– Jeśli liczba zakażonych nie spadnie, a raczej nie spadnie, to zgodnie z przepisami Poznań [a także cały powiat – przyp.red.] zostanie w najbliższych dniach objęty żółtą strefą – powiedziała Magdalena Pietrusik-Adamska, dyrektorka wydziału zdrowia Urzędu Miasta w Poznaniu. Jak dodaje sanepid jesteśmy już na pograniczu tej strefy i rozpoczęto przygotowania do wprowadzenia związanych z tym obostrzeń. Jakie czekają nas restrykcje?
Żółta strefa na terenie powiatu?
Jak wskazała urzędniczka Magdalena Pietrusik-Adamska w rozmowie z dziennikarzem Gazety Wyborczej, jeśli liczba zakażonych nie spadnie, a nic na to nie wskazuje, to w najbliższych dniach Poznań zostanie objęty dodatkowymi restrykcjami związanymi z żółtą strefą. Duże znaczenie ma notowany w ostatnim czasie gwałtowny wzrost liczby zakażonych na Covid-19.

– Na dzień 8 października br. na terenie miasta Puszczykowa kwarantanną są objęte 32 osoby. Przypominamy o konieczności przestrzegania środków prewencyjnych: dezynfekcji rąk, zakrywania ust i nosa oraz zachowania dystansu społecznego! Jednocześnie informujemy, że Policja nie odnotowała przypadków łamania zasad kwarantanny na terenie miasta Puszczykowa – informuje Andrzej Balcerek burmistrz Puszczykowa.
Kryteria wprowadzenia strefy żółtej i czerwonej
Lista powiatów, wyznaczonych do stref powstaje na podstawie analiz dynamiki wzrostów zakażeń w ostatnich 14 dniach i wskaźnika korygującego z ostatnich 3 dni. – Jeśli nowych zachorowań w ostatnich dwóch tygodniach było więcej niż 12 na 10 tys. mieszkańców, a w ostatnich trzech dniach więcej niż 1,5 przypadków na 10 tys. mieszkańców, wtedy powiat trafia do czerwonej strefy – tłumaczy Cyryla Staszewska, rzecznik powiatowego sanepidu. – Natomiast jeśli nowych zachorowań w ostatnich dwóch tygodniach było więcej niż 6, a mniej niż 12 na 10 tys. mieszkańców, a w ostatnich trzech dniach więcej niż 1,5 przypadków na 10 tys. mieszkańców lub w ostatnich dwóch tygodniach było więcej niż 12 przypadków na 10 tys. mieszkańców, a w ostatnich trzech dniach mniej niż 1,5 na 10 tys. mieszkańców, wtedy powiat jest kwalifikowany do żółtej strefy – dodaje rzecznik sanepidu.

