludzi. Będziemy podejmowali kolejne działania – przekonuje burmistrz.
Stan jednego z pracowników ZUK miał być poważny, zarażony trafił do szpitala. Jego stan miał się już poprawić.
Do dzisiaj jednak nie wiadomo, u ilu pracowników miejskiego zakładu potwierdzono zarażenie koronawirusem. Zarówno ze strony ZUK, jak i Urzędu brak w tej sprawie żadnych oficjalnych stanowisk. Telefony w Zakładzie od kilku dni milczą, czekamy na odpowiedź drogą mailową.
Tagi: COVID-19, koronawirus, kwarantanna, Mosina, Przemysław Mieloch, Zakład Usług Komunalnych, ZUK Mosina, Łukasz Kasprowicz
Wasze komentarze (13)
W tej chwili jedna na 500 spotykanych przez nas osób jest zarażona. A tyle spotyka aktywny zawodowo człowiek średnio dziennie. Noście maseczki ffp3 i tylko takie. W szpitalach jest już autentyczny koniec możliwości. Brak miejsc i ludzi.
a część wiary dalej nie wierzy w epidemię przez co nieświadomie roznoszą to dalej… nie jest dobrze, trzeba uważać
A czy urząd nie powinien poinformować w jakimś oficjalnym oświadczeniu? No po co to ukrywać przed ludźmi, żeby się nieświadomie zarażali?. Zatajanie takich rzeczy jest gorsza niż kłamstwo
może damy się wykazać nowemu prezesowi?
Nadal gminie 21 aktywnych przypadków koronawirusa?
Już jest 25, ale dane są już kilkudniowe, więc sądząc po trendzie, i po tym ile osób się nie bada bo w to nie wierzy to na pewno jest więcej. Lepiej uważać mimo wszystko.
Proszę zawsze czytać ze zrozumieniem – spoglądać na daty.
Jeśli będzie potrzeba człowieka na duże auto bo pracowało się w żuku to nie ma sprawy na umowę zlecenie pomożemy
Gdzie prezes Gurgun, skoro burmistrz dowiaduje się przypadkowo od jakiegoś kierownika i sam podejmuje decyzje dotyczące pracowników spółki?
Tutaj na portalu widzę, że jest jeszcze jakaś kultura wypowiedzi zachowana, ale jak czytam komentarze w innych miesjcach to łapie się za głowę. Dezinformacja i propaganda jak za Goebelsa, wszędzie papka.
Tu zaglądają ludzie którym zależy na Mosinie a nie na słownych utarczkach.
Niebywałe! Przed chwilą radny Łukasz Kasprowicz poinformował, że zakażeni pracownicy przyszli dzisiaj do pracy. Wyniki testu sprawdzili w trakcie pracy, a burmistrz, wiedząc, że pracownicy byli dzień wcześniej badani i mogą być zakażeni nie wysłał ich do domów…
„KOLEJNY ZARAŻONY W MOSIŃSKIM ZUK!!!
Co Państwo myslicie o takiej sytuacji? Wczoraj grupa 8 pracowników ZUK pojechała na testy COVID do Śremu. Zakład wyplacił im po 500 zł na test. Pojechali indywidualnie. Po badaniu pojechali na zakład jeszcze oddać po 5 zł, ktore zostało jako reszta. Zwrot był obowiązkowy. Następnie dziś ci pracownicy musieli stawić sie w pracy nie znając wyników testów. Rano wszyscy w szatni. Pracują. Jeden z nich przez internet w trakcie pracy sprawdza wyniki. Ma +. I co Wy na to? Dodam, że rozmawiałem o tej sytuacji z burmistrzem Przemysławem Mielochem wczoraj wieczorem, aby zapobiec pójściu do pracy badanych pracowników przed poznaniem wyników testów. Miał się tym zająć. Jak widać nie zajął się.”
Czy pięciozłotówki podlegały dezynfekcji?
Oby walka z covidem nie zakończyła się jak walka z mobbingiem tj.poprzez zwolnienie mobbowanego.