Mosińska „Świtezianka”
W listopadowym numerze „Gazety” mój kolega redakcyjny Tomasz Kaczmarek popełnił bardzo ciekawy tekst na temat dwóch jezior znajdujących się na terenie Wielkopolskiego Parku Narodowego („Skrzynka na Kociołek”). Zwrócił on między innymi uwagę na fakt, iż hrabia Edward Raczyński szczególnie mocno interesował się legendą o Jeziorze Kociołek. Uznałem, że należy nieco szerzej omówić ten mało znany motyw, który może stać się atutem w promocji Gminy Mosina.
Hrabia Edward Raczyński słynął z zainteresowania dawnymi dziejami Polski, czego świadectwem były zgromadzone przez niego obfite zbiory oraz niebotyczna praca wydawnicza. Wydobywał on z mroków zapomnienia takie dzieła jak chociażby listy króla Jana III Sobieskiego do królowej Marii Kazimiery. Szczególnie upodobał sobie jednak dzieje Wielkopolski, czego zwieńczeniem było dwutomowe wydawnictwo zawierające w sobie dzieje regionu, legendy z nim związane oraz wspaniałe ilustracje. Przytaczam w dużym fragmencie przekazaną przez niego opowieść o Jeziorze Kociołek, ponieważ jest ona nad wyraz ciekawa:
„Wieść niesie, że w czasie pierwszej wojny Szwedzkiej, właścicielka pobliższych włości namiętną miłość wzbudziła w oficerze szwedzkim na załodze w tej okolicy stojącym; gdy mu jednak wzajemna nie była i bezpieczeństwa dla siebie w domu nie upatrywała, postanowiła oddalić się z tej okolicy i zabrać z sobą klejnoty swoje, droższe sprzęty i srebra stołowe znacznej wartości. Wyśledzili ją niebawem Szwedzi, w pogoń za nią poszli, już ją dopędzali, gdy ona zwrócić kazała sanie swoje na jezioro, które dopiero co było stanęło. Pospieszył za nią ów szwedzki oficer, lecz gdy się do niej zbliżał, lód się pod nimi załamał i oboje w jeziorze życie stracili”1.
Ciąg dalszy tej tragicznej historii brzmiał następująco: „Przez długi lat przeciąg, tak przynajmniej w tej okolicy twierdzą, widywano cienie kobiety nad jeziorem się unoszące, widywano oraz mężczyznę, który się za nią uganiał. Nigdy on jej przecież dosięgnąć nie mógł. Nadobna jej postać niknęła w przezroczu wody w tym właśnie miejscu, gdzie wspomniane skarby w jeziorze leżeć mają”2. Historia ta mocno przypominała Raczyńskiemu balladę Adama Mickiewicza pod tytułem „Świtezianka”. Świadczy o tym fakt, że przytoczoną opowieść o Jeziorze Kociołek opatrzył on cytatem z tego dzieła Wieszcza:
„Woda się dotąd burzy i pieni,
Dotąd przy świetle księżyca,
Snuje się para znikomych cieni
Jest to z młodzieńcem dziewica.”3
Nie była to jednak przelotna fascynacja właściciela rogalińskiego pałacu tą tajemniczą opowieścią. Kilkakrotnie namawiał on bowiem Adama Mickiewicza do napisania utworu poetyckiego stylizowanego na „Świteziankę”, którego motywem przewodnim miała być właśnie legenda o Jeziorze Kociołek. „Do prośby o uwiecznienie w poezji owego podania powracał hrabia kilkukrotnie w swych listach do poety, przesyłając na poczet honorarium 300 talarów, a później nawet 1000 franków. Nie doczekał się jednakże spełnienia danej mu przez wieszcza obietnicy”4. Już sama historia próby zainteresowania mosińską opowieścią Wieszcza brzmi sensacyjnie, nie jest ona jednak powszechnie znana. Niestety Mickiewicz nie podjął prośby hrabiego Raczyńskiego, choć do dnia dzisiejszego nic nie jest jeszcze stracone. Może wśród mieszkańców Mosiny i okolic znajdą się osoby chętne do napisania wiersza, ballady bądź poematu na ten temat? Taka krótka opowieść mogłaby stanowić znakomity atut w promocji Gminy oraz Wielkopolskiego Parku Narodowego. Utwór mógłby zostać uwieczniony jakąś pamiątkową tablicą przy Jeziorze Kociołek. Pomysłów na wykorzystanie tego motywu jest sporo i liczę na to, że temat zostanie podjęty i odpowiednio wykorzystany.
Wojciech Czeski
1 E. Raczyński, Wspomnienia wielkopolski to jest województw poznańskiego, kaliskiego i gnieźnieńskiego, T. 1, Poznań 1842, s. 276.
2 Tamże, s. 277.
3 Tamże.
4 W. Molik, Edward Raczyński (1786-1845), Poznań 1999, s. 146.
Tagi: gmina Mosina, Jezioro Góreckie, Pradzieje Mosiny i okolic, Wielkopolski Park Narodowy, Zygmunt Pniewski
Wasze komentarze (2)
Dziękuję Panie Wojciechu i proszę o więcej przyjaznych oraz ciekawych wieści z naszego regionu.
Świetny artykuł, warto promować więcej takich rzeczy na łamach GMP.