„Jesteśmy na pograniczu żółtej strefy”
– Jesteśmy na pograniczu żółtej strefy. Wiele wskazuje na to, że już po niedzieli możemy zostać objęci żółtą strefą. To wszystko jednak zależy od liczby przypadków zachorowań w najbliższych dniach – poinformowała Cyryla Staszewska, rzecznik powiatowego sanepidu.
Co na to Poznań?
Głos zabrał prezydent Poznania. – Od 17 września widzimy bardzo duży wzrost. Z poziomu 100 zakażeń do poziomu 371. Przyczyn tego jest z pewnością wiele. Między innymi uśpiona czujność, większa swoboda w zakresie kontaktów, jak również to, że dzieci poszły do szkół. Ten wzrost skłania jednak do pewnych wniosków – powiedział Jacek Jaśkowiak prezydent Poznania. – Jesteśmy w bezpośrednim kontakcie z Ministerstwem Zdrowia i nie przewidujemy w najbliższych dniach włączenia Poznania do żółtej strefy. Natomiast, jeżeli nie zmienią się te zachowania, które prowadzą do wzrostu zakażeń, jeżeli nie ograniczymy kontaktów, to niestety przy tym wzroście zakażeń Poznań znajdzie się w żółtej strefie. To od nas zależy czy w tej żółtej strefie będziemy, czy nie i moim zdaniem jest jeszcze szansa, byśmy się w niej nie znaleźli – dodaje prezydent Poznania.
Żółta strefa – jakie wiążą się z tym ograniczenia?
Wydzielone strefami mogą być zarówno same miasta, jak i same powiaty. W przypadku naszego regionu, najbardziej prawdopodobne byłoby wprowadzenie strefy na terenie całego powiatu poznańskiego. Wejście powiatu do strefy żółtej związane jest między innymi z obowiązkiem noszenia maseczek na wolnym powietrzu, ograniczenie do jednej osoby na 4 mkw. w przypadku zgromadzeń (targów, wystaw, konferencji itp.). W przyjęciach okolicznościowych i zgromadzeniach udział może brać nie więcej niż 75 osób, w teatrach czy kinach widownia musi być zmniejszona do 25 proc.
Czy nasz powiat trafi do strefy żółtej? Dzisiaj ma zapaść decyzja Ministerstwa Zdrowia. W województwie wielkopolskim do strefy czerwonej trafiły już powiaty gostyński, krotoszyński i międzychodzki, natomiast powiaty ostrowski i wolsztyński znalazły się w strefie żółtej.


Dzisiaj (08.10) Ministerstwo Zdrowia podało, że liczba nowych przypadków zakażeń w Polsce wyniosła rekordowe 4280 osoby. Zmarło 76 chorych (8 zmarłych nie miało innych chorób współistniejących). – To najwięcej zakażeń i zgonów od początku epidemii – poinformowało Ministerstwo Zdrowia.

Co ciekawe, gdy przyjdzie mi rozmawiać z osobami związanymi z szeroko pojętą służbą zdrowia, specjalistami w tej dziedzinie, osobami związanymi ze szpitalem dowiaduję się od nich, że istnieje duże zagrożenie i trzeba mieć się na baczności bo z tym wirusem nie ma żartów. Gdy rozmawiam natomiast z osobami, które nie są w żaden sposób związane z dziedzinami medycznymi, okazuje się, że mają największą wiedzą i najwięcej do powiedzenia, a koronawirusa traktują jak teorię spiskową. Generalnie daje mi to do myślenia.
Dzieje się tak ponieważ w internecie trwa wojna hybrydowa. Od lat. jest wiele fejkowych portali i storn oraz fałszywch profili na FB. I one generują : WHO kłamie, lekarze klamią , nie ma epidemii itd. Moskwa.A głupi ludzie w to wierzą. Co więcej – czują się dobrze w posiadaniu „prawdziwych informacji” ktorych nie ma w żadnych normalnych mediach (czyli kłamią 😉 ). Polacy to niestety w większości naród debili. Stąd mamy taka wladzę (ktoś ich wybrał) i taki wzrost zachorowań i umieralności.
WŁaśnie tak to jest, jak większość informacji czerpiemy z facebooka i od sąsiada. To fakt, jeszcze nigdy nie było tyle dezinformacji jak teraz, i niestety widzimy tego efekty.
Ta druga grupa to rządzący politycy , mistrzowie propagandy.
Patrząc na liczbę nowych przypadków, a dzienną liczbę przebadanych próbek to nie wygląda to nazbyt optymistycznie!
Już jest żółta strefa, w całym kraju.
„Symptomy grypy pojawiają się po 48 godzinach od zakażenia, a COVID-19 po 4-5 dniach. Oznacza to, że osoba zakażona, która jeszcze o tym nie wie, może zakazić większą liczbę osób niż chory na grypę. No i jest jeszcze kwestia zakażonych, którzy mają znikome lub żadne objawy.”. Przy obecnym podejściu, kiedy wszyscy widzą w tej pandemii rządkowy spisek, porównując maseczki do kagańców (serio?) mamy rozj.b murowany.
Czy nasze dzieci w szkołach są bezpieczne?
Raczej nikt teraz nie jest do końca bezpieczny.