Wojtek Pierzchalski | niedziela, 1 lis, 2020 | 1 Komentarz

Rozdali chryzantemy, by wesprzeć ich producentów i kobiety

Mosińska Jadłodzielnia wraz z miejscowymi producentami chryzantem rozdawali dziś kwiaty na targowisku. – To nasza reakcja na decyzję rządu o zamknięciu cmentarzy i na ogólny bałagan w kraju – mówią pomysłodawcy akcji.

W piątek, 30 października, premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że cmentarze na 1 listopada będą zamknięte. Tego samego dnia na nekropolie ruszyły tłumy. Wszyscy chcieli zdążyć przed 24:00, kiedy miał zacząć obowiązywać zakaz wstępu na cmentarze. Nawet nagły najazd na nekropolie nie jest w stanie pokryć strat, jakie branża florystyczna poniosła z powodu zamknięcia z dnia na dzień cmentarzy na Wszystkich Świętych.

– Początek listopada to zawsze dla nas czas, kiedy możemy zarobić więcej – mówi Paulina Ludwiczak, córka producentów chryzantem z Mosiny. – Zamknięcie cmentarzy na Wszystkich Świętych oznacza dla nas spore straty. Gdyby ta decyzja chociaż została podjęta wcześniej, to ludzie by mogli wcześniej kupić kwiaty i zanieść je na groby bliskich – dodaje pani Paulina.

Jadłodzielnia Mosina i ogrodnicy, postanowili zorganizować akcję rozdawania i sprzedaży chryzantem na mosińskim targowisku. – Chcemy wesprzeć hodowców kwiatów, którym zamknięcie cmentarzy odcięło znaczne środki. Dlatego postanowiliśmy zaprosić hodowców do wspólnej akcji. – mówi Marcin Niemczewski z mosińskiej Jadłodzielni. – Podjęcie tak ważnej decyzji, jaką była ta o zamknięciu cmentarzy, z dnia na dzień, jest moim zdaniem niedopuszczalne – dodaje Marcin.

Biorącym udział w niedzielnej akcji, udało się przez godzinę rozdać około 60 ciętych chryzantem. Dodatkowo przechodnie mogli nabyć kwiaty w doniczkach. – Kupiliśmy kwiaty za 100zł. Chcemy tym samym wesprzeć producentów kwiatów. Są to kolejni przedsiębiorcy, których rząd wyrzuca na bruk. Jeśli możemy cokolwiek dla nich zrobić, chcemy pomóc – mówią Ania i Marek, którzy przyszli do Jadłodzielni po chryzantemy.

Jak mówią pomysłodawcy akcji, rozdawanie kwiatów miało także wspomóc kobiety. – Chcemy dziś wesprzeć kobiety walczące o swoje prawa. Chryzantema od mosińskich hodowców jest tego symbolem – mówi Marcin Niemczewski.

Kwiaty, których nie udało się rozdać, hodowcy zostawili w Jadłodzielni i przy pobliskim cmentarzu.
– Zostały nam jeszcze 3 tysiące ciętych chryzantem. Będziemy je sprzedawać w najbliższych dniach. Na pewno we wtorek na targowisku i przy cmentarzu. Chcemy bardzo podziękować każdemu, kto w tych trudnych czasach wspiera lokalnych przedsiębiorców – podkreśla Paulina Ludwiczak.

Wasze komentarze (1)

  • Realista
    wtorek, 3 lis, 2020, 11:12:58 |

    A ja się pytam jaki procent kwiatów był kupowany na ostatnią chwile to znaczy 1 listopada i 1 dzień wcześniej, a co w innych latach kwiaty po Wszystkich Świętych nikomu nie zostawały? Chyba temat i krzyk trochę wyolbrzymiony.

Skomentuj